Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

hej! jestem wesołą babeczką - prawie zawsze, chyba że akurat przechodzę gdzieś blisko lustra . Wtedy mój uśmiech ginie ,a na twarzy pojawia się zdziwienie , ta wielka kobieta to Ja?!! Tak dłużej nie może być ! przecież ja też chcę być Śliczna , taka jak bohaterki moich książek które uwielbiam czytać

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 8184
Komentarzy: 65
Założony: 6 stycznia 2010
Ostatni wpis: 10 lutego 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
majkaa1975

kobieta, 48 lat, Koło Pięciu Lip

170 cm, 97.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

17 stycznia 2010 , Komentarze (5)

CZEŚĆ !    JESTEM   TOTALNIE   ZMĘCZONA , A JUTRO  NOWY  DZIEŃ I OD 5,30 DO PRACY  MAM  NADZIEJĘ   ŻE  JUTRO HUMOR  MI  WRÓCI I BĘDZIE SUPER.  NIE  PAMIĘTAM  KIEDY  JUŻ  MIAŁAM   WOLNĄ  SOBOTĘ I NIEDZIELĘ    ZAWSZE  ZJEŻDŻA  SIĘ DO MNIE  CAŁA  RODZINKA   LUB  ZNAJOMI , BO U NAS SĄ  PIĘKNE  WIDOKI LATEM  I ZIMĄ   . MI  ZOSTAJE  GOTOWANIE   PODAWANIE  I DOPROWADZENIE  DOMU  DO  PORZĄDKU  PO ODWIEDZINACH . DO  TEGO  OKROPNE BULE  GŁOWY  I WYMIOTY -OHYDA ! W OGÓLE  MAM  TOTALNEGO  DOŁA .. NIERAZ  MYŚLĘ  ŻEBY  GDZIEŚ Z  TOND UCIEC  ..DIETKOWO  NIE   BYŁO  ŹLE  ALE  TEŻ  NIE  TAK  DOBRZE  JAK  ZAWSZE ,GIMNASTYKI  WCALE BO  NIE  BYŁO  CZASU .. PEWNIE   DLATEGO  TAK  PODLE  SIĘ   CZUJĘ , BO TAK  NORMALNIE  TO  JA  NIE  JESTEM  TAKA   NIE GOŚCINNA   JĘDZA . TYLKO   DZIŚ COŚ MNIE  OPĘTAŁO  .  KOCHANI  POZDRAWIAM  WAS GORĄCO  .PA!!!!

14 stycznia 2010 , Komentarze (2)

witajcie kochani!
Dziś mija pierwszy tydzień mojej dietki i gimnastyki .Waga wskazała 104.4  myślę że to nie najgorzej jak na tak krótki czas. Wiem że najpierw  traci się wodę ,a dopiero potem masę ale mam nadzieję że trochę tłuszczyku też wypłynęło ..Dziś dietkowo nie najgorzej  ,gimnastyka też była -bieżnia 40 min. i ćwiczenia na atlasie 50min.   Jutro mam trening  na bieżni Vacu line i mam nadzieję że tym razem nie będę się czuła jak Pies przejechany trzy razy przez ten sam samochód , bo inaczej uduszę tego mojego kochanego-złośliwego mężusia .(a ubezpieczony jest wysoko) hi hi!  Jak skończę cały karnet to napiszę czy było warto tak cierpieć ..
DZIĘKUJĘ wam za miłe słowa i wsparcie ,uwielbiam wasze pamiętniki dodają mi motywacji na następny dzień..Pozdrawiam serdecznie z mroźnego miasteczka-19stopni .brrrrr .PA!

13 stycznia 2010 , Komentarze (6)

Cześć Laseczki !!!
Dziś miałam doprawdy szalony dzionek . Rano bardzo wcześnie pobudka -zwykli śmiertelnicy o tej porze powinni smacznie spać ,a nie zasuwać w pracy ;))) Potem pojechałam  na umówiony trening  na bieżni  Vacu Line . to był prezent dla mnie od mojego męża ,za to że się staram ...Wiecie co-a ja to jestem pewna że on zamiast nagrody załatwił mi straszną karę za dawniejsze obżarstwo ,jasna cholera  niemal wykorkowałam podczas tego treningu . Czułam się jak na spacerze pod ostrą górę , ale z moim mężem na plecach ,a wierzcie mi kruszynką to on nie jest.Jak wczoraj wręczał mi  karnecik na   10 takich spacerków to pytałam czy mogę skorzystać od razu z minut przeznaczonych na dwa dni , bo co to jest pół godziny . najpierw pani założyła mi sukienkę taką z pianki jak ubranie nurka , zapięła pod same piersi i pozwoliła wejść do kapsuły na bieżnię . Już po 5 minutach marszu w podciśnieniu miałam wrażenie że ktoś dorzucił mi po 5kg. na każda nogę .Po15 min. myślałam że będą mnie reanimować ,byłam taka zmęczona ,Po 30 min. nie mogłam wyjść sama bo tak mi się nogi trzęsły z wysiłku . chryste to było straszne!!!! z grzywki kapał mi pot ,koszulka pod sukienką cała przemoczona ,a nie wspomnę o reszcie.  Czułam się jak bym była 3 godz. na ostrej siłowni ,ledwie jechałam samochodem...Po za tym koszmarem dietkowo nie jest źle i reszta dnia całkiem miła w domku z mężem i dziećmi. Podżeram marchewkę ,popijam wodę  i czytam wasze pamiętniki  dodają mi pałera!!!!!!PA!!!

12 stycznia 2010 , Komentarze (2)

 Witajcie Kochani .
dziś właśnie złamałam jedną zasadę nie żreć słodyczy - wsunęłam 2 cukierki polane PYSZNĄ czekoladą, tak ,tak to grzech ale go odpokutowałam 50 min. na orbim. i 1 godzinę ćwiczeń ostrych aerobowych -myślałam że odkorkuję na zawał Hi hi  ,ale już jestem po odprężającej kąpieli i teraz mam wolne -no chyba że mój Pan nie zdąży zasnąć to jeszcze jedne ćwiczenia aerobowe .  Jutro mija tydzień mojej diety więc w czwartek ważenie i znowu stres ale za ogólnie czuję się świetnie !!!!!!!!!! Kobietki czy któraś z was korzystała  może z bieżni  tej zamykanej  w kapsule  ,która rozgrzewa i niszczy celulit ???Dostałam w prezencie karnet i nie wiem  czy jest tak dobra jak ją chwalą ??  Kochani muszę już kończyć  . Do jutra powodzenia

10 stycznia 2010 , Komentarze (5)

Witajcie kochani!
Jestem tak zmęczona że po prostu padam z nóg . Wczoraj  po południu odwiedzili nas znajomi gościna przedłużyła się do godz.1 ,do tego ciężka noc z chorym maluchem , dziś od rana niespodziewany najazd gości .Dopiero ich pożegnałam i mam chwilkę dla siebie.   Dietkowo nie najgorzej , wczoraj byłam dzielna i udawałam grypkę jelitową ,pretekst by późnym wieczorem nic nie zjeść i nie wypić drinka .Mąż trzymał sztamę i mnie nie wydał ,a ja byłam dumną bo nie podżerałam  chociaż zawaliłam gimnastykę . Dziś było troszkę gorzej , śniadanie okej ,obiad okej ,ale za to do kolacji wypiłam 2 lampeczki wina i zeżarłam 4 pierogi z kapustą i grzybami które uwielbiam . Wiem że to masa kalorii , ale za to kolejny dzień bez słodyczy ,a to plus .  Wczoraj było ważenie i waga zaczyna się ruszać , minimalnie ale dobre i to .Jutro pobudka o 5.20 i zaczynam nowy tydzień dietki -ten będzie jeszcze lepszy. PA

8 stycznia 2010 , Komentarze (1)

Zapomniałam napisać że jak przeżyję to jutro się zważę i na samom myśl aż mam ciarki na plecach PA!!!

8 stycznia 2010 , Komentarze (1)

Witajcie kochani!! kolejny dzionek już prawie na boku , a był on dość męczący . W nocy rozchorował się mój maluszek  więc już ranek zaczął się dużo  wcześniej  chociaż  ja każdego dnia wstaję o godz.5.30. Potem kolejki u lekarza ,tulenie i głaskanie cały dzień ,płacz i gorączka i w głowie mi ostro dudni od ciągłego ryczenia ,ale cóż po to Bóg stworzył Mamuśkę Dietkowo było dobrze nie uległam słodkim pokusą ,dziś zamiast marchewki pokrojone w talarki jabłuszko i delektowałam się jego słodkim smakiem .Ostatni raz jadłam jabłko z pół roku temu  , a dziś to był prawdziwy słodki rarytas.Dzieciaczki śpią ,a ja za chwilkę zaczynam gimnastykę . Przypilnuje mnie mężulek żebym nie oszukiwała a w nagrodę po ciężkim dniu  dostanę od niego chiński masaż ,czyli olejkiem rozgrzewającym posmaruje mój wielgaśny brzuszek a potem będzie go mocno masował i delikatnie szczypał .Kochani taki masaż musi trwać co najmniej 15 minut żeby rozgrzało się sadełko, chociaż nie wiem  czy będzie mi naprawdę miło bo szczerze nie na widzę gdy ktoś dotyka mój brzuch. Wątpię też by ten masaż  niby odchudzający był tak całkiem za darmo za bardzo mojemu mężusiowi śmiała się gęba przy tej propozycji.   Kochani  jak jutro się odezwie to znaczy że przeżyłam wieczorne tortury ,jak nie to poległam ,ale za to wygodnie bo na leżąco.  Do Jutra już za wami tęsknię !!!!!!!

7 stycznia 2010 , Komentarze (4)

drugi dzień diety już za mną . Dzień pełen pokus i wyrzeczeń , bo jestem strasznym Łasuchem  kocham słodycze tak samo mocno jak relaksujący masaż pleców i wierzcie mi z masażu rezygnuję  częściej.Pracuję w branży gdzie wszystkie łakocie są na wyciągnięcie ręki i to przez całe 8 godzin, a ta moja wola jest taka krucha .Dziś byłam dzielna ,dałam radę nic nie podżarłam. W domu też nie było źle,gdy nachodzi chętka chrupię marchewkę smakuje prawie jak Wedlowski batonik hi hi i woda ,woda,woda! . Z gimnastyką było słabiej ale za to mężulek kupił mi rozgrzewający olejek i puścił oczko przy wręczaniu  więc może spalę ich jeszcze troszkę hi hi !  przy okazji rozgrzeję moją pomarańczową skórkę . Do zobaczenia jutro i dziękuję wam za wspaniałe wsparcie  .PA!

6 stycznia 2010 , Komentarze (4)

witajcie kochani !
właśnie dziś zaczynam swoją drogę do wymarzonego raju i choć wiem że będzie ona trudna i pełna pokus , wierzę że dzięki waszemu wsparciu sobie poradzę.  Do założenia pamiętnika zbierałam się od tygodnia,przeglądałam wasze wpisy i zbierałam siły do najcięższej walki-z samą sobą.Podziwiam osiągnięcia wielu z was i wierzę że i ja sobie poradzę . Jestem Dużą Babeczką  hi hi hi rozrosłam się jak na drożdżach hi hi ale teraz już koniec,trzeba zabrać się ostro za siebie.Dzisiejszy dzień kończy się bez problemowo dobra dieta i żadnego podżerania!!! a to trudne przy moim maluchu.Jeszcze tylko muszę przejść przez próbę ognia . Prawie każdego wieczoru poświęcam  1 godzinkę dla dzieciaczka na wspólną  kąpiel i zabawę w wannie .Uwielbiam to, po całym dniu pracy tak przyjemny relaks. Tylko zakończenie kąpieli jest straszne bo w łazience na ścianie wisi olbrzymie LUSTRO ,a w lustrze Ja wielki  słoń z pomarańczową skórka na pośladkach i udach,     A fe! ale ja jeszcze tego słonia przegonie Liczę na wasze wsparcie..Do jutra kochani