Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

po kilku przejściach już trochę się uspokoiłam,lubię tańczyć i wycieczki rowerowe,zawsze była przy kości ale teraz widzę,że dzięki Wam powoli osiągam swój cel

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 887032
Komentarzy: 8997
Założony: 14 grudnia 2008
Ostatni wpis: 18 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
asik77

kobieta, 46 lat,

170 cm, 84.10 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Do 21 czerwca ważyć 72 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

5 sierpnia 2010 , Komentarze (3)

Hej Laseczki

Na początku przepraszam za moje wczorajsze marudzenie, ale nie wiem jakoś tak miałam. Za to dziś dla odmiany super.

Dobre samopoczucie i nic nie boli.

Laptop się w końcu naprawił, ale dziś wgra mi DJ anywirusa.

Mieszkanie posprzątane-właśnie skończyłam.Te odwiedziny to był dobry pretekst do tego.

Dietka zachowana a na wadze od wczoraj - 20 dkg w końcu się ruszyło.

Tak więc czekam na DJ. Maasakra on też Tomek.Tomki mnie w tej Holandii prześladują. A najgorsze jest to, że mam wrażenie, że on już się zabujał we mnie ale już na samym początku mu powiedziałm, że tylko koledzy. Wiecie co to, że mi to chce pomóc załatwić to, zaraz pzrypomina mi się mój ex Tom. Jakoś ciężko mi jest o nim zapomnieć-może ja jednak coś do niego czułam?????Ta pusta jest męcząca.Wczoraj pzred spaniem znowu się poryczałam.

Miłego popołudnia i wieczorku. Może wpadnę tu po wizycie DJ,

4 sierpnia 2010 , Komentarze (6)

Witajcie

Dzisiejszy dzień jest dla mnie pechowy.Najpierw zawiesił ię laptop i nie umiem otwierać znowu ikon .

Potem mnie moja waga zdenerwowała. Dietkę trzymam  ćwiczę  powoli mam już dość a waga stoi i ani ruszy w dół. Na  domiar wszystkiego znowu się ,   źle czułam   jakaś taka osłabiona i odczówam znowu ból w brzuchu takie kłucie w okolicach pępka potem prawego i lewego boku.Czułam znów ucisk w mostku.Sama juz nie wiem co mi jest.Nawet w pracy zauważyli,że dziś coś zła jestem,nawet się nie uśmiecham.

DJ dzwoni po kilka razy dziennie i palnuje by gdzieś pojechac itd.Ma mi pomóż załatwić te ubezpieczenie.Mieszka tu od 15 lat więc zna się na tym.Wiecie zaczyna mnie to wkurzać,ze tak dzwoni,planuje zaraz mi się mój ex Tomek przypomina.Ja poprostu nie chce, nie potrafię zię już zaangażowac,bo po co.

I tak mi smutno dziś dzień  mija.Dieta bez rezultatów kolejny adorator nie w moim typie zdrowie do kitu i wszystko bezensu.Sama nie wiem co mi jest?Może za dużo myślę w pracy o wszystkim.A najgorsze jeszcze jest to ,że ciagle rozpamiętuję to jak było z Tomkiem.

Tak mi smutno.

Przepraszam,że znowu Wam smucę,ale mam taki dzień.Jak mi sił starczy to pojeżdze na stacjonarnym o 18 kawka i wiejski z miodem na wzmocnienie.Już zjadłam Activię bo mam problemy zaparciowe -może pomoże.

3 sierpnia 2010 , Skomentuj

HEJ

\Właśnie wróciłam z rowerka .Dziś był w terenie czyli Zuid Park i okolice. Ale się na męczyłam niby godzina ale bardziej się zmachałm niż na stacjonarnym. Jak jutro będzie pogoda to też ruszam w teren. Najgorsze jest to, że rower muszę wnosić i znośić na drugie pietro.Gdyby to był mój to bym go przypieła przed domemem. A wracając do Parku nie macie pojęcia ile tu ludzi biega, jeździ na rolkach, ćwiczy. W Polce to chyba dopiero się rozwiaja -aktywny wypoczynek.

Dziś 2/5 dzień proteinek ale od wczoraj waga bez zmian.Ale to i tak dobrze, że nie w górę. Dziś dietka również zachowana. To juz 12 dzień diety, aż się sama dziwię, że jeszcze daję rade. 

2 sierpnia 2010 , Komentarze (1)

Dietka zachowana,waga bez zmian.Od dziś proteinki-trochę słabo się czułam dziś w pracy ale taka pogoda jesienna była.A teraz już pięknie słoneczko świeci i od razu lepszy humorek i samopoczucie. Właśnie zeszłam z rowerka na dziś kolejne 60 minut przejechane.

1 sierpnia 2010 , Komentarze (3)

Witajcie

Plan na dziś wykonany.Rowerk 60 min zaliczone,dietka się trzyma,

Jestem ciekawa ile jutro z rana pokarze moja kochana waga po 10 dniach na Dukanie i po fazie p+w.Tak od jutra znowu proteinki

Życze spokojnej nocki Kochani 

 

1 sierpnia 2010 , Skomentuj

Witajcie

Ja już po pracy waga 76,5 kg-dziś ostatni dzień p+w.Dalej trzymam dietkę pomimo tego, że na tej fazie przybrałam najpierw a teraz powoli spada tak więc bilans po 9 dniach Dukana wychodzi mało tylko 1,70 na minusie ,ale to nic-najważniejsze ,że jak patrzę w lustro i po spodniach szczególnie w pasie widzę ,że sporo schudłam i chyba to jak wyglądam ważniejsze jest od kg:)

Jestem już po obiadku sałatka gyros ale zotało mi jeszcze na kolację bo od jutra proteinki same.

Moi współlokatorzy pojechali na urlop do Pl na dwa tygodnie ,więc zostałm sama na mieszkaniu.A tak to nudno,jeszcze dziś zaliczę rowerk z jakąś godzinkę.

Za oknem zbiera się na deszcz a rano tak fajnie świeciło słoneczko.Denerwuje mnie ta holenderska pogoda.

MIłej niedzieli Vitalijki i pozdrawiam

31 lipca 2010 , Komentarze (4)

Hej

Właśnie jest taka pogoda u mnie.Dziś nie było rowera bo po pracy pojechałam z współlokatorami na zakupy 4 godziny chodzenia po mieście .Mało zjedzone na dziś.Waga minimalnie spada.Wzcoraj wieczorkiem jak byłamna rowerach z kolegą spotkałam w parku jak biegał chłopak z pracy.No i dziś już było pytanie czy codziennie uprawiam jakiś sport.

Tak mi dziś jakoś smutno się zrobiło może to ta pogoda.Paweł się nie odezwał jeszcze a ja zaczełam tęsknić.Tak już mam z tymi facetami,poprostu pecha.Ale pożyjemy zobaczymy co będzie dalej.  Masakra ja dalej myślę o Tomku i tym wszystkim co się skończyło,analizuje wszystkie swoje błędy zachowania.NIenawidzę go za to wszystko a z drugiej strony coś tam jeszcze się tliMoże kiedyś zrozumie to.A ja mu jeszcze kiedyś pokarzę ile stracił -będę super babką-Ale czy dam radę osiągnąć swój cel.W pracy jestem jedyna dziewczyna i na dodatek Polka i codziennie słyszę,że jestem sexi itd.dziś zrobiłam włosy w <>spiełam wszystko do góry i znów,że ładnie wyglądam ,modnie itd.Szkoda tyko,że to turki a Martin Holender już hajtnięty.W sumie to tylko ten z parku Singer jest wolny,może nie jest przystojny ale ma coś w sobie a ten wzrok jak na mnie patrzy na przerwie jest onieśmielający-niestety też turek a ma znowu niebieskie oczy.

30 lipca 2010 , Skomentuj

Witajcie,

dzień 3 w+p zaliczony,waga minimalnie spadła od wczoraj.

Ja dziś znowu zaliczyłam 60 min rowerka stacjonarnego,a wieczorem wychodzę z kolegą na rower:) będzie jazda w terenie hihi .Ten kolega to DJ ta moja kolżanka z Hagi mnie wkopała w to,no i tak pisaliśmy z miesiąc na gg,ale się nudzę wiec umówiliśmy sę na rower.I tak nic z tego nie będzie bo mam Pawła.Właśnie czy jeszcze go mam?Jakoś się nie odzywa z Pl a za 2 tygodnie wraca.Ale wiecie biorę to na spokojnie jak się odezwie to spoko a jak nie to trudno.

 A tak na marginesie zauważyłam,że ciałko szczupleje chociaż waga tego tak nie pokazuje.Za godzinkę kawka i serek naturalny z musili -nie martwcie się bo to otręby,serek,słodzik usmażone na suchej patelni

29 lipca 2010 , Komentarze (5)

Pytam o to bo po 5 dniach fazy uderzeniowej waga spadła o 3 kg.Od wczoraj jestem na proteinkach z warzywami.I co?moja wagami dziś pokazała 2 kilo więcej czy to normalne?Stosuję się do zasad Dukana ścile i nie wiem o co chodzi?a może barerie w wadze słabe sama już nie wiem.Ale mnie to trochę zdołowało i zastanawiam się czy ta dieta ma sen.I godzinka rowerka wczoraj była -no sama juz ni wiem?///Dzień zachowany dietetycznie.

28 lipca 2010 , Komentarze (8)

Tak więc melduję ,że po 5 dniach fazy uderzeniowej na Dukanie moja waga spadła o równe 3 kliogramy.Bardzo mnie to cieszy.Od dziś się zaczynają warzywa i proteinki.Dietka zachowana w 100%.Spodnie robią się coraz luźniejsze

Od dziś zaczełam jeździć na rowerku stacjonarnym i jak na pierwszy raz zaliczyłam 45 min.Jutro znowu.Ciekawa jestem na ile mi starczy zapału.Do powrotu Pawła jeszcze ponad 2 tyg.Ciekawe czy jak się spotkamy zauważy jakąś różnicę.Miło by było usłyszć Asia ale schudłaś-marznia...