Hej,jestem zwykla 27 letnia kobietka ktora juz nie moze patrzec na siebie w lustrze i stawac na wadze bez zalamania... Zapuscilam sie i to strasznie.. Teraz musze z tym powalczyc i zaczynam dzialac!! Mam nadzieje ze mi sie uda!!
Niby powinnams ie cieszyc bo waga idzie w dol, ale mnie to wogole nie cieszy... Nic a nic... Moj chlopak stwierdzil ze cos w naszym zwiazku jest nie tak, ze juz ze soba tak nie rozmawiamy, zaczynamy klocic sie o bzdury i jeszcze kilka takich rzeczy... Jestesmy ze soba 3,5 roku... Powiem tak, zawalil mmi sie swiat.... Jak sie wali to wszytsko od razu po calosci... Jestem bez pracy, sama, w obcym kraju, z chorym kregoslupem... Nie wiem co mam robic.. Jak na razie popadam w jakas depresje... Nie mam sily na wiecej pisania.. Trzymajcie sie dziewuszki i dbajcie o siebie i swoich bliskich!!!
I dzisiaj wstalam z lozka w koncu. Plecki jeszcze troszke bola ale zaczelam juz pomalutku cwiczonka. Na razie tak delikatnie zeby znow nie wrocic do lozka. Dzisiaj zaliczylam 50 brzuszkow i 30 minut na steperku. I czuje sie super!! Dietki przestrzegam - przynajmniej na razie ;) Na wage staje dopiero w piatek - nie moge stawac codziennie bo chyba zwariuje ;) A tak poza tym to jutro kontrolna wizyta u lekarza, no i musze wybrac sie do pracy i powiedziec ze bede odchodzila.. mam stresa ze cholercia.. pewnie spac nie bede mogla dzisiaj... Udanego wieczorku vitalijki!!!!
Stanelam dzisiaj rano na wage i mam 0,3 kg mniej niz dwa dni wczesniej :) Chyba dobrze, chociaz jestem osobka strasznie niecierpliwa i chcialabym efekty miec od razu i od razu duze ale uzbroje sie w cierpliwosc :) Jestem troszke smutna - nie moge teraz cwiczyc bo z powodu choroby jestem przykuta do lozka. No i mam tez inny problemik.. Wlasnie z powodu mojej choroby jestem zmuszona zmienic prace.. Nie wiem jak to bedzie.. Jestem przerazona tym, nie iwem czy znajde cos i ogolnie jak na razie samam mysl o tym mnie przeraza... Na szczescie moj facet jest przy mnie i podnosi mnie na duchu... No nic... ide teraz na drugie sniadanko :) Milego dnia wszystkim zycze !! Trzymajcie sie cieplutko :)
A wiecie... tak naprawde i tak na maksa to zmotywowalo mnie do odchudzania moj pobyt w portugalii... Piekna pogoda, piekne plaze... Tylko ja... czulam sie wielka i niedobrze sama ze soba.. i obiecalam sobie ze na nastepnych wakacjach to juz nie bedzie moim problemem...
Hmm... no to zaczynamy.. mam nadzieje ze mi sie uda... na razie nawet nie wiem co mam pisac... No ale ostro zaczynam walczyc z tym nagromadzonym tluszczykiem... Tylko nie wiem jak sie powstrzymam od moich ulubionych slodyczy, chipsow, i pizzy... Na razie mam w sobie sile ale to jest dopiero pierwszy dzionek... Wiec zobaczymy jak bedzie za pare dni... Tylko ze teraz jestem przykuta do lozka z powodu choroby i nic nie moge zrobic...