Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

po kilku przejściach już trochę się uspokoiłam,lubię tańczyć i wycieczki rowerowe,zawsze była przy kości ale teraz widzę,że dzięki Wam powoli osiągam swój cel

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 887378
Komentarzy: 8997
Założony: 14 grudnia 2008
Ostatni wpis: 18 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
asik77

kobieta, 46 lat,

170 cm, 84.10 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Do 21 czerwca ważyć 72 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

5 grudnia 2015 , Komentarze (3)

Witam Was Kochane.Tak wiem dawno nic nie pisałam....bo w sumie nie ma o czym....Miło,że o mnie pamiętacie i pytacie co u mnie.....

Już grudzień a wraz z nim grudniowa depresja....W sumie to nie ma tak najgorzej,,,,ale nie lubię tego czasu....Zbliżają się urodziny już 38,święta i Sylwester a jak co roku sama...Nie jest to miłe....No ale nie dołujmy się....

W szkole miałam dwa testy,jeden b.słabo mi poszedł a drugi w miarę przynajmniej nie byłam tym razem najsłabsza w grupie....Zdołowało mnie to...i tak sobie myślałam po co mi szkoła :( Ciężko mi idzie ta nauka w przeciwieństwie to większości osób z kursu ja nie mam chłopaka Holendra,pracuję -większość siedzi w domu -a i w pracy też nie ma z kim za bardzo i czasu pogadać....Przyznaję brakuje mi tej praktyki.....

W pracy nie chcieli za bardzo mnie puścić na urlop.W tym czasie mój szef będzie po operacji i wynikł wielki problem głównie chodzi o wypisywanie papierów i robienie zwrotów...Bo tylko ja i Dick to robimy na moim dziale....Widocznie jestem nie zastąpiona hehehe.Z wielki trudem udało się i dostałam urlop.Jadę 17 grudnia wieczorem na dwa tygodnie...

Dieta słabo mi idzie ,dalej ćwiczę zobaczymy 16 grudnia czy w tym miesiącu coś schudnę.Odstawiłam też hormony.....Może to one przeszkadzały mi w schudnięciu....

Sprawy sercowe ...spokojnie....ostatnio piszę z jednym chłopakiem i co się okazało to mój sąsiad z naprzeciwka....Mamy się dziś spotkać....Ciekawe....Przynajmniej sobie język znowu podszkolę hihi....A w Pl wstępnie jestem umówiona z chłopakiem z moich stron,którego też tutaj poznałam....W sumie on sam od siebie się nie odzywa tylko ja tak więc postanowiłam teraz nie pisać i poczekać na jego ruch....

Sprawa z pożarem ----okazało się ,że wszystko dobrze z kominem bo był kominiarz,,,jedynie zalecane dbanie tzn wybieranie sadzy.......

Pozdrawiam ciepło i miłego weekendu życzę....

15 listopada 2015 , Komentarze (9)

cała noc nie spałam.za oknem wieje......cały czas coś jem zajadam stres...na zmianę z płaczem.....z starszym bratem i siostra nie rozmawiam....nie umiem mówić o tym co się stało bo i tak wychodzi ze to moja wina...ze było złe zabezpieczone itd.....nie mam już siły....z tym wszystkim z utrzymaniem tego domu....jest jeszcze siostra i jej mąż a i tak na to wychodzi ze ja więcej tam robię....bo co to ze jestem w Holandii i haruj e jak osioł.....to mi się w mojej części zapalił. ...nic tam nie bo jeszcze remontowane i nie było ubezpieczenia. ......nie mam już sił....na tą walkę sama.....dziękuję za słowa pocieszenia

14 listopada 2015 , Komentarze (9)

Dziś złe wiadomości z Polski dostałam.Miałam pożar w domu w Polsce.Zapaliło się u mnie w pokoju na dole od iskry która wydostała się przez kratkę z komina.....Zapaliły się dwa krzesła plastikowe,dylówka drewniana.....Cały pokój czarny....dym nawet dostał się do siostry u góry....Ona w szoku...Dobrze,że to było w dzień i nikomu się nic nie stało....Straż miała problem w wjechaniem do nas....przez wąska drogę....nie wiem czy Wam kiedyś o tym pisałam,ze sąsiadka zrobiła płot w granicy i teraz tam ciężko wjechać....jestem załamana...ile znowu się nasłucham od starszego brata i siostry kazań a co ja ci mówiłem....Oni to potrafię wbić gwóżdz to trumny....Tak całe życie mnie dołują...nigdy nie potrzymią na duchu....:(((((

7 listopada 2015 , Komentarze (7)

Witajcie w sobotni poranek.

Ja już po fitnessie i zakupach oraz śniadanku.

Przez ostatni tydzień trzymałam diety ,były również wpadki np ptasie mleczko czy ciastko w pracy.....ale udało się waga spadła o 1,7 kg..Na dzień dzisiejszy jest 83,1 kg...Nie głodzę się jem normalnie ale więcej owoców i warzyw....Ćwiczyłam w domu i 4 razy w klubie....Nie powiem po pracy jestem tak zmęczona,że zjem obiad i zasypiam w momencie na kanapie,,,,,,Na następny piątek podsumowanie miesiąca.....

Planów na weekend brak....Pozdrawiam i miłego weekendu życze

2 listopada 2015 , Komentarze (2)

Witam Was wczesnym popołudniem w poniedziałek.

Weekend minął spokojnie. W sobotę była koleżanka z facetem a w niedzielę byłam w kościele a potem u znajomego.....

W tym tygodniu znowu mniej pracy więc dziś skończyłam już o 10.30...Niezbyt to dobrze ,że teraz tak mało godzin a co za tym idzie mniejsza wypłata...

Po urlopie waga w klubie pokazała 84,8 kg.Porażka.Od tygodnia ćwiczę również w domu -próbuję z Chodakowską ale ciężko mi to idzie.Przez cały tydzień mnie mięśnie ud bolały.Oprócz tego chodzę na fitness-dziś dałam z siebie 100% bo spaliłam aż 447 kalorii.Muszę przyznać,że to że ćwiczę coś daje wydaje mi się,że uda mi się wysmukliły,,,i jak tydzień temu miałam na udach poduszki to teraz już ich nie mam.Oprócz ćwiczeń na nogi w domu ćwiczę również brzuszki minimum 50 ale zawsze to coś....Może waga nie spadnie ale ważne są centymetry i mam nadzieję,że one spadną.....Staram się trzymać dietę ale ciężko mi to idzie

Inne sprawy hmmm...Holender dalej pisze....a ja mam się dziś spotkać z Patrykiem...no ale to nic pewnego za to pewna dziś jest szkoła.Znowu mi zmienili nauczycielkę....W sumie mam zajęcia z 2 nauczycielkami w tygodniu....Muszę przyznać,że jedna co tydzień robi nam dyktando i coraz mniej błędów  robię -to już tylko małe literówki....W grudniu znowu mam mały test ale to jeszcze nie zakończenie kursu...Ciężki dla mnie ten język tym bardziej,że nie mam z kim rozmawiać....

Pozdrawiam i udanego tygodnia życżę

27 października 2015 , Komentarze (3)

Mój urlop szybko się skończył.Tydzień to stanowczo za mało.....

Waga w górę co mnie dodatkowo zdołowało i jestem przed @@@

Spotkałam się z kolegą-ugotował obiad,,,,,miło było.....szkoda tylko,że nie chce się z nikim wiązać.....

Nadszedł czas jesiennej depresji...Coraz bliżej świąt i moich urodzin....Sylwestra ....Nic się nie zapowiada bym zmieniła swój status.....Znowu będę sama.....38 lat na karku i samotny ten czas....Kiedy to wszyscy cieszą się z bycia razem....Niestety przez całe moje życie w jego ważnych chwilach zawsze byłam sama....Matura,obrona dyplomu czy zdawanie prawka-zawsze sama....Z zazdrością patrzyłam na dziewczyny na które czekali chłopaki z kwiatami....Mi to nigdy się nie przytrafiło.....Niestety tak mam,że w całym życiu nawet nie mam się komu pochwalić swoja radością....Mamę mało pamiętam a tata zmarł jak miałam 21 lat zaraz po Bożym Narodzeniu.....I chyba też z tego powodu nie lubię świąt.....

Jestem silną kobietą ale mam chwile załamania.Tak było wczoraj.....znowu się poryczałam.....Mam dość samotności,ciągłego życia w pojedynkę....Wróciły wspomnienia...mój ex....w sumie 2 lata temu mnie zostawił....ale jednak coś tam jeszcze w moim sercu jest,,,,,z nim mimo wszytko było mi dobrze....jakoś wierzę w to,że jedynie on mnie kochał......Albo i nie skoro mnie zostawił w chamski sposób.....

Nikt mnie nie kochał nigdy-nikt mi nie dał odczuć tego.....a mi tak bardzo brakuje takich uczuć....W rodzinnym domu tez nikt nie okazywał uczuć i może dlatego jestem tego tak spragniona...Dobrze samej ale coraz bardziej chcę mieć rodzinę....swoją nie na każdych świętach u rodziny czuć się jak przysłowiowe koło u wozu....

Niestety mam pecha do facetów jak ktoś kogo znam jest ok i mogłoby byc coś więcej to on nie chce się wiązać....A inni tylko jednego chcą -sexu.....naprawdę nic nie poradzę na to,że mam taką urodę i podobam się....

Chciałabym by ktoś został w moim życiu na dłużej niż kilka chwil....A może ze mną jest coś nie tak?hmmm.....Wkurza mnie to,że faceci potrafią pisać,słodzić dzwonić ...a po spotkaniu ....zero kontaktu....mógłby powiedzieć,,,,sorry nic z tego nie będzie......Po co rozpalają nadzieję.....

Każdy szuka laski z dużymi cyckami i chudej......Nie dają szansy mi szansy by ich poznać....skreślają za wygląd-fakt 84 kg....ale każdy uważa ,że jest Kenem a nie widzi sam siebie w lustrze....

Pozdrowienia dla singli.....

       .Tu jestes

w ciemnym pokoju

i jestes sama

patrzysz w okno

twoje serce jest zimne i straciło chęć kochania

jak złamana strzała

stoję tu w cieniu

chodz do mnie chodz do mnie

czy nie widzisz, że...

ref.nikt nie chce byc samotny 

nikt nie chce płakać

moje ciało ciagnie do ciebie

tak boli w środku

czas jest cenny i tak szybko płynie

czekałem na ciebie całe zycie

nikt nie chce byc samotny

więc dlaczego nie pozwolisz mi siebie kochać 

2.Czy slyszysz moj glos

czy słyszysz moją piosenke

to serenada

wiec twe serce znajdzie mnie

i nagle spadniesz prosto

w moje ramiona kochanie

3.Zanim oszaleję

biegnij do mnie biegnij do mnie

poniewaz umieram

ref.nikt nie chce byc samotny 

nikt nie chce płakać

moje ciało ciagnie do ciebie

tak boli w środku

23 października 2015 , Komentarze (7)

Witajcie od piątku jestem na urlopie w Polsce.

Czas mija tu wolno i niestety nie ma pogody.A co porabiam hmm w sumie nic konkretnego.

W niedzielę byłam na 90-ste u ciotki w restauracji.

Spotkałam się z K jak zawsze miło spędziliśmy czas....szkoda,że chce zostać już sam bo naprawdę fajny z niego facet.Szkoda,że nikt mnie nie traktuje na co dzień mnie jak on....Niestety tak już mam,że jak kogoś znam normalnego i jest dobrze to on nie chce związku.....Przed wyjazdem na urlop spotkałam się z takim Patrykiem ale zobaczymy czy coś będzie z tego jak wrócę.

Odwiedziłam lekarzy-sprawy kobiece dobrze.Badania krwi też wszystko dobrze jedyne co to bardzo niski poziom witaminy D3 oraz bakterie w moczu.Oczywiście od razu mam tabletki przepisane.

Diety brak -waga nieznana.

A na koniec kilka jesiennych fotek moich rodzinnych stron...

Pozdrawiam

11 października 2015 , Komentarze (3)

Dziękuję Wam kochane,że poparłyście moje postępowanie co do tamtego chłopaka-szczerze myślałam,że je raczej potępicie.

Weekend a jak zwykle zamiast się wyspać to o 5,30 już nie śpię.....Szczerze męczy mnie to.Nie mam co ze sobą zrobić tak wcześnie.Wczoraj to o 7 rano włączyłam yt i ćwiczyłam skalpel Chodakowskiej....dziś też mam taki zamiar.....Potem lekkie śniadanie i o 9 poszłam już na fitness.W środę przed wyjazdem do Polski mam podsumowanie miesiąca w klubie.Jest dobrze waga spadła...weekend jak na razie dobrze trzymam dietę...więc mam nadzieję,że tym razem będzie na minusie.....

 Po zmianie godzin pracy mam więcej czasu dla siebie...chociaż czasem jest ciężko by inpak się wyrobił do 14 ale dajemy sobie całkiem dobrze radę.Ja sama zauważyłam,że dzięki temu ,że chodzę do szkoły więcej używam holenderskiego w pracy.By porozumiewać się z biurem,ekspedycją-potrafię powiedzieć,że są błędy w planie pracy,dlaczego coś nie jest zrobione albo przy wypisywaniu papierów nie robię już błędów językowych.Cieszy mnie to i myślę,że Dicka -mojego szefa też bo on widzi duże postępy.

W szkole mam zajęcia dwa dni w tygodniu ale z 2 nauczycielkami....jedna bardziej skupia się na gramatyce a druga więcej z nami rozmawia....W poniedziałek miałam test  bardzo jestem ciekaw jak mi poszło....Bo z mową nie ma problem gorzej z pisaniem...kto zna ten język ten wie..o co chodzi :)

Byłam ostatnio na zakupach w lumpeksie oto moje nabytki

sukienka szara z dzianiny identyczną miałam kiedyś ale dałam ją siostrze...cena 3 e

moja waga teraz 82,5 kg

sweter gruby na wiązanie 7,5 e....ostatnio mam parcie na kolor szary już 4 rzeczy kupiłam w tym kolorze...

no i nowe buciki za 25 e też były przecenione z 35e to wszystko razem połączone daje fajny efekt..

Weekend mija spokojnie w domu.Wczoraj byłam na kawie u znajomego i dostałam bukiecik moich ulubionych gożdzików miniaturek-miłe to.

W czwartek wyjeżdżam na urlop do Polski.Szkoda,,że tylko na tydzień ale zawsze to coś.Muszę odwiedzić lekarzy gin,i dietetyka oraz zrobić sobie badania kontrolne.Ni o co najważniejsze to mam rodzinne spotkanie.Siostra mojego taty-czyli moja ciotka ma 90 urodziny.....więc muszę być...Ona jeszcze nie wie,że ja będę ...liczy,że nie a mój szwagier -ale on w Niemczech czego ona też nie wie....Zamówiłam jej pocztą kwiatową kosz mieszanych kwiatów.....Będzie w szoku jak to dostanie....

Pozdrawiam Was i miłej niedzieli życzę...

3 października 2015 , Komentarze (6)

Witajcie Kochane nie było mnie już tu dwa tygodnie....A co u mnie?

Moja waga waha się +-2kg ostatnio udało mi się schudnąć 2 kg.Na dzień dzisiejszy jest 82,8 kg....Wiem,że to sporo.Ostatnio mniej ćwiczyłam i więcej jadłam....Postanowiłam,że jak będę w Pl to pójdę do dietetyka....Bo na tyle ruchu co mam to dziwne,że jest mi z tym bardzo ciężko...Myślę,że teraz będę częściej chodzić na fitness ponieważ zmieniają mi się godziny pracy....Będę miała więcej czasu.

W zakładzie dużo pracy mam nową osobę na dziele,którą muszę też nauczyć wypełniania papierów i robienie zwrotów...Nie ukrywam,że jest to dla mnie stres i w pewnym sensie czuję się zagrożona bo to Holenderka.NIe wiem dlaczego szef ją nie uczy....Wiadomo chodzi o język :) Od przyszłego tygodnia mam pracować od 6-14 ale przez 5 dni w tygodniu,,,,dojdą też nowe osoby do pracy...W szkole wszystko dobrze przeszłam do innej grupy można powiedzieć na większym poziomie no i będziemy mieć zajęcia z inną panią docent....Szkoda bo z tą co miałam do tej pory było fajnie -dużo się dało nauczyć a teraz to nie wiadomo jak będzie...

15 lub 16 października jadę na tydzień do PL na urlop.Potrzebuję już trochę odpoczynku.

A sprawy sercowe....Masakra ja to mam talent do przyciągania jakiś palantów....Ostatnio pomogłam jednemu chłopakowi bo stracił pracę byłam z nim w biurach dałam namiary nawet na pokoje....Nic mu nie obiecywałam ale on chyba myślał,że mi na nim zależy,że przyjmę go do domu itd....Sorki ale nie jestem jakąś noclegownią.....I nie toleruję chamskiego zachowania i słownictwa-nie obracam się w takim towarzystwie....I ile można słuchać ,że ktoś skończy z sobą itd....Powiedziałam mu to i wyszedł...Przez kilka dni się nie odzywał a ja do niego też.....Ale wrócił po swój plecak...I znowu tekst,że ma problemy,że potraktowałam go jak śmiecia,że się nim pobawiłam...i,że może też kiedyś skończę na ławce w parku i że mam iść w pizdu....Kazałam mu zabrać plecak i spadać kończąc znajomość jeszcze napisał mi sms z przeprosinami ale nie odpisałam....Wiecie co nie zrobiło to na mnie wrażenia....byłam twarda....sama sobie tutaj radzę....i nie bedę dawać się nikomu wykorzystywać kto nie jest zaradny życiowo....Już kiedyś uciekłam od takiej osoby i nie chcę już wracać do takich sytuacji......Ja wiem czego ja chcę....kogoś kto się mną zaopiekuje kto będzie mnie wspierał i będzie odpowiedzialną osobą na poziomie....Fakt ta Holandia mnie zmieniła i mój stosunek do facetów też się zmienił...

Weekend tradycyjnie w domu....

Pozdrawiam i miłego weekendu życzę...

19 września 2015 , Komentarze (9)

Od dokładnie 6 lat mieszkam w Holandii.Szybko ten czas mi przeleciał.Bywały ciężkie chwile i czasem radosne.Łzy smutek,nadzieja ,romanse i uczucie.Przyjechałam tutaj sama i pod tym względem nic się nie zmieniło. Dalej jestem sama.Pracowałam 4 lata na różach przez 7 dni w tygodniu....Dałam radę....chociaż ta praca wykończyła mnie psychicznie i zdrowotnie.Tyle łez wylałam....Ale dałam radę.Przeprowadziłam się do Hagi.Życie w mieście,wynajmowanie pokoju,współlokatorzy też było ciężko.Poznałam kilka osób.Z tych osób do dziś mi zostały 3 osoby na które zawsze mogę liczyć.Myślę,że to też między innymi dzięki nim dałam radę...Miłość...łzy rozstanie....Nie będę już o tym wspominać....ten temat zamknięty jest dla mnie....Straciłam pracę na różach,trochę się bujałam po innych pracach.Ale uważam,że to było dobre dla mnie.Wtedy zaczęło mi się wszystko układać....Wygrałam mieszkanie z gminy....Nie myślałam o tym,że nie znajdę w tym mieście pracy a jednak zaryzykowałam.Od roku mieszkam z Zoetermeer.Mam swoje mieszkanko urządzone tak jak chciałam.Po 2 tykodniach znalazłam pracę.Jestem zadowolona.Praca na miejscu.Fajna ekipa w pracy ...nie mam stresów i dobre stanowisko jako asystent kierownika działu....Od maja chodzę do szkoły językowej.....Jak to wszystko podsumować?

Jestem dumna z siebie,że tak daleko zaszłam,że nie zniszczyła mnie Holandia,nie popadłam w nałogi itd....Nauczyłam się być silną kobietą...chociaż bywają chwile zwątpienia......A tylko jedno się nie zmieniło ciągle jestem singielką...Dziękuję tym co są ciągle przy mnie