Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Co lubię? Lubię spędzać czas z moim brzdącem, łaskotanie lubię, ptasie mleczko i galaretkę lubię:) A tak poważnie to po prostu uwielbiam żyć... Co mnie skłoniło do odchudzania? Moja oponka na brzuchu i piersi jak 2 berety :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 5859
Komentarzy: 37
Założony: 30 czerwca 2009
Ostatni wpis: 2 września 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
brusli79

kobieta, 45 lat, Włocławek

170 cm, 66.30 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: zgubić brzuchal, włożyć bikini i dobrze czuć się we własnej skórze

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

7 kwietnia 2016 , Komentarze (5)

Jest! udało się! 5 dni minęło od kiedy zaczęłam dietę, zaczęłam od 2.04, dziś jest 7.04 waga spadła w dół :) jestem bardzo zadowolona. Bałam się, że pójdzie do góry, bo nigdy na diecie aż tyle nie jadłam, a jednak... stało się.

CZUJĘ  SIĘ  BOSKO :D

Wczoraj obiecałam sobie pojeździć na rowerku i też dałam radę dystans 15 km,  343 kcal spalone - nie poznaję samej siebie i swojego samozaparcia :) 0 słodyczy, ćwiczenia :D o to chodzi dziewczyny! OBY TAK  DALEJ :D

6 kwietnia 2016 , Komentarze (3)

Chyba to jest ten dzień... niby nie jestem głodna, ale ciągle myślę o jedzeniu. Zjadłam już wszystko co miałam do zjedzenia do obiadu jeszcze długi czas :), piję wodę. Dziś powłóczę nogami, zakwasy delikatne są po wczorajszym aerobiku, dostałyśmy w kość po świętach od Pani instruktor.Dodatkowo pojeździłam na rowerku stacjonarnym, niedługo bo tylko 15 minut, ale dobre i to. Dziś w planach treningu nie ma, ale obiecałam sobie chociaż pół godziny na rowerze. Mam nadzieję, ze nie dam się na pokusić na żadne słodycze. Dziś mam luźniejszy dzień w pracy i pewnie dlatego to myślenie o jedzeniu... Dziewczyny macie na to jakiś sposób?

5 kwietnia 2016 , Komentarze (6)

Dziś kolejny dzień - ciekawi mnie kiedy nadejdzie kryzys... oby jak najpóźniej bo jak do tej pory jest nieźle, pewnie nadejdą ciemne chmury i to nie jeden raz! po treningu zakwasów brak, myślałam ze dziś nie ruszę rękoma i tu też moje zdziwienie jest ok. Dziś w planach aerobik z grupą w studio, będzie wycisk, i dobrze! NIECH POLEJE SIĘ POT :) Jedzonko zmieniam od jutra, jak dla mnie za dużo posiłków wybrałam, nie mam czasu zjeść 5 posiłków, więc zmieniłam je na 4, nie będzie przekąski po obiadku, tylko kolacja :) Jestem najedzona, i nie myślę o słodyczach.

4 kwietnia 2016 , Komentarze (2)

właśnie skończyłam trening z vitalią, nie powiem, dostałam w kość, bałam się w ogóle zaczynać ze swoją kondycją, ale nie jest najgorzej. najtrudniejsze były pompki na ławeczce i podciąganie pupy do góry, mam słabe ręce... ale mam nadzieję, że z treningu na trening będzie lepiej, musi być :) jutro idę na aerobik, będzie wycisk

31 lipca 2009 , Komentarze (1)

przestrzegam diety jak nie wiem co i 0 efektu :( zawiodłam się trochę bo nic ze mnie nie schodzi... daję sobie jeszcze sierpień na efekty i zobaczymy jak pójdzie... 22 sierpnia mam weselisko u kuzynki i chciałabym mieć troszkę mniej i tu i tam mam jeszcze 3 tygodnie na to...

20 lipca 2009 , Skomentuj

...i po urlopie

jestem zła... w sumie to nie jest tragicznie po tygodniowym urlopie nad morzem... nie schudłam... ale też nie przytyłam, nie pozwalałam sobie na zbyt wiele, jednak zjadanie "resztek" po synusiu zrobiło swoje :(, powinnam się cieszyć z tego że nie przybyło mi więcej kg...

zaczynam od nowa :( chyba się lekko złamałam...  

10 lipca 2009 , Skomentuj

minął tydzień...

powinnam być zadowolona, wytrzymałam bez słodyczy, deserów, podjadania, było ciężko ale dałam radę, 1 kg mniej to chyba dobry efekt :) jestem z siebie dumna, jeszcze żebym tylko trochę więcej ćwiczyła i mam nadzieję że sie uda...

Najbardziej obawiam się wyjazdu na urlop, a to już jutro:) w sumie cieszę się, bo zbaczę mojego słodziaka i odpocznę od moich nierobów z pracy (pomijając Anulkę), ale tyle pokus tam będzie, na każdym kroku gofry lody itp.

Przykazałam już wszystkim że mają mnie po łapskach bić jak mi się zachce czegoś słodkiego... ale będzie więcej spacerów, zabaw na świeżym powietrzu... bosko, już się nie mogę doczekać...

dziś dostanę nowy plan na przyszły tydzień, zabieram go ze sobą...

do poniedziałku moje drogie dziewczyny :-)

DAM  RADĘ!!!

TRZYMAJCIE  KCIUKI

6 lipca 2009 , Skomentuj

4 dzień odchudzania...

jestem w trakcie, z niecierpliwością czekam na obiadek bo jestem tak okrutnie głodna, że zjadłabym wszystko :)

w weekend byłam u koleżanki na grilla i niestety zmuszona zostałam niemal siłą do zjedzenia plastra karczku i sałatki z pomidorów... mam wyrzuty

0 słodyczy od 4 dni z tego jestem dumna :)

a od dziś zaczynam ćwiczyć brzuchale i przysiady

ale za bardzo nie mam się czym pochwalić, bo waga ani drgnęła przez te 4 dni, jak było tak jest i to smutne, ale trzeba być wytrwałym!!!

Wysłałam synusia na wakacje z moimi rodzicami nad morze, ale pogodę mają do bani...

Najgorsze, że muszę gotować obiady mojemu mężusiowi :) a też by mu się przydała lekka dieta :)hihi

 

3 lipca 2009 , Skomentuj

No to od dziś zaczynamy walkę

1. z wagą

2. z własnymi słabościami

3. z pokusami

DAM  RADĘ:)

Śniadanie za mną: musli, kefirek, herbatka - całkiem niezłe :)

 

1 lipca 2009 , Skomentuj

Początki, jak mówią, zawsze są trudne... Na dziś dzień zapał mam ogromny... chęci są... kalorie do spalenia też... więc jakoś pójdzie... Nie mogę się doczekać jutra, dostanę dietę na piątek... i zacznę "drogę przez mękę" do wymarzonej sylwetki...

Zaniedbałam się ostatnio... Przybyło tu i tam... Największym moim koszmarem są piersi :( pierwsze w co wchodzi waga to w te moje 2 bereciki ;) Nie powiem, żeby mój mąż był niezadowolony, bo jest... ale nawet dla samej siebie... chcę się czuć lepiej, przez z pewnością poprawi mi się humor...

Jutro... już jutro:)