Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (18)
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 8898 |
Komentarzy: | 42 |
Założony: | 9 marca 2009 |
Ostatni wpis: | 20 marca 2015 |
kobieta, 41 lat, Wrocław
163 cm, 69.50 kg więcej o mnie
Masa ciała
Moja aktywność - spaliłam 100 kcal
Moja aktywność - spaliłam 203 kcal
Wstrętna pogoda... Nie można pojeździć na rowerze :/ Że jest chłodniej to mi akurat nie przeszkadza, ale jeżdżenie w deszczu jakoś mnie nie przekonuje :/ Tak więc wczoraj wieczorkiem, włączyłam nowy odcinek Prawa Agaty i wziuuum na rowerku treningowym. 30 minut. Średnia prędkość 16,3 km/h. Nie było źle, tylko nie wiem czemu rowerek pokazał że spaliłam tylko 16 kcal :/ Endomondo wyliczyło że 262 kcal. Znaczy rowerek to mam podejrzenie czemu tak dziwnie liczy - być może będzie kcal liczyć dobrze jeśli będzie miał cały czas podane tętno, a ja nie zawsze trzymam łapki na tych czujnikach. Jak myślicie?
A w ogóle to wyobraźcie sobie, że wczoraj próbowałam znaleźć gdzie w mojej okolicy jest przychodnia zdrowia. Taka podstawowa. Potrzebuję iść do lekarza rodzinnego żeby mi wystawił skierowanie do tego Instytutu Hematologii (bo jak się okazuje Medicover nie robi wszystkich badań które muszę mieć zrobione, więc będę miała robione na Fundusz).
No i dupa. Nic nie mogę znaleźć. Jak mieszkałam w Warszawie to w mojej okolicy wiedziałam gdzie są 3! przychodnie. A tu? Nie wiem nic.... Może ktoś z Wrocławia czyta mój pamiętnik i mi pomoże? Gdzie w okolicy Żernik/Nowego Dworu jest jakaś przychodnia?? Będę mega wdzięczna za jakąś pomoc :)
22 kwietnia do endokrynologa, zobaczymy co dalej z tarczycą. Ehhhh się porobiło. ALe jak to mówią - pójdź raz do lekarza to potem przez pół roku będziesz chodzić (jak nie lepiej). Mam nadzieję że uda się to wszystko jakoś wyprostować :/ Bo i ja się martwię i mąż się martwi i moi rodzice też.
A propos rodziców. Tata będzie szedł na operację :( Dwa lata temu miał wstawiane sztuczne biodro, rok temu z drugiej strony to samo. I po tej ostatniej operacji zamiast być lepiej to było tylko gorzej. Nie mógł chodzić bo go bolało :( No i się okazało, że na kości zrobił mu się naciek. Najpierw dali mu skierowanie na rehabilitację, która niestety w tym przypadku nic nie dała. Więc teraz biedak czeka na wyznaczenie terminu na kolejny zabieg. Strasznie mi go szkoda.
Teraz jesteśmy w trakcie negocjacji z moimi rodzicami żeby przyjechali (a nawet przylecieli - bo chcemy im zafundować bilety na samolot) do nas na święta. Mieli być na Boże Narodzenie, ale zostali w Warszawie ze względu na zły stan zdrowia dziadka. Dziadek (niestety) zmarł. W ogóle to był dramat bo w ciągu tygodnia miałam dwa pogrzeby :( A śmierć dziadka do tej pory mnie boli i nadal nie wierzę że jego już nie ma....
Ale zbaczam z tematu. Jest tylko jeden problem - pies. Zostaje niby moja siostra w Wawie i mam nadzieję że zgodzi się zaopiekować psem przez te 3-4 dni. Jak nie... to trudno... W maju wybieramy się do Warszawy. Chciałabym się z babcią zobaczyć. Niby mam dwie a tak na prawdę tylko jedną. Przykre :( Druga odkąd ponownie wyszła za mąż utrzymuje kontakt głownie z rodziną swojego męża... A z nami prawie w ogóle. A na naszym ślubie stwierdziła że w ogóle by nas nie poznała... Nic dziwnego jak się swoich wnuków nie widzi lat kilka czy kilkanaście.....
Huh się rozpisałam :> Nic, pora iść robić śniadanko, potem kierunek hurtownia z kopertami, potem do firmy i do domku :)
Znów intensywny dzień. Ostatnio włączył mi się moduł pracusia :D Ale jakoś klientów do firmy trzeba przyciągać, nie? ;)
Buziaki :*
Moja aktywność - spaliłam 101 kcal
Moja aktywność - spaliłam 116 kcal
Widzę pierwsze efekty zmiany nawyków żywieniowych. Mój żołądek postanowił bardzo dosadnie okazać że mu się nie podoba coś co zjadłam. W niedzielę byliśmy z mężem u teściowej i dostaliśmy zupkę botwinkę. Zupka - cóż, jak cała kuchnia mojej teściowej - dość tłusta. Ale zupka była dobra. Ale mój brzuszek od razu mi dał do zrozumienia - nie jedz tego więcej :P Taka cwana bestia z niego się zrobiła hihi
Miałam wczoraj pójść na rower. Na planach się skońćzyło. Nie dość że jak już się ogarnęłam ze wszystkim (wycieczka do firmy żeby papiery ogarnąć, zakupy, pakowanie przesyłek, wizyta na poczcie) to wróciłam mega zmęczona i żeby nie było za różowo to głowa mnie zaczęła boleć... :/
No i tu do akcji wkroczył mój kochany mąż - przygotował nam romantyczną kąpiel w wannie z mnóstwem piany, przy blasku świec - wymasował mi plecy i kark... A potem poszliśmy na łóżeczko... troszkę pooglądać TV.
Chciałam włączyć do oglądania "Przyjaciółki" w ipla (nadrabiam zaległości, bo dopiero niedawno zaczęłam oglądać ten serial), ale chyba coś internet się buntował bo nie udało się uruchomić :(
W efekcie obejrzałam połowę "Kitchen Nightmares". Lubię Ramseya.
Dziś pierwszy odcinek "Hell's Kitchen". KONIECZNIE muszę obejrzeć, ale po zapowiedziach widziałam że Pan Amaro robi pokazówkę... No nic, ciekawość zwycięża.
Ale dziś roweru sobie już nie odpuszczę.
Czekam aż przyjadą zakupy z Almy i będę śmigać do firmy.
Miłego dnia kochane :)
Moje kochane
Po raz pierwszy zostałam ambasadorką Streetcom - w kampanii mbanku. Z racji faktu że we Wrocławiu mieszkam dopiero 2 lata zbyt wielu znajomych (niestety) tu nie mam. Wobec czego proszę Was o drobną pomoc.
Jeśli macie konto w mbanku, jeśli czasem korzystacie z aplikacji mobilnej (a już szczególnie tej nowej) to baaaaaaaardzo Was proszę o Wasze uwagi :)
Będę Wam bardzo bardzo bardzo wdzięczna :)
Nie zrobiliśmy zakupów, nie mam weny na śniadanie. Coś tam niby w tej lodówce jest, ale bez jakiegoś łał....
No i nie wiem co mam zjeść :/
Dziś ładna pogoda - jak wrócę z firmy to pójdę na rower :D
A w ogóle to chcemy z mężem kupić samochód - takiego old timera - i go odrestaurować :D Mamy już nawet wypatrzony. Jest boooossssskkkiiiii.... Ah, oby się udało :D
Miłego dnia :)
Moja aktywność - spaliłam 128 kcal
Moja aktywność - spaliłam 155 kcal