Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (29)
Ulubione
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 37893 |
Komentarzy: | 211 |
Założony: | 16 lutego 2010 |
Ostatni wpis: | 19 kwietnia 2015 |
kobieta, 49 lat, Warszawa
164 cm, 80.90 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
Hej!
Dziś jest troche lepiej. Jem coraz rzadziej odczuwam glód i staram sie pić 2 litry wody .Ciężko u mnie z tym gdyż w przcy nie bardzo mogę sobie pozwolić na "podpijanie". Dietka bardzo smaczna, porcje stają się z dnia na dzień solidniejsze w oczach mojego żołądka. Oby sie powiodło
Bolesne ale prawdziwe!! Przez rok nie zaglądałam tutaj , pofolgowałam sobie i 4 kilogramy do tyłu. Ale czas wziąść się w garść.Od dziś sumiennie biorę się za siebie. Jednego tylko nie mogę obiecać sobie ani nikomu że będę ćwiczyć! To nie jest moja mocna strona!!Tak więc do dzieła.
Od ostatniego czasu jak tu zaglądałam oprócz dodatkowych kilogramów , udalo mi się skończyć szczęśliwie studia.Dziewczynki trochę podrosły i się rozbisurmaniły.To tak w telegraficznym skrócie.
Oj! jest to moja pierwsza wolna niedziela od niepamiętnych czasów. Jak nie raca to uczelnia a dziś niespodzianka w domowym grafiku.
Moje pociechy ( a jest ich dwie) są u koleżaneka ja z mężusiem jak za dawnych czasów poszliśmy na spacerek. Coś pięknego! Na wielu krzaczkach widzieliśmy już malutkie listeczki!. Słoneczko tak pięknie grzeje , a wraz z ciepełkiem przesyła dużo optymizmu.Po naładowaniu baterii siadam do pisania pracy! Z wagą na razie się wacha. Co zgubię pare deko to mi te parę deko wraca. Ale trwam dzielnie zobaczymy co dalej. Do swojego grafiku włączylam codzienny spacer. Mianowicie jak mam zmiane popołudniową idę do pracy na piechotkę. Wychodzę dwie godzinki wcześniej i maszeruję dzielnie. Mam około 9 km do pracy . Jak mam zmianę ranną to wysiadam dwa przystanki wcześniej i idę sobie i jak wracam do domciu to przechodzę kilka przystanków do przodu . Nie mogę wrócić na piechotkę gdyż po drodze muszę dziatwę pozbierać ze szkół i spełnić matczyne obowiązki.
Dziewczyny ale zimno i mokro ! Dieta jakoś idzie ale coś wogóle waga nie chce drgnąć! Dziś zamierzam zasiąść do pracy magisterskiej wić tylko tych kilka słów z mijej strony.
poniedziałek - drugi już w marcu
Jak na razie idzie dobrze acz powoli. Z moja poprzednią dietą też tak było ale przez rok udało mi się zrzucić 17 kg. Dziś rano oglądałam swoje zdjęcia z 17 kg i bez. Oj jest róznica. jutro postaram wstawić je do mojego profilu( zaraz pędzę do pracy). Muszę się przyznać iż jak całe dnie spędzam w pracy lub na uczelni to bardzo trudno jest o przestrzeganie godzin posiłków, gdyż ważniejszy jest pacjent lub wykład z finansowania w ochronie zdrowia.
Ha! rano tuż przed pracą na wagę i 76.5 kg !Super!!
teraz wróciłam z zajęć i jestem potwornie zmęczona a jutro znów na wykłady na 8.15!! Kiedy się wyśię gdy w niedziele muszę znów do pracy??Na rano przygotowane składniki na obiadek i znów będą pełne brzuszki na wykładachPostanowienia też się trzymam i żadnych słodyczy !
Z wodą dziś gorzej ,ale jutro nadrobię!
strasznie się cieszę że już marzec. Muszę się przyznać że strasznie tęsknię zawiosną, latem, słońcem i zielonym kolorem, ale juz coraz bliżej.Dziś mam wolne ,więć wykorzystuję go na pisanie pracy magisterskiej, uzupełnieniem lodówki oraz na poszukiwaniu lepszej pracy. Do dietki już się przyzwyczaiłam i nie stanowi dla mnie żadnej rezygnacji z jedzenia( szczególnie że jest go w naszej diecie dużo)Swojego postanowienia też się pilnuję ( żadnych slodyczy i mało kawy).
Ogólnie jest wspaniale