Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Kiedys optymistka...teraz chyba tez... Dobry film, ksiazka i ciekawostki medyczne i przyrodnicze. Odchudz
am
sie od lat mlodzienczych z coraz gorszym skutkiem. Moja zmora to POLICYSTYCZNE JAJNIKI. Waga ciagle w gore...Mowie sobie dosc.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 162535
Komentarzy: 4756
Założony: 25 grudnia 2008
Ostatni wpis: 28 października 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Enchantress

kobieta, 49 lat, Kent

164 cm, 93.10 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: walcze, nie poddam sie!!!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

28 stycznia 2014 , Komentarze (12)

O 6:40 do pracy  2.25km
W pracy do 18-tej i rowerem do domu 2.25km
Aktywnosc - chodzone w pracy 11godzin i rower 4.5km.
Milego wieczoru
Marta

27 stycznia 2014 , Komentarze (20)

Aktywnosc dzis niewielka ale z dosc duzym naciskiem.
Kolezanka zajeta byla pilnowaniem dziecka znajomej.
Ja na silownie checi nie mialam
Slonko swiecilo to zaprosilam meza na rower.
Zgodzil sie nawet...
Wiatr jednak dmuchal na nas, ciezko sie prowadzilo jednoslady i ujechalismy niewiele bo 4km.
Jednak zawsze to o 4km wiecej niz moglo byc.
A potem to krzatalam sie w kuchni..
Jutro juz do pracy.
Mam lenia na prace....
Milego wieczoru.
Marta

26 stycznia 2014 , Komentarze (12)

Przeczytalam artykul i nie powiem, zebym byla madrzejsza.

Wiemy, ze jedzenie otacza nas ze wszad...wiemy, ze potrafi byc nagroda za np. grzeczne zachowanie, utrzymanie diety przez 6 dni, cwiczenia,zdany egzamin itp itd....

Spotykamy sie w gronie rodzinnym przy suto zastawionym stole; spotykamy sie ze znajomymi przy zastawionym stole i nierzadko alkoholu, idziemy na randke -jemy...Kiedy jest nam zle, smutno, jestesmy zli, jestesmy przed miesiaczka, nie zdalismy prawa jazdy, zerwalismy z chlopakiem, poklocilismy sie z mezem - jemy.

Jedzenie nami rzadzi.

Trzeba nauczyc sie, odczuwac emocje a nie rzeczy zwiazane z jedzeniem.

1- fizyczny glod czy emocjonalny?

Przed rozpoczeciem jedzenia zastanow sie czy jestes tak naprawde glodna? Jezeli  jestes to jak bardzo, w skali od 1 do 10. 1-bardzo glodna, 10-najedzona. Wszystko poyzej 5- nie jestes glodna....

2-usiadz ze swoimi emocjami

Musimy rozpoznawac swoje emocje. Usiadz, zamknij oczy, oddychaj spokojnie i pomysl:

- stres na twoich barkach?

- smutek w sercu?

- niepokoj w brzuchu?

Jezeli bedziesz potrafila to zdefiniowac, bedziesz mogla poradzic sobie z tym bez zajadania. Zamknij oczy i wyobraz sobie dany rodzaj emocji, ktory Cie opanowal. Otworz oczy i wyobraz sobie cos co to reprezentuje i znajduje sie naprzeciw Ciebie. Popatrz jaka ma forme, rozmiar, kolor. To nie moze Cie zranic. Kiedy sie z tym zaznajomisz, zamknij oczy i odloz to tam gdzie znalazlas. Zaakceptuj to, zignoruj lub  popracuj nad tym.

3- Odkryj swoj wyzwalacz.

Mowiac: "Czuje (emocje A) wlasnie teraz, poniewaz"...pozwoli Tobie zrozumiec co wyzwala takie emocje. Np. " Czuje ze jestem zla poniewaz nie zostalam zrozumiana". Prawdopodobnie zlosc minie gdy porozmawiasz z osoba, ktora Cie nie zrozumiala. Wyraz dlaczego tak sie teraz czujesz i dlaczego. A moze dla relaksu wystarczy dobra ksiazka, kapiel, masaz?

4-Odkryj  swoje zachowania

Gdzie trzymasz jedzenie w domu? gdzie trzymasz jedzenie w pracy? Kiedy po nie siegasz?

Cos sie stalo,, ze jestes zla, glodna, nerwowa, placzaca?

Jezeli jestes w tym momencie glodna emocjonalnie, siegnij po szklanke wody, wyjdz na swierze powietrze, porozmawiaj z kims o tym co Cie trapi, jezeli nie masz z kim, opisz to w pamietniku, na kartce, fiszce...

Nawet jedno napisane zdanie w pamietniku, notatniku pozwoli na to zeby  nie siegac po jedzenie.


A po za tym...bylam rano od 9-tej do 11-tej na silowni.

1) rower 5.11 km w 12:08 na poziomie 10

2) brzuszki -200

3) maszyny silowe - 7maszyn po 20 powtorzen

4) wioslarz - 2km w 10:42

5) maszyny silowe na uda (wewnetrzna i zewnetrzna strona) 2x40 na obciazeniu 45kg

6) lydki - 40x na 45kg

7) orbitrek - 2km w 14:05 na poziomie 7

8) bieznia od poziomu 6 wzwyz do 13 (wzniesienie) - 2km w 21:26

9) maszyna wibrujaca - 2x30 sekund najpierw wymasowalam uda i lydki a potem plecy.


Za namowa jednej z Vitalijkowych kolezanek bieznie zostawilam na koniec i musze powiedziec, ze pot splywal po nosie i ramionach...niezle, niezle :)

A jak u Was?


Jezeli zrozumialyscie cos z mojego tlumaczenia to napiszcie co sadzicie o tych radach.


Pozdrawiam

Marta



25 stycznia 2014 , Komentarze (8)

Bez pracy nie ma kolaczy i bez cwiczen dupa nie chudnie. Ot co.
Cwiczylam piec dni temu...ostro... i dzis kolejny dzien cwiczen tez zaliczylam. Waga robi mnie w trabe...ale to nie pierwszy raz.

Domowe:
- pol godziny z Bojarska (youtube) (latino + odmladzajace bo na latino to mi miejsca zabraklo);
- 10 minut po schodach w te i we wte

Na zewnatrz:
- marsz do sklepu i z powrotem - 1km

Teraz:
w sklepie kupilam lutowe wydanie magazynu "Psychologies" ze specjalnym raportem: If diets don't work-what does? ...wiec czas na relaks.

Potem:
-sprzatanie w kuchni;
-prasowanie;
-gotowanie

Wieczorem:

- 3 tom...."Glos Bogow"
lub serial: "Person of interest"

Milego dnia
Marta


19 stycznia 2014 , Komentarze (16)

Dalam czadu. 2 godziny...wszystko boli ale banan na buzi jest. Jutro do pracy na 4 dni.
Silownia od 9:20 do 11:20
1) bieznia od poziomu 6 i po 500m co 100m co poziom do gory...i tak 2km w 21:58, spalone 280kcal;
2) maszyny silowe- 7x 2 serie po 20 na obciazeniu 5;
3) brzuszki -200;
4) uda wewnatrz i na zewnatrz - obciazenie 45kg po 40x;
5) rower -poziom 10, 5.02km w 12:44, spalone 97kcal;
6) orbitrek - poziom 7, 2km, spalone 137kcal;
7) wioslarz 1.01km na poziomie 9;
8) maszyna na lydki -obciazenie 40kg, x40.

Wykapana i nabalsamowana sie regeneruje.



Milego popoludnia.

18 stycznia 2014 , Komentarze (14)

Dzis trzeci dzien wolnego i kolezanka ma wolne. Wiec byla silownia :)

Pierwszego dnia spalalam sie na marszu do sklepu i ze sklepu 3godziny.

Drugiego dnia 4 godziny szorowania domku (lubie).


I dzisiaj silownia:
9:20-11:00
1)bieznia - poziom 6 na start a potem co 100m o jeden wyzej. I tak 2km przez 21:47 i spalilam 285kcal (o prawie 120kcal wiecej niz kolezanka na poziomie 3.5). Widac roznice....

2)maszyny silowe- 7 maszyn, obciazenie 5 i zrobilam nakazdej 2x20powtorzen;

3) brzuszki - 150;

4) wioslarz - poziom 9, 2km w czasie 11:13, spalilam 103kcal;

5) rower - poziom 10, 5km w czasie 11:16, spalilam 93kcal;

6) maszyny na wewnetrzna i zewnetrzna strone ud- obiazenie 45kg i zrobilam 2x po 50 powtorzen;

7) maszyna na lydki - obciazenie 45kg - 20x; obciazenie 35kg - 30x;

8) z braku czasu ORBITREK tylko 6:40 i to wystarczylo na 1km i spalone 63kcal.

Srednio spalilam okolo 870kcal na silowni :)

W ramach relaksu pojechalysmy na zakupy do Asdy.
Teraz kapiel.....koniecznie :)


Musze dodac ze bylysmy jedne z nielicznych otylych kobiet na silowni ale za to jedyne z usmiechem jak banan :)

16 stycznia 2014 , Komentarze (27)


Mini serwis dla mojej szefowej na odejscie...niech pije i wspomina dobre czasy w naszym gronie :)

Kubek, filizanka dla mnie do kawy lub herbaty porannej :)

i inne ujecie kompletu "stworzonego" przeze mnie:




I storczyk dla szefowej :)

Spedzilam w dwoch sklepach 2 godziny....dawno mnie tam nie bylo, wiec musialam poszukac:)

16 stycznia 2014 , Komentarze (11)

Nie schudlam nic a nic od ostatniego razu, ale tez dupka nie urosla haha
Pierwszy dzien wolnego i ide na zakupy.
Dziekuje Mamo za podladowanie baterii zyciowych.
Dziekuje Ewelino ze tu zagladasz i kibicujesz matce chrzestnej :)
Dziekuje Wam wszystkim (zagladaczom i pisaczom) za wspieranie i kibicowanie.
Ide spalic sniadanie i naladowac pluca swierzym powietrzem.
Ide wydac kase...



Milego dnia
Marta
:)

11 stycznia 2014 , Komentarze (24)

Dzis moj ostatni dzien wolnego od pracy. Juz od jutra przez 4 dni bede miala je wyjete z zycia. Pisalam juz kiedys....wstaje o 5:20 rano zeby wypic spokojnie kawe, zjesc male sniadanie, poczytac Vitalie i o 6:40 wyjechac rowerem do pracy. Do pracy mam 2.25km :) (to daje 4.5km dziennie rowerem).
Praca od 7-mej do 19-tej lub czasami 19:30/19:45...W domu jestem okolo 19:10, 19:40 lub 20-tej. Przez te dni chodze duzo po hali i pracuje jako kontroler jakosci. Wspinam sie na schodki aby sprawdzic palety, schylam sie do booksow nisko na paletach postawionych. Uzeram sie z ludzmi (czesto bardziej uzywam smiechu).

A dzis po raz ostatni w tym tygodniu bylam na silowni ze znajoma z wczorajszego wpisu.

Od 9:20 do 11:10 wypacalam tluszcz.
Dalam wycisk wiekszy niz wczoraj.
Chcialam sie zmeczyc, wypocic i czuc, ze zrobilam dla siebie cos dobrego.
Przez duze "D"
Zaczelam od biezni:
2.1km, zaczelam od poziomu 6% a potem zwiekszalam co 100metrow i doszlam do 13.5% i tak prawie do 1.8km a potem zmniejszylam do 8%, 5% i 3%. zajelo mi to 24:22 i spalilam okolo 220kcal.

Maszyny silowe na poziomie 5:

7x 2serie po 15 powtorzen;
brzuszki-200;
uda 2x2serie po 20 powtorzen (obciazenie 45kg);
lydki 40 powtorzen (obciazenie 45kg);

Wioslarz:
poziom 10, 1017m w czasie 6:20;

Rower:
poziom 10, 6.12km w czasie 15:17;

Orbitrek:
poziom 7, 1.65km w czasie 10:07;

Maszyna wibrujaca:
5 cwiczen po 30s

Po takich wibracjach szybkim tempem poszlysmy na parking po skonczyl sie nam czas....ale tylko 3 minuty pozniej wiec mandatu nie dostalysmy hehehehe.

Ale sie rozpisalam....
A teraz dostalam @ wiec ide po ksiazke i poczytam :)
Milej soboty odchudzacze.

Marta

10 stycznia 2014 , Komentarze (22)

Wczoraj trening tylko 35 minut ale skutki odczulam. To dzieki jednej z Was, ktora wrzuca filmiki promujac ten sport. Dziekuje kolezanko :)
Dzis bylam umowiona na 9-ta z kolezanka. O tej godzinie zwarta i gotowa czekalam az podjedzie a tu telefon...plany sie troche zmienily....Kolezanka zatrzasnela sobie mieszkanie zostawiajac klucze w srodku....
UPS!!!!
Zadzwonila do wlascicieli mieszkania i pani powiedziala, ze jak tylko znajdzie klucze zapasowe to podjedzie.
Zadzwonilam do tej mojej kolezanki i zapytalam czy bedzie jechac na silownie po tym jak odzyska dostep do mieszkania, a ta powiedziala ze owszem.
No to poczekalam :)
Nerwy byly...ale spoznienie tylko 30 minut.
Oplacalo sie.
Dalysmy wycisk i spocone plecy i poslady byly tego dowodem.
Od 9:40 do 11:20 pocilysmy nasz tluszcz :)
1 godzina 40 minut zeszlo nam na:
bieznia - 2km w 25 minut....poziom 6, uniesienie 1.5%
Sprobowalam przez kilka minut najwyzszego podniesienia biezni 15% daje wycisk....stromo dosc. Mysle, ze przygotuje sie w ten sposob na chodzenie po gorach :) Chce zdobyc Snawdon idac przez Crib Goch.
Jak bylismy tam z mezem to nie mialam odwagi i szlismy lagodniejszym szlakiem. A teraz zaluje ...moze sie uda byc tam jeszcze raz :)

Tak to wyglada:


a ja wchodzilam tak:
od parkingu szlakiem niebieskim a zeszlismy czesciowo niebieskim, potem zielonym (przez jezioro) i czerwonym przy jeziorze. Bylo cudownie i ja chce jeszcze raz :)



5 maszyn silowych 2x15

100 brzuszkow
przywodziciele i odwodziciele ud - 2x20 powtorzen x2 maszyny :)
rower - 6.13km w 14:10 minut, poziom 10;
orbitrek- 2.02km w 14:26 na poziomie 6
Dzis podnioslam sobie poziom maszyn a silowe zostawilam na tym samym (5)
Jutro powtorka z rozrywki :)
Po lekkim obmyciu i przebraniu pojechalysmy na zakupy spozywcze i po raz pierwszy wjechalam do Asdy z malym koszem hehehehe. Kupilam sporo warzyw a z owocow grapefruity tylko....
W domu obiad. Po obiedzie obejrzelismy "szklana pulapke -3" a teraz z kublem herbaty koperkowej pozagladam do Was.

Spalajcie kalorie i nie objadajcie sie na wieczor.