Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

czuję się ociężała i brzydka.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 9467
Komentarzy: 31
Założony: 3 marca 2009
Ostatni wpis: 9 marca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
panirolki

kobieta, 71 lat, Warszawa

154 cm, 75.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

2 lutego 2011 , Skomentuj

tym razem udało się! 977 kcl!

Hurra  i nawet nie jestem głodna. Teraz jeszcze napiję sie kieliszek białego wytrawnego wina i nie wpiszę go w rejestr zjedzonych i wypitych posiłków. 

Bo nie i już. Oprócz tego byłam na basenie. Mam basen dosłownie naprzeciwko okna. Nawet nie wychylając się widzę co tam sie dzieje. A że lubię pływać i że kiedyś w dalekiej przeszłości pływałam troszkę zawodniczo to i korzystam z tego basenu ile sie da. Za emerycki karnecik :-))

Dziś spedziłam tam dwie godziny. Czterdzieści minut pływania, potem 10 minut masaż "stojąc na gejzarze", potem sauna z odżywką na włosach, potem prysznic zimny i ciepły.

Można poszaleć, bo w naszym nowiutkim basenie przed południem nie ma wcale klientów.

No i dodatkowo nie działają jeszcze bramki czasowe. Ale już niedługo. Bramki się instalują. Myslę że od marca za 5 złotych będę sie musiała zmieścić w godzine. Mam nadziję, że będzie jakiś system dopłat. Może nie zbójeckich :-)))

Ciekawe ile jutro pokaże waga ...

2 lutego 2011 , Skomentuj

kolejne podejście, zobaczymy ... sama za siebie trzymam kciuki. skoro zaczynam mieć trudności z umyciem prawej nogi, nie mówiąc już o obcięciu tam paznokci. 

Prudno mi wstać z podłogi po zbawie z wnuczkami.  

Jedna rada, więcej spalać niż dorzucam sobie do pieca.  Pomóc ma mi w tym basen, który wybudowano naprzeciwko mojego domu. Pomyśleć. Na studiach byłam zawodniczka AZS w sekcji pływackiej. 

Pomyśleć: nie jeżdżę od lat na narty, bo mi wstyd, gdy nie mogę sie podnieść ze śniegu gdy zdarzy mi sie uapdek. 

Co zrobić aby pod wieczór nie zaglądać do lodówki.

Co zrobić aby przez trzy miesiące zamienic sie z anorektyczką na mózgi 

15 marca 2009 , Skomentuj

Bardzo ciężko mi zachować odstepy czasowe między posiłkami. Teraz wiem, że moim największym problelem jest to, że lubię, aby mi się buzia nie zamykała. Gaduła jestem, to prawda, ale i pojadacz. Przejdę koło patery z owocami i cap, chwyce jedną mandarynkę... Szykuję jedzenie dla psa, sama też skubnę sobie coś z lodówki. A nie daj Boże jak kupie psu kaszaneczki. Wtedy jemy następująco: plasterek - Rolka, plasterek - paniRolki. Teraz oczywiście nie, teraz jestem na diecie. I od samego rana myślę tylko o jedzeniu. Co będzie, ile bedzie i jak to przyrządzę, gdzie zjem i co robić, aby zjadać powoli. 

Sprawdzam ile czego, ważę wszystko na maleńkiej wadze. Dziś na obiad kurczak w sosie cytrynowym. Sto gram mięska z ud kurczęcych. Obrałam ugotowane uprzednio dwa udka. Połozyłam mięsko na wadze. Za dużo o 20 gram. Bez żalu dzielę się z Roladą. Jeszcze sosik, jeszcze suróweczka i już przekładam na talerz. Dużo - myślę - w porzadku jest ta dieta! zjadam, poppijam herbatką i nagle do głowy wpada mi mysl... Moze to sto gram to miało być surowe mięso? Kurczę, pewnie tak, bo najadłam sie jak przed dietą ... i co mam teraz zrobić ? zwrócić ? Nie, bo wpadnę w bulimię!

Ale z poczycia winy zaczynam wpadac w czerna rozpacz i depresję. Co robić ?

Wiem, że mały chlebek marcepanowy ukoiłby mój żal. Nie! dzis jeszcze nie zrezygnuję, poczekam może uda zrzucić te kilogramy mimo wpadek co jakis czas ?

body { background: #FFF; }

13 marca 2009 , Skomentuj

nie mogę być dokładna, bo przecież jak ni z tego ni z owego mam w diecie kromkę chleba razowego, to biorę to co mam, czyli kromkę żytniej tekturki chrupkiej light VASA i zajadam ją, bo przeciez ni kupię całego , nawet małego chlebka razowego aby zjesc z niego jedną kromkę. Moje gospodarstwo to jedna osoba. To zawrówno ułatwienie - brak pokus, jak i utrudnienie - trudno gotowac jednosobobowo. Dziś zjdałam dwie tekturki zamiast jednej kromki razowca i parę krążków papryki zamiast pomidora. Kawę zamiast herbaty i mleko do kawy zamiast kefiru. Cały poprzedni tydzien robiłam podobne zamiany, aby mi sie produkty w lodówce nie psuły, bo bardzo nie lubię wyrzucać jedzienia. I mimo tego schudłam 2,2 kg. Więc może tak robić dalej. Wiem, że każde odstępstwo ułatwia usprawiedliwienie następnego odstępstwa. Ale póki te odstępstawa są "po linii" , to może nie jest tak źle ? 

Dzis mam imieniny przyjaciólki i trzydzieste urodziny córki. Dwie wielkie pokusy. Mam nadzieję, że sie będę trzymać ! 

body { background: #FFF; }