Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

KILKA LAT AKTYWNIE UPRAWIAŁAM SPORT. BYŁAM BARDZO SPRAWNA FIZYCZNIE, TERAZ JESTEM OCIĘŻAŁA. W TRAKCIE CIĄŻY PRZYTYŁAM 14 KG. PO CIĄŻY SCHUDŁAM SZYBKO WAŻYŁAM NAWET MNIEJ NIŻ PRZED CIĄŻĄ I PO TRZECH MIESIĄCACH ZACZĘŁAM TYĆ. MAM WRAŻENIE ŻE MOJE TYCIE NIE MA KOŃCA. NIE MAM CZASU NA POSIŁKI, WIĘC JAK MOŻLIWOŚĆ JEDZENIA ROBIĘ TO SZYBKO I DUŻO, DOJADAM CZASEM PO DZIECKU BO MI SZKODA WYRZUCIĆ JEDZENIE. DLACZEGO CHCĘ SCHUDNĄĆ? BO ŹLE SIĘ Z TYM CZUJĘ I CHCĘ BYĆ ATRAKCYJNA DLA MOJEGO PARTNERA I MOŻE WZBUDZIĆ W NIM TROCHĘ ZAZDROŚCI... BO KOMU PODOBAJĄ SIĘ TAKIE PULPECIKI...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 23516
Komentarzy: 209
Założony: 19 lipca 2009
Ostatni wpis: 19 lipca 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
beatapaulpon

kobieta, 48 lat, Środa Wielkopolska

167 cm, 80.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

2 marca 2014 , Komentarze (4)

Dzisiaj niedziela a ja w pracy...ale ma to dobre strony bo mogę spokojnie zrobić rachunek sumienia po raz drugi. Odnoszę wrażenie, że jest coraz trudniej i kurczę zdarza mi się ulec pokusom np. wczoraj mieliśmy gości i trochę popłynęłam... sama nie wiem czy mój dietetyczny jadłospis tak wrył się w mój organizm ale po tym co zjadłam czułam się kiepsko... tylko pytanie czy jedzenie mi tak naprawdę zaszkodziło czy gniotły mnie wewnętrzne wyrzuty sumienia? Przypuszczam że to drugie.
 Od jutra wieszam jadłospis na korkowej tablicy w kuchni i nie ma zmiłuj się
I wieczorami palimy kalorie... brzuszki i rowerek
Tak przez miesiąc... zobaczymy co będzie 2 kwietnia...
A teraz trochę podsumowań
                  Start                                I miesiąc                            II miesiąc       Różnica
Szyja            37                                    34                                         33                 -4 cm
Biceps          34                                    31                                         30                 -4 cm
Piersi          107                                    96                                         96               -11 cm
Talia             93                                    86                                         82               -11 cm
Brzuch       102                                    97                                          93                -9 cm
Biodra        105                                    96                                          96                -9 cm
Uda              65                                    58                                          56                -9 cm
Łydki           42                                    39                                          38                -4cm
Waga            86,2                                79,0                                       75,6          -10,6 kg
Wcześniej nie byłam do końca zadowolona z efektów ale teraz mogę powiedzieć że...

jest zarąbiście!!!

27 lutego 2014 , Komentarze (6)

Jestem już w pracy,opyliłam Activię bez wkładki czyli bez płatków bo tak się wkułam że zapomniałam zabrać a wszystko zaczęło się tak...
 Rano wstaję bardzo wcześnie razem z moim mężem, bo chodzimy do pracy na tę samą godzinę. Wychodząc z domu każdy z nas zabiera śniadanie. I mój kochany mąż jak zobaczył że mam pokaźny woreczek jedzenia ( Activia, jabłko, bułka grahamka, serek grani lekki i dietetyczne ciasteczka, które wczoraj wieczorem piekłam i zajadała się nimi moja rodzinka) skomentował " o widzę że już pękasz, masz więcej jedzenia niż ja" to mi się zagotowało.
 Od nowego roku rzucił palenie ale tylko wytrzymał do 15 lutego i pękł... Ja nie komentowałam powiedziałam że tak długo wytrzymał bez fajek to trochę szkoda że się nie udało. A dzisiaj spotkało mnie coś takiego... I kto komentuje! Najbliższa osoba która powinna mnie wspierać a jak wygląda Jego silna wola i pytam gdzie ona jest?
Jeszcze we mnie bulgocze krew... To ja piekę ciasteczka dietetyczne żeby nie żreć pączków w "Tłusty czwartek" a On do mnie z takim tekstem... Nie ładnie!!! Koniec użalania i do pracy, może mi szybciej złość przejdzie...

25 lutego 2014 , Komentarze (3)

Dzisiaj po trzech tygodniach nieobecności jestem w pracy...przez cały dzień po głowie mi sie kołatało co ja tam robię i co to za koszmarne miejsce... Jak wcześniej pisałam większość przeżyła szok... jedni głośno mówili o mojej wagowej metamorfozie, inni... miny niektórych koleżanek były... bezcenne. Jedno co mogę powiedzieć to chyba lepiej zrealizuję plan diety, po prostu nie mam czasu żeby myśleć o jedzeniu. Pokus mało, bo wszyscy szanują moja decyzję o odchudzaniu... Prawdę powie nasza przyjaciółka waga i to już niedługo-w piątek. To do piątku...

21 lutego 2014 , Komentarze (6)

Kolejny pomiar i ... Tragedii nie ma ale szału tez nie! Czuję ze nadciąga kolejny comiesięczny kataklizm @. Czacha mi dymi już od nocy poza tym od czasu do czasu boli mnie brzuch... pewnie przez to też wyniki dzisiejsze bez szału, za tydzień będzie lepiej! Poza tym od poniedziałku wielki powrót do pracy...brr Wcale nie chce mi się tam wracać... ale siła wyższa. Jakoś to będzie!!! Nie było mnie w pracy trzy tygodnie ciekawe jaka będzie reakcja kolegów i koleżanek czy w ogóle ktoś zauważy że schudłam. Jak znam towarzystwo to Te bardziej zazdrosne nie zauważą. Zobaczymy, czuję że będzie wesoło... Pozdrawiam wszystkich i życzę wytrwałości oraz silnej woli bo wiem jak bardzo nam potrzebna.

14 lutego 2014 , Komentarze (5)

Za oknem buro, szaro i kosmato... Schudłam kilogram od ubiegłego tygodnia... w sumie fajnie tylko te cholerne centymetry ani drgnęły. Czyżby dobra passa minęła?
Tak szczerze to nie ma co narzekać-schudłam od 2 stycznia 10 kg, zaczęłam nosić spodnie 2 rozmiary mniejsze ale ma wrażenie że zaczyna to iść jakoś oporniej. Coraz częściej mam ochotę na coś a właśnie nie powinnam tego jeść. Daję radę odkładam w czasie lub zamieniam na coś innego oczywiście zgodnie z dietą. Jeszcze przede mną sporo kilogramów i zastanawiam się czy mój cel nie jest zbyt mocno wyśrubowany... Czy to 63 kg to nie jest zbyt dużo? Poczekam jeszcze kilka kilogramów i sama zobaczę- może wcale z tymi 63 kg nie będę dobrze wyglądać. Ogólnie tragedii nie ma także nie ma co biadolić i do przodu...

2 lutego 2014 , Komentarze (7)

Rachunek sumienia. Dietę rozpoczynałam 2 stycznia bo jak u większości z nas było to postanowienie noworoczne. Szczerze... nie wierzyłam ze dam radę, w moim wykonaniu to nie możliwe a jednak się udało. Chyba wszyscy są tak samo zaskoczeni jak ja rezultatami a najfajniej że mój mąż jest w szoku!!!
Wygląda to tak:
Szyja        -3 cm
Biceps      -3 cm
Piersi      -11 cm
Talia         -7 cm
Brzuch     -5 cm
Biodra      -9 cm
Uda          -7 cm
Łydka       - 3cm
Za miesiąc kolejne podsumowanie, mam nadzieję że będzie tak samo sympatycznie.
Pozdrawiam Wszystkich i życzę powodzenia!

2 lutego 2014 , Komentarze (2)

Z ostatniej mojej konfrontacji z wagą nie byłam zadowolona... wiadomo dlaczego.
Nie dawało mi to spokoju, więc cichaczem (wbrew zasadzie ważenia raz w tygodniu) weszłam na wagę i...niespodzianka!!! Jak miło 79 kg!!! Super

27 stycznia 2014 , Komentarze (3)

Chyba zbliża się wielkimi krokami @... Czuję się nabrzmiała jakbym skumulowała całą wodę z okolicy. Najchętniej zakopałabym się w miejscu gdzie nikt mnie nie znajdzie. Weekend był męczący... a 4 lutego na migdały do szpitala porażka...

19 stycznia 2014 , Komentarze (7)

I jestem po imprezce, powiem szczerze że mam mieszane uczucia bo mimo usilnych starań przegięłam z jedzeniem ale po wprowadzeniu tego do jadłospisu okazało się że o 4,5 punktu. Biorąc pod uwagę że we wcześniejsze dni nie zjadałam tego co było zalecane to można powiedzieć że jestem na zero. Pytanie tylko czy tak można sobie tłumaczyć sobie swoje słabości... chyba nie bo ja już wiem do czego to prowadzi...

18 stycznia 2014 , Komentarze (2)

Dzisiaj idziemy na osiemnastkę... ja na diecie w miejsce z niesamowitą ilością pysznego jedzenia to tak jakby alkoholika zostawić w sklepie monopolowym Zastanawiam się jak to się skończy co będzie silniejsze ja czy nałóg? Najgorsze jest to że mam świadomość że niewiele będę mogła chrupnąć ale czy dam radę?