Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem ..jestem... młoda, ładna :P , szczęśliwa i zadowolona :) A co? Po co mi kompleksy?? :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 37158
Komentarzy: 331
Założony: 30 września 2008
Ostatni wpis: 19 października 2023

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Nickania

kobieta, 49 lat, Mój Swiat

163 cm, 71.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

16 stycznia 2014 , Komentarze (4)

był jeszcze wczoraj bieg - 2 km i 2 km rowerkiem oraz parę minut mocnego orbitreku na rozgrzewkę (jakieś 300 kcal spalonych)

Walczymy dalej:
dziś na śniadanie: kromka własnego chleba z masłem oraz pasztetem z soczewicy, papryka czerwona, herbatka
drugie: kawka z mlekiem plus jaglanka (przepis własny)
obiad - ogórkowa (talerz) plus sałatka z ryżu i tuńczyka (została z wczorajszej kolacji)
przekąska - dwie mandarynki, jabłko 
kolacja: kanapka z pastą twarogową z ziołami oraz sałatka z sałaty lodowej
 
Miłego dzionka!!

15 stycznia 2014 , Skomentuj

Po diecie od niedzieli tylko (4 dni) nie spodziewam się wiele, ale może choć trochę. Trzymajcie kciuki! 

9 stycznia 2014 , Skomentuj

Jak zwykle.. Dwa tygodnie urlopu wystarczą, żeby się zapuścic... koszmar. Dzisiaj na wadze 64 kg. Zabieram się do roboty zatem (sałatki, zupy warzywne itp. oraz własne wędliny i chleb). Od niedzieli IG-pro. Muszę w sobotę zrobić zakupy... jak nie ma co jeść - jem byle co. Taka prawda. 
Jedyne co to nie przestałam się ruszać:
Podczas urlopu:
27 grudnia - bieg 20 minut
30 grudnia - siłownia 1 h (orbitrek i bieg)
7 stycznia - siłownia 1 h (bieg 15 minut, orbitrek 25 minut, rowerek 10) spalonych prawie 500 kcal. 
Dziś lub jutro siłownia znowu oraz w planach na weekend również. 
Miłego dnia
!

A. 

27 listopada 2013 , Skomentuj

Drogie
tak się składa, że ponad miesiąc mnie tu nie było, ciągle coś... praca w szczególności. Ale spory projekt za mną także mogę się choć trochę skupić na sobie. Znów ćwiczę - od jakiś 3 tygodni regularnie 2 razy w tygodniu orbitrek i biegi. Jest OK. Jak na brak diety waga nie jest zła - 62,5 dziś rano. Ale mam cel - 59 ..60. Nawet nie chodzi o to czy waga tyle pokaże, tylko czy tłuszczyk tu u ówdzie zniknie. 
Dziś na śniadanie:
ser twaróg, miód, kromka własnego chlebka
II Sniadanie: dwa wafle ryżowe i gruszka
obiad: sałata, ser lazur, boczek prażony na patelni, papryka, pomidorki koktajlowe
podwieczorek: jabłko i gruszka
kolacja: własny ser i własny chleb plus winogrona. 

Miłego dnia Wam życzę

11 października 2013 , Komentarze (2)

Dziś pomiar pokazał 61,5 kg. Wreszcie coś drgnęło, bo ostatio miałam wrażenie, że stoi w miejscu. Z dietą OK, radzę sobie, ale muszę znaleźć więcej czasu na ćwiczenia niż raz w tygodniu - to trochę mało. Kiedyś udawalo mi się 2 a nawet 3 razy. Dziś mam gości - przygotowuję dość dietetyczne dania. Podam Wam przepis na świetną sałatkę z brokułów.

Porcja dla 4 osób

Sos:

łyżka soku z cytryny, 1 łyżeczka majonezu, cały jogurt naturalny, ząbek czosnku, sól, pieprz

 

Brokuły ugotowane na parze, al dente  w małe różyczki

Papryka czerwona  surowa pokrojona w kostkę

Ser lazur w kostkę

Wszystko wymieszać z sosem. Odstawić na pół godziny do lodówki. Pycha i mimo sera wcale nie tuczące.

Pozdrawiam serdecznie Was wszystkie!

 

30 września 2013 , Komentarze (1)

Okazuje się, że najtrudniej wytrwać w weekend, kiedy każdy podsuwa coś smacznego...mnóstwo pokus. Najgorszą był przepyszny creme brule, zrobiony przez mojego syna w sobotę. W niedzielę był gotowy więc by nie umrzeć ze wściekłości zjadłam 2 łyżeczki od córki. Stoją w lodówce jeszcze 4 porcje tego.. a wiecie ile to kalorii... ja nie wiem :) jakieś milion pięćset sto dziewięćset. 
W każdym razie ćwiczonka w ubiegłym tygodniu były:
Wtorek - 3 km biegu (220 kcal) plus 20 minut orbitrek (240 kcal)
to samo w czwartek
wczoraj : 3 km biegu, 10 minut orbitrek i 10 rowerku - w sumie 470 kcal spalonych. 

Oby do piątku do dnia ważenia. 
Pozdr i miłego tygodnia

13 września 2013 , Komentarze (1)

ale wciąż czuję, że masakra. Jak ja się mogłam doprowadzić do takiego stanu.. wiem, że to nie dramat, ale naprawdę źle się czuję. Przeszkadzają mi te fałdy pod pachami, na plecach, na brzuchu. 38 za mały, 40 za duży... nic nie mogę sobie kupić. 
18 lat temu ważyłam 53 kg, a teraz chciałabym choć do 60 zejść. Pomożecie??

10 września 2013 , Komentarze (1)

Muszę Wam powiedzieć, że kolejne 0,5 kg na tej diecie poszło. 

Było - 65,5
jest - 63,7
To najbardziej elastyczna i wygodna dla mnie jak do tej pory dieta na Vitalii, którą próbowałam. Narazie nie chcę chwalić dnia przed zachodem słońca - ale jest OK. 

Pozdrawiam serdecznie. 

6 września 2013 , Komentarze (5)

Kupiłam sobie IGPro i działam tak naprawdę od czwartku, jednak od dwóch tygodni nie jem słodyczy (poza ciastem z otrębów <bez cukru> i migdałami) nie piję kakao w pracy (bo nam kupują o zgrozo!) nie piję też za dużo kawy z mlekiem i nie jem tłusto. Spadło mi 1,3 kg - dziś się ważyłam. Fajne uczucie. Oby tylko ta dieta działała. Narazie bardzo fajnie mi z nią jest- nie jestem głodna, chociaż jak idę na siłownię biegać, to chętnie zjadłabym coś więcej, ale...narazie się trzymam. 

Uściski weekendowe
N.  

3 września 2013 , Komentarze (2)

Hej... 
chyba lepiej dzisiaj bo mam luźną spódniczkę.. co prawda czarny wyszczupla, ale pocieszmy się. W niedzilę założyłam fajną spódnicę kupioną na wyprzedaży w SIMPLE - za 99 zł. Była wtedy ciut za ciasna - dziś mogę w niej już chodzić. 

Dziękuję za Wasze komentarze - szczególnie ten, że wszystko zależy ode mnie. Nigdy w ten sposób na to nie patrzyłam. Faktycznie.. obwiniamy cały świat, że nam coś się nie udaje, w czymś nam się nie wiedzie, a tyle zależy od nas. Chociaż takimi drobinkami we wszechświecie jesteśmy. Mam jakiś dziwny problem... wieczorem łażę po domu i myślę cicho (bo nie dochodzi to do mnie tak do końca) :"co by tu jeszcze skubnąć". Wczoraj złapawszy się na tej myśli powiedziałam sobie.. "babo - to czy zrzucisz te ostatnie 5 kg zależy TYLKO od Ciebie". 

Mój szef jest miły - narzekam chwilami, ale myślę, że w tej kwestii też przesadzam. Dobra.. muszę napisać co dziś w planach albo już w brzuchu. 

Śniadanie: kromeczka chleba swojego, ździebełko masełka, plasterek twarogu i łyżeczka miodu
II śniadanie: kromka chleba swojego z olejem kokosowym
obiad: schab po flamandzku  albo sałatka z kurczakiem
podwieczorek: jabłko
kolacja: chlebek owsiany z indykiem, papryka czerwona