Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Bogna1981

kobieta, 43 lat, Nottingham

167 cm, 69.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

22 października 2010 , Komentarze (1)

nie robie dobrze. wytracona z rytmu o regularnosci posilkow. pije ile moge szcz zielona herbate. rano i popoludniu jest ok.problem pojawia sie wieczorami po ciezkiej pracy, kiedy wcinam lody albo ciastka. no i w tym tygodniu naprawde nie mam czasu na silownie, a w przerwach miedzy praca wole wypoczywac albo mam po prostu prace domowe i nie potrafie poswiecic tego czasu na sport. 
zaluje ze zawalilam. wagowo podobnie. 60kg. ale nie czuje sie dobrze. dzis nie bylo regularnych posilkow a od czasu do czasu jakies glupie ciastko.
czuje ze mam grubsze uda choc to tylko wrazenie, bo cm tak samo w obwodzie i z zewnatrz mi mowia ze nie wygladam inaczej. 

rano kanapka tost z mozarela i pomidorem oraz prosiutto

tortilla i trufel lodge 

obiad i podwieczorek (dochodzeniowo ciastka) bez sensu

kolacja zupa fasolowa chuda, niezageszczana z bulka z serem zoltym i 1/4 ananasa
nie chce juz nic. kalorycznie zawsze wyjdzie mi dziennie ok 2000kcl wiec utrzymuje wage. ale lepiej sie czuje jak jest regularnie. 

19 października 2010 , Komentarze (1)

tost z serem zoltym i prossiutto 

naturalny jogurt z owocami-banan kiwi pomarancze

zupa pomidorowa i dwa hot-dogi 

lod magnum


18 października 2010 , Komentarze (2)

lody sernikowe dzis na kolacje. ale nie maja lody duzo kalorii. nie wzylam sie ostatnio. staram sie pic duzo. green tea, woda.i sikam. 
nie czuje glodu i jem tak by trzymac sylwetke. nie biegalam przez weekend. leniuchowalam. dzis masakra w pracy jutro luzniej i uda mi sie pojsc na silownie. powinna -czy sie zmusze. ?

16 października 2010 , Komentarze (3)

duzo ludzi i przypadkow. i tak bez kawy. padlam jak mucha po robocie na 2 h. dziwne sny bo si enazarlam pity z kurakiem i warzywami az sos mi lecial po koldrze-bo ja jadam w łóżku. wszystko wnim robie. ucze sie spie, ogladam telewizje, na laptopie. everything. literallly.

dzis ide do kina na 3d animowany film. 
a w pon ciezki dzien w pracy od rana do wieczora zapierdalam. pogoda w porzadku, cieplej niz w Polsce. 

kupie sobie kubelek slodkosci na film do kina. a co !

15 października 2010 , Skomentuj

at work tommorow morning. but  gonna see picture 3D .lol 
more or less on the diet.
appetite returned and feel better.

tost z serem brie 300

pitta z indykiem i guacamole 400

kotlety mielone i salata .ciastko 400

jogurt z platkami 350

pita znow z warzywami 350

dwa lody 300


14 października 2010 , Komentarze (2)

waga 59kg sie utrzymuje- tylko sie cieszyc.
kanapka tost z serem i szynka na cieplo 300

chrupkie pieczywo z pajda( ser bialy ulezaly na cieplo na masle z jajami) 300

mexykanski lunch: fajitas z salsa 400kcl 

jogurt jogobella z corn flakes 300

omlet po grecku 300


13 października 2010 , Komentarze (1)

waga 59kg. 
siłownia super. 700kcl poszlo sie spalic.
40min na orbitreku i 20min bieg dosc szybko. potem cwiczenia.quadriceps, gluteus, abdomen, biceps, deltoideus, trapezius, rhomboideus etcetera.

jedzenie:
tost z serem zoltym i prosiuto 250kcl

banan i jogurt z musli 300kcl

lekkie spaghetti porcja 450kcl 

.........

12 października 2010 , Skomentuj

znowu wiecej na wadze. czlowiek zdrowy ma apetyt nieprawdaz? 59.8kg

dwa tosty z serem i prosiutto 400
kanapka z krewetkami 300
salatka z kurakiem i makaronem 300
jogurt i baton z ziarnami kilka zelkow 350
garsc rodzynek z orzechami i dwie garscie PRINGELSOW 500

jutro silownia i jakos nie wiem czemu ale nie moge sie doczekac.jest rutynowo i nudno ale sie dobrze czuje i psychicznie bo wykonalam prace dla siebie. 

jutro juz sroda. masakra.:((((


11 października 2010 , Komentarze (2)

juz mi apetyt wrócił. 
i bylam na silowni 1.5h 600kcl spalilam chyba. 
obraczki byly w pt do odbioru a i dzis jeszcze nie maja i nie dali mi znac. opierdolilam ich. czy to cos dalo? nic. dzis wolne popoludnie wiec wypoczywam.


10 października 2010 , Komentarze (2)

Waga o 3pm 58.7kg
nieprzyjemne rzygowanie, dreszcze, ból głowy po wczorajszym. pol litra wina i pol litra czystej gorzkiej zoladkowej. libacja w domu sie konczy tragicznie. nie zycze zatrucia alkoholowego nikomu. wyszlam z prawy. dawno wodki nie pilam i ot co. ale juz lepiej. odpoczynek i duuuuzo wody na sile. moralniak tez mnie nie omieszkal. dzis dalsza głodówka i plyny. odtruwam się. nie moge patrzec na zarcie choc za wiele nie jadlam wczoraj.