Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Jostyna

kobieta, 46 lat, Warszawa

162 cm, 82.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

25 lipca 2016 , Komentarze (1)

Tak więc połowa wakacji za nami ,nigdzie nie byliśmy i pewnie raczej nie wyjedziemy

25 maja 2016 , Skomentuj

Więc ... waga jest różna, 82 -80 cały czas walczę chociaż mi to nie wychodzi. W pracy różnie, w końcu jest dziewczyna ale czy zostanie i czy ja zostanę ? Nieważne

 Cieszy mnie bardzo że domek pomalutku się buduje ,chociaż wychodzą pewne kwiatki .Bo Pani architekt nie narysowała czegoś bądź zrobiła to źle,no cóż teraz już nic nie da się zmienić , należało  dokładnie zmierzyć plany które zrobiła .Myślałam że jak daje się projekt do zrobienia to wystarczy  podać wymiary i gotowe.Niestety trzeba  wszystko sprawdzać. Trudno po prostu meble będą inaczej stały,jedynie kuchnia wyszła idealnie tak jak chciałam

5 marca 2016 , Skomentuj

Dawno mnie nie było ............a troszkę się działo, waga rośnie i spada.

W domu bez zmian  a w pracy zmiany ,moja koleżanka G zaszła w ciążę i teraz na Jej miejsce szukają kogoś. Poprzedni weekend pracowałam potem miałam dzień wolnego ,a teraz muszę pracować do wtorku,7 dni bez przerwy .Jestem taka padnięta ... na nic nie mam ani ochoty ani czasu

Bardzo przeżyłam odejście kuzynki ,zmarła młodo i nagle. Chociaż minęło już

troszkę czasu myślę o Niej i modlę się za Nią  codziennie . Była nam bardzo bliska .....

  Muszę się pomierzyć i  zmienić suwaczek  bo jest bardzo nie aktualny

25 października 2015 , Komentarze (1)

Waga spadła poniżej 80 i udaje mi się ją utrzymac.obecnie jest 78.6 . W pracy wszystko dobrze w domu też super,tylko mało mam czasu dla dzieci.Dziś jedziemy do teściów i ja zostaje tam do jutra ,załatwiam sprawy w urzędach i mam zamiar odwiedzić moją A . 

14 lipca 2015 , Skomentuj

Moja waga pokazała mi już kilka razy więc może i spada ? Mąż wrócił cały i zdrowy - ale tak jakoś dziwnie z Nim. I to nie tylko mi ,dzieci też się odzwyczaiły. Monia się rozchorowała prawdopodobnie od zmiany klimatu bidulka ma od kilku dni 39. W pracy dobrze ,wczoraj był u mnie szef -nie było aż tak źle ,tylko te utargi...

Ruch  tak jak do tej pory mam codziennie, MŻ też się udaje więc nie jest źle. Suwaczka na razie nie przesuwam za kilka dni dodam pomiar i zmienię wagę tak żeby nie zrobiła mi ta waga psikusa

8 lipca 2015 , Skomentuj

Monika wyleciała - na szczęście bez problemu poradziła sobie na lotnisku. P. jeszcze nie wrócił będzie w sobotę po południu. Niby miałam dla siebie cały tydzień,ale nic nie odpoczęłam. Weekend pracowałam ,w poniedziałek kosiłam trawę wtorek w pracy środa też na trochę czwartek ogarniam mieszkanie piątek w pracy i po odpoczynku. Miałam u P w pracy okna pomyć -ale jakoś nie było kiedy, muszę jeszcze  po ogarniać bo jak go nie było to chłopcy tam rządzili.

 W pracy na razie ok ogarniam już cały system i czuję się tam dobrze -jak u siebie. Z szefem jeszcze się nie widziałam od rekrutacji. Z koleżanką którą pracuję dogaduję się więc powinno być dobrze. Tylko te godziny zobaczymy czy dam radę w roku szkolnym ale póki co cieszę się że mam pracę. Że nie siedzę w domu .

 Wczoraj rozmawiałam ze swoją A. trzyma się jakoś w tej Ameryce ,dzieci są teraz u R i dziadka

A moja waga od paru dni pokazuje 82,3 chociaż kilka   razy widziałam też 81.9 .Oj wolno to leci w dół w górę o wiele prościej i przyjemniej  

28 czerwca 2015 , Komentarze (2)

Tak na prawdę ogłoszenie ukazało się w zesłym tygodniu , wysłałam Cv i we wtorek byłam na rozmowie . 3 dni byłam w pracy  ,mam nadzieję że się sprawdzę bo dziś to się nie popisałam wcale . Niby mnie pocieszają że wczoraj był super utarg  i dziś mogło być  słabo , ale ja wiem swoje  przede mną było juz dużo diewczyn które sie nie sprawdzały i były max 3 miesiące. Teraz idę we wtorek napewno będę pod obserwacją bo kierowniczka ma przyjechać. Już się stresuję .Chociaż już z nią pracowałam i nie było źle ale po dzisiejszym utargu mam stresa.

Chłopców zabrali teście  do powrotu Piotrka .Monika już w piątek leci - muszę ją jeszcze jutro obkupić do końca .

Ruch zachowany jak do tej pory za to przez stres mam ściśnięty żołądek i mało jadłam ostatnio .Waga bez zmian  jest 82.1 -82.8 kg.

10 czerwca 2015 , Komentarze (1)

Od kilku dni waga pokazuje ok 82  zmieniam dziś pasek na 82.6 bo właśnie tyle mi pokazała dziś rano.Aktywnoś fizyczna utrzymana cały maj ,czerwiec także się tak zapowiada -zobaczę jak z czasem może dodam bieganie? W domu bez zmian naszczęście zaraz koniec roku szkolnego Monika poprawia jeszcze co nieco Adam w tym roku nie będzie wzorowy zabraknie mało ale już się nie poprawi więcej z niczego -bo się wstydzi więc nie cisnę i tak nie jest żle zmiana szkoły a oni tak ładnie się wpasowali w nowe miejsce. No i Marcin też ładnie bo może będzie wzorem, zobaczymy jak go oceni pani z angielskiego. Niestety finansowo będzie kiepsko jak wróci Piotrek bo padł akumulator  w hondzie pękła szyba i lusterko i wogóle się sypie złomek więc pewnie będzie trzeba kupić coś nowego. Czyli w sumie nic nowego ,bo zawsze jak wpadnie jakaś kasa to sypie się samochód albo coś w domu się psuje -życie, już do tego powinnam się przyzwyczaić.Niemogę się doczekać powrotu męża bo wkońcu zrobimy pokój dzieciom i troszke się rozluźni już mam dosyc słania tych materacy no ale za to na własnym :)

 Moja kochana siostrzyczka też sie wzieła za siebie po urodzeniu dziecka (bo była już duża) nie widziałam jej już jakiś czas ale twierdzi że zchudła więc ją dopinguje i się troszkę pilnujemy nawzajem co która zjadła i ile ruchu było w ciągu dnia. Się dziś rozpisałam ...lecę do obowiązków domowych bo muszę posprzątać po moich łobuzaczh ,czy wy też macie tyle prania i zmywania w swoich domach czy to tylko ja jestem jakś nie zorganizowana?

3 czerwca 2015 , Skomentuj

  Dziś jestem na nogach od 5 musiałam być na podpisie w UP , zaszłam dosłownie na chwilkę do teściów i po 9/30 byłam z powrotem u siebie,Marcin pojechał na wycieczkę a  ja miałam kosić trawę i sprzątać ale narazie odpoczywam.

  Wybieram sie po dowód dla Moniki bo już jest gotowy -jeszcze tylko miesiąc i wyjeżdza ,Już prawie ją obkupiłam,musimy tylko jeszcze jakieś sandały kupić i prezenty.Niewiem  ,ona się cieszy a ja denerwuje.

  Jutro Boże Ciało pierwszy raz spędzone poza domem,tak mi dziwnie bo zawsze na wszystkie święta jeździłam do domu,ale prawdopodobnie przyjedzie siostra z córeczką więc będzie ktoś swój.Mieszkam tu już prawie rok a nadal nie mogę się przestawić że już jestem u siebie ,że wkońcu na swoim.Jakoś mnie to nie cieszy.Mam nadzieję że to już ostatnia przeprowadzka bo przez 16 lat małżeństwa to jest nasze 9 miejsce -napewno będzie jeszcze "wprowadzka"do domu ale to na miejscu i dopiero za kilka lat.

  Co do wagi to niestety bez zmian (83,6)chociaż czas spędzam codziennie aktywnie  spacery +rower, jedzonko również ok, nie objadam się i jem mniejsze porcje ,może za mało pijam wody ? Muszę to sprawdzić bo nigdy tego poprostu nie robiłam .

15 maja 2015 , Komentarze (1)

Wczoraj wieczorem dzwonił P,czepiałam się do Niego niewiadomo o co i po co ,aż w końcu pękałm i się popłakałam.Chyba teraz ja mam kryzyz w sumie i tak wytrzymałam dłużej niż On bo ja 3mce  a On po miesiącu chciał wracać .Tak sobie popłakałam aż mi się zrobiło lepiej,a kiedy już sie uspokoiłam znów  zadzwonił. To było takie miłe poczułam się jak by był obok ...Jest taki kochany ,oczywiście do czasu, żeby nie było że to ideał ;)

U mojej A też już lepiej Krzyś powiedział jej  o obawach związanych z jej wyjazdem i o planach po technikum. Wczoraj był u Niej kuzyn  który dopinguje Krzysia i wiem że zrobi wszystko aby Im pomóc.Być może kiedyś i mi ten kuzyn będzie musiał pomóc ,ale to jeszcze 8-9 lat.

Dietki nie stosuję zadnej ,ale jakoś się trzymam i nie jadam wieczorami( max 18 )zobaczę jak długo to się utrzyma.Dzis przejechane 14 km z Adasiem- na jutro też mamy taki plan.Lecę pod prysznic i spać bo coś mnie zaczyna mały głód dopadać więc lepiej go uśpię.