Ostatnio dodane zdjęcia

O mnie

Gdybym mogła cofnąć czas nigdy bym się nie odchudzała.Zawsze byłam kuleczką,ale proporcjonalnie zbudowaną i zgrabną,choć ważyłam ok 65 kg.Jadłam co chciałam, lubiłam ruch i byłam sobą-ot dziewczyną z poczuciem humoru.I postanowiłam się odchudzać,wpadłam w pułapkę o nazwie jo-jo. Teraz myślę, że fajnie by było ważyć te 65kg...czasu nie cofnę. Może inni wyciągną z tego wniosek...?Jeśli nie musicie...nie odchudzajcie się. Teraz wyznaczyłam sobie cel mniej niż 70kg, ale będę się bardzo cieszyć jeśli waga nie będzie większa od 79kg.To i tak szczyt moich marzeń.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 639241
Komentarzy: 5696
Założony: 17 marca 2007
Ostatni wpis: 6 września 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
abiozi

kobieta, 52 lat, Toruń

158 cm, 104.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

4 maja 2010 , Komentarze (15)

Kochani!

Dzęki tym wymiotom spałam całkiem przyzwoicie.

Co prawda około 2 w nocy byłam tak słaba, że nie miałam siły zwlec się po kilka łyków wody.

Ale się udało i było lepiej.

 

Teraz jestem w pracy.

Szału nie ma ale w porównaniu z wczoraj jest całkiem, całkiem.

Waga!

Tu zaskoczenie - 108,30 kg.

 

No to do pracy.

 

3 maja 2010 , Komentarze (20)

Kochani!

Noc była ciężka.

W żaden sposób nie mogłam położyć się tak by nie bolało.

Budziłam się i zasypiałam.

 

Wczoraj wymiotowałam tylko raz z rana i wieczorem odrobinę mi się ulało.

Wcześniej nie pisałam ale często też mi się odbija i męczy czkawka.

A po trzech malutkich łyżeczkach wody zaczyna boleć żołądek.

Staram się w tedy trochę ruszać bo pomaga.

 

Żołądek wczoraj strawił 2 łyżeczki gerbera na śniadanie i na podwieczorek.

Tak bardzo chciałabym zacząć jeść.

Picia brakuje mi jeszcze bardziej bo z tym też jest problem.

 

Ale wierzę, że będzie lepiej.

 

Głodówka to najgorsza z diet ale u mnie to czas na zaadoptowanie balonu w żołądku.

 

Waga się zatrzymała.

Ok - no może spadła odrobinę.

To oczywiste!

Organizm spowalnia metabolizm i przełącza się na tryb oszczędnościowy, a to nie sprzyja odchudzaniu.

 

Będzie lepiej.

 

21:53

Dzisiejszy cały dzień jest dla mnie bardzo trudny bo boli i żadna pozycja nie daje ulgi.

Boże jak ja zasnę!

A jutro do pracy.

Chyba oszaleję.

Co ja sobie zrobiłam...

 

22:31

No i stało się - w końcu zwymiotowałam.

Dobrze, że cały czas noszę z sobą specjalną takturową miskę przywiezioną ze szpitala.

Reszta w łazience.

O matko! Wymioty chyba szły od pięt bo, aż się posikałam.

Szok!

Ale za to poczułam chyba trochę ulgę.

Czemu to się nie przedostało do jelit?

Czy jest jeszcze ktoś chętny na założenie balonu?

Ja mam dość!

Jestem wykończona!!!!!

 

 

2 maja 2010 , Komentarze (11)

 

Wczoraj nim zasnęłam jeszcze dwa razy zwymiotowałam, a dzisiaj dopiero raz.

Jest mi słabo więc wzięłam landrynkę do ust.

Nie mam ochoty jeść.

Gdy mój organizm zacznie tolerować wodę i przestanę wymiotować po niej, będę mogła powoli zacząć zupki.

Myślę, że dzisiaj czuję się trochę lepiej.

Wczorajszy gerberek został w żołądku więc może dzisiaj też zjem ze dwie łyżeczki.

Lepszy rydz, niż nic.

 

Wiecie Kochani na tym etapie nie polecam tego balonu.

 

Z całego serca dziękuję za wpisy - to bardzo mi pomaga. 

 

 

 

1 maja 2010 , Komentarze (15)

 

Kochani!

Doczekałam się.

Balon założono mi w środę (28.04.2010) o godzinie 15.00 w łódzkim szpitalu wojewódzkim. Moim lekarzem jest dr n.m. Jerzy Klimczak - prekurson tej metody w Polsce od 2003r.

 

Nie chcę się zbytnio rozpisywać bo nie czuję się zbyt dobrze dzisiaj.

 

Założenie balonu trwało najwyżej 20 min.

Balon wkładany jest endoskopowo -przez gardło i następnie wypełniany błękitną solą fizjologiczną w ilości 700 cm3.

Samo założenie jest robione w znieczuleniu ogólnym więc da się wytrzymać.

Za 6 m-c zostanie mi usunięty w podobny sposób.

 

Kochani praktycznie po pół gdzine od założenia poczułam go, a to nie było przyjemne.

Zaczęło boleć.

Leżeć mogę tylko na lewym boku.

Dostałam kroplówkę bo od rana nie wolno było mi nawet nic pić.

Gdzieś o 3 na ranem zaczęły się wymioty.

Właściwie było to odrobine białej piany bez smaku i zapachu.

Do dzisiaj miałam chyba 5 wymiotów więc nie jest tak źle.

Pierwszej nocy prawie nie spałam.

Zasypiałam na 15 minut i znowu pobudka i znowy ból w górnym odcinku żołądka przecinającym cię na pół i biegnącym, aż pod łopatki.

Zaczęłam żałować swojej decyzji i nie byłam w stanie myśleć o chudnięciu.

Nie mogłam uwieżyć, że takie coś może tak pieruńsko boleć i odebrać wszelkie siły.

Nie chciało mi się gadać ani nawet słuchać.

Starałam się chodzić.

W czwartek około 10.00 dostałam kroplówkę z lekiem przeciwbólowym i przeciwwymiotnym.

Nie wiem co dostałam ale zaczęło kręcić mi się wgłowie.

Świat zawirował. Nadal bolałao.

Ciągle zasypiałam i budziłam się.

Ocknełam się dopiero gdzieś o 19,00.

Cudem dotarłam do łazienki.

Po powrocie wstrzyknieto mi coś do ręki i poczułam się lepiej.

Kolejną noc przespałam praktycznie spokojnie.

Rano znowu ten sam zastrzyk.

Na twarzy pojawił się uśmiech.

Ból nadal był i walczyłam z wymiotami ale już dało się to wytrzymać.

 

Wypisano mnie ze szpitala i w piątek wieczorem byłam już w domku.

 

Powolutku piję wodę  i nic więcej.

Wiem, że muszę się ruszać bo balon jest ciężki i zatyka otwór odprowadzający treść żołądka.

Więc będę wymiotować.

 

Jak moja waga?

28.04.2010 - 114 kg

01.05.2010 - 111,50 kg

Wiem, że to odwodnienie.

A jak by było mało to właśnie od dzisiaj tak na dobre dopadły mnie babodni.

A to dieta przy balonie i nie stosujcie jej sami bez opieki lekarskiej.

 

"Dieta po wprowadzeniu balonu żołądkowego BIB

 

Przedstawiamy założenia diety, jaką należy stosować po zabiegu wprowadzenia balonu BIB do żołądka.

1. Od pierwszego dnia do ustania uczucia zwracania treści pokarmowej i mdłości

- tylko płyny
- pij w małych łykach, (łyżeczkach), pomiędzy łykami do 1 - 2 min. przerwy
- nie pić na raz więcej jak 100ml
- pij wyłącznie herbatę niesłodzoną lub wodę niegazowaną
- nie zaleca się kawy, mleka i soków owocowych

- pomiędzy napojami przerwa minimum 10 min.
- dziennie należy wypić nie mniej niż 1,5 - 2,0 l
- należy korzystać z przepisanych leków obniżających uczucie mdłości oraz nadmierną kwasowość żołądka

2. 7 dni po wprowadzeniu balonika (po ustąpieniu objawów z pkt. 1)

- pokarmy płynne
- pić powoli małymi łykami
- nie pić więcej niż 200 ml na raz (6 - 8 x dziennie)
- zaleca się soki owocowe i warzywne, zsiadłe mleko, niskotłuszczowe jogurty
- czyste wywary mięsne i jarzynowe (rosołki), miksowane lub cedzone
- suplementy diety - napoje typu Nutridrink, witaminy i minerały, itp.

3. 2 tygodnie po wprowadzeniu balonika

- pokarmy kaszowate, mielone lub tarte, drobne (gotowane lub duszone)
- zachowywać zalecenia dotyczące ilości przyjmowanych płynów
- napoje na 5 - 15 min. przed jedzeniem; po jedzeniu lub godzinę po zakończeniu posiłku

POTRAWY NALEŻY DOKŁADNIE GRYŹĆ I JEŚĆ MINIMUM 20 MINUT

OWOCE, WARZYWA

Nieodpowiednie:

szparagi, brokuły, pory, kapusta, rośliny strączkowe, stary kalafior, kalarepy, rabarbar, rzodkiew, cebula, czosnek, śliwki, owoce cytrusowe

Zalecane:

150g - marchew, szpinak, pomidory bez skórki i ziarenek, cukinia, dynia, w małych ilościach seler i pietruszka; wyłącznie gotowane, duszone lub tarte.

100g - tarte jabłko, morele, brzoskwinie bez skórki, ? banana

MLEKO I PRZETWORY MLECZNE

Według własnej tolerancji - niskotłuszczowe jogurty 150g, serki odtłuszczone 50g, serki topione, cottage lub tofu 50g, 0,2 l odtłuszczonego kakao, 0,2 l białej kawy, niskotłuszczowe mleko, zsiadłe. Sery - 50g niskotłuszczowych, wyłącznie topione. Nieodpowiednie są sery twarde.

POZOSTAŁE

Zupy (200ml) - przecierane jarzynowe, wywary mięsne

Dodatki (200ml) - ziemniaki lub pure z mlekiem niskotłuszczowym.

Nieodpowiednie: białe i słodkie pieczywo, makaron, ryż, dodatki mączne (knedliki, kluski), strączkowe

Mięso (50g) - tylko gotowane lub duszone drobiowe, cielęce lub chude wieprzowe i 2 łyżki zmiksowanych jarzyn. Drobno krojona chuda wędlina drobiowa (50 g)

Nieodpowiednie: pozostałe wędliny i wołowina

Przyprawy - w małych ilościach zioła, łagodne curry, vegeta, mielony kminek

Nieodpowiednie: chilli, pepperoni, kmin cały, pieprz, sos worchester, sos sojowy, maggi, ostra papryka.

Jajka - rzadko, sadzone lub na miękko (rozdrobnione)

4. Po 4 tygodniach od wprowadzenia balonika

Normalne pokarmy w mniejszych ilościach. Można powrócić do stosowania ryżu, strączkowych (w małych ilościach, do 50 g), makaronu (należy dokładnie rozdrabniać). Pełnoziarniste pieczywo w małych ilościach, bez większych ziaren - 1 porcja 50g, gryka, mąka kukurydziana, mąka amarantusowa.

Kolejno wprowadzać mięso drobiowe, królicze, cielęcinę i ryby (gotowane, duszone lub pieczone w aluminium), wieprzowinę, kotlety, wołowinę, soję. Następnie parówki drobiowe - 50g, szynki drobiowe - 50g . Optymalna porcja mięsa -100g surowej porcji. Można spożywać mniej mięsa mniej pod warunkiem dostarczania wysokiej jakości białek.

Ponieważ z otyłością często związany jest nadmiar cholesterolu zaleca się ograniczenie spożywania jajek do dwóch tygodniowo.

Zaleca się niesłodzenie lub stosowanie słodzików.

Należy pamiętać o niezalecanych potrawach wskazanych powyżej oraz zachowaniu reżimu wodnego, przy ograniczeniu niezalecanych napojów, zwłaszcza gazowanych i alkoholowych w jakiejkolwiek formie.

Należy kontrolować spożycie energii oraz zastosować inne wskazania dietowe, zwłaszcza przy cukrzycy itp.""

 

Metoda BIB w pytaniach i odpowiedziach

Na pytania pacjentów odpowiada lek. med. Dr  J.Klimczak Uniwersytecki Szpital Kliniczny nr 1 im. Norberta Barlickiego Uniwersytetu Medycznego w Łodzi

 

 

Tak się teraz zastanawiam, czy nie popełniłam błędu podając tę dietę.

Chciałam tylko byście mogli zobaczyć jak to wygląda.

Mój żołądek z trudem toleruje nawet kilka łyków wody.

Martwię się bo mogę się odwodnić a to nie jest przyjemne.

Mam też co kilka minut skurcze żołądka i to bolące.

Żołądek walczy z balonem.

Jest to dla niego ciało opce.

Chce go strawić lub się go pozbyć.

Będzie to trwało jakiś czas.

Nie czuję głodu.

 

18:14

Czuję się paskudnie.

Ani stać, ani siedzieć, ani leżeć.

Żołądek boli pieruńsko i jeszcze co jakiś czas pojawiające się skurcze.

O dziwo wyomioty dają chwilową ulgę.

Boże w co ja się wpakowałam!

Rano do wody, którą piłam w ilości 100cm3 dodałam odrobinę magnezu - pół tabletki rozpuszczalnej.

Chciałam się wzmocnić bo jestem słaba i to właśnie tym magnezem wymiotuję.

Pół malutkiego słoika gerberka jakoś udało się zatrzymać w żołądku.

Kurcze co robić?

Chyba muszę powoli mimo wszystko pić wodę bo się odwodnię.

I jeszcze ten okres - ech...

 

Kochani to drastyczna dieta - nie wiedziałam, ża aż tak bardzo.

Pewnie schudnę bo zafundowałam sobie bezlitosnego strażnika.

Ale teraz nie myślę o odchudzaniu lecz o normalnym funkcjonowaniu.

Kochani ja muszę pisać pracę licencjacką ale jak tu zebrać siły?

 

 

 

 

 

26 kwietnia 2010 , Komentarze (7)

 

Dzwoniłam  i  mam  stawić  się  w  łódzkim  szpitalu  w  najbliższą  środę  (28.04.2010)        o godzinie 13,00.

Wcześniej słyszałam, że będę musiała zostać na oddziale jakieś 4 dni.

Chyba się nie boję.

 

Nie radzę sobie sama z ograniczeniem posiłków więc mam nadzieję, że balon mi w tym pomoże.

Taki mój wewnętrzny strażnik.

 

Mam nadzeję, że uda mi się schudnąć i wyrobić nawyki żywieniowe.

BARDZO BYM CHCIAŁA!!!

24 kwietnia 2010 , Komentarze (6)

 

Bedę zawsze to powtarzać, że nawet jeśli nie piszę, to jestem z Wami całym sercem.

 

Co u mnie?

 

Mdłości i bóle w końcu ustąpiły.

Nie wiem co mi było.

Czy to faktycznie skutek uboczny leków, które biorę na żołądek.

 

W poniedziałek dzwonię do Łodzi by umówić się na założenie balonu do żołądka.

 

Już nie jestem tak podekscytowana jak na początku.

Czytam różne informacje na temat bolonu żołądkowego i wiem, że nie wszyscy chudną.

Jest to mniejszość ale jest.

Ludzie płacą za to ogromne pieniądze a ja mam możliwośc refundacji.

 

Ostatnio ciągle czuję się zmęczona i mam bóle...sama nie wiem co mnie boli.

Ogólnie mówiąc plecy ale może to kręgosłup, albo nerki.

Nie wiem.

 

Aj...jakaś taka jestem do niczego.

 

Chyba się starzeję.

 

Wiem, że powinnam się za siebie zabrać.

Wprowadzić ruch i odpowiednio się odżywiać.

 

Nie doceniamy zalet młodego ciała do chwily gdy je utracimy.

Kiedyś tego nie rozumiałam.

 

Ok - dzisiaj sobota i trzeba mądrze wykorzystać ten dzień.

 

Trzymajcie się kochani

 

 

 

19 kwietnia 2010 , Komentarze (4)

 

Jestem z Wami całym serduchem nawet jeśli się nie odzywam.

 

Łykam lekarstwa na mój biedny żołądek, który wcześniej nie dawał mi większych objawów chorobowych.

Teraz jednak boli mnie górny odcinek żołądka i to tak, że czasami nie mogę się wyprostować i mam straszne mdłości a balona jeszcze nie mam.

To zapewne skutek uboczny jednego z leków.

Z lekarzem kntakt będę miała dopiero za tydzień więc chyba będę musiała wytrzymać.

Najpierw chciałam te mdłości i ból zagłuszyć jedzeniem i piciem ale nic to nie dało.

 

No to teraz spróbuję jeść mniej.

 

Ale wiecie co - wczoraj to nawet pomyślałam, że może on założył mi ten balon tylko nic mi nie powiedział i dlatego te mdłości i ból ale wiem, że to nie możliwe bo to nie zgodne z etyką lekarską.

 

Dam radę;)

10 kwietnia 2010 , Komentarze (7)

Aby ta tragedia nigdy nie miała miejsca.

Stanowiska, które zajmowali oczywiście można zastąpić innymi ale w życiu prywatnym nikt ICH nie zastąpi.

Pokój ich duszy.

9 kwietnia 2010 , Komentarze (7)

 

Już trzeci dzień boli mnie głowa.

Zmierzyłam ciśnienie i jest niskie.

Piję teraz kawę z cytryną - mam nadzieję, że pomoże bo robię się agresywna.

 

A tak w ogóle to jestem na urlopie i piszę pracę licencjacką.

Strasznie wolno idzie mi to pisanie.

 

Kawa wypita a głowa dalej boli.

Łykam leki na żołądek to nie powinnam pić kawy.

Bólu nie jestem w stanie już wytrzymać a leki przeciwbólowe nie działają.

To co mam zrobić?

 

Mam nadzieję, że jak schudnę to i głowa żadziej mnie będzie bolała.

 

8 kwietnia 2010 , Komentarze (12)

 

Witajcie Kochani!

Wiele z nas zna "kwiatuszka170466".

To wyjątkowa osoba pod każdym względem.

Założyła pamiętnik ponad 3 lata temu.

Schudła pona 40 kg i dalej walczy by utrzymać wagę, a jak wiecie to bardzo trudne.

Ten pamiętnik dawał jej siłę i motywację tak jak każdej z nas.

Niestety Vitalia zamknęła jej pamiętnik bo podobno zbyt mało je.

Wygląda to na donos którejś z "życzliwych".

I to osoby, która nigdy nie czytała jej pamiętnika.

Proszę zróbmy "COŚ" by pomóc "kwatuszkowi170466".

Mój pomysł do list do redakcji Vitalii z prosbą o odblokowanie jej pamiętnika.

Wysłałam go wczoraj i czekam co mi odpiszą.

 

To tak jak zabranie "komuś" kawałka życia - nie można tak bez poważnych podstaw łamania regulaminu blokować pamiętnika!!!