Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

kiedyś, no właśnie kiedyś - dokładnie 4 lata temu udało mi się zrzucić prawie 20 kg za pomocą MM, Waga startowa 91 - najmniej ważyłam 71,6, więc wyglądałam, czułam się o niebo lepiej, Motylem byłam...ale niestety, człowiek istota pyszna, zagubiłam się po drodze i znów napotkałam na swojej drodze utracone kilogramy, mam nadzieje, że teraz uda mi się ich pozbyć na zawsze...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 82551
Komentarzy: 1135
Założony: 7 lutego 2010
Ostatni wpis: 4 kwietnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
beteczka

kobieta, 47 lat, Raj

158 cm, 92.90 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: być kobietą....

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

11 listopada 2010 , Komentarze (5)

w miarę myslę, że sie ogarnęłam. powoli wracam na własciwe tory.

Dzisiaj 75,1 - cieszy bardzo. Trzy dni spadkowe, więc jutro na pewno bedzie więcej. Wczoraj dostaliśmy wycisk na Aqua i jeszcze zrobiam 35 min steppera przed snem.
Obejrzałam wczoraj Nigdy w życiu z moją ulubioną aktorką Danutą Stenką. Uwielbiam ja:)
A dzisiaj miałam w planach popracować nad planami do przedszkola, ale od rana latam ze szmatą i odkurzaczem. I juz jestem odrobiona fizycznie. Trochę poczytam, a zaległosci do pracy nadrobię w dzień roboczy.
W  końcu też mi się należy wolny dzień!!! A co....
Obawiałam się, że będzie nie tak, ale jak tylko poczuję na cos ochotę, to idę po dolewkę herbaty i wypiłam jej juz chyba ze 3 litry.
Pod wieczór wskoczę na stepperek znów, spróbuje godzinkę,  potem peeling kawowy i lulu.
policzyłam dzisiaj, ze do Sylwestra mamy 8 tygodni. Gdyby to przeliczyć na rozsądne odchudzanie, to 8 kilo w dół....A gdyby sie postarać bardzo bardzo, to może nawet osiągnełabym moje 65 do końca roku!!!!!
Zmykam do czytania tymczasem, miłego popołudnia:))

10 listopada 2010 , Komentarze (2)

jutrzejszy trochę mnie przeraza. Boje sie, że sie zlamię i zjem ponad program....
Ale to sie będe martwić jutro.
Dzisiaj rano 75,9 waga pokazała czyli 2,5 kilo do paska.
Piję na potęgę, może to cos mi pomoże, przedtem piłam mało, bo myślam że im więcej bedę pic tym bedzie wiecej na wadze. A jak się ma obsesje i się waży po każdym sikaniu to tak jest. Po dzisiejszym spotkaniu w banku jestem przerazona odsetkami od kredytu, ale wyjścia nie ma i musimy go wziąć. To tylko kwestia czasu i wyboru banku.

Byłam dzisiaj w pracy na piechotę, taki szybki marsz w obie strony pół godziny (mierzyłam czas - 15 w jedną stronę:)). Tak to zawsze dupkę autkiem woże, bo nigdy nie mam czasu wyjśc te 15 min wczesniej.
na 19 smigam na mój aqua i potem jak będę na siłach to jeszcze postepuję troche.

dzisiaj dietkowo ok. Własnie wcinam ptasie mleczko - pyszne:)), a Młoda wygoniła mnie z kuchni i szykuje nam sałatke na kolacje:))
Tiruś wraca dopiero w piątek, to myslę, że jutro nie będzie większych wyskoków.
Odpoczywajcie w ten przedweekendowy wieczór. Buziaki!

9 listopada 2010 , Komentarze (4)

Ś: 2 kromki chleba IG z dzemem fruktozowym 2 marchewki
2 ś: kilka plasterów jajka i ogórka zielonego.
O: pierś z kuraka smazona z cebulą na oliwie i salatka z pekinki.
podwieczorek i kolacja: niestey złamałam sie, 2 kawałki ciasta na konferencji - koleżanka częstowała i nie wypadało odmówic( oczywiście to wymówka )
i to tyle na dzisiaj wszamałam i wypiłam do tego ze 2 litry herbaty czerwonej.

Waga rano o dziwo 76,4.
zrobiłam steppera 61 minutek dzisiaj, ale jestem cała mokra:))
i szczęsliwa:) pomimo ciastka...

teraz was poczytam, potem kąpanko i lulu. Jutro jade popytać do banków o duzy kredyt, a czy wiecie coś moze o Żaglu? proponuja dosyć fajne warunki. Macie z nimi jakieś doswiadczenie?

8 listopada 2010 , Komentarze (3)

zważyłam się.

Nie powinnam była tego robić. PORAŻKA!!!!!!!!!!!!!!!normalnie żeby za miesiąc się tak utyć????? normalnie mam ndzieje ze to od herbaty tyle wazę.....
5 kilo do paska!
SZOK!!!!
no dobra pozwalałam sobie, ale nie az tak, żeby mi przytyło sie 5 kilo!!! To był błąd, że pozwoliłam sobie nie kontrolować tyle czasu wagi. Miała to być kara, ale sie okazało że to chyba przyzwolenie na jedzenie wszystkiego. Dobra, nie truje juz. w kazdym razie dupsko do roboty! dzisiaj dieta 100% ok. wysiłek 40 min stepper i godzina aquafitness. czuje sie wypluta i nareszcie troche przegłodzona...

Cos bym zjadła... zjem czerwona herbate, ile teraz trzeba czasu, żeby te 5 spadło.....ważyłam się przed 19 i w ubraniu, więc to moze będzie kilo mniej, ale niesmak pozostał...Bardzo mi z tą swiadomościa źle, ale mam nadzieję, ze wyciągnę z tego wniosek odpowiedni i  będe się kontrolowac...

ooo nie, tak nie będzie. CHUDNĄĆ trzeba!!!!
Szczęśliwie zmęczona całuję Was:))

 

7 listopada 2010 , Komentarze (8)

dostałam dzisiaj powera na odchudzanie! normalnie nie powiem co rano zjadłam, bo niejedna z was miałby to na tydzień. Ale potem sie opamiętałam, przeczytałam kilka pamiętników i zastanowiłam sie co ja robie!
przecież juz nie chcę ryczeć co wieczór w poduszkę marząc o idealnej figurze... nie chodzi o samo marzenie, ale o to że nic się nie robi i tylko narzeka.

TRZEBA DZIAŁAĆ!!!!!

No więc się biorę do roboty, dosyć lenistwa i obzarstwa. Dupka na stepperek i rura!!!!!

dzisiaj od obiadku już MM, przerobiłam 50 min steppera az miałam mokre plecy i majtki, nie ma lenistwa i olewactwa, wiem dobrze ile sie trzeba napracować i bede to robić!!!
chcę znów słyszeć, jak znajomi nie mogą sie nadziwić, że tyle udało mi się "schuść"!!!!!!!!!!!!!

działam!!!!!

mam nadzieje, że potrzymacie za mnie kciuka, coby mi ten power szybko nie minął!!!!

Buziole!!!

3 listopada 2010 , Komentarze (4)

chciałabym wyglądać jak mój model:))))
jak mu się tak przyglądam, to wygląda całkiem, całkiem. A jak się sobie przyglądam, to jakoś zupełnie inaczej, więcej przeważnie tu i ówdzie mam ...
Dieta bez szaleństw, ale tez i bez wielkich ograniczeń. Powiedzmy ze prawie MM, z czego MM-owe przeważnie śniadania i obiady. A po 16 to już różnie bywa :/
Aaaa, od dzisiaj mamy małego piesia:) tzn piesio będzie duży bo to taki owczarkowaty podwórkowiec będzie:) Młody mu nadał imię Roki:)
A tu walka dwóch młodych:)

Wolne dni minęły szybko i intensywnie. Efektem jest ból pleców albo nerek, albo sama nie wiem czego już... Tzn wiem, że bolą mnie plecy, ale nie wiem konkretnie dlaczego... Czy mnie przewiało, czy mam z nerkami problem, czy od kręgosłupa... Koleżanka to mi nawet półpaśca wymyśliła. ufff. A rano z płaczem wstawałam, bo nie mogłam się podnieść z łózia...
Nie ważę się jeszcze, ale czuję, że powinnam i do tego jeszcze dupsko zebrać do kupy i porządnie się za siebie zabrać.
Dziękuję, że mnie wspieracie, że jesteście i że mam komu się wyżalić w trudnych momentach:)
BUZIOLE WAM!!!!

31 października 2010 , Komentarze (6)

są takie dni w pamięci kalendarzy, gdy cisza rodzi się wspomnieniem i wolno wchodząc w biel cmentarzy odżywa pieśni smutnym brzmieniem
zapala się na wszystkich grobach, lśniących marmurem, ziemią okrytych, te zapomniane nie od wczoraj, wskrzesza pamięci wiecznej zniczem...
wciąż zamyślona krąży w alejach, zastygła łzą w niejednej twarzy, przystając z wolna w dal spoziera, i słów modlitwą groby gładzi..
są takie dni...
gdy nagle wszyscy, stajemy się tak bliscy sobie, idąc wśród szumu jesiennych liści tym nieskończonym życia pochodem... 

28 października 2010 , Komentarze (2)

no cały czas próbuję, próbuje i nic...
Ale się zważyłam nawreszcie i to podczas @, cobym miała wytłumaczenie dlaczego aż tyle!!!!  i do paska "tylko" brakuje mi 1,5 kg
 na wadze było 74,9 z rańca.
 A w ogóle zaszalałam i we wtorek pojechałam do kosmetyczki i zrobiłam sobie mikrodermabrazję.
Normalnie to myślałam, ze będzie od razu widać, ale jak poczytałam forumowe donosy, to mi wychodzi, że to trzeba regularnie... a ja regularnie to muszę płacić za światło, wodę, gaz, kumórki i inne tym podobne dobrocie... a kosmetyczka to w drodze wielkiego wyjątku, baaardzo wielkiego. No i tyle u mnie nowego, czyli bez zmian:) nie ćwiczę, bo mam lenia
Ale na plus bo jak dzisiaj przyszłam z pracy, gdzie na obiad wszamałam zupę brokułową i łazanki z kapustą i mięsem, to sie nie rzuciłam na żarełko. Młoda zrobiła mi herbatę w moim nocniczku i teraz marznę i czytam co u Was:) Ale nie potrwa to długo bo jade zaraz po kapuchę i biorę się za gotowanie bigosu na wolne dni. Jak go nie zasmażę to nawet zjem go zgodnie z MM:) A ja uwielbiam bigos:) a raczej mięso z kapustą, bo taki zwykle robie...
To tyle, pozdrawiam Was mocniasto!

24 października 2010 , Komentarze (5)

weekendowo szkolnie czyli uczelniano. Czyli pracowicie i dzisiaj nawet dietkowo się udało:) Może sie jeszczę na spepperze przebiegnę?
jeszcze sie nie wazyłam, poczekam do końca tygodnia, zaczyna się na szczęście @,  UFFFFFF, ale mnie nastraszyła....Spóźniła sie odrobinkę...
ale w związku z nią chyba jutro nie będzie fitneska, aaaa
bo ja sie nie pochwaliłam, w zeszły poniedziałek też nie było bo byłam w teatrze się ukulturalnić.
Oglądaliśmy "Boską" - Janda jest świetna:))) - to był fajnie spędzony wieczór, pomijając moja migrenę, która akurat tak była wtedy aktywna, że normalnie miałam ochotę głowę zostawić w bagażniku w autokarze i wcale po nią nie wracać.... Nawet moje cinie nie pomogły:((
poza tym tydzień napięty, zabieram się do pisania pracy mgr, może któraś z was pisała o zainteresowaniach czytelniczych dzieci? Przyjmę każdą wskazówkę:)
tak bym chciała a tak nie mogę...
dobra kończę, bo się zaraz zacznę żalić...
Miłego wieczorku niedzielkowego:)

20 października 2010 , Komentarze (3)

nic nowego u mnie, a może jednak...
na pewno jest parę nowych kilogramów....Czuję to, ale na wagę nie wchodzę...
nie będę się użalać jak mi ciężko, bo na pewno znacie to uczucie bezradności, kiedy mówię już nie będę, ale sięgam po czekoladkę....
Może się zbiorę w końcu, jestem zaraz przed @, czuję się strasznie wielka i tłusta...
Właściwie to powinnam już mieć 4 dzień, nie wiem skąd to opóźnienie.
W weekend szkoła znów i nie odpocznę.
 na razie choroby nas omijają, ciekawe jak długo.
W ogóle jakaś jestem klapnięta, nie mam na nic siły, ziewam ciągle, nie mogę się zebrać w sobie....
Oczywiście nie ćwiczę, bo jak pożeram takie ilości to i tak mi to nic nie da,
oczywiście błędne przekonanie:(
no to się nie żaliłam, w ogóle:/
A z pozytywów to kupiłam sobie kozaczki zamszowe do samego kolanka, DOPIĘŁAM!!!
To moje pierwsze tak wysokie kozaczki:)
I kurteczkę/płaszczyk rozmiar 42 ale nic mi to nie daje do myślenia...A powinno, rok temu miałam problem i 48 byłoby za małe...
Buziaczki Wam kochane, nie poddawajcie się choć wy!!!
no, to był krótki wpis:)