I nic mi nie jest w stanie go zepsuć. Nawet to, że:
- waga dziś rano pokazała 200 g więcej niż wczoraj, mimo, że kontroluję to co wkładam do pyszczka,
- eMol najadł się po pracy w McDonaldsie a później nie miał kto zjeść obiadu,
- moja teściowa narobiła plotek, że nie mam szans w konkursie i że jest dramat, bo co my teraz zrobimy (teść cały roztrzęsiony zadzwonił do nas z pytaniem cy to prawda)
- miała być wiosna a tymczasem dzisiaj u mnie w mieście napadało 30 cm śniegu.
Po odstawieniu malucha do żłobka zajechałam o Biedry po zakupy dla rodziców i przy okazji dla siebie jakieś jogurty, serki wiejskie, wodę i świeże warzywa i moim oczom ukazała się śliczna bransoletka... Z miną mniej więcej taką:
zadzwoniłam do taty czy mi pożyczy kaskę na nią (my nadal pod kreską aż do poniedziałku). Tata oczywiście się zgodził i tym oto sposobem stałam się posiadaczką tego oto cudeńka za całe 14.99 zł
![]()
Tata jak ją zobaczył powiedział, że nie muszę mu pieniążków oddawać.
Dziś jedzeniowo grzecznie. Chciałam uwiecznić dla Was na zdjęciach moje dzisiejsze menu i wszystko byłoby ok, gdybym w połowie jedzenia kolacji nie przypomniała sobie, że przecież miałam zrobić zdjęcie... Tak więc fotki jedzenia są do obiadu włącznie.
Po przebudzeniu: kawa z mlekiem - 60 kcal
I Ś: Wiosenne kanapki na bułce z dynią z margaryną, szynką, jajkiem i warzywami - 383,5 kcal
II Ś: kawa z mlekiem - 60 kcal
pączek domowej roboty (43 g) - 183 kcal
O: francuska zupa cebulowa z "Pomysłu na..." - 388 kcal
K: pomarańcza - 103 kcal
kanapki na bułce z dynią, jedna z pasztetem słoikowym i ogórkiem, druga taka jak rano tyle, że bez jajka - 329,45
Razem: 1506,95 kcal
Od razu, chcałam się usprawiedliwić, że "Pomysl na ..." tę zupę kupiłam jeszcze za czasów niedietetycznych, chwilowo ogarnięta jakąś głupotą (przecież umiem sama ugotować zupę), i powiem Wam, że szału nie ma... Lepszą bym sama ugotowała. Zjadłam ale już nie kupię.
Na koniec jeszcze obrazek, przez który popłakałam się ze śmiechu: