Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

po kilku przejściach już trochę się uspokoiłam,lubię tańczyć i wycieczki rowerowe,zawsze była przy kości ale teraz widzę,że dzięki Wam powoli osiągam swój cel

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 943698
Komentarzy: 9055
Założony: 14 grudnia 2008
Ostatni wpis: 29 marca 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
asik77

kobieta, 47 lat,

170 cm, 86.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Do 21 czerwca ważyć 72 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

10 maja 2014 , Komentarze (7)

Wróciłam do pisania bloga...http://aska7721.blog.onet.pl/2014/05/10/jak-i-gdzi...

 W obecnnych czasach widzę,że jest ciężko-znaleść kogoś normalnego-swoją miłość…..Tym bardziej jak się mieszka zagranicą….Ludzie szukają miłości na czatach,portalach randkowych itd-najczęściej przez internet….Można zauważyć,że większość tych co szuka nie znajduje bo ciągle goszczą na portalu.a może jedynie szukają przygody???…Może to i z wiekiem mamy większe wymagania,trudniej nam dopuścić kogoś do swojego świata….Najczęściej single powtarzają,że im tak dobrze ale czy faktycznie????Jak wiadomo we dwoje zawsze raźniej…..Co Wy o tym myślicie?

Pozdrowienia dla tych którzy szukają swojej połówki…..

Za oknem się rozpadało----planów brak -jednak nie jadę do znajomych bo dziś długo pracują......

Zakochałam się ostatnio w tej piosence...

.

 Miłego weekendu życzę

3 maja 2014 , Komentarze (5)

Cześć Kobietki co u Was słychać?

Ja albo tu jestem często albo wcale-dawno mnie tu nie było.....ale nie ma o czym pisać....

Diety brak....ćwiczeń też....waga podskoczyła o 3 kg.......

Sprawy osobiste.....

Spotkałam ostatnio S ze swoją laską-miałam rację,że jest z tą swoją sąsiadką.....wyprowadziło mnie to z równowagi......

Kolega P czasem napisze maila-ale nie czuję by mu zależało na czymś więcej.....Ale ostatnio odezwałao się 2 moich kolegów których znam 15 i 7 lat ....i dopiero teraz zrozumieli,że coś do mnie czują.....i chcieli by się spotkać-jeden jest w Pl a drugi w Nl....Za niecałe 2 miesiace jadę na wesele a dalej nie mam z kim iść,ani sukienki-nic zero przygotowań....To takie spr...osobiste...

Praca-zmieniłam biuro i jest wiecej godzin w pracy ostatnio to już  było 37 godz tygodniowo-jak będzie tak dalej to zrezygnuje z tego dofinansowania z UWV.....Byłam ostatnio na spotkaniu w urzędzie pracy i jak ten facet zobaczył moje CV to stwierdził,że z moim wykształceniem to powinnam szukać pracy w logistyce,biurach a nie marnować się na produkcji bo z takim wykształceniem mogłabym być szefem tego UP:)Ale może coś się zmieni-Pamiętacie jak pisałam Wam o stażu w urzędzie na który zgłosiłąm aplikację-więc odezwali się do mnie by uzupełnić datę urodzenia w CV i pytali co teraz robię i czy dalej jestem zainteresowana tym stażem-odpisałam,że oczywiście jestem....więc czekam na kolejny ich odzew.....

Myślę o powrocie do Pl ale dezyzję podejmnę po urlopie w lipcu-taki dałam sobie czas jak się nic nie zmieni....MOja rodzinka bardzo chce bym wróciła ale ja się boję tego....jak z pracą....itd....No i znowu będzie się rodzinka do wszytkiego wtrącać tu przynajmniej mam spokój....Szczerze nigdy nie miałam dobrych relacji z starszym rodzeństwem z siostrą-nigdy sparcia i zawsze bałam się opowiadać o swoich problemach sprawach....Ostatnio jej to powiedziałam,ze nie mam ich wsparcia,że ona mnie nie zna jaka ja jestm jakie mam problemy,kontakty z facetami tylko umieją dawać doobre rady-fakt pomaga mi ale takich rozmów mi brakuje.....zawsze o tym mogłam z ciotką porozmawiać o wszystkim szkoda,że już umarła-bardzo mi jej brakuje....

Trochę napisałam co u mnie.Pozdrawiam ciepło z Holandii a na koniec fotka z  soboty  i waga 80 kg....


16 kwietnia 2014 , Komentarze (6)

Cześć Kochane

Od poniedziałku pracuje przez inne biuro pracy-tym razem holenderskie.Wszystko wypłacają -dziś byłam podpisać umowę o pracę.Jak na razie na okres próbny ale jak się sprawdzę to już będę miała stałe godziny pracy bo jak na razie na tel.Plusem tej pracy to to,że będę pracować na jednej firmie....A wiecie na czym znowu wylądowałam? Na pakowni warzyw i owoców.Chyba w cv powinnam wpisywać,ze jestem daltonistą-bo od patrzenia na te owoce np.avokado można dostać czegoś czasem nie wiadomo czy to plama czy naturalny kolor....A atmosfera w pracy dużo spokojniejsza niż na innych było...Mam nadzieję,że mój mó kolega akurat tam nie pracuje bo on blisko mieszka i wtedy by były jaja:)hehe....

A co do niego lekarze pierwszy raz widzą takiego wirusa miał wyjśc dziś ale chyba jutro wyjdzie......Odezwał się w poniedziałek w końcu bo miał telefon zablokowany.....

Dietkę trzymam nawet ładnie,dziś miałam wolne to poszłam na siłownie bo moja waga sobie znowu stoi.....Ale po pełni powinna zacząć spadać...Jak na razie zauważyłam,ze moje jansy mi spadają z tyłka..No i praca jest więc będzie więcej ruchu...

Na święta nie mam planów-może sama je spędzę...Mam zamówienie na jedno ciacho kolega chciał bym mu upekła no i coś też zarobie.....

Jutro na 10 do pracy i znowu ten szalony kierowca -taki zapatrzony w siebie i cały czas nadaje w busie komentarz z życia do każdej muzyki-masakra jest to męczące  ale i wesoło w busie....

Pozdrawiam

13 kwietnia 2014 , Komentarze (11)

Witam Was w niedzielę palmową

...

Ja już po kościele - tak na marginesie sporo fajnych chłopaków tam chodzi:))

Ugotowałam sobie obiadek-rolada z kurczaka i mizerię-pychotka...Na deser chce zrobić sobie trufle wg/Dukana - nie martwcie się kilka szktuk dla mnie i Dorki.Planów brak na dzisiejszy dzięń...

Dieta zachowana co mnie cieszy....Ćwiczeń brak oprócz rowera na którym zawsze gdzieś jadę...Waga po zeszło tygodniowym obrzarstwie  zbliża się do tej  z paska -mam nadzieję,że na Wielkanoc zmienię pasek w końcu ...

Samopoczucie marne pomimo słoneczka za oknem.Od czwartku ie mam wiadomości od mojego kolegi co mnie bardzo marwi i boję się najgorszego.Jeszcze w czwartek mi pisał,żę się słabo czuje,złe ekg i jakieś plamy my wyskoczyły -dzień wcześńiej miał przetaczaną krew aż 90% bo miał jakieś zakarzenie krwi...Od tego czasu cisza żadnej wiadomośći.To naprawdę bym miała już pecha -poznac kogoś-zapowiadało się na coś więcej a teraz co??

Dziś jakiś chłopak ma przyjśc obejrzec pokój-więc myślę,że jakoś się ułoży....

Znajomy zamówił u mnie ciasto na święta więc zawsze jakieś euro wpadnie.

Pozdrawiam i udanej niedzieli...

12 kwietnia 2014 , Komentarze (4)

Dieta w miarę.

Czasmi jak czytam wasze komentarze to mam łzy w oczach bo zawsze macie rację....

Mój kolega milczy -zero wiadomości---ostatnio pisał ,że jest saby-boję się najgorszego...A mogło wszytko się ułożyć...

A co do mojej lokatorki to się wyprowdziła wczoraj z wielkimi pretemsjami,że ją wyrzucam itd...jaka to ja jestem,że nie jestm porządna itd.....pewnie obgada mnie przed wszystkimi znajomymi.....Okazło się ,że jednak spał u niej jakiś -powiedziłamam jej tylko,że chce zaległe pieniądze i ma oddać klucz i tyle....TRudno są chwile gdy trzeba być suką....choć mi to nie wychodzi ale próbuję....wiec wczorajszy dzięń był cały nerwowy niech się inni z nią męczą....

Zastanawiam się czemu ja jestm tu sama zero znajomych nic...może to też,że jak nie mam nic do powiedzenia to się nie odzywam? nie lubię co weekend pić  lokatorami albo sama -mnie to nie bawi....Masakra

Życzę Wam udanego weekendu-pozdrawiam...

11 kwietnia 2014 , Komentarze (5)

hej na początek Was pozdrawiam -dieta tak sobie -ale jest sporo lepiej niż było w ostatnich dniach....siłownia też się znowu pojawiła...

W przyszłym tygodniu idę do JL po skierowanie na bezpłatnego adwokata-okazało się,że od razu adwokat w tej sprawie z moim byłym pracodawcą jest potrzebny.Musiłam wysłać jeszcze jednen polecony do byłego szefa w tej sprawie ale na sczęście go odebrał więc zaczynam dziłać.W przyszłym tygodniu mam nadzieję,że uda się spotkać z adwokatem...

Z moim znajomym jest ciężko nadal w szpitalu....

A na koniec sprawa w której już nie wiem co robić....mam za miękkie serce i do pewnych spraw przydał by mi się konkretny facet a chodzi o to,------może mi doradzicei? wynajmuję pokój jednej pani lat po 50.....od pewnego czasu nie płaci za wynajem a jak już to jakieś zdawkowe kwoty obecnie zalega mi za 1,5 miesiąca a  by Coupon Server" style="font-family: Arial, sans-seif; color: rgb(85, 26, 139); border-style: none !important; background-color: transparent !important; display: inline-block !important; float: none !important; height: auto !important; min-height: 0px !important; min-width: 0px !important; width: auto !important;">teraz już nowy miesiąc i ten też....pracuje ale zawsze ma wymówkę,ze jeszcze nie ma przelewu itd.....stara się mnie unikać bym tylko nie wspominałam o kasie.....a dziś wszyscy poszli do pracy a koło 10 słyszałam jak ktos jeszcze wychodzi....weszłam do jej pokoju-czego normalnie nie robię a tam widze męskie koszulki.....i to już mnie wyprowadziło zrównowagi.Wcześniej jej już powiedziłam,ze do końca mies ma się wynieść .....co ja mam zrobić chciałabym jakąś kasę odzyskać bo fakt sama nie pracuję i tezmusze płacić czynsz itd?  co radzicie?????wiem niestety mam za dobre serce i inni to wykorzystują:(((

no jeszcze szanowny Tomek mi tez napisał coś takie co mnie trochę zdołowało..." zastanow sie nad soba powaznie bo jest coraz gorzej narobisz facetowi nadzieji i skonczy sie jak zwykle"- mam już dość dzisiejszego dnia"""" a jeszcze czeka mnie rozmowa z lokatorką i czekam na wiadomośc od kolegi ze szpitala bo to też poważna sprawa.....

Miłego dnia

 

9 kwietnia 2014 , Komentarze (5)

Właśne Kochane muszę się ogarnąć,który to już raz nie wiem....Ostatni tydzień to porażka kolejna zero ćwiczeń i zero diety-jadłam co popadnie....Ja nie umiem wytrać w diecie tak jak kiedyś......Waga to się waha od 78 do 81 kg.....albo dieta albo jej brak.....Kurcze nie umiem się zabrać za siebie....Te napady jedzenia to chyba przez to,ze czuję się samotnie....niekochana itd.....Ostatnio użalałam się koledze INŻ,że nie umiem schudnąć a on mi na to "widocznie taki już Twój urok"- a  jak mnie zapraszał na kawę to tekst "jesteś na diecie" jak napisałam,ze nie to się ucieszył -bo u niego zawsze jest coś słodkiego....

Ogólnie to spokój z pracą i facetami....Tomek poznał kogos i cały w skowronkach już wielkie plany itd....cieszy mnie to tylko by się tak nie skończyło jak z jego Ex...Mój kolega wrócił z PL ale już w szpitalu wylądował.Okazło się ,że ma jakieś zakarzenie i będę musieli mu przetaczać krew a to zaczeło się od tego,że przeciął się zardzewiałą krajalnicą gdy sprzątał garaż....Tak więc jak na razie ciągle jesteśmy na mailu...

Tak wiec na razie tyle u mnie odliczam już dni do wesela zostało jeszcze 80 dni a dalej jestem w polu z wagą no i dalej nie mam osoby z kim pójdę na wesele....

A jeszcze sprawa z moją lokatorką już jej powiedziłam,ze do maja ma się wyprowadzić ale dalej czekam na zaległe pieniądze za pokój.....A ona ,że za tydz mi da ,że wypłaty nie dostała jeszcze itd.....Po prostu już nie mam siły z nią.Ona chyba nie rozumie,że ja też nie pracuję a kasę potrzebuję-mam już tego dość a ona stara się mnie unikać jak tylko może.....masakra co ja mam z nią zrobić?????

Pozdrawiam i miłego dnia życzę.....

5 kwietnia 2014 , Komentarze (5)

NIe lubię weekendów......to już nie to co rok temu kiedy się czekało ...na nie..na niego//////

Diety brak nie wiem co znowu się ze mną dzieje od kilku dni znowu mam napady jedzenia.......

W czwartek byłam na zakupach i kupiłam sobie doniczki błękitne takie wiaderka wiszące a dziś do tego pelargonie,lobelię i utrzep...ale myślę,że jeszce z 3 doniczki takie muszę dokupić by zapełnic barierę na balkonie.Przy okzaji zakupów poszliśmy z tomkiem na piwko do parku....Wypiłam jednego redsa i przez cały dzień głowa mnie bolała.....Tomuś zakochany poznał jakś dziewczynę i cały heppi-mam nadzieję,że nie będzie taka jak ta jego ex......Jak widać każde z nas zaczyna powoli sobie coś układać.....Ten mój kolega nowy jutro wraca do NL i zobaczymy wtedy jak się ta znajomość rozwinie....

Wczoraj byłam wpracy na 10 godz i przebierałam sobie pomarańcze i grejfruty...kilka sobie do domu przyniosłam....

Dziś w domku mimo słonecznego dnia jedyne co to na bazarze byłam po kwiatki...

Wieczór pewnie znowu sama -smutno trochę....

Tak bym chciała sobie ułożyć jakoś to wszytko moje życie ale czy ja jestem na to gotowa ciągle nie wiem...czy ja umiem z kims być tak na serio........Jak na razie ten chłopak pisze dzwoni chce się spotkac kolejny raz......więc może jednak mu coś zależy.....boję się kolejnej porażki zaufania komuś.....itd......

Znowu nasmuciłam tu ale nie mam z kim pogadać.....słonecznego weekendu....

2 kwietnia 2014 , Komentarze (8)

Hej Kobietki

Tak jak w temacie ja nie potrafię schudnąć......Waga stoi mimo  trzymania diety i ćwiczeń....Mam już dość całego tego odchudzania....Wczoraj słabo się czułam bo @@@ przyszedł i nie poszłąm na siłownię ale się trzymałam z jedzeniem.Dziś za to już od rana masakra z jedzeniem- czuję,że zjadłam już za wiele no i jeszcze drożdzówka za mną chodzi...więc pewnie też ją zjem.....NIe wiem co ja robię źle....może jadłam za mało? Starałam sie jeść warzywa,biała,ograniczyłam węgle a nie widać rezultatów.....zastanawiam się po co mi ta dieta i ćwiczenia.....Siedzenie w domu mnie też dobija bez pracy ale chyba najbardziej ta samotność tutaj ....smutno mi jakoś ....Innym tak fajnie idzie chudnięcie-mam dość///////Chciałabym do PL pojechać na Święta do Pl ale jeszcze nie wiem bo wiadomo wszystko rozchodzi się o kasę a jednak to jest wydatek......mojej rodzinki z PL też na to nie stać......czasami brakuje mi ich.....dobrze,ze mam chociaż internet........miłego dnia....

31 marca 2014 , Komentarze (7)

Witam Was w poniedziałek.

Dziękuję,że jesteście i mnie wspieracie.

Weekend już minął spokojnie bez dołowania.

Najważniejsze jest to,że i ruch i dieta zachowana bez grzeszków co mnie cieszy.Któraś napisła,że smakowicie robi się w moim pamiętniku----dziękuję..Ale doszłam do wniosku,że jak mam być na diecie to takiej gdzie jem smacznie zdrowo i wszystko w ograniczonych ilościach.Jak na razie nawet do słodyczy mnie nie ciągnie.Waga na rzie dalej stoi ale w tym tyg ma być @@@ więc myślę,że w końcu zacznie spadać bo za 3 miesiące -ostatni weekend czerwca idę na wesele a chciałabym ważyć 70 kg....czy to możliwe????-pożyjemy zobaczymy....

A jak poniedziałek minął-szybko.Rano pobudka o 6,30 - mimo braku pracy to u mnie normalna pora wstawania....7.30...telefon od nowego znajomego:)jak widać znajomośc się rozwija ale jak na rzaie na mailu i telefonie w pt wraca z PL to pewnie się spotkamy w weekend.Koło południa pojechałm na centrum do JL wsprawie byłego pracodawcy ale było zbyt wiele ludzi i księgowa moja stwierdziła,że umówi mnie na asprak (termin spotkania)-trochę szkoda bo jużbym wiedziała czy da się coś z tym zrobić czy spisać tą sprawę na stratę...Potem szybki obiadek i obowiązkowo siłownia....I tak przeleciał dzień.Pozdrawiam