Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Zawsze byłam szczupła, choć wydawało mi się, że tak nie jest. Jednak kiedy się przeprowadziłam jakieś 6 lat temu moja waga ciągle rosła. Postanowiłam to zmienić;) Interesuje się wszystkim co związane z muzyką, gram na gitarze i organach, trochę śpiewam i tańczę w zespole tańca nowoczesnego:) Jednak moim największym hobby jest fotografia:)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 20474
Komentarzy: 535
Założony: 29 stycznia 2010
Ostatni wpis: 1 kwietnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
MissPiggi

kobieta, 33 lat, Kalisz

167 cm, 65.40 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Być fit i podobać się sobie :P

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

1 kwietnia 2011 , Komentarze (4)

   Dziś zaczyna się nowy miesiąc, miesiąc walki o lepszą siebie pod wieloma względami;) Główny to oczywiście fizyczny- bo w tym chyba mam największe braki;P Trzeba w końcu schudnąć i zacząć dbać o ciało:) Niestety należę do osób leniwych i nie systematycznych, ale ten miesiąc to zmieni, czuję to;) Mam kilka celów i postanowień do, których z całych sił będę dążyć i wiem, że nie raz to pisałam, ale ten najbliższy czas będzie inny:) Chcę się zmienić. Muszę zacząć akceptować siebie, wiem że długa droga przede mną, ale mam nadzieję, że przejdę ją:)

   Pierwszym krokiem do akceptacji będzie zadbanie o skórę. Bo wiem, że zadbana kobieta to szczęśliwa kobieta:) Od dziś codziennie będzie praktykowane balsamowanie i częstsze peelingi. Kupiłam balsam z ziaji, ten w czarnym pudełku;) Peeling też muszę kupić bo stary się kończy. Oprócz tego muszę zadbać o ryjek, bo jakiś czas temu na pulikach wyszły mi takie ni to krosty ni pryszcze, takie jakieś czerwone plamki... Kupiłam nowy żel do mycia jakiś przeciw niedoskonałością zobaczymy może choć trochę zniweluje to coś;P

   Oprócz tego prawdopodobnie w tym miesiącu będę praktykować wizyty u lekarzy;P Czeka mnie wizyta u endokrynologa (dawno nie byłam, więc najwyższy czas;P), u lekarza rodzinnego (od jakiś oj, 4 miesięcy mam siny palec i ostatnio dziwnie serce mnie boli), ginekologa (w h*j nie chcę, ale ta nieregularna @ mnie dobija... Ale to zależy od wizyty u endokrynologa) no i odwiedzenie dermatologa (jeśli to z pyszczka nie zejdzie). Więc kwiecień będzie miesiącem zadbania o różne strony fizyczności;)

   Oczywiście ćwiczeń planowo też będzie sporo;) Wyznaczyłam sobie cele na miesiąc i do nich dążyć będę;)

Bieganie- 600'
Rower- 600'
Motylek nogi- 900'
Motylek ręce- 450'
Spacery- 12h
A6W- codziennie
Brzuszki- 3000
Callan- 24h

To na razie tyle;P Jak ktoś to przetrwał to podziwiam xD


Tak, więc akcja "przestań nienawidzić swojego ciała" rusza pełną parą :D

31 marca 2011 , Komentarze (6)

Dziś nie licząc Pepsi, dzień jak najbardziej udany:D Nie było żadnego napadu, ani nic dodatkowego;P Wszystko wg. planu:D Ćwiczeń mało, ale zawsze. Ogólnie mam dobre przeczucie co do kwietnia (chyba jestem jakąś szaloną optymistką;P), będzie dietetycznie, fizycznie i "urodowo" xD Ale o tym jutro;)
Postanowiłam już na stałe wprowadzić jadłospis w formie zdjęć bo jakoś bardziej mnie to motywuje;) Ale wiadomo jak to ze mną bywa;)

JADŁOSPIS

Śniadanie: 2 wafle ryżowe naturalne z powidłami śliwkowymi

Obiad: szklanka makaronu pełnoziarnistego z sosem śmietanowo-pieczarkowym
(z tyłu mój pies, który miał nadzieję, że mu się coś skapnie;P)


Przekąska: mango


Kolacja: "bułka" z mikrofalówki z 1/2 serka wiejskiego


Aha i zapomniałam... Zrezygnowałam z Dukana bo za żadne skarby waga nie chciała spadać. Cały czas 1kg w dół, 1kg w górę... Już to nie do zniesienia było... Po co się męczyć i ograniczać jak i tak waga nie spada?? Na razie MŻ, jak to nic nie da to chyba tylko odsysanie tłuszczu mi pozostanie;P

21 marca 2011 , Komentarze (6)

 Krótko i na temat;) Dziś waga 66,6... Wczoraj było 65,8 ale to po wieczorze alko więc odwodnienie zapewne;P Ale i tak ucieszyłam się jak zobaczyłam tyle na wadze bo w końcu do mnie doszło, że jest to możliwe, że pokonam to cholerne 66kg;) I oprócz tego zmotywował mnie tekst kolegi o tym, że mój brat jest ode mnie ładniejszy xD Gejowsko zabrzmiało, ale ciii...;) Tak więc zważę się dopiero za tydzień i jestem tego w 100% pewna, że znów zobaczę te 65kg:D W ogóle mój żołądek szwankuje chyba... Zjadłam ze 3h temu kawałek i to niecały karpia i wciąż czuję się pełna i to uczucie mnie już męczy po prostu... Nawet boję się ćwiczyć żeby nie wybuchnąć xD Ale spoko coś dziś na pewno jeszcze zrobię;)

Powodzenia i wytrwałości życzę;)

8 marca 2011 , Komentarze (2)

   Ten weekend był grzeszny, oj był xD Waga wróciła do tej z przed miesiąca 68,4 xD Ale dziś było już 67,3 więc może do poniedziałku zdąży wrócić chociaż do tej paskowej;P Ogólnie zastanawiam się nad tym czy nie zacząć znów biegać, ale z moim podejściem... oj, ciężko będzie xD Ale może wytrzymam dłużej niż ostatnio:D

   Założyłam nowy wątek na forum "-5kg przez Post". kontynuacja zeszłorocznych tematów:) Zapraszam:D

http://vitalia.pl/index.php/mid/25/fid/201/odchudzanie/diety/forum/13/topicid/97048/sortf/0/rev/0/range/0/page/0 

4 marca 2011 , Komentarze (3)

   Jestem wkurzona, jak nie wiem... Jak niektóre z Was wiedzą robiłam remont w pokoju. Dziś rano kładłam tapetą, a raczej koleżanka mamy, która niby umie to robić... I ku..a zchrzaniła;/ Tapeta już wyschła, a wszędzie zostały "fałdy" z powietrzem... Już lepiej mogłam poczekać kilka dni i mama by mi ją położyła. Jestem tak wkurzona i sama nie wiem... Poryczałam się...
Mama mówi, że jak do rana nie poprawi się to kupimy nową i ona założy... Ale kurde, znów kasa pójdzie i ściany były malowane tak, żeby do tapety pasowały... Ja pierdole... I jeszcze wieczorem mam gości, a odwołać nie mogę...
Wiem na przyszłość, że już nigdy nie pozwolę "obcym" kłaść tapety... Sama chyba lepiej bym to zrobiła...

1 marca 2011 , Komentarze (4)

   Przez cały luty schudłam jedynie 2kg... Nie wiem czemu, ale nie poddaję się, walczę dalej:) Jako, że zaczął się nowy miesiąc, ważny w moim życiu to mam kilka postanowień:P

1. Dalej Dukać:)
2. Raz w tygodniu w dni P+W mogę pozwolić sobie na odstępstwo od diety
3. Pić codziennie zieloną/czerwoną herbatę
4. Wypijać co najmniej 1,5l wody
5. Ćwiczyć rano 15', wieczorem 15' i jak czas pozwoli w dzień 1h
6. Codziennie robić A6W
7. Codziennie się balsamować
8. Przejść w tygodniu 7h
9. Jeść 4-5 posiłków
10. Schudnąć co najmniej 3kg

To by było chyba na tyle :)

Miłego wieczorku życzę:*

25 lutego 2011 , Komentarze (4)

   Dzisiejszy dzień (albo wczorajszy jakby się ktoś czepiał;P) uznaję za udany w 100%:) Nie zgrzeszyłam i czuję się z tym świetnie:P Musiałam nieźle kombinować żeby coś do jedzenia zrobić bo nie byłam w sklepie, ale jakoś dałam radę:):) Na śniadanko zjadłam 3 korniszony+ 2 plastry wędliny z kurczaka, obiadek to 1/2 czerwonej papryki z farszem z drugiej połowy tej samej papryki, 1/3 żółtej i z pieczarek, a na kolację omlety z 2 jajek na słodko z serkiem waniliowym:D No i w między czasie zajadałam nieudane,ale smaczne czekoladki w formie bardziej nutellowej xD Wypiłam ok 2,5l płynów :D Jutro (dziś) dalsze relacje z pola bitwy;)

24 lutego 2011 , Komentarze (6)

Kilka "ciekawych" faktów;P

*dzisiejszy dzień diety uznaję za największą porażkę w historii odchudzania... Ale zapominam o niej;P
*ostatni raz ważyłam się 16 lutego i ważyłam 67,1kg od prawie tygodnia
*kupiłam nową wagę
*oficjalne ważenie nastąpi w poniedziałek
*ten sam poniedziałek będzie ostatnim dniem pierwszego miesiąca na dukanie
*nie spodziewam się jakiegokolwiek spadku, ale nie poddaje się;)
*jestem już prawie zdrowa
*dostałam @
*mam nowy rozkład dnia
*ćwiczę codziennie rano 15', w dzień 1h i wieczorem 15'
*zaczynam się balsamować
*trzymam w 100% dietę i nie ma, że boli
*no i robię jakoś w przeciągu tygodnia remont w pokoju:D

Moje ciekawostki trochę przerodziły się w plany, ale ciii....:P

Powodzenia:*

17 lutego 2011 , Komentarze (2)

   Chciałam tylko napisać, że zaczyna mi brakować tych prawdziwych smaków, albo raczej tych do których byłam przyzwyczajona... Ciemny chlebek, płatki kukurydziane, pomidorówka z lanymi kluskami i oczywiście czekolada^^ Kurczak powoli zaczyna mi wychodzić bokiem bo nie mam już na niego pomysłu... Dlatego chcę tą dietę skończyć jak najszybciej, nie poddam się, chcę osiągnąć cel i przejść w końcu na III fazę. Wiem, że wiele się jej boi, ale ja jakoś obaw nie mam. Wiem, że mam na tyle silną wolę, że i w niej wytrwam:)
   Zrobiłam dziś dukanowski chlebek, wydaje mi się za słony, ale do zjedzenia.  Zrobiłam też chrupiące czekoladowe ciasteczka. One mi już bardziej smakują choć są odrobinę gorzkie i nie takie czekoladowe... Mamie smakują;P Chlebek robiłam tylko z połowy składników bo on i ciastka są z otrębami i tak musiałabym jej jeść prawie dwa tygodnie;P A tak 6 dni z tym, że doszłam do wniosku, że jednak będę jadła przez 3-4 dni bo jako, że nie ma w nich siemia lnianego, a wskazana porcja otrębów w żaden sposób na mnie nie wpływa to może podwójna da radę;P Jutro wstawię zdjęcia;) Tak więc trzymajcie się i nie poddawajcie:*

16 lutego 2011 , Komentarze (3)

   No kurde... Załamka totalna... Od prawie tygodnia waga stoi, a zrzuciłam przez ten czas jedynie 1,3kg... Aaaaaaa... Normalnie nie mogę... Przestrzegam diety, dużo chodzę, a waga ani rusz... Ale wytrwam bo to jak na mniej już długo trwa więc dłużej też może;P Choć dziś super nie było, ale przemilczę;) W ogóle doszłam do wniosku, że może ja nie chudnę bo za mało białka jem?? Powinnam 67g, ale tak na oko na pewno tyle nie zjadam... Ale jutro postaram się policzyć:)
   W ogóle wczoraj pobiłam mój rekord picia wody (1,5l wody; 1l coli light; 3 szklanki mleka i herbata), czyli jakieś 3,3l:P Masakra jakaś:P Ale dziś też ponad 2l więc jest ok:P

  
Powodzenia:*