Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

KILKA LAT AKTYWNIE UPRAWIAŁAM SPORT. BYŁAM BARDZO SPRAWNA FIZYCZNIE, TERAZ JESTEM OCIĘŻAŁA. W TRAKCIE CIĄŻY PRZYTYŁAM 14 KG. PO CIĄŻY SCHUDŁAM SZYBKO WAŻYŁAM NAWET MNIEJ NIŻ PRZED CIĄŻĄ I PO TRZECH MIESIĄCACH ZACZĘŁAM TYĆ. MAM WRAŻENIE ŻE MOJE TYCIE NIE MA KOŃCA. NIE MAM CZASU NA POSIŁKI, WIĘC JAK MOŻLIWOŚĆ JEDZENIA ROBIĘ TO SZYBKO I DUŻO, DOJADAM CZASEM PO DZIECKU BO MI SZKODA WYRZUCIĆ JEDZENIE. DLACZEGO CHCĘ SCHUDNĄĆ? BO ŹLE SIĘ Z TYM CZUJĘ I CHCĘ BYĆ ATRAKCYJNA DLA MOJEGO PARTNERA I MOŻE WZBUDZIĆ W NIM TROCHĘ ZAZDROŚCI... BO KOMU PODOBAJĄ SIĘ TAKIE PULPECIKI...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 23528
Komentarzy: 209
Założony: 19 lipca 2009
Ostatni wpis: 19 lipca 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
beatapaulpon

kobieta, 48 lat, Środa Wielkopolska

167 cm, 80.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

17 stycznia 2014 , Komentarze (3)

Z duszą na ramieniu weszłam na wagę i okazało się wbrew moim obawom ze jest 1malutki, okrąglutki kilogram mniej. To potwierdza że sens ma ważenie tylko raz w tygodniu, bo po co się nakręcać niepotrzebnie. Centymetrów za bardzo mi nie ubyło ale i tak jestem nieziemsko szczęśliwa. Jest mnie mniej o kilogram. To zachęca do dalszej pracy na sobą i silną wolą.

16 stycznia 2014 , Komentarze (1)

Przed chwilą mąż zapytał co robię... nie bardzo wiedziałam jak wytłumaczyc i na jakiej zasadzie działa Vitalia. Wpadłam na pomysł i w kilku słowach określiłam że to taka "Nasza Klasa " dla Pulpecików (nie chciałabym kogoś tymi słowami urazic) ale po zastanowieniu to tak trochę jest: są grupy, są nowi znajomi itd. Różnica tylko polega na tym że jesteśmy nałogowymi żarłokami na diecie i walczymy ze swoimi słabościami.

16 stycznia 2014 , Skomentuj

Dzisiaj czwartek dla mnie to dzień przed drugim ważeniem... Po ostatnim nieplanowanym ważeniu wbrew zasadom jutro boję się wejść na wagę. Obawiam się że waga pokaże to samo co ostatnio albo jeszcze więcej... Mój tłuszczyk i cellulitis chyba nie chce mnie opuścić...strasznie jesteśmy zżyci. Stresuję się efektami diety, idę trochę pojeździć na rowerze rozładuję napięcie...i jakoś to będzie

15 stycznia 2014 , Komentarze (5)

Dzisiaj rano weszłam na wagę i... szok przestrzegam diety i mam tyle samo co w piątek na kontrolnym ważeniu. Liczyłam że może coś się ruszyło w dół a tu nic!!!
Zastanawiam się czy dieta w moim przypadku zadziała. Powiem uczciwie że takie niespodzianki nie nastrajają mnie optymistycznie, mało tego weszłam i zobaczyłam że mam troszkę więcej niż w piątek... a miało być tak pięknie. Ale bez paniki... daję rade, zobaczymy jak sytuacja rozwinie się w późniejszym terminie...

12 stycznia 2014 , Skomentuj

11 dzień diety, straciłam sporo wody i teraz nie będzie już tak łatwo. Najważniejsze że przygotowując posiłki dla rodzinki nie podjadam, nie próbuję a co za tym idzie smak tego co przygotowuje jest mi obcy... przez to różnie to wychodzi... raz za słone, raz za mało słone. Moja rodzinka musi jakoś przeżyć te nowe doświadczenia kulinarne. Poza tym jest ok.

11 stycznia 2014 , Komentarze (3)

Kolejny dzień... wczoraj byłam strasznie głodna, co za tym idzie wkurzona na wszystko i wszystkich. Chyba najbardziej na samą siebie że nic wcześniej nie robiłam ze sobą i na te cholerne geny... Wieczorem poszłam zmęczona wcześniej spać miedzy innymi dlatego ŻEBY NIE WYŻREĆ WSZYSTKIEGO Z LODÓWKI... i udało się odniosłam sukces. Dzisiaj mogę z czystym sercem powiedzieć, że kryzys minął i mogę bez problemu zaglądać do lodówki. Ciekawe kiedy znowu mnie dopadnie?

10 stycznia 2014 , Komentarze (1)

Czynniki sukcesu

  • nie podjadanie wieczorem
  • nie jedzenie słodyczy
  • przestrzeganie diety