Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

po kilku przejściach już trochę się uspokoiłam,lubię tańczyć i wycieczki rowerowe,zawsze była przy kości ale teraz widzę,że dzięki Wam powoli osiągam swój cel

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 886437
Komentarzy: 8997
Założony: 14 grudnia 2008
Ostatni wpis: 18 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
asik77

kobieta, 46 lat,

170 cm, 84.10 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Do 21 czerwca ważyć 72 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

15 grudnia 2009 , Skomentuj

Brzuszki zaliczone 150,dietka zachowana waga w normie.PaulinaMigotka napisz mi -wiesz co?bo aż jestem już zestresoana.....

14 grudnia 2009 , Komentarze (6)

Waga po weekendzie to kitu,dieta też były słodycze piwko,frytki....Byłam wczoraj pierwszy raz w Amsterdamie-było miło.No i tyle.Wiecie Jacka krótko znam a juz mam wątpliwości czy się z nim spotykać.Niby czhłopak miły,nie brzydki ale nie czuję do niego chemii.Tak naprawdę to nic nie czuję tylko zajomy.On się już chyba za bardzo zabujał,nawet pytał sie dziś czemu nie zadzwoniłam go obudzić i czy zaspałam,To mu napisałam smsa,że to chyba nie jest mój obowiązek,to odpisął,że myślał,że dla mnie to jest przyjemnością a nie obowiązkiem.Napisałam,że nie zawsze w pracy mam czas.W ten to sposób dałam kosza kolejnemu chłopakowi,cielawa jestem czy się jeszcze odezwie,I tak sobie myślałam w pracy,że jedyny facet który mnie kręci to mój Anioł no i napisałam do niego o dziwo mi odpisał,pytał się jak tam moja figura napisałam,że bez zmian, a on to źle no i czy sobie kogoś znalazłam do łóżeczka to napisałam,że wszystkim daję kosza......Porąbane te moje życie uczuciowe.....Mam nadzieję,że jak będę w Pl to zobaczę się z Aniołem....

12 grudnia 2009 , Komentarze (6)

Tak więc rano się zważyłam i się zdenerwowałam waga taka sama jak tydzień temu.Mam dość,nie jem dużo,już omijam słodycze w pracy ciągły ruch spalone mnóstwo kalorii a ona wciąż stoi.ja Was Kochane podziwiam,że tak dobrze się trzymacie i waga spada a co u mnie nic, waha się między 72-74 kg.Dzisiaj jest na niej 73,2 kg.Może to jest moja prawidłowa i już nigdy więcej nie schudnę a chcę jeszcze aż 8 kilosków.Brzuszki nadal ćwicze a jak byłam dziś w centrum to nie kupiłam w cukierni ciacha-no ale po co to jak i tak nie chudnę.Może teraz powinnam wymodelować sylwetkę czyli więcej ćwiczyć.Jak wczoraj pisałam z Jackiem to sie pytał po co się odchudzam,że przecież dobrze wyglądam,i że potem jak jeszcze tyle schudnę to będzie pełno facetów się kręcić- czyżby był zazdrosny/Marisz też tak mi mówił i tak mnie nie chciał- o co im wszystkim chodzi? ja się odchudzam dla siebie wiem,że jestem atrakcyjną kobietą ale chcę być jeszcze bardziej,to źle? Za kilka dni bedzie rok jak się odchudzam i jestem tu z Wami.Ale smutno mi trochę,że przez ten rok schudłam mało a niektóre Vitalijki w ciąku kilku miesięcy tyle co ja w rok.Średnio to wychodzi ponad kg na miesiąc,ale najważniejsze jest to,że waga już nie osiągneła 80 kg. Dziś zjedzone:śniadanie-serek wiejski z miodem i wasa,w pracy jogurt i jabłko---obiad...ważywa w cieście to chyba nazywa się limia...Jak na razie to tyle.Jutro jadę do Amsterdamu  do Jacka.Mam nadzieję,że się nie zgubię po drodze.Udanego weekendu Kochane

11 grudnia 2009 , Komentarze (2)

Dieta zachowana.Śniadanie 3 wasa,2 pl wędliny,serek tartare--w pracy jogurt,jabłko,nektarynka--obiad 3 małe placki ziemniaczane z paczki--szklanka deseru budyniowego---ćwiczenia zaliczone, w pracy 4 godziny spaceru po szkalrni,zakupy w centrum spalonych około 800 kal,wg kalkulatora vitalii.Teraz popijam sobie kawusię.Jacek pisze sms,a ja odliczam już dni do powrotu na urlop do Pl.Miłego weekendu,,,

10 grudnia 2009 , Komentarze (4)

Witajcie cieplutko.Jest spadek wagi,dziś dieta zachowana nie miałam czasu jeść-a więc zjadłam do południa to co wczoraj-ale dziś już ciacha nie było:)obiad jabłko,kolacja wasa z serkirm tartare -1 szt,mała szklanka piwa.I to wszystko na dziś.

Wczoraj nie chciałam Wam pisać ale byłam dzis na randce z takim Jackiem,tylko 3 miesiące młodszym,przyjechał do mnie pociągiem z Amsterdamu 1,5 godziny drogi.Bylismy w miłej kafejce- dopiero też ja dziś odkryłam>Było miło,taki normalny chłopak,nie to co łukasz ale chce się spotakać znowu i myślę,że dam mu szansę może czas jest potrzebny żeby coś iskrzyło...No, i wiecie co On zostaje tutaj na święta i dostałam już na wstępie od niego prezent na urodzinki które będą za 11 dni.....A oto fotka...

no,jeszcze przed zaśnięciem zrobię troszeczkę ćwiczeń.Ciekawa jestem ile pokarze waga w sobotę.....

9 grudnia 2009 , Komentarze (1)

Za każdym razem jak postanawiam zrezygnować z słodyczy po kilku dniach pojawia się ciacho w pracy.dziś znowu ktoś miał urodziny.Śniadanie to 3 wasy ,3 pl kiełbasy,2 pl sera,sos musztardowy,kawa:----W pracy kakao z automatu,kubeczek,grahamka z pl kiełbasy i serem,nieszczęsne ciastko tortowe:(......jabłko....-----obiad marchewka surowa z sosem jogurtowym no i jeszcze mandarynki 2 będą do kawy.Ćwiczenia brzuszki 120,,,,spacer po szklarni 4 godziny....

@dobiegł końca juz trwał 3,5 dnia a nie tak jak ostatnio 2 dni,więc mam nadzieję,że wszystko powoli sie normuje.Ale i tak wybiore się do lekarza.

O wiecie co Łukasz się odezwał,ale klikamy juz ze sobą tylko jak kumple-i to mi pasuje....Jutro mam spotkanie z kimś,ale nic nie mówię,:)Pozdrawiam ciepło

8 grudnia 2009 , Komentarze (5)

Hej

Na początek powody przez które ich ostatnio nie robiłam

1.Miałam wrażenie że mój brzuch się powiększył i na basenie jak byłam to kobiety w ciąży myślały,że ja też jestem

2.U nas na domku wszystko słychać jak ja ćwiczyłam to lampa się huśtała

3.zwątpiłam w efekty i,że kiedyś będę miała fajny brzuszek

Właśnie tak dobrze szło i przerwałam to.Od wczoraj znowu ćwiczę po 120 dziennie mam zamiar wytrwać do powrotu do domu.

Dietka trzyma się-zero słodyczy:)Dzisiaj na obiadek miałam brokół i jajko na twardo,marchewka z sosem musztardowym.

7 grudnia 2009 , Komentarze (4)

Hej

No tak w weekend znowu przesadziłam z słodkościami.Dalej mam @@@.Byłam dziś na zakupach i kupilam tylko jajka,kilo marchewek to zamiast słodyczy,brokuły 2,mandarynki.Czas wrócić do diety za 11 dni wracam na urlop do domu.Mam zamiar wrócić tam z waga taką jak miałam jak wyjeźdzałam lub mniejszą,może mi się to uda.W Polsce muszę koniecznie kupuić sobie steper- może poradzicie mi jaki i po jakim czasie widać ,że uda schudły,bo niestety to one są moim kośzmarem.Co z tego,że mam długie nogi jak mam grube uda:(.Wiecie w ostatnim czasie poznaję wielu chłopaków ale co z tego,że albo są,po rowodzie,mają dzieci albo młodsi albo żonaci tj,Gracjan się okazało.Czy naprawdę juz nie ma kawalerów po 30? Z tego wychodzi że to ja jestem dinozaurem 32 lata dalej panna i bez dzieci.Miłego i spokojnego tygodnia,,,,,

6 grudnia 2009 , Komentarze (2)

A tak fajnie mi szło bez słodyczy do wczorajszego wieczoru-porażka.Miałam wczoraj doła,smutno mi było,ze sama przesiedziałam cały wieczór w pokoju no i zjadłam całe ciasto marcepanowe te co dostałam w pracy.Tak mi było niedobrze ale jadlam.Ostatnio stres zabijam słodyczami w ten sposób nigdy nie schudnę.W pracy dziś znowu 4,5 godziny chodzenia po szklarni więc trochę kalorii spalonych.Tak słabo sie dziś czułam w pracy ciśnienie mi do głowy uderzało.Myślalm,że zemdleje. Okazało się potem,że dostałam @@@ chyba to to,bo wiecie jakie ostatnio z tym mam problemy.Ciekawa jestem ile dni potrwa.Jak przyjadę do Pl to koniecznie muszę odwiedzić ginek - co tak właściwie sie ze mna dzieje,Boje się,żeby nie była to anemia.Będę w PL pomiedzy świetami a Nowym Rokiem,mam nadzieję,że uda mi się jakoś dostać do tego lekarza.A tak to dalej walczę z kilogramami i najlepiej nie miec nic słodkiego w domu.Udanej niedzieli

5 grudnia 2009 , Komentarze (1)

Witajcie.

dzisiaj wskoczylam na wagę a tam 73,2 kg. Stwierzdiłam,że nie ma źle moja waga w normie da się ją zaakceptować.Te 3 dni bez słodyczy sie przydały i waga poleciała w dół,oby było tak dalej.No,niestety dzis była szarlotka,w pracy znowu ktoś miał urodziny i głupio było odmówić.Ale po pracy były zakupy a obiad sałata,mandarynka,jabłko z sosem vinnegrett.I myślę,że kolacja to jogurt i mandarynka jabłko.Jutro te kalorie z dzisiaj stracę na bieganiu znowu po szklarni.Dziś w Holandii Mikołaj dostaliśmy po cieście marcepanowym.Ale zabiore go do Pl.Miałam tu schudnąć a sie okazuje ,że wagę utrzymałam chociaz z wielkim trudem.Miłej soboty.