Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Zdrowie, zdrowie i jeszcze raz zdrowie - oraz doskonałe samopoczucie psychofizyczne, które towarzyszy gdy lżej na ciele - to główne powody chęci odchudzenia się ze zbędnego balastu.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 191968
Komentarzy: 1219
Założony: 2 stycznia 2010
Ostatni wpis: 17 lutego 2019

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
myfonia

kobieta, 43 lat, Opole

177 cm, 67.40 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: do wakacji poniżej 70 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

12 października 2010 , Skomentuj


12-17 październik:

1) jeść zdrowo
 2) 4 dni bez słodyczy
3) 2 x marszobiegi
4) 2 x gimnastyka
5) spacerek
6) rowerek
7) masaże + balsamy

10 października 2010 , Komentarze (2)

Niestety. Rozpierająca duma gasła przy każdym kęsie: tłuściutkiego pączka i pseudo-dworcowej- pizzy na zimno. Kompulsy i to coś, nie wiadomo co.
Czy to wysiłek intelektualny tak na mnie oddziałuje, czy wczesne stawanie?
Fakt smutny ale prawdziwy. Pomimo torby pełnej dobrego jedzonka, rzuciłam się na świństwa.  Szkolny weekend z wielkim minusem! :(
Uch, dobrze, że jutro poniedziałek. Skończy się @, skończyła się choroba - będę działać. Bez ćwiczeń słabe skutki. Do boju!!!

6 października 2010 , Komentarze (1)

śniadanie: grahamka, wiejski light, kawa =  400
II śniadanie - jogurt nat. z musli 150, kawa 30, śliwki 50, nektaryna 70, banan 100 (nie umiem żyć bez owoców!!! Ale lepsze to niż słodycze :) = 400
obiad - zupka krem  z cukinii  + ciemne pieczywko -  360
podwieczorek -  chińskie warzywa na patelnię 160
kolacja - 2 kromki ciemnego 200

suma - 1520


5 października 2010 , Skomentuj

I kawa 40, kanapka 200, baton musli 150 = 390


II jogurt z musli 150, winogron 50, banan 100, kawa 30 = 330

III brukselka, jajko sadzone, maślanka = 400

IV kawa (inka) 40, śliwki 100 = 140

V mini kanapki z ciemnego chleba - 200

suma - 1460

4 października 2010 , Skomentuj

śniadanie - sok marchewkowy 180, małe kanapki z ciemnego 200, kawa 40 = 420
II śniadanie - kawa 40, jog nat z musli 150, baton musli 150 = 340

Obiad - barszcz 200, brukselka 200, maślanka 100 = 500

Podwieczorek - śliwki 200, kawa 40 = 240

suma - 1500 - a kolacja? :(  Uuuu, myf pójdzie głodna spać.

Jasne głodna. Zdżarłam jeszcze budyń (ekstra na te dni)  i kanapczkę, wrr.  - 320

= 1820 - i jak tu chudnąc

Katar mnie męczy, a zamiast jeśc mniej - ciagle coś kusi.

4 października 2010 , Komentarze (1)

W weekend szkoła - wiele czasu nie mam

1) max 1500 kcal dziennie

2) 3 x w tyg marszobiegi + stepper

3) 2 x w tygodniu brzuszki + komplesowe ćwiczenia na  macie

4) aero z Cindy

5) balsamy, masaże

6) acha - i chociaż 4 dni bezsłodyczowe!!! To będzie zadanie nie lada bo @@@ sie czai.

27 września 2010 , Komentarze (3)

1) Jeść zdrowo i bez przegięć

2) stepperek + brzuszki + pośladkowe x 2

3) marszobiegi x 3

4) cindy 1x

5) rowerek 1x

6) długi spacerek 1x

15 września 2010 , Komentarze (5)

Mrugnęła złowieszcza 7 z przodu.... serce ścisneło się z niepokoju...

Kontroluj się dziewczyno co z tobą? Czy ja się aż tak obżeram?  Troszeczkę.... więc BASTA!

Śniadanie - bułeczka ciemna mała, z miodem i z serkiem, kawa - 250

II śniadanie - jogurt naturalny z musli - 150

obiad -

podwieczorek -

kolacja -

suma =

ruch -

14 września 2010 , Komentarze (3)

Plan rowerowy prosty: przed wyjazdem mały posiłek, butla wody na drogę - wypić ją, a nie przywieść do domu, mały baton musli u celu podróży :) Mózg będzie oszukany, był na pikniku, żołądek wodą zalany :) Może wtedy przestanę się rzucać po powrocie na słodycze. Bo waga zamiast spadać, rośnie...

Do piątki 3 dni a ja znów na plusie, ech. Po antybiotyku brzuch jak balonik, smaki dziwne.

Kontrola jadłospisu wskazana. Liczenie kalorii obowiązkowe.

Śniadanie - banan, kawa, jogurt naturalny z musli - 300

II śniadanie - cukier spadł, prawie zasłabłam w rezultacie szybko wszamałam monte i znów banana, ech - 200

obiad  - zupka cukiniowa, 2 porcje  - 200

A później... szkoda gadać. Zaczęłam robić konfiturę z borówki czerwonej. Okazało się, że słoiki wyniosłam z  domu wszystkie. Poszłam kupić - w kilku sklepach nie było, za to w każdym przypominałam sobie, że musze kupić coś i w każdym coraz bardziej głodniałam... Kiedy kupowałam śliwki - było ok, kiedy w pieczywie wybrałam pełnozierniste bułki - dalej było nieźle, ale w czawartym, sklepie wpadł grzesiek bez czekolady i chrupki, które otworzyłam już po drodze.... 

Nie chce niczego zwalać na antybiotyk, ale obcy jakiś we mnie siedzi, jak babcię kocham. Jeszcze dziś i jutro łykam to swiństwo, a potem wracam do pionu. Tak myśle. I będę lepiej planować dzień z jedzeniem. Bo słabe śniadanie owocuje później napadami.

 

12 września 2010 , Skomentuj

śniadanie - jogurt naturalny z musli 160, kawa 40 = 200

II śniadanie - marchewka, jabłko, herbata ziołowa = 70