Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem trochę pokręcona. Zrzucenie 20kg nie zmieni mojego pokręcenia ale na pewno ułatwi życie w wielu kwestiach. Chciałabym też odzyskać dawną kondycję i czerpać przyjemność ze sportu a nie napadów kompulsywnego objadania się. Musi się udać :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 15299
Komentarzy: 40
Założony: 18 sierpnia 2009
Ostatni wpis: 5 kwietnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
monofobia

kobieta, 35 lat, Warszawa

162 cm, 110.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: 69,9

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

3 września 2009 , Komentarze (1)

Nie sądziłam, ze jakakolwiek dieta tak łatwo mi pójdzie. Nie czuję się głodna, najadam się, kilka razy nawet się przejadłam mimo, że całodniowy bilans kalorii nie przekroczył 1200 (kiedyś to mogłam zjeść tyle na raz i nadal być głodną).
Jestem już 7 dzień w I fazie uderzeniowej. Jeszcze 3-4 dni i przejdę do II fazy.
Ubyło mi dokładnie 4kg!!! Może trochę za szybko, ale na tym właśnie ta faza polega, mnie tam to zmotywowało jeszcze bardziej :) Najważniejsza jest teraz wytrwałość, nie dać się pokusom (choć przyznam - za wiele ich na tej diecie nie mam). Będzie dobrze.

Jakby był ktoś zainteresowany to na tym blogu Protal jest wszystko opisane.

Trzymajcie się :)

23 sierpnia 2009 , Skomentuj

Dzisiaj około 1200. Padam z nóg. Dobranoc.

22 sierpnia 2009 , Komentarze (1)

No jak nic doszłam do 2000kcal :/ Ech ten weekend!!!

21 sierpnia 2009 , Komentarze (2)

Zjadłam dziś coś ok. 1500-1800 kcal. Cholerna sałatka hawajska :/
Ale chyba od tego nie przytyję. Kiedyś w napadach jadłam i po kilka tysięcy kalorii więc nie jest źle.
Wybiję jeszcze czerwoną herbatę, poczytam i pójdę spać. Podobno Ci co śpią dłużej lepiej chudną. No zobaczymy :)

20 sierpnia 2009 , Skomentuj

Męczący dzień. Zjadłam około 1500kcal ale za to zrobiłam dłuuugi spacer.
Niech ten czas szybciej leci, niech już będzie październik. I niech wytrwam we wszelkich postanowieniach. Amen :)

19 sierpnia 2009 , Komentarze (1)

Udało mi się zjeść dziś ok. 1100kcal, chyba nie jest źle. W miarę zdrowo też. Kiepsko się czułam ale to chyba ta pogoda tak na mnie wpływa.

Kurcze, sama nie wiem kiedy tak przytyłam, w ciągu dwóch miesięcy 6 kg! I to wszystko poszło w brzuch, nigdy nie miałam takiego dużego, nawet jak ważyłam 92kg, jakoś inaczej ten tłuszcz się rozkładał, to okropne.

Ćwiczyłam wczoraj, mam małe zakwasy ale nie tak jak kiedyś, po przerwie w ruchu teraz wiem, że trzeba powoli zwiększać intensywność.

Ach, czytam sobie wasze pamiętniki i mam nadzieję, że i ja będę mogła za jakiś czas wstawić fotki "przed" i "po" i będzie widać różnicę, chociaż troszeczkę, nie spodziewam się cudów :)

Dobranoc.

Dzisiejszy dzień w skali 1-10 oceniam na 8.

18 sierpnia 2009 , Komentarze (2)

Prowadziłam już kiedyś pamiętnik na Vitalii ale nie chcę wracać do tamtych niezbyt przyjemnych czasów. Mam nadzieję, że nadal jest tu dużo fajnych osób, które dobrym słowem potrafią wesprzeć a w razie potrzeby delikatnie opieprzyć :)
Do stycznia 2010 chciałabym osiągnąć wagę 70kg. Później dojść do 60kg - myślę, że to dość realne cele. Chciałabym też zrobić coś ze swoim beznadziejnym życiem, być taka jak kiedyś, pełna optymizmu i chęci do życia, aktywna i gotowa na wszystko :) Chorowałam na depresję i powoli zapominam już o tych przykrych chwilach. Zaczynam nowe życie, nie od jutra ale od tej chwili!

Nie mam pomysłu jak to wszystko uporządkować.

Lista do której będę się stosować (kolejność przypadkowa):

1. Ruch. Ćwiczenia, rower, spacer, ciężka praca.
2. Systematyczność.
3. Mniej jedzenia.
4. Zdrowsze jedzenie.
5. Wyrobienie w sobie zdrowych nawyków.
6. Walka z głodem.
7. Konsekwencja.
8. Ćwiczenie silnej woli.
9. Zajęcie się czymś by nie myśleć o jedzeniu.
10. Więcej wiary w siebie.
11. Uporządkowany rytm dobowy.
12. Zero narkotyków, leków, dopalaczy (niestety jestem lekomanką ale już dobrze mi idzie, ograniczyłam bardzo i w końcu będę "czysta").
13. Zero diet "cud".
14. Jest mi smutno? Rozmawiam z przyjacielem zamiast automatycznie lecieć do lodówki.
15. Sztuka odmawiania.

Mam nadzieję, że uda mi się w końcu. Jestem zdeterminowana, nie dam się przechytrzyć mojej chorej psychice która wciąż woła o kolejną porcję kalorii. O nie!
Trzymajcie za mnie kciuki jak i ja za Was trzymam :)