Pamiętnik odchudzania użytkownika:
evelevee

kobieta, 40 lat, Gdańsk

163 cm, 77.90 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Do końca roku- 70 !!!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

15 kwietnia 2017 , Komentarze (6)

Jakiś czas temu założyłam się ze swoim partnerem, że schudnę do świat 2 kg, a on w zamian za to sprawi mi jakąś niespodziankę. Ostateczne ważenie jest  jutro, ale dziś zważyłam się (jak co sobotę) i waga wskazała 80,2 kg! Brakuje mi jeszcze 0,3 kg! Cóż, mogłabym dziś nie jeść w ogóle i jutro może by i waga wskazała upragniona liczbę ;) no ale chce być fair! I tak waga spadła po tak dłuuuugim zastoju więc to już jest dla mnie nagrodą :)

Dziś na dworze ciągle pada deszcz- chciałam iść na rower albo na kijki, ale nie ma to w sumie sensu i pewnie wieczorkiem poćwiczę w domu... A miało być tak pięknie, miało świecić słonko, a ja miałam spędzać aktywnie święta. Jutro kończy się mój post i mogę znów uraczyć się czymś słodkim i lampką wina :) Przez te 46 dni postu bardzo wyostrzył mi się węch i czekoladę wyczuwam na kilometr :) Ale jestem pełna wiary w siebie i wiem, że jutro może coś popróbuję, ale dalej będę trzymała się swych postanowień. Jednak z wielkanocnych ciast najbardziej uwielbiam mazurka. Nie wiem co to ciasto ma w sobie, ale działa na mnie niesamowicie! Wrzuciłam je dziś przy okazji do święconki wierząc, że to co poświęcone nie tuczy ;)Sporo osób chyba też tak myśli, bo dziś w kościele- tłumy! Cóż, szereg niepraktykujących katolików uznał, że akurat święcenie jedzenia ma większy sens w odróżnieniu od celebrowania niedzieli czy innych świąt... Przykre to w sumie :/

No cóż, kończę na dziś. Trochę jeszcze zajęć przede mną :)  Grunt, że waga spada :)

Życzę Wam zdrowych i radosnych Świąt Zmartwychwstania, pełnych rodzinnej atmosfery, pobożności i pogody ducha!

Pozdrawiam,


11 kwietnia 2017, Skomentuj
krokomierz,6843,59,411,3046,4516,1491934231
Dodaj komentarz

10 kwietnia 2017, Skomentuj
krokomierz,10172,87,610,2947,6714,1491845671
Dodaj komentarz

10 kwietnia 2017, Skomentuj
krokomierz,10172,87,610,2947,6714,1491845671
Dodaj komentarz

2 kwietnia 2017 , Komentarze (2)

W końcu waga drgnęła! Aż o cały kilogram! Jeszcze nigdy nie szło mi tak opornie to odchudzanie! Po TRZYMIESIĘCZNYM zastoju w końcu jakaś nadzieja!

Zainstalowałam sobie aplikację FITATU i jestem pod wrażeniem liczby zawartych tam produktów :) W końcu liczenie kalorii nie jest takie straszne! Co prawda rzadko kiedy liczyłam kalorie, ale zaczęłam, gdy się zastanawiałam  dlaczego ta waga nie spada :/ i uznałam, że może czegoś nie widzę w swoich posiłkach, a co powoduje ten zastój...

Wczorajszy dzień poświęciłam w całości na wiosenne porządki. Umyłam okna u siebie, u rodziców, posprzątałam wszystkie kąty, poprzesadzałam kwiaty... Oj sporo było! Ale jak fajnie zasypia się z poczuciem tak efektywnie spędzonego dnia :) Dodatkowo wczorajszy dzień był przepiękny! Tak tęskniłam za taka pogodą! Dziś już niestety mgła za oknem, ale w sumie jest jeszcze wcześnie więc może i słonko jeszcze wyjdzie :)

Przy takiej pogodzie zdałam sobie sprawę, że nie mam kurtki na wiosnę. Tzn. mam- ale ma już ponad 6 lat i dość jest powycierana, szczególnie ma zgięciach, rękawach etc. Wyjęłam ją z szafy i stwierdziłam, że już tak trochę "kloszardowo" wygląda- jest za duża i za długa ... Muszę kupić coś nowego- ale nie mam pomysłu co! Przyznam, ze przyzwyczajam sie do ubrań i nie kupuję ich często- chyba że letnie koszulki lub sportowe rzeczy... Moja szafa zawiera jeszcze rzeczy kupione podczas studiów! Powoli wymieniam jej zawartość, ale opornie mi to idzie... Oj! Ale by mi się przydał jakiś stylista, który pomógłby mi dopasować jakieś rzeczy do mojej figury! A tak, to mam wrażenie, ze wszystkie moje ubrania są do siebie podobne i różnią się od siebie tylko kolorami!

Miłej niedzieli :)

25 marca 2017 , Komentarze (7)

To jest wręcz nieprawdopodobne, aby od poniedziałku do piątku pięknie świeciło słońce, a w weekend nie ma po nim śladu! W ciągu tygodnia z tęsknotą wyglądałam przez okno i planowałam, że cały weekend spędzę aktywnie na świeżym powietrzu, a tu ... szaro i ponuro na zewnątrz :/ Oczywiście rowerowy sezon rozpoczęłam i dziś również czeka mnie przejażdżka, ale miałam nadzieję, że choć troszkę słońca podłapię ...

Moje przygnębienie trwa. Nie tracę motywacji bo już ogarnięta jestem taką złością, że nie mam zamiaru się poddawać. Od stycznia ćwiczę,dbam o dietę, jem regularnie i unikam późnych kolacji... Od 25 dni nie jem słodyczy. A waga... NIC nie spadła! Myśląc że ćwiczę za dużo,przestałam ćwiczyć codziennie- i nadal nic! Tak czy siak staram się ruszać sporo chociażby na wzgląd, że w pracy siedzę cały czas na tyłku i ruchu mam naprawdę mało... No ale bez przesady! Żeby totalnie nic nie ubyło? Piję sporo wody, ziółka...

Kryzys pogłębia fakt, że bardzo chciałabym zajść w ciążę, i dlatego też chciałabym schudnąć. W ciążę mimo starać zajść nie mogę plus ta cholerna waga nie spada... Czuję stres w każdej komórce mojego ciała i doskonale zdaję sobie sprawę, że to jeszcze pogarsza moją sytuację. Jestem zła na siebie, że tak długo zwlekałam z decyzją o dziecku, ale wiecie jak to jest... Najpierw chciałam aby w pracy było wszystko OK, potem by w miarę finansowo się polepszyło... a de facto nic się nie pozmieniało a ja mam 33 lata i utknęłam w martwym punkcie i żyję w strachu, że może już za późno? Że zbyt egoistycznie podchodziłam do swojego życia i teraz mam za swoje? A przecież mam w sobie teraz tyle chęci i miłości, że chętnie podzieliłabym je z małą istotką... Ech... Czarę goryczy przelał fakt, że zwykle mam okres regularny ja w zegarku, bo nawet o stałej godzinie się pojawia :) A teraz spóźnił się o 3 dni! Ile nadziei się we mnie zrodziło! Jednak złudna ta nadzieja była...

I tak się użalam nad sobą- gruba i z mega instynktem macierzyńskim.I chociaż plus jest taki, że mam chęć iść na rower wyjeździć ten stres i tę złość...

12 marca 2017, Skomentuj
krokomierz,19122,164,1147,6080,12621,1489334694
Dodaj komentarz

5 marca 2017, Skomentuj
krokomierz,16783,144,1007,5159,11077,1488725995
Dodaj komentarz

4 marca 2017 , Skomentuj

W związku z tym, że miałam ostatnio tyle pracy i byłam naprawdę mega zmęczona postanowiłam pozwolić sobie na mały spontaniczny wypad w Góry Sowie. Weekend plus trzy dni urlopu pozwoliły mi trochę psychicznie odetchnąć, zobaczyłam coś nowego, podładowałam baterie i podreperowałam stargane nerwy. Niestety po powrocie do pracy czekała mnie nie miła niespodzianka, gdyż koleżanka, która miała mnie zastępować trochę olała sprawę i miałam trzydniowe zaległości,które musiałam jakoś w czwartek ogarnąć... Jakoś się udało, teraz weekend i postaram się zapomnieć o tej niemiłej niespodziance.

Góry Sowie to naprawdę piękne miejsce na ziemi. Polecam każdemu :) Wdrapałam się przy okazji na Ślężę, pospacerowałam szlakiem "Riese", zwiedziłam zamek Grodno... Cudo:) Podreperowałam zdrowie pijąc wodę w Szczawnie Zdroju :) Przy okazji byłam tam na pysznej kawie i bezowym torciku... Mmmm.... Polecam :))

Z okazji postu jestem jak co roku na odwyku alkoholowo-słodyczowym. Czyli rozpoczyna sie okres podreperowania zdrowia i oczyszczenia- psychicznego i fizycznego. Od przyszłego tygodnia rozpoczynam przygodę z kolejnym fitness klubem (niestety po zamknięciu mojego ulubionego nie mogłam nic znaleźć dla siebie). Jednak za główny cel obrałam sobie podreperowanie stanu moich paznokci. Nie wiem co jest tego przyczyna, ale strasznie się łamią i rozdwajają- nigdy nie miałam z tym problemu, a teraz zmuszona byłam obciąć paznokcie na zupełnie króciutko, a i tak się rozdwajają... Nie jest to raczej skutkiem diety bo nie ograniczam niczego, staram się jeść normalnie,ale dbam o godziny posiłków, ich jakość i jem mniej. Zresztą jakby to było skutkiem diety to chyba i włosy by mi osłabły, a włosy mają się świetnie... Olejek rycynowy stosuję, wczoraj kupiłam w aptece skrzyp z pokrzywą, maść witaminową i odżywkę do paznokci z uzdrowiska Busko Zdrój. Mam nadzieję, że to pomoże, bo paznokcie są w takiej kondycji, ze aż bolą mnie czubki palców :((

Przede mną na dziś sprzątanie, a później rower. Porządek dookoła mnie, a potem w zdrowym ciele zdrowy duch :))

18 lutego 2017 , Skomentuj

Jakaś taka niemoc mnie ostatnio do wszystkiego wzięła. Waga nadal nie spada. Dalej walczę ćwicząc (ale już trochę mniej niż w styczniu- teraz codziennie 40 min.) i trzymając się diety. Ale moim ogromnym problemem są słodycze. Teraz apetyt się jeszcze wzmógł! Po prostu mam taką chęć na słodycze, że nie umiem się powstrzymać! Kupuję jabłka w ogromnych ilościach i jem je jak mam ochotę na słodycz, lecz po 10 minutach od zjedzenia jabłka i tak sięgam po ciastko... Nie wiem czy to już przesilenie wiosenne, ale mam naprawdę kłopot z sobą. Jestem mega zmęczona, pracę zaczynam o 9 a nie o 8 w konsekwencji czego siedzę dłużej... Poza tym pracy mam tyle, ze i tak nie wyrabiam się w ośmiu godzinach. Czasem juz z tej bezsilności lecą mi łzy. Nie mówiąc o tym, że zaczęłam się UŻALAĆ nad sobą, a to przeciez nie moja natura- staram się nie narzekać,na wszystko patrzeć z dobrej strony, a teraz stałam się pesymistka największą na świecie. Winę zwalam na pogodę bo jakieś resztki mojego rozsądku podpowiadają mi, ze nie jest źle i że ten stan minie. Ech... przynajmniej ponarzekam ;)  

W tym roku chciałabym w końcu zajść w ciążę. Już parę miesięcy się staramy jednak póki co nic z tego nie wychodzi... To chyba też wpływa na mój humor :( Czuję się jak wielka kula stresu, czuję, że potrzebuje urlopu bardziej niż zawsze i po prostu muszę odpocząć... Zawsze uważałam, ze jak zaszłabym w ciąże to jak zdrowie pozwoli to pracowałabym tak długo jak się da. Teraz moja praca wywołuje we mnie takie emocje, ze chyba dla mojego zdrowia byłoby lepiej iść na zwolnienie... Moja wzmożona aktywność fizyczna w styczniu i teraz spowodowana jest tym, że pracując dużo ponad 8 h dziennie przy komputerze po prostu czuję, że muszę się poruszać.. Myślałam także aby napisać wypowiedzenie, ale skoro planuję ciążę to czy ma to sens? W firmie obok z tej samej branży poszukują kogoś na  podobne stanowisko, ale bardziej rozwojowe i przede wszystkim byłaby to siedziba innej firmy więc sam fakt pracowania w siedzibie daje już większe szanse na przyszłość. Jednakże nie chciałabym aby było tak, ze zmienie pracę i zajdę w ciaże- chciałabym być fair do nowego pracodawcy... Najlepiej byłoby szybko zajść w ciąże, wrócić do starej pracy, a potem przenieść się do nowej (oni tam mają nawet przedszkole dla dzieci pracowników ;) )

Ech nie wiem, nie wiem... przepraszam, ze tak narzekam, obiecuję, ze jak zejdzie ze mnie ten paskudny humor to dodam jakiś weselszy wpis :)