Ostatnio dodane zdjęcia

O mnie

Gdybym mogła cofnąć czas nigdy bym się nie odchudzała.Zawsze byłam kuleczką,ale proporcjonalnie zbudowaną i zgrabną,choć ważyłam ok 65 kg.Jadłam co chciałam, lubiłam ruch i byłam sobą-ot dziewczyną z poczuciem humoru.I postanowiłam się odchudzać,wpadłam w pułapkę o nazwie jo-jo. Teraz myślę, że fajnie by było ważyć te 65kg...czasu nie cofnę. Może inni wyciągną z tego wniosek...?Jeśli nie musicie...nie odchudzajcie się. Teraz wyznaczyłam sobie cel mniej niż 70kg, ale będę się bardzo cieszyć jeśli waga nie będzie większa od 79kg.To i tak szczyt moich marzeń.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 637107
Komentarzy: 5696
Założony: 17 marca 2007
Ostatni wpis: 6 września 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
abiozi

kobieta, 52 lat, Toruń

158 cm, 104.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

26 sierpnia 2015 , Komentarze (4)

Wróciłam z urlopu!

Było super!

Jedno pewne - wyspałam się za wszystkie czasy!

A tego właśnie mi brakowało.


Jeszcze przed urlopem ponownie zostałam jeżową mamą.

Malutki Mogi - bo z Mogilna miał dwa tygodnie gdy do mnie trafił.

Teraz ma miesiąc i szybko przybiera na wadze.


Uwielbiam być jeżową mamą;)


Odżywam się zdrowo i na wagę na wchodzę.

Każdą wolną chwilę spędzam na rowerze.

Pogoda dopisuje rowerowym wycieczkom.


Pozdrawiam Was serdecznie i trzymam kciuki za realizacje marzeń - Nas Wszystkich;)

11 sierpnia 2015 , Komentarze (5)

Wasze komentarze dały mi dużo otuchy.

Jeśli moje wpisy będą dla Was motywacją spełniania marzeń to i ja przestanę bać się wyzwań.

Wyzwanie - wielkie słowo ale wcale nie o to mi chodziło.

Ja boję się wielu rzeczy - np. że nie dam rady...

Z wielu rzeczy się wycofuję bo nie dam rady.

Bo to mnie przerasta.

Bo ktoś powiedział - nie dasz rady.

Chcę z tym skończyć!

Bardzo chciałam jechać na rowerowy tygodniowy rajd.

Uwielbiam jeździć rowerem i pedałuję każdego dnia.

Jednak w ostatniej chwili się wycofałam.

Wystraszyłam się, że nie dam rady.

Że złapię zapalenie pęcherza bo ta przypadłość dość często mnie dopada.

Że odparzę tyłek.

Że będzie zbyt głośno.

Że jestem zbyt gruba i zbyt ciężka.

Że nie dostanę urlopu.

Że będę miała okres itd itp.

No końca nie ma.

I teraz gdy moja grupa pojechała na rajd ja bardzo żałuję, że nie ma mnie z nimi.

Bardziej żal mi tego czego nie zrobiłam, niż tego co zrobiłam.

Wreszcie wyrzuciłam to z siebie.

Chcę wreszcie przestać się bać!

Chcę uwierzyć w siebie, w to, że potrafię, że warto.

A jak nie wyjdzie - trudno... ale nie wycofywać się przed startem.

Chcę wreszcie zacząć żyć!!!

A teraz napiję się - najpyszniejszej herbaty o tej porze roku - MIĘTOWEJ - polecam.

Ja tę, którą parzę mam z ogródka od Przyjaciółki - pycha;)

10 sierpnia 2015 , Komentarze (5)

Jest zdecydowanie lepiej.

Gdy nie myślę i nie mówię o diecie nie ciągnie mnie też do jedzenia.

Ja tak widocznie mam.

Świadomość, że nic mnie nie ogranicza, że to kwestia wyboru a nie musu bardzo mnie uspokaja.

To, że nie odkładam realizacji moich marzeń do czasu gdy schudnę pozwala mi się cieszyć tu i teraz z tego co mam, i gdzie jestem.

Staram się wypośrodkować.

Kochani nie dajmy się ogłupiać reklamami.

Bądźmy sobą.

My sami najlepiej wiemy czego nam potrzeba.

Wsłuchajmy się w siebie.

Pozdrawiam Was serdecznie;)

4 sierpnia 2015 , Komentarze (5)

...że to będzie kolejny energetyczny dzień;)

Bardzo lubię takie dni gdy rozpiera mnie energia i głowę mam pełną pomysłów i chęć do ich realizacji.

Czuję, że to słoneczko, które się pojawiło i zmiana pogody w ogóle.

Każdy z nas tak ma, a to lepsze, a to gorsze dni.

Gorsze przeczekać a lepsze wykorzystać.

Mam nadzieję, że u Was wakacyjnie i urlopowo a jeśli nawet nie to choć łatwiej jest Wam się zorganizować z pracą by jak najwięcej czasu wykorzystać na regeneracje organizmu.

Kochani - polecam objadanie się arbuzami bo i smaczne, i nawadniają, i w przyzwoitej cenie i mało kaloryczne;)

3 sierpnia 2015 , Komentarze (2)

Od kilku dni nosi mnie pozytywna energia.;)

Ciągle się ruszam i nie przejadam się a to najważniejsze.:)

Nie mam żadnej diety i nic mnie nie ogranicza!!!!(dziewczyna)

Jem zdrowo czyli 5 zbilansowanych posiłków i żadnego podjadania.8)

A jeśli się przytrafi to 5 zł do specjalnej skarbonki.;)

Przez trzy dni wpadały do niej 5-cio złotówki za sprawą dodatkowych owoców wieczorem.(owoce)

Ale od soboty niczego nie wrzuciłam do skarbonki.(smiech)

Świadomość, że nie jestem na diecie i nic nie muszę spowodowała, że przestałam się objadać.(kwiatek)

Paradoks?:?

Kochani jest dobrze!!!!!(gwiazdy)

Coraz więcej się ruszam.(pomysl)

Staram się nie przejmować wyglądem.;)

Nie zamykam się przed ludźmi.(swiety)

Emanuję pozytywną energią a w takim stroju wygląda się najlepiej.(tecza)

Znowu cieszy mnie zwykły dzień.(slonce)

I tym samym mam większą ochotę na ruch i bycie z ludźmi i przyrodą niż na jedzenie.:)

Oczywiście, żadnego głodzenia.(losos)

Często a mało i zdrowo, i mam chęć by żyć;):D

Oby to "coś" zostało na dłużej ze mną i z Wami;)(puchar)

1 sierpnia 2015 , Komentarze (2)

Dzięki za wpisy i rady, i słowa wsparcia!!!!

Jak to pomaga!!!!!!(tecza)


Dzisiaj mam ogromnie dużo energii w sobie i bardzo chcę się nią z Wami podzielić.

Więc proszę brać i czerpać jak się da, i ile się da!!!!


Dzisiaj udało mi się w końcu uszyć sukienkę w której czuję się i wyglądam jak milion dolarów.

Wybrałam się w niej na ślub kolegi z pracy - było rewelacyjne.

Sukienka bardzo wygodna i tuszująca to co powinna a podkreślająca zalety sylwetki.

No wiem...tak napisałam, że teraz to powinnam wkleić zdjęcie.

Zdjęcia nie zrobiłam a samo wklejanie też marnie mi wychodzi.

Ale opiszę ją Wam tak.

Kolor kobaltowy - piękny.

Tył sukienki to klasyczna mała czarna.

Z tyłu kryty zamek i zaszewki, które ładnie podkreślają wcięcie w talii i zaokrągloną pupę - a co;)

Z przodu sukienka zamyka się kopertowo więc czy schudnę czy przytyję - nie ma problemu.

Sukienka z przodu jest drapowana więc ukrywa mój brzuszek a całość draperii zbiera się na boku w pasie.

Nie ma rękawków, jest lekko za kolano i zwęża się ku dołowi.

W zależności od dodatków zmienia swój charakter.

Z bolerkiem i perłami - na wesele.

Ze sweterkiem do teściowej na imieniny a musicie wiedzieć, że mam Super Teściową;)

Zawsze chciałam mieć taką kieckę i wreszcie mam!!!!!

Taką na każdą okazję;)


Trzymajcie się Orły i życzę Wam energetycznego dnia;)

31 lipca 2015 , Komentarze (8)

Oj w tym roku jakoś czuję się beznadziejnie.

Minęło pół roku więc coś mogę już podsumować.

Jakoś wyjątkowo w tym roku jestem nieustająco śpiąca i zmęczona.

No nic mi się nie chce.

Objadam się tylko.

Złości mnie, że po 2 latach diety i siłowni i wówczas straconych 25 kg pozostało tylko wspomnienie i żal, że nie udało się tego utrzymać na dłużej.

Nie chcę się nad sobą roztkliwiać.

Nie szukam też pocieszenia.

No jestem jakimś kłębkiem nerwów.

Niby powodów nie mam a mimo to jestem zupełnie do niczego.

Co to się z człowiekiem dzieje - brak motywacji do działania.

Zupełnie nie mogę się zmobilizować.

Jestem zła na siebie.

Staram się ale nic z tego na dłużej nie wychodzi.

Może to ta pogoda, brak słońca, skoki temperatury.

Lata też robią swoje...ech....

No trafi ten czas jakoś przeczekać bo już nie mam siły z tym walczyć.

Pewnie każdy z nas czasami tak ma.

Pozdrawiam Was serdecznie;)

24 lipca 2015 , Komentarze (6)

I znowu mnie przyblokowało!

Chciałam zrobić choć mały wpis ale z tym czasem krucho.

U mnie z dietą marnie - nadal brak motywacji na dłużej niż tydzień.

A z ciekawszych spraw?

Od 11 czerwca opiekowałam się małymi jeżykami.

Ich mama zginęła pod kosiarką.

Te trzy maleństwa dały mi dużo radości.

Praktycznie nie rozstawałam się z nimi - zabierałam je nawet do pracy.

Miały niewiele ponad tydzień i trzeba było je karmić co dwie, trzy godziny i to nawet w nocy.

Praktycznie jak z dzieckiem.

Masowanie brzuszków, mycie, grzanie - coś niesamowitego.

Karmiłam je strzykawką.

Kupowałam specjalne mleko.

Jak się nimi opiekować dowiedziałam się od Pana Jerzego z Kłodzka.

Ten człowiek ratuje jeże od wielu lat.

Teraz zwierzaki są już wolne i niezależne.

Aktualnie przygotowuję innego jeża do przystosowania, do życia na wolności bo dotychczasowy opiekun trzymał go w domu.

Postaram się za jakiś czas wkleić kilka zdjęć jeżyków.

Trzymajcie się Kochani;)

26 czerwca 2015 , Komentarze (10)

Musiałam spojrzeć prawdzie w oczy.

Dłużej już nie mogłam milczeć bo byłoby to nieuczciwe i wobec Was i mnie samej.

Jednym słowem - przytyłam.

Mam powtórkę z rozrywki.

Nawaliłam.

Co bym nie napisała fakt jest taki, że na wadze jest 110 kg i tyle.

Zupełnie nie mogę się opanować.

Cała moc i energia z 2013 roku poszły w las.

Nic nie zostało.

Całkowity brak motywacji do pracy nad sobą.

Szukam ale nie mogę na nic natrafić.

Przykre.

Szamoczę się jeszcze...z rana zaczynam by wieczorem odpuścić.

To nie może się tak skończyć.

Nie poddam się.

Jeszcze nie tym razem.

Szczerze - to głupio mi to pisać....i wstyd...nie dałam rady...ech

18 maja 2015 , Komentarze (16)

Witajcie waleczni;)

Wczoraj wieczorem "coś" mnie tknęło!

Pomyślałam sobie czy chcę nosić te nadprogramowe kilogramy przez kolejne 10 lat, czy choćby 5 lat?

Jezu! NIE!!!!!!!!!!

Nie dam rady!!!!

Cokolwiek się wydarzy i jakkolwiek będę wyglądać, i gdziekolwiek będę nie chcę tego dźwigać!!!

Już nie mogę!!!

Jest mi tak bardzo ciężko!!!!

Czy warto sprawiać sobie tę odrobinę przyjemności jedzeniem tu i teraz, i takie konsekwencje ponosić przez resztę życia w każdej minucie?

Mam dość!!!!

Muszę z tym problemem rozprawić się raz na zawsze!

Kiedyś trzeba sobie powiedzieć: DOŚĆ!!!!!