Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Zdrowie, zdrowie i jeszcze raz zdrowie - oraz doskonałe samopoczucie psychofizyczne, które towarzyszy gdy lżej na ciele - to główne powody chęci odchudzenia się ze zbędnego balastu.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 192190
Komentarzy: 1219
Założony: 2 stycznia 2010
Ostatni wpis: 17 lutego 2019

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
myfonia

kobieta, 43 lat, Opole

177 cm, 67.40 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: do wakacji poniżej 70 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

5 listopada 2010 , Komentarze (1)

29.10 -   71

5.11     = 69,8 - waga na dziś 69,5 - plan tygodniowy zrealizowany :)
12.11   = 69,3
19.11   = 68,8
26.11   = 68,3

Przede mną jednak 3 dni wydłużonego weekendu.@ w trakcie.  Plan jest prosty - jeść regularnie, sensownie, zdrowo, zaplanować mały deserek - a wszystko po to by uniknąć kompulsów i innych zachcianek :)
Hm, w lodówce braki do moich lekkich posiłeczków - a nie jestem w stanie iść na zakupy, muszę więc jakoś wytrwać na tym co mam. 2  mamusine obiadki pooperacyjne :)

Śniadanie - jogurt śliwkowy z musli 170, kawa 40 = 210
II śniadanie - mały banan 50, naturalny z musli 150 - 200

obiad - pomidoróweczka 200, kopytka z pieczarkami, surówka 300 = 500

podwieczorek - monte 100, kawa inka 30, galaretka 100, owoce 100 = 330

kolacja - razowiec z dżemem, 300 mleko 100 = 400
suma = 1640

5 listopada 2010 , Komentarze (4)

A skoro pacjent przeżył pierwszą noc,  będzie żył. Sama operacja mało przyjemna ale znośna. Ból straszliwy poczułam tylko przy 6 zastrzykach znieczulenia wbijanych w kość podniebienia.. Generalnie rokowania są gorsze, niż te które słyszałam w oparciu o zdjęcia. Zniszczenie kości znaczne, ale jakieś szanse na ocalenie zawsze są! Tego się będę trzymać i tylko o tym myśleć. Dostałam antybiotyk, pierwsza wizyta kontrolna w poniedziałek. Śmiesznie wyglądam. Nawet nos mam spuchnięty. I jakie mam duże usta, chacha :) Przez to ledwo mówię. Do tego szwy wbijają się w miękkie wnętrze ust i trochę boli. A skoro już tak strasznie marudzę to jeszcze napiszę, że pewnie przez pogodę, stres i późniejszą pobudkę boli mnie głowa, a do tego wreszcie przyszły babodni i boli mnie brzuch!!!! Tyle na nie czekałam. Ale rasowo pomarudziłam. Najważniejsze jednak, że psychicznie jest ok. Choć wiele musi upłynąć czasu do regeneracji i odbudowy kości, czuję, że najgorsze mam za sobą. Drugi kamień spadł z serducha.

Dziękuję Wam wszytskim za wsparcie, kciuki, pozytywne fluidy, ciepłe myśli i... za to że jesteście. Bez Was byłoby źle... Ściskam mocno

 


 


4 listopada 2010 , Komentarze (1)

menu
nadal czekam na @... chyba zatrzymuje ja stres...
śniadanie - wieśniak 200, mini pomidor,ogórek 40, kawa 40 = 280
II śniadanie - jogurt naturalny - 100, jabłko 50, kawa 30 - 180

3 listopada 2010 , Skomentuj

czekając na @...
śniadanie - wieśniak 200, mini pomidor,ogórek 40, kawa 40 = 280
II śniadanie - jogurt naturalny - 100, mandarynka 30, kawa 20, mamby - 200
Obiad - warzywka po chińsku duszone 160
Deser musiał być - rurki 180, kawa 40
podwieczorek - jogurt naturalny z musli 150, jabłko 50, banan 100= 300
kolacja - 1 ciemne 300, mleko 80 = 380

suma = 1540
ruch - biegi -, spalone 300 kcal

2 listopada 2010 , Skomentuj

śniadanie - wieśniak 200, mini pomidor,ogórek 40, kawa 40 = 280
II śniadanie - jogurt naturalny - 100, mandarynka 30, kawa 20 - 150
Obiad - warzywka po chińsku duszone 160
Podwieczorek - kawa inka, kawałek mojej szarlotki dietetycznej :) = 250
Kolacja - 2 ciemne kromy 230, dżem 50, mleko 1/2 filiżanki 50, ser top 50, jabłko 50 =  430

Suma =1270
ruch - 40 minut marszobiegu, ćwiczenia na brzuch, cycki i pośladki, ok 300 kcal spalonych

2 listopada 2010 , Skomentuj

1) jeść zdrowo, mieścić się w okolicy 1200
2) NIE PODJADAĆ między posiłkami!
3) unikać słodyczy  - chociaż na 4 dni całkiem zrezygnować
4) ćwiczenia 2-3 x marszobieganie
5) stepperek + brzuszki
6) spacerek
7) nie stresować się zabiegiem, myśleć pozytywnie!!!!

28 października 2010 , Komentarze (2)

Nie chcę cudów, tylko powolny - 0,5kg spadek tygodniowy. Teraz widzę jak to wygląda rozpisane i wiem do jakich malutkich celów, małymi kroczkami mam dążyć.

29.10 -   70,3

5.11     = 69,8
12.11   = 69,3
19.11   = 68,8
26.11   = 68,3

3.12     = 67,8
10.12   = 67,3
17.12   = 66,8
24.12   = 66,3
31.12   = 65,8

26 października 2010 , Skomentuj

śniadanie - wieśniak 190, kawa 40 = 230
II  śniadanie - jog, natur. 80, mini homo 60, kawa 20 = 160
Obiad -
Podwieczorek -
kolacja -

26 października 2010 , Komentarze (2)

66 dni do sylwestra, czyli 9 tygodni i 3 dni...
tym samym do świąt ponad 8 tygodni...

Próbuję znaleźć w tym motywacje. Na sylwestra nie planujemy nic wielkiego. Razem z moim Ł nie przepadamy za "tym" dniem. Kiedyś jak finanse pozwolą będziemy podróżować po świecie Aktualnie, raczej odpoczniemy w domku :)

Chyba bardziej mobilizują mnie święta. Chce siedzieć przy stole z możliwie płaskim brzuszkiem, a na coroczne wielkie spotkanie z całą masą przyjaciół, krewnych i  znajomych królika, pójść szczuplejsza o parę kilogramów (to będzie właśnie taki nasz sylwester!). Bo nigdy na jednej imprezie nie udałoby się zgromadzić tylu znajomych osób co w święta! Już się cieszę na to spotkanie!!!
Tak więc pozostało tygodni 8. Na tyle dużo by zdążyć. Na tyle mało by w pełni się zmobilizować!

8 x optymistyczny spadek 0,7 tygodniowo = 5,6; czyli 71.2 - 5,6 = 65,6

DO BOJU!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

25 października 2010 , Komentarze (1)

OSTATNI TYDZIEŃ PAŹDZIERNIKA

1) jeść zdrowo (mieścić się w 1200-1500)
2) 3-4 x w tygodniu ćwiczenia na całokształt + marszobiegi I
3) smarowanie masowanie
4) pisanie, pisanie, pisanie...
5) znaleźć czas na parę zaległych spraw w domu
6) nie stresować się "pierdołami"