Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Ciezka sparawa jest ze mna, tzn , jestem skomplikowanym stworzeniem. Mam dni kiedy wydaje mi sie , ze swiat lezy mi u stop , a doslownie w sekunde wszytko potrafi sie zmienic i wydaje mi sie , ze jestem najbardziej beznadziejna osoba jaka mozna sobie wyobrazic , a wszytko przez moja wage , to ze jestem wielka ( wzrost moj plus jakies 20 kg niepotrzebnego tluszczu powoduja , ze robie ogromne wrazenie ).Nijak nie moge sobie z tym poradzic , tzn odkad pamietam jestem na diecie , oszukuje sama siebie , ze sie odchudzam , jem co mi w-padnie w rece , wiem , ze robie zle , ale mimo wszytko wciaz to robie .Od jakichs 3 tyg biore sie za siebie . Powiedzialam sobie dosc kur.. tak byc nie moze , zeby mloda dziewczyna wygladala jak kloc.I tak oto znalazlam ta stronke , dlugo zastanawialam sie czy jest sens otwierac swoj pamietnik , czy lepiej czytac tylko innych zmagania ,po cichu.Podjelam ryzyko , zaczynam i ja.Nie mam za wiele czasu w ciagu tygodnia , poniewaz pracuje do pozna , ale postaram sie bazgrac cos , cokolwiek reguralnie .

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 2145
Komentarzy: 46
Założony: 28 lutego 2010
Ostatni wpis: 7 marca 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
tyska17

kobieta, 38 lat,

182 cm, 94.40 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: 78

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

7 marca 2016 , Komentarze (3)

zarty sie skonczyly.Jak widac wyzej waze zalosne 94 kg , niedlugo lece na wakacje dokladnie 9 tyg , 9 kg ma byc mniej , koniec bycia prosiakiem na plazy , koniec docinek ze strony znajomych , rodziny , przyjaciol: o jaka wtedy bylas szczupla , jak ladnie wygladalas itp  Nie mam sily jzu kolejny raz tego sluchac.Najgorse jest to ,z e zawsze mysle , ze wygladam ok ,a pzoniej jak patze na zdjcia to mi samej siebie szkoda, dam rade , tym razem napewno.Biorac pod uwage fakt ze zaczelam koncem stycznia z waga 99,9 a w tym momencie jest 94 , to juz cos , ale zeby nie bylo za kolorowo to w miedyczasie przeszlam zabieg , zeznie , 3 dni w szpitalu , anemie , 4 transfuzje krwi , wiec trochje ten stres sie do tego wszytskiego rpzyczynil . Zyczcie mi powodzenia, bo zwariuje jesli tym razem sie nie uda...

29 czerwca 2012 , Komentarze (2)

Witam Was dziewczyny !

Jak zawsze mialam sie odzywac czesciej , a wyszlo tak jak najczesciej wychodzi , ze sie nie odzywam , i to nie pzrze to ze nie mam czasu , bo na to nie narzkam ,ale len robi swoje .Maly moj jest kochaniutki , za 3 dni skonczy juz 2 miesiace , czas leci jak szalony . Ciagle mamy gosci , tzn , najpierw byla moja mama przez 2 misiace , teraz jest tesciowa i siostra mojego D , tesciowa wraca za kilka dni do poslki , a siostra zostaje z nami do 25 lipca i wtdy lecimy do polski a moj D doleci po 2  tygdoniach i znow wrocimy do irlandii razem po 3 tyg . Juz sie doczekac nie moge bo nie bylo mnie w domu ponad rok . Tym bardziej ze przylatuje tez moja psiapsiola z Francji , wiec bedzie sie dzialo . Wszyscy juz sie doczekac nie moga zeby zobaczyc Kubusia a w szczegolnosci dumny dziadzio . Mama moja obiecywala mi ze zostanie tak  dlugo jak tylko bede chciala ,ale po jakims misiacu stwierdzila ze sobie swietnie radzimy i juz jest niepotzrebna a prawda byla taka ze jej jzu sie tesknilo i sie nudzila .Bylam troche niezadowolona ale z drugiej strony ja rozumie , bo minelo jzu w  sumie 6 lat odkad mnie nie ma w posce , i ona juz ma swoje zycie , swoje sprawy i oczywiscie tesknila za tata . Teraz sie z niem smieje , bo teskni za irlandia jak rozmawiamy wiecznie pyta o Kube , i mysli co u nas , to jej dogaduje ze tzreba bylo zostac , a nie dopytywac i sie zamartwiac . Z malym nie ma zadnych problemow , ciagle jest z babcia i ciocia , babcia  zakochana w malym oczywiscie . Jedyny nasz problem , to gazy ktore go mecza codziennie kolo 5 nad ranem , wypina sie , wierci , marudzi , piernie i w placz . Probowalismy juz polskich specyfikow tzn , espumisan , i bobotic oraz infacol irlandzki , troche pomagaja ,a le i tak codziennie o tej samej porze sie budzi i marudzi bidulek .Mam nadzieje ze niedlugo mu to minie , poza tym wszytsko jest ok .Jakub jest strasznym glodomorem , ciagle jest glodny tzn , je co 3 godziny zegarkowo ,a  w sumie powinien jzu jesc co 4,5 .wazy juz ponad 6 kilo maly klocuszek ale jest tez dlugi bo ma juz 67 cm , nie ma co sie dziwic bo ja tez jestem zyrafa i tatus tak samo . 
Jesli chodzi o wage , to dbam caly czas o diete , tzn jem malo pieczywa , kromke dziennie max , duzo warzyw , nabialu i drobiu .waga leci bo po wyjsciu ze szpitala , po tyg( wczesniuej nie mialam odwagi wejsc na wage) bylo 95 , a juz jest 89,5 .Nie znam wagi w ostatni dzien , czy tydzien ciazy , bo nie chcialam sie dolowac ale lekko ponad 100 bylo . Do 20 tyg waga nie rosla , a pozniej sie rozkrecilo , chociaz po mnie nie bylo tak widac , ze az tyle waze . PO brzuchu ciazowym n ie ma sladu .jedna rzeczz mnie zastanawia , bo waze o jakies 12 kilo wiecej niz zanim zaszlam w ciaze ,a wymiary mam prawie takie jak przez , no moze po 1, 2 cm wiecej tu i uwdzie . dziwne to bo gdzies te 1 kilo musi byc , a ja nie wiem sama gdzie . Jedynie w  brzuchy jest jakies 5 cm wiecej niz bylo , chociaz nie ma flaka i skora jest jedrna . To jest oja zagadka . Jedno wiem napewno nie spoczne dopoki nie wroce do wagi 78-74  , albo i 69 co jest moim ostatecznym celem na przyszlosc. Nie spiesze sie jednak , bo sama wiem po sobie ze jak teraz bym shcudla szybko to te kg wroca z podwojona sila .
dzis w koncu ide do fryzjera bo odrost zabojca juz jest na 5 cm , a wlosy mialam robione w sumie 3  miesiace temu .Balam sie robic cokolwiek z wlosami na 6 tyg po urodzeniu , bo sie nasluchalam  ze wlosy wypadaja , zeby sie psuja itp. Teraz juz minelo 8 tyg , wiec ide robic wlosy , pasemka sobie znow stzrele , i wybielam tez zeby by juz dawno w sumie tego nie robilam .A w ciazy niby nie wolno wiec teraz sie "odhamie " za wszystkie czasy. Zastanawiam sie nad rzesami przedluzonymi , ale jesli jzu to pzred samym wyjazdem do polski. Na solare ide jutro , bo bladA jestem ze az raze . U  nas zaczely sie przeceny wiec zakupow szal tez sie zacznie na dniach , szczegolnie ze musze sobie pokupic ciuchy do poslki bo nie mam za wiele ttypowo letnich ciuchow , bo tutaj przeciez nie am lata z 30-40 stopniami . 
Od ostatniego poniedzialku znow jestem pracujaca , jako ze ma kto zostac z maluchem moge sobie na to pozwolic .Niby tylko 5 godzin  dziennie  , ale zawsze to wyjde z domu , zarobie , poruszam sie , i czuje satysfakcje ze spelniam sie zawodowo .Bo pewnie gdybym nie pracowala to do 12 bym sie z lozka nie zwlekla a tak to o 2 jestem jzu w domu i w sumie mam ponad pol dnia jeszcze na inne czynnosci . 

Jak nie pisze to nie pisze , ale jak sie rozkrece to koniec :D:D

Pozdrawiam Was , buziaki i do nastepnego .:)

19 maja 2012 , Komentarze (3)


Ok dziewczyny jestem , ile razy juz sie zbieralam zeby wam zdac relacje , ale za kazdym razem cos mi wypadalo , jak nie zerwalo neta to musialam isc cos zrobic i tak w kolo . No wiec przejdzmy do rzeczy :

W poniedzialek tj 30 kwietnia , tak od poludnia zaczelam czuc taki dziwny bol , jak na okres , tylko troszke mocniejszy , trwajacy ok 20 sek , na poczatku byl niereguralny , tzn co 40 minut , 30 czasami , okolo 16 zaczelam juz notowac co ile trwaja skurcze i jak dlugo .Nadal byly bardzo nieregularne ale corar czests ze i mocniejsze .Ok 19 pojechalalm z moim D jeszcze na zakupy ,ale juz po cichu widzialam siebie w szpitalu i po malu przygotowywalam sie psychicznie na porod . Wczesniej , do poludnia zrobilam wszytsko co zostawialam na ostatnia chwile , tzn dopakowalam torbe dla siebie , ogolilam sie tu i tam , zrobilam pedicure .Gdy wrocilismy z zakupow byla juz 20 , zjadlam kolacje ale skurcze byly coraz czestsze i mocniejsze , jednak nadal moglam sie smiac , gadac w trakcie ich trwania . Balam sie ale wiedzialam ze to juz coraz blizej . Ok 22 chcialam sobie obejrzec jeszcze \made in Chelsea ale stwierdzilam ze skoro noc moze byc wesola to lepiej isc sie polozyc chociaz na chwile i nabrac sil na pozniej .Kazalam mojemu D spac , i jak cos sie pogorszy to mialam go budzic i jak cos to jedziemy .Wytrzymalam do 00:30 i go obudzilam bo skurcze byly juz co 4 minuty i trwaly po 40 sek . Na szkole rodzenia kazali nam przyjezdzac jak skurcze beda co 10 min po 40 sek . Jednak wody mi nie odeszly , czop zaczol dopiero sie ciagnac wieczorem w sladowych ilosciach , w sumie to wygladalo jak sluz przezroczysty leciutko zabarwiany na zolto brazowo . Jadac do szpitala skurcze byly juz co 3 min. ale wciaz wydawaly mi sie za lekkie , spodziewalam sie czegos gorszego ale na wszelki wypadek wolalam byc juz w szpitalu bo tak naprawde to nie wiedzialam czy to jzu to i moja wyobraznia zaczela juz dzialac , ze zaraz urodze w domu albo samochodzie .Jak a tylko dojechalismy do szpitala juz na recepcji skurcze ustaly , czekalismy jakies 10 minut az mnie przyjeto zeby mi zalozyc karte zameldowania i ani razu nie mialam skurczu .Sobie myslalam ,ze zgas ,ze pomysla ze jestem nienormalna , bo skurczy nie ma , wody nie odeszly , czop slaby wysla mnie do domu jak nic , a zaloze sie ze jak tylko wroce do Bray to mnie zgarnie na maxa . Jednak podpieli mnie na ktg , wczesniej zegzaminowali , tzn taka jedna mila polozna , mloda dziewczyna , ktora byla super mila i sympatyczna . Skurcze wrocily tylko byly slabe , jednak maszyna je wykrywala , ale polozna powiedziala ze to jeszcze nie te skurcze bo mimo wszystko moglam sie smiac i gadac w ich trakcie .Rozwarcie mialam na opuszek palca , jednak ona powiedziala ze moge zostac na sali przedporodowej jesli chce .Ja oczywiscie wolalam sie nie ruszac ze szpitala bo balam sie ze nie zdaze wrocic do szpitala na czas .Zaraz dostalam lozko na tej sali , moj D mogl ze mna oczywiscie tam zostac , byla godzina ok3 nad ranem ,zmierzyli mi cisnienie , poluchali serduszka malego i kazali odpoczywac i wolac jesli skurcze zaczna sie intensywniesze i czestsze .W miedzy czasie troche kimalismy , chociaz troche ciezko bylo sie zrelaksowac bo wiecznie bylo slychac sapanie innych kobiet , ktore mialy skurcze , wtedy myslalam ze one sa jakos malo odporne na bol bo ja dosc dobrze je znosilam .Ok 8 rano moj D musial isc zaplacic parking . W miedzy czasie bylo sniadanie , moje skurcze wciaz byly slabe i znow niereguralne . Wtedy juz zalowalam ze nie wrocilam do domu bo nie chcialo mi sie sluchac tych jekow , placzow z za scian . Godziny mijaly , co chwile ktos do mnie przychodzil , mierzyl cisnienie sprawdzal serduszko malenstwa , jednak nic sie szczegolnego nie dzialo . Kazano mi spacerowac i liczyc skurcze , po malu byly coraz dluzsze i silniejsze ok 16 zaczely sie naprwade mocne , dluzsze skurcze , jednak wciaz moglam gadac , smiac sie miedzy nimi . Pamietam jak dzis , spacerowalam po tych korytarzach tam i spowrotem , lalo starsznie na zewnatrz a ja juz mialam dosc . Okolo 19 poprosilam zeby mnie znow zegzaminowali bo juz czylam te skurcze na calych plecach i tylko mocny masarz w okolicach krzyza mi pomagal , gdy moj D wychodzil musialam robic go sobie sama i tylko to mi pomagalo . Przyszla jakas polozna sprawdzila mnie , i stwierdzila ze jest 1 cm rozwarcie i zaraz mnie przeniosa na sale porodowa jak tylko sie zwolni jakas . Ja juz wtedy nie bylam w stanie gadac , smiac sie , bo wiedzialam ze zaraz znow przyjdzie skurcz nie do zniesienia ktory bedzie trwal 1 min , 1 min przerwy i od nowa . Na tym etapie juz plakalam z bolu , dopiero wtedy do mnie dotarlo dlaczego te dziewczyny tak sapaly , plakaly . Na sali przedporodowej nie daja zadnego znieczulenia , bo jeszcze nie zaczyna sie porod . Gdy doszlismy do sal porodowych , dostalam sale , oraz bardzo mila polozna , mloda dziewczyne .Wtedy juz nie bylam w stanie o niczym myslec bo tak mnie bolalo . Dostalam gaz , ale ja od razu wolalam epidural , bo wiedzialam ze bedzie jeszcze gorzej a ja juz na tym etapie nie ylam w stanie wytzrymac . Od tego momentu to byla najgorsza godzina mojego zycia . Musialam czekac na anestezjologa , na znieczulenie . Moj D byl ze mna i widzial jak cierpie , on to mial strach w oczach . Najpierw polozna przebila mi wody , ktore okazaly sie rozowe , co je dosc zaniepokoilo , i stwierdzily ze beda mnie tzrymac na ktg caly czas , plus kroplowka . Bol byl okropny , czulam jakby dziecko chcialo mi wyjsc natychmiast , jednoczesnie czulam ze musze do toalety . To bylo straszne . POlozna probowala wsadzic mi welfron ,ale nie mogla zlapac zyly na dloni , do dzis mam siniaka na cala dlon . Mijaly minuty a ja czulam sie jakby to trwalo godziny . Probowalam gaz , ktory mnie otumanial ale nie usmierza bolu , jedynie pomagal skoncetrowac sie na czyms innym niz sam bol , na poczatku wdychalam to niesmialo a poznije to juz ciagnelam na calego . W koncu przyszedl koles od znieczulenia , musialam siedziec zgieta do przodu , nie moglam sie ruszyc bo musial sie wbic idealnie , w momencie kiedy akurat mialam skurcz to bylo straszne , bo nie moglam wdychac gazu , nie moglam zmienic pozycji , myslalam ze umieram , myslalam ze sie poddam , chociaz nie bylo takiej mozliwosci . NIe darlam sie , ale mialam juz serdecznie dosc . Koles probowal sie wbic trzy razy i mu sie nie udalo . Musial wezwac kogos innego bo nie moga probowac wiecej niz 3 razy , myslam ze to sie nigdy nie skonczy . Przyszla babka i sie na szczescie wbila idealnie. Minelojakies 15 minut i znieczulenie zaczelo po malu dzialac ,na szczescie bo juz myslalam ze nie dam rady . Zostalam poinformowana ze sama sobie moge dawkowac to znieczulenie co 15 minut , wiec tylko czekalam zeby kolejne 15 minut minelo i zeby znow sobie wstrzyknac troche . Nie wazne , ze nie czulam nic , poprostu balam sie ze znow poczuje ten straszny bol . Gdy dostalam znieczulenie byla 22 , jakies pol godizny pozniej polozna sprawdzila rozwarcie , bylo juz 4 cm . kazala mi sie kimnac chociaz chwilke , bo bylam juz strasznie zmeczona . W sume bylam juz w szpitalu od 2 rano , i byla to juz druga noc nie przespana .Przed 24 znow mnie egzaminwala , i bylo juz 10 cm , ja bylam w szoku ze tak szybko to poszlo , ale w moencie gdy ona powiedziala ze przygotuje wszystko i bede mogla przec , zaczelam sie trzesc , ze to juz .Pokazala mi co mam robic i jak oddychac , zawolala jeszcze jedna dziewczyne do pomocy , i sie zazelo . Kilka parc i juz bylo widac glowke , nawet zapytala czy chce dotknac , chciala tez zapytac mojego D , ale jak zobaczyla jego wystraszona mine to sobie darowala .Ja wogole nic nie czulam , kilka parc wogole bylo nieudanych bo nie wiedzialam jakie miesnie napinam , i wszystko szlo mi po twarzy zamiast po brzuchu. Myslalam ze mi oczy wyskocza . Polozna stwierdzila ze tzrea mnie troszeczke naciac bo glowka juz za dlugo jest na zewnatrz i sama nie dam rady go wypchnac , mi to bylo obojetne , bo i tak nie czulam kompletnie nic .po nacienciu chyba raz tylko parlam i poszlo .Maly od razu sie rozdarl , a ja zwariowalam ze to juz , polozyli mi go na klacie od razu , wogole nie byl siny , mial tylko troszeczke krwi na glowce , pierwsze co zauwazylam to ze mial strasznie dlugie paznokcie u rak .Moj D prawie plakal , ja myslalam ze tez bede wyla ze szczescia ale bylam w takim szoku , ze jest taki slicznyi idealny ze obylo sie bez lez z mojej strony .Mialam malego jakies 5 minut przy sobie ,a pozniej zostal zabrany do wazenia itp . Ja w tym czasie wyparlam lozysko , ktorego tez nie czulam .Zostawiono nas samych z malym , a mnie zrobilo sie niedobrze , bo w sumie przez caly dzien wypilam z 7 litrow wody . Wymiotowalam jak kot , ale pozniej zrobilo mi sie od razu lepiej . Przyniesli nam herbate i tosty , chociaz jedzenie bylo ostatnia rzecza ktorej wtedy myslalam , to musialam zjesc bo bylam strasznie slaba . Poznije przewieziono nas z malym na sale poporodowa , chociaz czulam sie na silach zeby chodzic , nie pozwolono mi ze wzgledu na znieczulenie . Opieka po porodzie rewelacja , co chwile ktos przychodzil , gratulowal , pytali jak sie czujemy , przynosili wode , mleko dla malego itp. Ja urodzilam w srode w nocy a w czwartek rano juz nas wypuszczono do domu bo maly byl zdrowy i ja tez sie czulam dobrze .Szwy juz sie zagoily , kregoslup mnie wogole nie bolal po zastrzyku , glowa tez nie , wiec moge polecic kazdemu znieczulenie  .Nie macie pojecia ile razy mi sie pokasowal ten opis , mialam go juz prawie gotowego jakis tydzien temu ale wszystko szlak trafil .Na szczescie dobrnelam do konca , uffff.

13 kwietnia 2012 , Komentarze (1)

Witam was dziewczyny , zadko sie odzywam , mimo ze mam duzo czasu wolnego , ale mam strasznego lenia , kazdy mi mowi zebym wypoczywala jak najwiecej bo jzu niedlugo wszytko sie zmini i nie bede wiedziala w co rece wsadzic . Na szczescie moja mama do mnie przylatuje i zostanie tak dlugo jak tylko bede chciala ( czyt . az sie nie poklocimy :d) .Jakos do mnie nie dociera chyba ze za ok 3 tyg bede mama , ten czas tak szybko zasuwa , d opiero co sie dowiedzialam ze jestem w ciazy a tutaj jzu koncoweczka . U malucha wszytko w porzadku , wczoraj bylam na wizycie w klinice , cisnienie w miare , mocz ok , serce bije wiec kazali przyjsc za dwa tyg . Brzucho moje wciaz male ale juz widac ze jestem w ciazy , tylko nikt nie wierzy ze to juz 9 miesiac ,  ostatnio babka w tesco przy kasie , jak zobaczylla ze kupuje pampersy na newborn , zapytala gdzie mam dziecko , to jej powiedzialam ze w brzuchu , a pozniej sie pyta a kiedy rodzisz? powiedzialam ze za 4 tyg  to mnie wysmiala D:D:D . I wez tu badz czlowieku szczery .
CZasaMI WYDAJE MI SIE ZE JUZ MAM DOSC , ALE TAK NAPRAWDE TO NIC ZLEGO MI SIE NIE DZIEJE, jedynie  zgaga gigant mnie meczy po wszytkim , czy pije czy jem , czy nie jem , czasami juz wymiekam i marudze , ale wydaje mi sie ze mogloby byc o wiele gorzej .Teraz akurat jestem chora , tzn meczy mnie gardlo juz od tyg . ale nie wiele moge na to poradzic , jedyne co mi wolno to paracetamol , wiec biore ale i on sie nie zdaje na wiele , najgorzej czuje sie w  nocy , nie moge lykac sliny , masakra , dzis prawie wcale nie spalam , sluchalam jak moje chlopaki chrapia jeden przez drugiego tzn piesio i pancio:d.Momentami zaczelam juz miec schizy ze mi wody odchodza jak tylko kaszlnelam , pozniej mnie starsznie pod zebrami oboma cos bolalo , myslalam ze zejde , nie moglam oddychac , zastanawialam sie juz czy na porodowke nie jechac :d , jednak ten paracetamol chyba dobry bo faza byla:D . Dzis juz jest lepiej , ale chyba z domu nie wyjde , mam areszt domowy , do babci ktora sie opiekuje dzwonilam jzu wczoraj ze nie dam rady przyjechac , chociaz jeszcze tylko tydziern z nia zostaje a pozniej biore sobie wolne , na ile to sie okaze jak sie ogarniam z dzidziem i reszta .Mialam plan pojechac sobie na sklepy ale chyba sobie odpuszcze , podkuruje sie troche , sklepy nie uciekna . POstaram sie czesciej odzywac przynajmniej raz na tydz , o ile znow nie dostane lenia . Pozdrawiam was i caluje :)

14 stycznia 2012 , Komentarze (1)

pierwsze brzuszka , a drugie moje z pieskiem znajomych :) moj niestety zostal w domku !

14 stycznia 2012 , Skomentuj

Witam Was kochane ! U mnie nie wiele dzieje sie nowego ,  bylismy na drugim skanie , tym razem polowkowym i potwierdzilo sie ze w moim brzuszku mieszka chloptas , kobieta nie miala najmniejszej watpliwosci , wiec i moje marzenia o dziewczynce , kokardkach i innych ozdobacj zostaly rozwiane . Jak to moja babcia ktora sie opiekuje mowi : nastepna bedzie dziewczynka ":d . Nie wiem czy bedzie nastepne , ale to juz czas pokaze . Ja sie wciaz czuje dobrze , nie wymiotuje , nie mam zachcianek , cisnienie jestw gornej granicy normy , ale biore magnezy , wapno , zelazo i tablety dla ciezarnych wiec powinno byc ok . Brzucha takiego konkretnego jak nie bylo tak nie ma , chociaz nie powiem  ze obwod w tali i brzuchu rosnie bo musialam przepiac sie w pasku od sppodni o dwie dziurki , chociaz wciaz nosze swoje jeansy , ale gdy tylko poczuje ze juz czas przerzucic sie na ciazowe albo rozmiar wieksze , wogole nie zawaham ise tego zrobic :d . mam juz kilka rzeczy dla malenstwa , wiem ze troszke wczesnie zaczelam ale staram sie co tydzien cos kupic , i skreslam z listy pierwszych potrzebnych rzeczy dla noworodka , bo obawiam sie ze pod sam koniec ciazy nie bede miala juz tyle zapalu na latanie po sklepach i  wybieranie wszytkiego . Mam juz nianie elektroniczna , kilka ciuszkow , jedna paczke pampersow i z 4 paczki chusteczek , wiem ze to kropla w morzu potzreb ale po malutku dojde do celu . Wozek tez mam juz upatrzony , ale nie wiem czy kupowac nowke czy uzywany , caly czas rozmyslam . Waga na dzien dzisiejszy osiagnela juz 85 kilo co juz wogole mnie nie uszczesliwia , ale  to dla dobra dzidziusia wszytko wiec mruze oczy . Na poczatku mialam nadzijeje ze nie przekrocze 10 , ale widze ze to chyba nie bedzie mozliwe u mnie . Czzas pokaze , straam sie wciaz jesc kilka mniejszych posilkow ale nie zawsze wychodzi , ostatnio wpadlam do lidla na chwilke , bo mialam po drodze i wzielam , takie niby ciasto niby drozdzowke , Brioche  , smakuje identyko jak chalka polska tylko ja troche delikatniesza konsystencje , i nie niestety zalowalam tego zakupu , bo zjadlam chyba piec kawalkow na raz , zanim mi sie obiad zrobil . Poprostu nie moglam sie opanowac , pierwszy raz w ciazy mi sie cos takiego zdazylo , pozniej mialam wyrzuty sumienia , ale jeszcze poznije sobie to przetlumaczylam ze dzidziusiowi sie cchialo i koniec . Nie mniej jednak kolezanki ciezarne i nie tylko przestrzegam :"""" trzymajcie sie z dala od Lidla "" to zlo !!!:D.

14 grudnia 2011 , Komentarze (6)

No wiec dziewczyny , bylam na skanie w ostatni piatek , na poczatku lekarz mowil ze bobek jest tak ulozony ze slabo widac , mial nozki zgiete pod pupa , ale mowi chyba dziewczynka , ja juz zacieszalam , bo takie tez mialam przeczucie i intuicje , nawet imie juz mialam od dawna ustalone z moim D .Ale jeszcze pokazywal twarz , i inne miejsca , dziecko wciaz sie nie ruszalo , spalo sobie , w sumie to nie jego pora na brykanie , tym bardziej ze nic nie jadlam przed wizyta , tylko sniadanie rano a to juz byla 13 . Lekarz potelepal lekko mna , fajnie to wygladalo na usg ekranie , takie wielkie trzesienie ziemi dla malucha , male dalej leniwie sobie drzemie , ale po chwili ruszyl sie ospale , raczki za glowke , i  nozki rozkraczyl i nagle lwkarz mowi: nie ,nno na 100%  chloptas . Moj D prawie podskoczylz  radosci , chociaz tez cieszyl sie na dziewczynke , i chyba sie spodziewal ze to bedzie panna , a tu taka niespodzialka i chlopiec .Lekarz wytlumaczyl gdzie to dokladnie widac pokazal i stwierdzil ze chlopiec jest duzy i ma dlugasne nogi ( ciekawe po kim  :D:D ) Wg usg wychodzilo ze to jzu 20 tydz i 2 dni , a  wg ostatniej miesiaczki powinien byc 19 i 3 , czyli jest dosc duzy , 330 gram zywej wagi , i jest sliczny , tak fajnie mial twarz ustawiona do profilu jakby dziubek ustami robil specjalnie , na koniec zaslonil sobie twarz raczka jakby chcuial powiedziec Koniec !! . Na koniec wzielam nastepne zwolnienia na 4 tyg .dziwnie sie czulam po wszystkim , woadomo cieszylam sie ze wszytko jest ok , ze dzidzia rosnie itp a sie smieje ze teraz to bede miala przewalone bo bedzie trzech chlopow na mnie jedna , w tym piesio :D . Dzis juz nie przezywam zeto chlopiec , pogodzilam sie z  tym i ciesze sie , poprostu tak ma byc i tyle . Nie bedzie domkow dla lalek i sukienek a samochody i pistolety:d. czuje sie wciaz super , chociaz brzusio mam malutki , bo w dzien nie widoczny prawie wcale to wieczorem albo wczesnie rano zanim pojde siku mam malutka  pileczke . Boje sie jzu spac na brzuchu od jakiegos czasu , bo wydaje mi sie ze gniote dzidzie i wedlug zalecen staramn sie spac na lewym boku co nie zawsze mi wychodzi , poduszka miedzy nogami tez mi pomaga , tzn nic mi sie nei dzieje , ale gdy ja mam miedzy nogami to lepiej spie , chociaz z tym tez nie mam problemu . Musze sobie luzniejsze bresy kupic jakies bo jzu niedlugo brzucho mi wyjdzie napewno .Wagowo jestem 4 kilo niecale do przodu , co mnie wcale nie cieszy , ale dziwic tez nie powinno bo apetyt ostatnio mam na slodkie i same zle rzeczy . staram sie jesc malo i czesto ale roznie to wychodzi . Kolejna przyczyna juz 4 kilo jest zmiana troche trybu zycia , bo jeszcze miesiac temu nie mialam sekundy dla siebie  w ciagu tygodnia , caly czas w biedu z jednej pracy do drugiej i szkola a teraz sobie jezdze tylko rano na jakies 4 godzinki dziennie a pozniej , wracajac do domu zakupy , pozniej obiad i inne domowe obowiazki a pozniej leniuchowanie z piesiem . Mam tylko nadzieje ze nie przekrocze 10 kilo , bo szkoda mi tego co jzu osiagnelam tzn 23 kilo w dol . pozdrawiam was wszytystkie i przepraszam ze tak zadko sie udzielam w pamietniku  , na vitali jestem codziennie ale raczej podczytuje po cichutku sobie co u was s;ychac :)


Na koniec dodoaje zdjecie mojej myszki( w ulubionym miejscu do spania )z panciem .

30 listopada 2011 , Komentarze (2)

18 tydzien , Myslalam ze bedzie balon , a tu w miare ok . Zycze kazdej z was takiej  ciazy , tzn bezobiawowej , w dobrym tego slowa znaczeniu . Siedze na zwolnieniu , chociaz popoludniami sie ucze i mnie morduja wypracowaniami to nowymi . Wczoraj poczulam  misi ruchy po raz pierwszy bez przykladania reki do brzucha . Magiczne uczucie .....  Narazie jestem prawie 2 kg na plus , ale tlumacze sbie ze moje cycki tez wage swoja maja , z standardowego B ruszyly do duzego C . 

23 października 2011 , Skomentuj

No wiem powiedzialam mojemu D. co jest grane , obrucilam to w zart , i on zalapal od razu . Od dawna mi marudzil ze ma juz 26 lat a o dziecku ja jeszcze nie chce slyszec .Nie mniej jednak postawilam go przed faktem dokonanaym , ucieszyl sie , ale widzialam ze na poczatku mial szok  , przemyslal to , i mowi do mnie ze jedzie do sklepu po test zaraz ( 9 rano , niedziela) .POjechal , wrocil z testem , od razu z witaminami dla kobiet w ciazy, sokiem owocowym i od razu tak jak by byl pewien ze to jzu potwierdzone i on jest gotowy .Pozniej zrobil mi sniadanie do lozka , i ciagle zagadywal a co bedzie jak bedzie chlopaka a co jak blizniaki , a to to a to tamto . Mnie juz tak to nie rusza bo ja wiem ze ejstem w ciazy od jakiegos czaxu ,a  dla niego to byla nowosc .NIe mowilam mu z kilku powodow , pierwszym bylo moje zeszlorocZne poronienie ktore chyba on bardziej przezyl niz ja , a ze nie wiedzialam jak to bedzie wiec nie chcialam go martwic na zapas .Drugim powodem byl moj niepokoj , ze moze on jeszcze nie jest gotowy itp , co sie okazalo kompletna bzdura , anwet wydaje mi sie ze on jest bardziej gotowy niz ja .
Dzisiaj pierwszy raz poczulam sie starsznie dziwnie  , stalamw  kuchni kroilam cebule do czegos i nagle zrobilo mi sie goraco i jakos tak duszno , pozniej oblal mnie zimny pot i poczulam sie slabo , mialam sucho w ustach .Usiadlam ale nic sie nie odezwalaam bo w kuchni byli moi znajomi ktorzy jeszcze nic nie wiedza , i nie mam zamiaru nic mowic do ok 4 miesiaca  , chyba ze bedzie cos widac .Przeszlo mi wstalam i zabralam sie za krojenie dalej , a tu nagle mi slabiej , i ciemno przed oczami , normalnie myslalam ze mdleje , do tego bylo mi niedobrze .Poszlam do lazienki i zaraz mi przeszlo .NIe wiem co to bylo , ale nie podobalo mi  sie , mam nadzieje , ze mi sie to nie powtorzy wiecej . Teraz juz prawie usypiam na siedzaco a tu jutro od rana tzreba byc w pracy od 8 az do 7 ...Dobranoc :)