Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Tym razem mocno zmotywowana!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 2927
Komentarzy: 38
Założony: 24 stycznia 2010
Ostatni wpis: 24 lipca 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Schudne20kg

kobieta, 35 lat, Kielce

161 cm, 71.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

24 lipca 2016 , Komentarze (4)

Dziś nie będzie o odchudzaniu bo nic się w tej kwestii u mnie nie zmieniło, nadal męczę się z tą 7 z przodu. I powiem szczerze że nie chce mi się ćwiczyć, nie chce mi się zdrowo odżywiać. Od paru miesięcy przechodzę bardzo ciężkie chwile. Nie chce mi się nigdzie wychodzić, z nikim widywać, mam ochotę tylko leżeć w łóżku. Nawet do pracy nie chce mi się przychodzić, co kiedyś robiłam z ochotą. Jestem zmęczona, nie fizycznie ale psychicznie. Wszędzie widzę szczęśliwe pary, a to zaręczyny, a to ślub, a to dziecko. I niby się cieszę szczęściem innych, ale jest mi niesamowicie przykro. Przykro mi, że ja nie mam nikogo, z kim mogłabym się podzielić problemami i radościami. Nie mam komu napisać smsa na dobranoc, nie mam komu powiedzieć jak mi czasem ciężko. Wszystko to w sobie duszę. Niby mam córkę, ale to nie to samo. Po tylu latach samotności pragnę zmian. I coraz bardziej pogrąża mnie myśl, że młodsza już nie będę i raczej już nie dla mnie poznanie kogoś. 

Codziennie rano nakładam na twarz maskę uśmiechniętej Oli i idę do pracy. A w sercu czuję ogromny smutek. Smutek, który przeradza się w fizyczny ból. Przeraża mnie przyszłość, nie chcę już tak...

21 lutego 2016 , Komentarze (14)

Wielkimi krokami zbliża się 6 na wadze! Rankiem już widzę 70, ale jeszcze nie zmienię paska, niech to się unormuje. :) Sprawa ze słodyczami wygląda następująco - coraz mniej ich w moim życiu :) nie kupuję już batoników, nie jem nie wiadomo jakiej ilości cukierków. Jak są jakieś w domu zjem 2, może 3 i basta :) nawet mnie nie ciągnie już tak do słodkiego. Trochę zaniedbałam ćwiczenia ale to przez drugie zmiany w pracy. Rano jakoś nie mam sił na brzuszki i przysiady, nie jestem przyzwyczajona do takiego trybu pracy. W tym tygodniu wracam na dobre tory :) I mam nadzieję że następny wpis już będzie gdy będę lżejsza o te 2 kilogramy :D 

Pozdrawiam :)

4 stycznia 2016 , Komentarze (2)

Nigdy nie rozumiałam ludzi, którzy mimo utraty wagi i centymetrów nie widzieli w swoim wyglądzie żadnej różnicy. Myślałam jakim cudem? Przecież od razu widać że jest szczuplejsza, ma mniejszy brzuch i smuklejsze nogi. Myślałam tak aż do momentu w którym taka sytuacja i mi się przytrafiła. Koleżanki z pracy mówią że prawie nie mam już brzucha, znajoma, która nie wie że ćwiczę i się odchudzam pyta czy schudłam. Ale nie widzę tych zmian. Może dlatego że w pokoju mam wielkie lustro i jak tylko przechodzę obok to oglądam się ze wszystkich stron? A może dlatego, że mierzę się dwa razy dziennie, rano i wieczorem? A może dlatego, że ważę się tyle samo razy dziennie? Może za dużo tego wszystkiego?

29 grudnia 2015 , Komentarze (3)

przyszedł czas na postanowienia na ten 2016 rok. 

1. Zrzucę 7-10kg- to mój wymarzony przedział wagowy. I wierzę że da się to osiągnąć.

2. Zacznę pić więcej wody - możecie wierzyć lub nie ale nigdy nie wierzyłam że to picie wody cokolwiek pomaga. I nawet jeśli słyszałam o magicznych właściwościach wody to nigdy na własnej skórze ich nie doświadczyłam. Ale czas tego spróbować.

3. Ograniczę słodycze -i koniec kropka.

4. Do moich ćwiczeń włączę skakankę i hula hop.

Teoretycznie co roku mam podobne postanowienia ale czuje że tym razem się to uda...

6 grudnia 2015 , Komentarze (1)

Niby centymetry nie kłamią, ale ja jakoś nie widzę różnicy między sobą z dzisiejszego dnia a tą z czerwca. Nie zmieniłam ubrań na mniejsze, z wyjątkiem kurtki zimowej, nie mam lepszej kondycji. Wiem, że gdyby nie te słodycze wynik byłby o wiele lepszy. Ale dzięki temu mam jakąś nadzieję, że kilogramy nie wrócą bo jakoś specjalnie nie zmieniłam diety. Jem to, co lubię tylko w mniejszych ilościach. Poza tym to prawda, że gdy się człowiek zakocha to chudnie w oczach. Tylko szkoda że po skończonej miłości kilogramy mogą wrócić. Dużo moim zdaniem dają ćwiczenia. Wierzcie lub nie, ale nadal ćwiczę. To uzależnia :) Postaram zrobić zdjęcia i pokażę jak wyglądam teraz.

15.0624.0606.12
Brzuch10710297
Udo676662
Biodra110110102
Ramię3231.530.5
Talia888679
Łydka404038

25 czerwca 2015 , Skomentuj

Dziś już jestem po ćwiczeniach. Roznosi mnie energia, z chęcią jeszcze bym poćwiczyła ale 60 minut chyba wystarczy jak na jeden dzień ;) jutro dzień wolny i sobotę dalej jedziemy. Na razie zrezygnowałam z całego zestawu ćwiczeń na cały dzień na rzecz samodzielnego dobierania 10-minutowych treningów. I wybieram to co mnie najbardziej interesuje :) zrobiłam sobie dziś pomiary. Ostatnio robiłam je 15.06. Oto one:



15.0624.06
Brzuch107102
Udo6766
Biodra110110
Ramię3231.5
Talia8886
Łydka4040

Czyli w sumie niewiele się zmieniło, ale zawsze coś :)

22 czerwca 2015 , Komentarze (3)

W piątek zjadłam chipsy. Nie wiecie jak bardzo żałowałam tego. Tak jak mówiłam ze słodyczy do końca nie zrezygnowałam ale jest już lepiej. Po pracy będąc w sklepie nie biorę 2 batoników i nie zjadam ich po drodze przed obiadem. :-) dieta w weekend zawsze idzie gorzej z racji obfitych obiadów. Ale dziś wracam na dobrą drogę :-) w piątek zaliczyłam ćwiczenia, w sobotę później a niedzielę zrobiłam sobie wolne. Dziś w planach mam 50 minut wyzwania z mel b oraz dodatkowo ćwiczenia albo na ramiona albo na nogi. Do tego boczki Tiffany :-) w sobotę robiłam jeszcze ćwiczenia na wewnętrzną stronę ud z ewą chodakowską. Spróbuję dziś je powtórzyć póki mam ochotę ;-) a oto moje obiecane słoniowe zdjęcia :-) 

.

20 czerwca 2015 , Skomentuj

po bardzo długim czasie i samotnej walce wracam na vitalie. Idzie mi w tej chwili o tyle dobrze że postanowiłam wzmocnić motywację o wpisy tu na vitalii. Dlaczego skoro idzie mi dobrze? Ponieważ czuję że tym razem dobrnę do końca mojej walki o lepszą figurę i chciałabym to w jakiś sposób udokumentować. Tak na wypadek gdybym w przyszłości znów wchodziła na złą drogę :-) a jak jest teraz u mnie? Ważę więcej niż wskazuje pasek ale rok temu było jeszcze więcej. Rok temu moje życie się zmieniło. Zmieniłam pracę z biurowej na taką fizyczną. Ktoś by powiedział że to krok w tył a ja powiem że to było dla mnie błogosławieństwo. Widzę w tej pracy prawie same plusy. Nie dość że schudłam to jeszcze zmieniłam się pod względem charakteru. Zawsze byłam bardzo nieśmiała a dzięki tej pracy otworzyłam się na ludzi, poznałam mnóstwo wspaniałych osób, w tym niesamowitego faceta który złamał mi serce ale dzięki temu stałam się jeszcze silniejsza :-) a do tego kasa jest nie byle jaka :-) tylko że po roku moje ciało przyzwyczaiło się do nowego trybu życia i przestałam chudnąć. A zaczynałam z wagą 85kg przy wzroście 163cm. W tej chwili moja waga waha się między 77 a 74. To zależy ile i co zjem. A co tu ukrywać lubię jeść :-) jakieś 2 tygodnie temu ocknęłam się widząc swoje zdjęcie. Czy ja rzeczywiście tak źle wyglądam? W moim lustrze prezentuję się w miarę normalnie. A tu taka niespodzianka. Nie będę kłamać że od razu zmieniłam wszystko w swoim życiu. Ciężko mi było odstawić słodycze więc ograniczyłam je na ile się dało. Postanowiłam też ogólnie mniej jeść. I na tym zazwyczaj kończyło się moje odchudzanie. A tym razem postanowiłam zrobić coś więcej. Postanowiłam ćwiczyć. Nie raz próbowałam ćwiczeń na YouTube z ewą chodakowską ale było to dla mnie za trudne do wykonania. Dawno temu skakałam na skakance i biegałam. Tzn próbowałam biegać :-) teraz z powodu braku czasu i ochoty nie mogłam tego robić. Więc wynalazłam ćwiczenia z mel b. I one są dla mnie ciężkie do wykonania ale wiem że to to jest do ogarnięcia przeze mnie. Nie robię ich codziennie ale staram się co najmniej 3 razy w tygodniu. Nie wiem czy robię je prawidłowo ale zakwasy miałam tylko w niektórym częściach ciała. I powiem wam że rzeczywiście ćwiczenia wciągają :-) po 50 minutach ćwiczeń całego ciała i lekkim odpoczynku miałam ochotę na więcej :-)  dlatego dodałam do nich ćwiczenia z Tiffany na boczki. I tu już czułam na drugi dzień zakwasy :-) ale to chyba dobrze co ;-) i dziś mam ochotę na więcej :-)  mimo że wykonuję pracę głównie rękami to właśnie ręce mam najsłabsze. Nie potrafiłam wykonać 10 minut ćwiczeń na ramiona z mel b. I na tym muszę się skupić przede wszystkim. Może efekty na wadze nie będą jakieś spektakularne ale chyba dojrzałam do tego że oprócz niższej wagi chciałabym się skupić na kondycji i mięśniach :-)  zatem witam ponownie w moim pamiętniku. W następnym poście postaram się dodać moje zdjęcia :-) Jedziemy! 

16 sierpnia 2010 , Komentarze (1)

Znalazłam winowajce mojej słabej "silnej woli". To sama ja. I te toczące się wewnątrz mnie dyskusje na temat jedzenia, mojego wyglądu. 

- Nie żałuj sobie, jedzenie jest po to, aby jeść.
- Jutro też jest dzień, jutro możesz zacząć dietę.
- To ciastko tylko czeka abyś je zjadła.
- Mały kawałeczek nie zaszkodzi.

Ha, i kto by pomyślał że sama sobie utrudniam robotę? Jeszcze niedawno dawałam się wciągać w te głupie gadanie. I w końcu wygrywała ta druga "ja" bo im dłużej to trwało tym mniejszą miałam siłę walki. Teraz potrafię na samym początku powiedzieć STOP i staram się o tym nie myśleć. Póki co pomaga.

Od tygodnia trzymam się :) Waga wróciła na dawne tory. Tym razem tego nie zepsuje! Chcę znowu cieszyć się życiem!

2 sierpnia 2010 , Komentarze (3)

Nastrój się poprawił. Choć nadal brak ochoty na wszystko. Kupiłam sobie zapas kapsułek wiesiołka. Na vitalii czytałam że pomaga, czy tak rzeczywiście jest, to nie wiem. W sumie schudłam (od największej mojej wagi) 15kg. Czy to zasługa wiesiołka czy może mojej diety... Nie wiem. Wiem, że teraz muszę powrócić. Muszę wziąć się za siebie. Bo motywacja teoretycznie powinna być - we wrześniu mam wesele. Jak myślicie, ile dałabym radę zrzucić w te 1,5mies? Ja myślę o 4 kg przy niezłej determinacji. Więcej nie dam rady.