Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

odchudzam się dla siebie, ale zmotywowała mnie przygoda z łysym.....to taki kop od życia. Teraz wiem, że to ja jestem Sprite a on pragnienie,,,,,a przecież to pragnienie nie ma szans ;) Więc do dzieła kochane...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 84145
Komentarzy: 1397
Założony: 11 stycznia 2010
Ostatni wpis: 6 kwietnia 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
statekmarzen

kobieta, 44 lat, London

153 cm, 81.60 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: schudnąc15 kilo

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

3 grudnia 2010 , Komentarze (7)

mimo wszystko udało się i zaliczyłam siłownie 50 min. ćwiczenia siłowe i 1 godzina na bieżni. Troszkę mniej kalorii spalonych niż zawsze ale strasznie boli mnie noga (piszczel). Trener mówi że to mięsień i mam troszkę odpocząć. Pocieszył mnie że to dobrze z tymi centymetrami że spadają bo mi się tkanka tłuszczowa sama spala a mięśnie sobie są i pięknie się rzeźbią..... Mądry człowiek z niego pokazał mi jeszcze kilka ćwiczeń i poradził co i jak.... Poleci mi BIO cla z zieloną herbatą więc jutro myk i już są moje.....dzięki kochane za wsparcie. Buźka

3 grudnia 2010 , Komentarze (6)

moje pierwsze w życiu rurki......i nie jest źle......jestem szczęśliwa ja i spodnie mrrrrrrrr no to teraz znowu mam ochotę do tego całego odchudzaniu a co mi tam z wagi grunt, że centymetry ubywają...Pozdrawiam Was słońca :)

3 grudnia 2010 , Komentarze (5)

No troszkę nie było mnie, ale to przez ta zimę przedwczoraj nie odpalił mi samochód wiec na siłkę i do pracy (30km) pojechałam autobusem, ale już nie miałam jak wrócić no wiecie co żaden autobus ani okejka nie jechały. Zmarzłam i dobrze że koleżanki mąż po nią przyjechał to się zabrałam  z nimi do moich rodziców bo to po drodze, a potem przyjechał po mnie brat. Więc w domu zmarznięta i zrezygnowana do wszystkiego wróciłam dopiero po 21....i gdzie tu sprawiedliwość co? No ale, nie ma co narzeka wczoraj dzień wolny od sportu :) Musiałam bo w środę prawie orła nie wywinęłam na siłce, ale dziś chcę namówi mojego męża aby zawiózł mnie wieczorem ale jak nie to będzie aerobik. Jedna i druga forma sportu mi się podoba....
Pomocy zastanawiam się czy  nie zacząć Dukana może macie jakieś rady zanim się za niego wezmę? Bo ta Sd mi coś nie wychodzi.....a tak bardzo chciałabym zgubi chociaż te 5 kg...

30 listopada 2010 , Komentarze (9)

hehheheh 45 minut siłowych i 70 minut bieznia....nie no ja chora jestem jednak na sport. Mogę łyskowi za to podziękować, że dzięki tej całej sytuacji taką mam silną motywację i ochotę na sport....a w domku poszalałam jakieś 20 minut bo na aerobik nie wyrobiłam się, ale i tak jest okey :) spalone ponad 800 kalorii na samej bieżni było 660 albo i ciut więcej i jak się nie cieszyć a tym bardziej jeśli ma się tyle fajnych osób koło siebie jak wy. Buziaczki jesteście świetne....

30 listopada 2010 , Komentarze (10)

Więc ja jestem odważna mimo lęku i strachu pokonałam wczoraj swoją słabość do jazdy samochodem w taką pogodę i mam to zamiar robić częściej...pokonywać własne lęki mrrrrrrrrr. 

Dziś zrobiłam sobie wolne od pracy heheheh ciekawe jak zareagował mój menager ale wiecie i tak mam to w nosie jeden dzień od kilku miesięcy musiałam. Praca na dwa etaty to cięzka sprawa 7 dni w tygodniu bez wolnego dnia to nawet koń by padł. Do tego siłka codziennie albo jakieś inne ćwiczenia ludzie co się dziwić że nie miałam ochoty do niczego..... Dziś jest ten szczęśliwy dzień .... gdzie mieszkano ślini jak w zamku, pięknie przy tym pachnąć, pranie zrobione i zaraz zabieram się za obiad. Mój hmmm Pan mąż w pracy ludzie więcej takich dni w moim zyciu proszę :):):):) ale się pozytywnie naładowałam. Zaraz zmykam zjeść jakąś przekąskę a potem obiadek i  myk na siłkę i może o 19 aerobik????? Kto wie, ale sie sportowa zrobiłam....łysemu ślinka będzie tylko ciekła na mój widok jak nie teraz w grudniu to na pewno w lutym....mrrrrrrrrrrrr JESTEM WIELKA ale to dzięki Wam dzięki za wsparcie :)

29 listopada 2010 , Komentarze (4)

tak moje drogie Vitalijki jesteście kochane dziękuję za miłe słowa i wszystko sobie wziełam do serca aby przemyśleć na spokojnie :) 

Dietkowo inaczej niż w spisie ale dałam radę. Dziś miałam szkolenie i było fajnie ;) a obiadek jaki nam zaserwowali był przepyszny...byłam nawet grzeczna zjadłam tylko pierś z kurczaka nadziewaną serem feta i oliwkami a do tego na deser szarlotka z gałką lodów mrrrrrrrrr, ale kalorie spaliłam na aerobiku.... Doradźcie mi co zrobić chodzić codziennie na siłownie i aerobik  czy może 3 razy siłownia i 3 razy aerobik w innym dniu :) sama nie wiem. Chcę aby były efekty, ale nie chcę przegiąć ;) czekam na Wasze rady.....

Za oknem sypie a ja mam stracha przed jazdą, ale dziś pokonałam go z lekka.... bałam się bardzo ale wsiadłam za kólkiem i dojechałam.....Ze stresu spaliłam chyba z 500 kaloriii, a jak nie to na aerobiku na pewno bo byłam bardziej mokra niż po siłowni...Zmykam i miłych snów

28 listopada 2010 , Komentarze (8)

Nastrój dupowaty tak jak i ja....Dietkowo z małymi ustępstwami, ale w kaloriach się zmieściłam więć jest ok. Znowu kłótnia w domu i poprostu padam na pysk przed Bogiem i błagam aby pomógł mi to wszystko zrozumieć i pokierować mną. Wiecie, ale mam czasami dość wszystkiego...pragnę spędzić święta samotnie :) tak kochane SAMOTNIE bez żadnej kolacji wigilijnej, choinki, prezentów i żadnych innych spraw....Chcę być sama jak palec i nie mieć nikogo przy sobie (chyba że łysy ale to inna bajka). Nie chcę siedziec przy stole zastawionym jedzeniem, patrzec na szczęśliwą rodzinkę i udawać jak to mi jest dobrze NIEEEEEEEEEEEEEE. Mam nadzieję, że znajdę w sobie tyle odwagi aby tego dokonać..... pierwszy raz w życiu chcę gdzieś pojechać, pochodzić w ciszy i samotności popatrzec na świat swoimi oczami bez nikogo u swego boku. Jestem zmęczona pracą, życiem i wszystkim co mnie otacza nie mam siły na nic....... Wiem, że i tak już nie będę szczęśliwa ale cóż widocznie tak ma być, ze szczęście nie wszystkim jest pisane, a najgorsze że ja o tym wiedziałam przed ślubem że jest mi źle i zrobiłam to. Związałam się z kimś kogo chyba już nie kocham :Tak moje kochane ja silna baba tzw Twardy Mietek okazałam się słabym i kruchym wrakiem człowieka jak na dzisiejszy dzień.... Jedna historia a tyle zmieniła w moim życiu. Mogę jedynie podziękować temu człowiekowi bo dzięki niemu zauważyłam w jakim chorym związku tkwię...oby mój mąż byl bardziej odważny ode mnie i sam mnie zostawił :(:(:(:( 

Buźka dla wszystkich dzięki którym czuję się naładowana do walki o swoją szczupłą figurę :):):)

27 listopada 2010 , Komentarze (4)

tak kochane i mimo wszystko walczę dalej......o siebie, o swoje uczuczucie do łysego hehehheh walczę i nie poddam się. Nie mam zamiaru obudzić się z myślą że nie zrobiłam wszystkiego, aby osiągnąć cel jaki sobie wyznaczyłam......chcę za kilka lat spojrzeć sobie w lustro i przyznać, że jeśli nie jestem z nim to nie dlatego, że za brakło mi sił i wiary w to że może kiedyś........

Cóż miłość jest ślepa kochamy nie odpowiednich ludzi, a ja z dnia na dzień jestem coraz bliżej stwierdzenia, że moje małżeństwo jest jedną wielką pomyłką :( nas już nic nie łączy....Sposób w jaki się do siebie odzywamy i wszystkie inne sprawy umacnia mnie w tym myśleniu. Zresztą moje serce kocha kogoś innego, ale............bez wzajemności. Dlatego obiecuję sobie, że zrobię wszystko aby być szczęśliwą, sexowną kobietą. Tak moje kochane i wiem, że mi się uda :) Wierzę w to że osiągnę sukces nie tylko w życiu osobistym ale i zawodowym takkkk bo.....

CO NAS NIE ZABIJE TO WZMOCNI :)

Dietkowo super bez większych grzeszków może za mało płynów, ale nadrobię zaraz. Miłych snów słońca.....idę pomarzyć o tym swoim szczęściu i pięknej sylwetce......

26 listopada 2010 , Komentarze (6)

moje kochane niby wszystko ładnie pięknie, ale i tak mi smutno.....gdzie nie poczytam to ta schudła pól, a tamta 1 kg inna znowu więcej a ja co????? Znowu wlazłam na wagę i ta świnia pokazuje tyle samo hmmm a nawet pól kg więcej ...a żeby nie było że nic się nie zmienia to wzięłam centymetr do ręki, a tam mniej niż ostatnio przy pomiarach, ale smutno i tak mi jest bardzo.....Ja wiem, że to dobrze że się traci centymetry a waga nie leci, ale ja chcę aby i ona poleciała.....czy jedynym sposobem aby ważyć mniej to dla mnie  obcięcie tego co za dużo???? No ludzie nie stać mnie na odsysanie tłuszczu...Na siłkę chodzę, walczę wytrwale ze łzami w oczach i bólem pośladków, a nie kiedy i czegoś innego trwam w swojej nadziei że może i waga poleci...Wiem, że powinnam się cieszyć, że ciuchy spadają...że spodnie w które nie wchodziłam 1,5 m-ca temu teraz są luźne i muszę je podciągać co chwilę, ale jak ja bym chciała zobaczyć te 69 chociaż :(:(:( ejjjjjjjjjjj głupia jestem wiem ale cóż..... 

No i jak nie będę ważyła 52 kg to TheCat  nie kupi mi pończoszków no chyba, że ją przekonam że jak będę szczupła a nie lżejsza to mi je kupi.........co Ty na to kochana??????? hehehh dobra jestem i sprytna i muszę wam powiedzieć że w dupie mam wagę moja miłość to centymetr... tak postanowiłam i koniec

i tak jak w tytule proszę Pana Boga o siłę, mądrość i zrozumienie tego prawa fizyki a raczej biologii jak to jest, że cm. mniej a kg. nic a nic..........................

25 listopada 2010 , Komentarze (4)

oby to nie powiem co zeżarło mi wpis :(:(:( 


więc moje kochane lenistwo moje ogarnięte mimo wielkich nie chęci ( to przez pogodę) siłka zaliczona :) 75 minut bieżni i 30 minut ćwiczenia siłowe jakieś ok. 750 kcal spalone  teraz pod prysznic, smarowanie i spanko a że małżyk ma nocki to całe łóżko moje....

Dziś wymyśliłam sobie nagrodę za wytrwałość i osiągnięcia (hmmm 52kg)......czerwony seksowny komplecik bielizny z pasem do pończoch  a co należeć się będzie ;)

Kiedy będę już zgrabna to mam zamiar tryskać seksapilem na prawo i lewo się znaczy być elegancką ale i seksowną kobietą ;) niech padają jak kawki a w szczególności jedna łysa kawka heheheheh

Dietkowo okey bez wpadek, woda wypita, zielona herbata tez więc zmykam moje kochane ;)

zapomniałabym EGZAMINY ZDANE na 14 osób 5 nie zdało uffff mi się udało :):) MIŁYCH SNÓW SŁONKA