Ostatnio dodane zdjęcia

O mnie

Lubię podróżować, czytać książki, uprawiać sport. Uwielbiam słodycze i to jest moja zguba. Dużo ćwiczę i prawdopodobnie ten mój nadmiar kilogramów nie jest tak bardzo widoczny na pierwszy rzut oka, ale ja to wiem. Latka lecą co nie znaczy, że trzeba się poddać bez walki i na te lata wyglądać.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 541704
Komentarzy: 13391
Założony: 9 maja 2010
Ostatni wpis: 2 kwietnia 2020

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Spychala1953

kobieta, 71 lat, Tarnowo Podgórne

160 cm, 70.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

15 stycznia 2014 , Komentarze (42)

Nie piszę, ale u mnie cały czas nie za fajnie.

Ślubny nadal na rehabilitacji poza domem. Cały czas jednak idzie ku dobremu i to się liczy. Chodzi o kuli. Problemy największe z dłonią, ale przy udarach tak już jest..potrzeba czasu. Wczoraj przez telefon powiedział mi " jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej"

Mama od 29 grudnia czyli od czasu zawału i udaru jest w śpiączce.Leży w szpitalu na Intensywnej Terapii. Odwiedzamy ją z 2 siostrami na zmianę. Pomału się z nią żegnamy bo sytuacja jest patowa. Dożyła pięknego wieku 91 lat i do końca była kontaktowa i sprawna umysłowo za co jestem wdzięczna P.B.

Wiadomość dla koleżanek mieszkających w pobliżu ośrodka rehabilitacji w Piaskach  np. dla Bajki.( Bajka ma do ośrodka tylko 30 minut.)

W Ośrodku jest zielarnia z ziołami braci Bonifratrów i bardzo fajne kremy na zmarszczki i nie tylko, miody, nalewki itp. w dobrych cenach. Niestety nie mają strony internetowej. Kupuję tam herbatki na spalanie węglowodanów i tłuszczy, na odchudzanie, serum na twarz, dobre niedrogie krem na naturalnych składnikach. 

Może w końcu ustrzelę moje obecne 65 kg i  dosiądę

64 kg Moja obecna dieta to brak diety.

Jedzenie zeszło na drugi plan.

W  weekend jeżdżę do ślubnego. W tygodniu do mamy i do wnuczka, żeby troszkę młodej pomóc. Mam niewiele czasu, żeby pomieszkać w nowym mieszkanku. Wczoraj załatwiałam AC na samochód, żeby czuć się bezpiecznie w trasie bo miałam przygodę z rozładowaniem akumulatora. Moja wina. Pomógł pan mieszkający w pobliżu wzywając swojego mechanika ( są dobrzy ludzie na świecie). Kupuję przewody do podładowania akumulatora i będę wozić swoje osobiste w samochodzie na wszelki wypadek ( żaden zatrzymany samochód nie posiadał).

Reasumując powiem Wam, że ostatnie wydarzenia chyba mnie zmieniły. Jestem mniej przerażona. Przyzwyczajam się powoli, że muszę liczyć przede wszystkim na siebie.

Że nikt za mnie nic nie załatwi. Niektóre z Was tak funkcjonują już od lat

ja się dopiero cały czas uczę. Uczę się też pozytywnego myślenia.

Tej wiedzy nigdy za wiele.

Buziaczkipozytywne

31 grudnia 2013 , Komentarze (27)

Niech Nowy Rok przyniesie Wam
radość, miłość, pomyślność

i spełnienie wszystkich marzeń,
a gdy się one już spełnią,
niech dorzuci garść nowych,
bo tylko one nadają życiu sens!


 Niech  ten Nowy Rok
spełni Wasze marzenia
ukryte na samym dnie serca.

Buziaki noworoczne
od
Mieci


28 grudnia 2013 , Komentarze (40)

Przed chwilą miałam telefon. Moja mama miała udar.
Jest w szpitalu. Chichot losu???????

28 grudnia 2013 , Komentarze (31)

Dziękuję Wam za ciepłe słowa, życzenia dla ślubnego i za wsparcie.
 Przepraszam, że rzadko do Was zaglądałam, ale jakoś tak mi się porobiło.
Mam wrażenie, że moje obecne życie toczy się w jakimś innym wymiarze.
Że to nie moje życie, że gram w jakieś sztuce.
Wszystko się tak ponakładało: przeprowadzka, załatwianie spraw z tym związanych, a potem ten udar.
Muszę to sobie wreszcie poukładać.
Jedno jest pewne, że bez wsparcia bratnich dusz byłoby ciężko.
Muszę jak radziła mi Lucka troszkę, a może nawet i więcej pomyśleć o sobie. Muszę zacząć myśleć pozytywnie  bo idzie przecież ku dobremu.
Jedzenie zeszło na drugi plan. Waga po świętach bez szczególnych wzrostów.
Gdyby nie słodycze i brak ruchu byłoby super.
Muszę wreszcie ruszyć moje stare dupsko i zacząć ćwiczyć.

A wnusio rośnie jak na drożdżach i skończył 6 -cy.



Na fotkach ślubny na Święta Bożego Narodzenia w domku.
Przyjechały do nas wszystkie dzieci, a starszy syn Kuba był ze mną przez cały czas i pomagał w przygotowaniach. Zięć zajął się przygotowaniem karpi. Mam kochane dzieci na które w trudnych chwilach mogę liczyć.




Ślubny porusza się już o jednej kuli. Najtrudniej jest z prawą dłonią bo są przykurcze palców. Mam nadzieję, że zaczną ją bardziej rehabilitować.Powiedziałam mu dzisiaj, że musi ją rozruszać bo Miecia nie cierpi prasowania, he, he ( zawsze robił to ślubny). Bo głaskać Miecię można lewą ręką, ale prasować bez prawej już się nie da.



Sylwestra zaliczymy telefonicznie,
ale w Nowy Rok spędzimy parę chwil razem ( jadę w odwiedziny).
Nie myślcie, że nasze życie to wieczna idylla.
Są wzloty i upadki jak to w życiu bywa. Raz z górki raz pod górkę.
Chciałabym jednak, żeby jesień naszego życia była jak najbardziej kolorowa. Chociaż się buntujemy to jednak na nas kobietach spoczywa ta większa odpowiedzialność za to, żeby wszystko było ok.
Faceci to wiecznie małe dzieci, a do tego my z Wenus, a oni z Marsa.
No to sobie pogadałam, poględziłam i  ślę Wam
słodkie

14 grudnia 2013 , Komentarze (29)

Nie nadążam za własnym ogonem tak ucieka mi czas. Kończy się już pomału drugi miesiąc od czasu kiedy miał miejsce udar mojego ślubnego. Odwiedzam go w każdą sobotę i niedzielę. Wracam do domu przepieram ciuchy suszę na kaloryferach prasuję i odwożę do ośrodka.
Bonifraterskie Centrum Rehabilitacyjne pw. Św. Benedykta Menni w Piaskach jest w urokliwym zakątku południowo-wschodniej Wielkopolski. Latem z pewnością jest tam pięknie, ale ja mam nadzieję, że do tego czasu nas już tam nie będzie.


 Ślubny wygląda raczej dobrze. Do pełnej sprawności jednak jeszcze długa droga, ale robi małe postępy. Jego kondycja w stosunku to faceta który leżał obok niego w szpitalu, a teraz też jest tutaj na rehabilitacji jest o niebo lepsza. Tak więc cały czas małymi kroczkami do przodu.
Jeżeli chodzi o rozmowę z nim to dzisiaj z synem i siostrą stwierdziliśmy, że przypomina to grę w Kalambury czyli próbujemy czasem znaleźć słowo o jakie mu chodzi.
Ale tak ogólnie się dogadujemy. Rozmawiamy też codziennie przez telefon. Co tu ukrywać, bardzo za nim tęsknię.
Jeżeli macie swoich facetów pod ręką i na miejscu przytulajcie się do nich ile wlezie
bo nie wiecie co jutro przyniesie. 
Powiem Wam, że mam dzielnego mena z dużą siłą walki. Tylko on o tym wie jak nie jest mu lekko, a ja muszę być silna dla niego.
Procentuje tutaj też, że cały czas do wypadku ćwiczył bo ciało nie jest leniwe lecz gotowe do walki.
Moja waga oscyluje pomiędzy 65.20 a 66.
Wnuczek Dominik odwiedza dziadka w każdą niedzielę.
Przywożę ślubnego do domku na przepustkę w Święta.
Będzie od 24.12 do drugiego dnia Świąt.
Będą oj będą"przytulaski"
Dla Was ślę buziaczki.
Ps. Co nas nie zabije to nas wzmocni.

21 listopada 2013 , Komentarze (49)

Od 13.11-do19.11 miałam opiekę na ślubnego przebywającego w domu. Koleżanka zamówiła mi siodełko na wannę ( takie jak na zdjęciu z Netu) do kąpania i można było ślubnego  wykąpać 
Z NFZ dostałam wózek inwalidzki do osobistego użytku. 19.11 karetka zabrała go na rehabilitację do Piasków na ok. 6 tygodni.
( godzina jazdy od Poznania ) a na tym rehabilitacja się nie skończy.
Przez 37 lat bycia razem nigdy na tak długo się nie rozstawaliśmy.
Jest to dla mnie nowa niefajna sytuacja.
W sobotę czeka mnie wymiana opon na zimowe.
Będę ślubnego odwiedzać w weekendy i tęsknić.
Dominik skończył 5 miesięcy i uczy się z tatą pływać.


Waga 65.40.
Buziaczki smutaski.

Ps. Teraz na inne mnie nie stać
Netu w domu nadal brak.

8 listopada 2013 , Komentarze (36)

Dziękuję za ciepłe słowa, przytulanki i modlitwy.
Mam utrudnioną korespondencję z Wami, ponieważ nadal nie mam Netu w nowym mieszkanku i stukam tylko w pracy
Stan męża stabilny. Powodem udaru była zakrzepica w sercu i niski wskaźnik INR.
Obecnie dostaje zastrzyki na rozpuszczenie zakrzepu. Dzisiaj powtórne Echo, które pokaże jaki jest rezultat.
Został zakwalifikowany na 19 listopada do Piasków za Poznaniem ( 1 h jazdy).
Na tydzień dostanę ślubnego prawdopodobnie do domku. Dzisiaj się okaże.
Prawa strona jest sparaliżowana, ale mówi już niewyraźnie małe co nieco. Kontakt z nim jest ok. czyli też kamień z serca. Prawa noga  troszkę się rusza, ale prawa ręka kiepsko. Pani dr. z ośrodka powiedziała mu " postawimy pana na nogi i tego będziemy się trzymać. Robi się weselej.
Zostałam rzucona na głęboką wodę ( jazda samochodem kiedy jest ciemno i pada bo tak wyjeżdżam i wracam do domu) Nie mam czasu cieszyć się mieszkankiem, ale nadal bardzo je lubię. Wnusio rośnie i cieszy babcine serduszko.
Waga taka sobie 65.50, ale było więcej, a więc nie jest źle.
Buziaczki i do usłyszenia
Ps. I jeszcze raz dziękuję za ciele słowo i wsparcie.
Obecność drugiego pozytywnego człowieka i przyjaciół w ciężkich chwilach jest nie do opisania.

4 listopada 2013 , Komentarze (56)

Wnuczek, nowe mieszkanie itd. itd.
1 listopada mój mąż miał udar mózgu.
Znalazłam go po powrocie ( odwoziłam dzieci do Poznania) leżącego na podłodze .
Nie było mnie w domu ok. 1 godziny.
Wezwałam pogotowie i po ok.10 minutach przyjechała karetka.
 Leży na intensywnej terapii ( paraliż prawej strony). Rozpoznaje nas i denerwuje się bo ma problem z mówieniem.
Pozostaje mi czekać i modlić się o dobre zakończenie. I tak mam szczęście bo mogłam w szpitalu powiedzieć mu, że go kocham, a nie każdemu to jest dane.
Nie zapominajcie okazywać swoim bliskim miłości bo nie wiecie co jutro Wam przyniesie.
Ja póki co cieszę się, że żyje, namierzam dla niego rehabilitacje,
 Czas pokaże co nam życie przyniesie.
Buziaczki.

8 października 2013 , Komentarze (35)

W sobotę odbieram klucze od mieszkania do którego się przeprowadzamy.
Od jutra mam urlop, coby do końca wszystko popakować i ogarnąć.
 Internet w domu już odłączony czyli kontakt ze światem zerwany.
Do Bajki mam prośbę o smsa do Mieci kiedy Zosieńka się urodzi.
20 października mam chrzciny Dominika. To się u mnie będzie działo.
Kochane nigdy nie jest za późno za pozytywne zmiany.
6 listopada zaokrąglą mi się lata, ale taka kolej rzeczy i nic i nikt tego nie zmieni.

Wiek człowieka, to wiek jego myśli i uczuć.
Starość nie jest zmierzchem Życia, lecz ŚWITEM MĄDROŚCI.
Można powiedzieć, że to jest trudne.
Lecz obojętnie jaką znajdziemy dla siebie wymówkę lub usprawiedliwienie i tak każdy z nas jest artystą swojego życia.
Każdy człowiek jest tak młody jak sposób jego myślenia.
Postaram się o tym nie zapominać.

Buziaczki 
do usłyszenia

4 października 2013 , Komentarze (29)

Jak widzicie z każdego wieku można wynieść jakieś korzyści


U mnie nic nowego poza wyższą wagą, za którą już się wzięłam.
Mieszkam jeszcze tam gdzie mieszkałam.
Buziolki