Zimowa niemoc, zniechęcenie, brak perspektyw, klęska żywiołowa, frustracja, zmęczenie, popłoch i jeszcze Tomek wyszedł wczoraj do kolegi i nie odbiera dzisiaj telefonu.
Rzeczywiście jest tak, że mój zły nastrój przekłada się na wyższe spożycie, zwłaszcza węglowodanów. A było co wpieprzać po piątkowych zakupach! Tomek miał umówioną wizytę u fryzjera a my, część żeńska rodziny, pojechałyśmy zobaczyć co tam dają ciekawego w nowej na Islandii sieci sklepów Iceland, znaczy sieć brytyjska ale u nas dopiero od niedawna. I kupiłyśmy: podwójną megapakę uzalezniających Cinimini a także wielką torbę chrupek ziemniaczanych wciągających po czubek kapelusza. I jak Tomek sobie wyszedł, ja ze łzami w oczach zaczęłam chrupanie. Łzy stąd, ze mnie dopadło a nie z tęsknoty za narzeczonym. Aż Majka wyszła z sypialni zestrachana i powiadająca: Mama, tylko nie zjedz wszystkiego! Nie, co to to nie ale waga dzisiejsza woła o pomstę. To prawdopodobnie z zasolenia organizmu. Q..wa co ja sobie znowu robię!
Trzeba się przywołać do porządku. Bym widziała jakieś światełko w tunelu z miłą checią. Ale nic sie tam nie pali. A ten dalej nie odbiera... Co jest?!
Po pracy padam ze zmęczenia a jeszcze ten islandzki sobie narzuciłam. Plecy mnie bolą jak djabli. Znacie może jakieś ćwiczenia wzmacniające mięśnie plecowe? To poproszę o wskazówki...
I na koniec mam przepis na pizzę wyszarpany od mojego szefa, odrobinkę zdrowsza od zwykłej i mniej pracochłonna.
Porcja na 2 osoby.
PIZZA WG KALLEGO
1,5 szklanki mąki orkiszowej
sól (dałam 2 szczypty)
2 łyzki oleju
1/3 łyżeczki proszku do pieczenia
1/3 szklanki jogurtu naturalnego(oryginalnie islandzki AB mjolk)
Wszystko połączyc i wyrobic po czym odstawić na 10 minut. Nastepnie rozwałkowac bardzo cieńko na jakieś 0,5 cm, najlepiej na papierze do pieczenia i przenieść na blaszkę. Wstawić bez dodatków do piekarnika nastawionego na max temperaturę (u mnie 260 stopni) na pół minuty. Wyjąć, obsmarować sosem, serem, nałożyć co tam chcesz i z powrotem do piekarnika. Dopiec przez kilka minut.
Następnym razem spróbuję zmniejszyć ilość mąki a dodać w zamian otręby.
Z tego samego przepisu Kalli robi tez ponoć świetne placki. Do tych samych składników dodaje mielone migdały i cynamon po czym smaży bez tłuszczu na patelni. Gotowe polewa miodem lub syropem z agawy.
Pozdrawiam, dziś jeszcze nie obżarta.
Ps. Wreszcie T oddzwonił! Uff!
Mówi, że jest u kolegi P i ze wszystko w porządku.
I Tomasz składa relację dalej mniej więcej tak:
budzę sie koło godz. 10 rano, patrzę, śpię w pościeli, wszystko jest, acha! jestem w domu. Zadowolony, nie wnikam jak się tu dostałem .Śpię dalej. (Ja w tym czasie wydzwaniam, robię sniadanie, wydzwaniam, siedzę na vitalii, wydzwaniam, piszę co wyzej). Budzę sie przed chwilą (godz. 1.30) i patrzę, co to za szafa w naszej sypialni? coś mi nie gra... co to za gazety? gdzie ja jestem? czemu tak cicho? Q..wa to nie dom!!! No i dzwonię do ciebie. Przyjedziesz po mnie?
Powiedziałam, że nie, że ma autobus... ale pewnie i tak pojadę.