Pamiętnik odchudzania użytkownika:
zagrubabuba

kobieta, 39 lat, Łódź

176 cm, 116.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Start 08.2013 // Cel nr. 7 - pozbywam się kolejnych 5kg - waga 84 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

28 października 2014 , Komentarze (13)

Chyba przepadłam! Wczoraj byłam na zumbie, podejście numer 2 u innej instruktorki i przepadłam!

Dziewczyna tak świetnie prowadzi zajęcia, że nie wiem, kiedy mi godzina minęła. Nie ma porównania z poprzednią instruktorką :)

Wczoraj z tych emocji, nie mogłam zasnąć ;) 

Jedyny minus - bolą mnie kolana :( niestety waga i choroba stawów dają popalić moim kolanom. 

Macie może jakiś sposób na to aby nie bolały? Myślałam o zakupie stabilizatorów na kolana (tych miękkich) albo o taśmie terapeutycznej - ale nie wiem czy to coś pomorze :(

______________________________________________________________________

Dzisiaj na wadze - upragniona 7-ka - 107,6kg - szkoda tylko, że z tyłu a nie z przodu ;) Tej z przodu doczekam się :)

Cel październikowy będzie ciężki do zrealizowania ale może, tak jak przy wrześniowym, zrealizuje się na początku przyszłego miesiąca? Oby! Zostało 2,6kg :)

______________________________________________________________________

Miłego dnia V.! 

27 października 2014 , Komentarze (5)

Cześć :)

Ale te tygodnie lecą! Zaraz listopad i tuż za rogiem już święta :o i kolejny nowy rok przed nami :)

Tydzień minął mi sympatycznie, ponieważ miałam męża na urlopie w domu :) W końcu mogliśmy się sobą nacieszyć :) Lubię jak mam męża w domu, pomimo, że bałagani i "rozwala" mi dietę - lubię to :)

Tydzień dietowo - średni. A to zapomniałam zjeść jakiegoś dania, a to zjadłam coś innego niż było mi przypisane ale starałam się trzymać diety jak mogłam. Nie obeszło się bez grzeszków ale na szczęście nie odbiło się to znacząco na mojej wadze.

Aktualna waga to : 108 kg - utrzymuje się już od piątku (od 108,5-108), więc czekam aż pojawi się z tyłu 7ka :) Już tuż tuż :)

_____________________________________________________________________

W zeszłym tygodniu skorzystałam z promocji w sklepie www.schaffaschoes.pl i obkupiłam się w buty :)

Co prawda wszystkie na sezon wiosenno-letni ale co tam ;) Z takiej promocji żal było nie skorzystać :) Za 4 pary zapłaciłam 200zł z przesyłką :)

Kupiłam: koturny Tommy Hilfiger (nigdy nie miałam tak wygodnych butów na koturnie!), 2x jaonki Havaianas (białe i granatowe) i trampki Converse (moje ulubione, to moja 3cia para i nie mówię stop - w planach jeszcze szare, czerwone, i za kostkę <3 - przepadłam! Mówię Wam - najwygodniejsze buty ever!).

_____________________________________________________________________

Standardowo fotomenu:

piersi z kurczaka smażone soute z pomidorem // miałam ochotę na coś słodkiego - biały ser z jogurtem, cynamonem i miodem // było zimno i ciemno - kakao wieczorową porą - a mój mąż dostał subwaya homemade ;) hehhee

mix sałat z wędliną drobiową, groszkiem i sosem jogurtowo-pietruszkowym // jabłko i 2 krążki ryżowe // zupa kalafiorowa z drobiem // weekendowy grzeszek - domowy hot-dog z parówką drobiową, serem żółtym, ogórkiem, pomidorem i prażoną cebulką, majo+ketch

makaron pełnoziarnisty ze szpinakiem, pomiodrem i białym serem // mix sałat z pomidorkami, jajkiem w koszulce i pestkami słonecznika // biały ser z pomidorkami o ogórkiem konserwowym

21 października 2014 , Komentarze (16)

Cześć :)

Już wiem, czemu moja waga stała - @ przyszła w sb, więc odpowiedź już mam. Dzisiaj wskoczyłam na wagę z rana a tam 108,5 kg :) Coraz bliżej kolejnego celu :) Teraz już wiem, że nie uda mi się go zrealizować do końca miesiąca ale się nie poddaję :) Najwyżej osiągnę go w listopadzie. Marzy mi się wejść w nowy rok z wagą dwucyfrową - zobaczymy czy to będzie realne ;)

Dieta ok, chociaż nie powiem zdarzyły się grzechy (szczególnie ostatni tydzień 13-19.10.2014) i nieregularne jedzenie (np w miniony weekend, ale wtedy to żywiłam się wodą i tabletkami przeciwbólowymi i snem).

Dwa tygodnie diety minęły expresowo. Już tak wpadłam w rytm diety, że nie wyobrażam sobie nie jeść co 3h czy jeść byle co :)

Poniżej mix zdjęć z 2 tygodni :D

krem z pora i marchewki z grzankami, szczypiorkiem i chipsami z czosnku // 2 krążki ryżowe i kefir // krem z białych warzyw // twarożek z ogórkiem, rzodkiewką i razowym chlebem

jabłko i pół szklanki kefiru // zupa warzywna z kurczakiem // makaron z cukinią // mix sałat z tuńczykiem, rzodkiewką i jajkiem

jabłko plus 2 krążki ryżowe // dorsz w marchewce i pietruszce z piekarnika // jajecznica z 2 jajek i grzanka z razowego // krem z pomidorów

pomidor i razowy z wędliną drobiową // pomarańcza z krążkiem ryżowym // czerwony barszcz // kasza gryczana z pieczarkami, marchewką i kurczakiem

krem z brokuła i szpinaku // łosoś z mixem sałat z pomidorem // rosół z makaronem pełnoziarnistym i wołowiną

Zdjęcia wstawione zupełnie przypadkowo - już nie pamiętam, kiedy co jadłam - przepraszam.

Aktywność: wtorki - joga, piątki - vacu, i prawdopodobnie pn i czw - zumba. W ten czwartek idę w nowe miejsce i mam nadzieję, że mi się spodoba :)

15 października 2014 , Komentarze (11)

Moja waga stoi jak zaczarowana od ponad tygodnia. WTF? Diety pilnuję, dużo piję wody i...? 

Mam nadzieję, że to chwilowy zastój.

Póki co, podsumowania nie będzie, bo waga ani drgnie! Najwyżej będzie dwutygodniowe ;)

W ogóle, kupiłam na gruponie karnet na vacu well na 9 wejść za 70zł (bez grosza ;)-u mnie w mieście jednorazowe wejście jest w cenie 20-30zł) i od piątku chodzę. Na chwilę obecną raz w tygodniu - planuję do końca października, a później min 2x. Ja Vacu lubię, kilka razy wychodziłam karnety, więc wiem "z czym to się je ;)" - w piątek wyszłam cała mokra, a nie dawałam z siebie wszystkiego ;) Kolejna wizyta na vacu w ten piątek :)

Życzę miłej środy :)

Idę zaklinać wagę, żeby się w końcu ruszyła, bo mój październikowy cel oddala się w siną dal :(

6 października 2014 , Komentarze (14)

Miesiąc na diecie minął :) 4 tygodnie za mną - nie wiem gdzie to zleciało!

Poniżej krótki raport :)

Waga: zaczynałam z wagą 112,2, po czwartym tygodniu: 109,5 - osiągnięty wrześniowy cel. Jestem przeogromnie szczęśliwa ! Teraz kolejny do osiągnięcia -> 105kg. Ubytek od początku diety 2,7 kg.

Jedzenie: pyszne~!

Samopoczucie: ok.

Czy chodzę głodna? : Nie.

Woda: codziennie jest jej min.1,5l plus zioła, herbaty i 1-2 kawy z mlekiem

Grzeszki: niestety tak - skusiłam się na gorzką czekoladę i kilka garści mieszanki (prażony słonecznik, prażone pestki dyni, nerkowce, orzech włoski i żurawina)

Nawet nie zdajecie sobie sprawy jak ja się cieszę, że osiągnęłam swój wrześniowy cel. W dniu, kiedy na wadze pojawiło się mniej niż 110 - chodziłam taka radosna i szczęśliwa jakbym co najmniej wygrała w totka ;) Fajnie jest osiągać cele :)

_____________________________________________________________________

Piękna jesień była w weekend :) Nawet udało nam się wyjść na spacer i poczuć zapach jesieni :) i pozbierać kasztany :) ahhhh dawno nie byłam na takim spacerze z mężem :) Oby więcej ich było :) Miał być również rower w sobotę, ale przyjechali rodzice i pojechaliśmy z nimi do rodzinki :) wypiliśmy kawę na dworze, pobawiliśmy się z psami i sobota zleciała :)

_____________________________________________________________________

Poniżej standardowo mix zdjęć:

kurczak w sosie słodko-kwaśnym - coś pysznego! // biały ser z oliwkami i suszonym pomidorem + deska // grzanki z pomidorem i mozzarellą - całą dietę na nie czekałam hahhaha

zupa z pora i serka topionego z czosnkowymi grzankami // mix sałat z ogórkiem, pomidorkami i kurczakiem z sosem miod.-muszt // jajecznica z wędliną drobiową i szczypiorkiem plus 1x razowy

domowy kisiel z truskawkami i malinami // krem z pora i serka topionego, plus grzanki, szczypiorek i chipsy z czosnku - zupa z dnia poprzedniego, tylko potraktowana blenderem - o wiele lepsza :) // mix sałat z ogórkiem, pomidorkami, piersią z kurczaka i sosem miod.-muszt.

____________________________________________________________________

Wczoraj spełniłam marzenie mojego męża :) Wybraliśmy się do galerii po puder i korektor pod oczy i rajstopy. Weszliśmy do Media Markt i miałam kupić sobie laptopa (kasa odłożona i zakup planowany od przynajmniej 2 lat ;)). Ale jakoś nie czuję mega potrzeby posiadania w domu kompa (ten w pracy plus tablet zupełnie mi starcza) więc zabrałam męża na konsole - i w taki oto sposób został posiadaczem PS4- mówię Wam jak się cieszył :) I jaki potulny później był hahahhaha :) Lubię mu sprawiać radość :) wiem, że bardzo marzył o tej konsoli (planowaliśmy zakup PS3) - więc mu marzenie to spełniłam. Pal licho mój komputer - radość męża jest bezcenna <3

Nie ważne, że jest to już prezent gwiazdkowy ;) Sam nawet powiedział, że mam się nie ważyć nic mu pod choinkę kupować :D

Ajjj fajnie jest spełniać marzenia bliskich osób - jak się widzi taką radość :D

6 października 2014 , Komentarze (5)

Aż słów brak :( [*] Jedna z moich ulubionych osób w "szoł biznesie" [*]

2 października 2014 , Komentarze (13)

OSIĄGNIĘTY !!!!

Dzisiaj na wadze 109,5 kg.

Teraz kolejny cel na październik - 5kg mniej :) 

Miłego dnia :)

1 października 2014 , Komentarze (7)

Cześć :)

Sama nie wiem, kiedy i gdzie mi wrzesień minął. Dopiero co były jego początki, dopiero co zaczynałam dietę, a tu już dzisiaj październik i za mną 3 tygodnie diety. Ba! nawet mogę śmiało powiedzieć, że połowa czwartego tygodnia za mną ;)

Ale skupmy się na trzecim :)

Waga: zaczynałam z wagą 112,2, po trzecim tygodniu: 110,3 - prawie udało mi się osiągnąć mój wrześniowy cel. Zatem ubytek od początku 1.9 kg. Tak niewiele brakowało!

Jedzenie: ten tydzień był jak najbardziej ok :) Jadłam wszystko co jest napisane w diecie - bez kombinowania plus moje grzechy związane z @ i weekendową wyprawą. Może gdyby nie one, cel wrześniowy już byłby osiągnięty hmmm

Samopoczucie: ok.

Czy chodzę głodna? : Nie.

Woda: codziennie jest jej min.1,5l plus zioła, herbaty i 1-2 kawy z mlekiem

Grzeszki: niestety tak - więcej pisałam na bieżąco

_____________________________________________________________________

Ogólnie wrzesień minął mi bardzo sympatycznie.

Oczywiście miałam pewne obawy z wprowadzeniem diety w moje życie ale jak widać niepotrzebnie. Waga w końcu się ruszyła i małymi kroczkami, tempem ślimaka, spada :)

Opuściłam jedne zajęcia z jogi - ale mecz siatkarzy był ważniejszy ;)

_____________________________________________________________________

Standardowo mix zdjęć z poprzedniego tygodnia (przepraszam, że tak mało ale zapominałam je robić :( ) + dzisiejsza wyprawka do pracy :)

(mix sałat z białym serem, zielonym ogórkiem, pomidorem, sosem muszt-miodowym plus prażone pestki dyni // wieśniak z malinami, brzoskwinią 1/4, orzechy włoskie // pierś z kurczaka ze śliwką z orzechami nerkowca plux mx sałat z sosem musztardowym // 2x jajko na miękko, 1x razowy plus połowa pomidora)

(owsianka z miodem i malinami // spaghetti bolognese z makaronem pełnoziarnistym // dzisiejsze menu - patrz niżej).

Dzisiejsze menu:

ś: 2x razowy z wędliną drob. + pomidor + rzodkiewka

IIś: owsianka

o: kurczak słodko-kwaśny z marchewką i pieczarkami - pyszne!

p: pomarańcza

k: mix sałat z pomidorem, rzodkiewką, szczypiorkiem i pół puszki tuńczyka w sosie własnym

Standardowo, przed śniadaniem wypijam szklankę wody z cytryną i miodem.

_____________________________________________________________________

Życzę Wam miłego dnia i jeszcze lepszego października! Oby Wasze wagi (i moja ;)) spadały na łeb na szyję :)

29 września 2014 , Komentarze (15)

Cześć.

Dzisiaj nie będzie tygodniowego raportu - w środę, 1go października zrobię podsumowanie miesiąca - 3 tygodni mojej diety.

Jak tytuł wskazuje, w weekend wybrałam się z mężem do Warszawy na pewną imprezę :)

W sobotę, do wyjazdu (wyjechaliśmy koło 14) wszystko pięknie i cacy - 

śniadanie: owsianka, 

II śniadanie: 1 muffin jabłkowy, 

obiad: dorsz z warzywami z piekarnika, 

podwieczorek: jabłko i się zaczęło  :/ 

W związku z tym, że byliśmy trochę za wcześnie, poszliśmy na spacer - po ok.4km w jedną stronę. Niestety po drodze mój mąż zgłodniał, więc weszliśmy na pizzę - zjadłam 2 kawałki. Na imprezie 3 małe piwa plus zapiekanka (bagietka z pieczarkami i serem). Do hotelu wrocilismy przed 2gą w nocy. 

Na śniadanie jajecznica z pieczywem (o dziwo tak jak miałam rozpisane w menu). 

Później kawa w Starbucks-ie - Pupkin Spice Latte - trochę dla mnie za słodka - plus do tego kawałek ciasta dyniowego, zjedzonego z mężem na pół. 

Po kawie a przed powrotem - spacer po Warszawie. Załapaliśmy się nawet na maraton :) pokibicowaliśmy i wróciliśmy do domu. Po drodze, wstąpiliśmy do McD - mąż zgłodniał - ja wypiłam gorącą herbatę :) jestem z siebie dumna :D

W domu - obiad - pierś z kurczaka z pomidorem i parę pieczonych w piekarniku frytek, przekąska : jabłko, kolacja: twarożek granulowany i 3 plastry wędliny drobiowej.

Ogólnie wyjazd udany, tylko to wyjazdowe menu.

Na wagę nie wchodzę - wejdę 1go. Mam nadzieję, że nie wróci to co zrzuciłam ;)

_____________________________________________________________________

W piątek wybrałam się na małe zakupy. Do mojej szafy trafiło kilka nowości. Koszula w kratę, basicowy top czarny i szara bluzka, również basic. 

Od jakiegoś czasu robię systematyczną wymianę tego co mam w szafie :) I staram się, aby były w niej standardowe ciuchy, które można zmienić dodatkami :) Co miesiąc, po wypłacie, odhaczam kolejne pozycje z listy :)

 

 

Trafiła również w moje ręce moja nowa, czarno-szara torba :)

Nie zgadniecie ale ja nie miałam od dawna czarnej torby - teraz się to zmieniło ;) Jestem zadowolona z zakupu :)

_____________________________________________________________________

Dzisiaj już grzecznie :)

Ś: 2 x razowy z wędliną drobiową

IIś: owsianka

O: spaghetti bolognese z makaronem pełnoziarnistym (bez sera)

P: jabłko

K: koktajl malinowy

_____________________________________________________________________

Do spisania 1go :)

24 września 2014 , Komentarze (14)

Cześć! 

Wpadam na chwilę powiedzieć, że niestety wczoraj przyszła @ i przepadłam na całego, i do mojego żołądka wpadł snikers :/ I najgorsze jest to, że nie miałam żadnych wyrzutów sumienia jak go jadłam. To chyba wina tabletek przeciwbólowych, których się wcześniej nałykałam - tak wiem, szukam winnego ;)

Za to poszłam na jogę i dałam z siebie wszystko. Pomimo bólu z @ to nie poddałam się i wszystkie ćwiczenia pięknie wykonałam, że podczas relaksu myślałam, że usnę ;) Joga pomaga mi w walce z mega bólem @.

Na wagę nie wchodzę, bo nie chcę się dołować.


____________________________________________________________________

Dzisiejsze menu:

ś: 2x razowy z wędliną drobiową plus pomidor

IIś: jogurt naturalny z pł.owsianymi, prażonymi pestkami dyni i malinami

O: pierś z kurczaka ze śliwka + mix sałat z sosem musztardowym

p: jabłko - jestem w szoku, że je jem, ponieważ mam/miałam? na nie mega alergię. Teraz jest o wiele lepiej, nic mi nie puchnie i tylko lekko swędzą mnie ślinianki. W porównaniu z tym co było w zeszłym sezonie, to niebo a ziemia :) Niech już tak zostanie!

k: 2x jajko na miękko, 1xrazowy i pomidor.

____________________________________________________________________

Coraz bardziej mi dokucza brak ruchu w tygodniu :( Ta wtorkowa joga, tylko podsyca moją chęć do ćwiczeń. Szkoda tylko, że leń wygrywa ostatnio - przesilenie jesienne?

Musze się zmobilizować i wrócić na rowerek stacjonarny - przecież tak dobrze się po nim czułam w zeszłym roku :) Trzymajcie kciuki!