Pamiętnik odchudzania użytkownika:
wiktorianka

kobieta, 53 lat,

165 cm, 62.20 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

28 kwietnia 2014 , Komentarze (12)

moje ambitne plany sportowe poszly se..... na spacer 

po nieplanowanym szturmie kregoslupa i jako takim odparciu ataku przyszla kolej na gardlo

angina w ksiazkowym wydaniu

ani jesc, ani pic...ani nawet spac

drugi dzien leze i pachne...ekhmmm...moze tylko leze :P:P

waga 64 kg!!

widocznie antybiotyk ma sporo kalorii...moglam sie tego spodziewac po draniu

jestem zdecydowanym przeciwnikiem leczenia metodami konwencjonalnymi, ale teraz czas odgrywa znaczaca role...

musze byc zdrowa na srode

kilka dni temu powiedzialam Cezowi cos czego nie powinnam...

urazilam Go tym mocno

podobno wlasnie w takich przypadkach ( karmicznie rzecz ujmujac ) pojawiaja sie choroby gardla

Cez mi wczoraj zakomunikowal, ze powaznie rozwaza wyprowadzke

az sie boje myslec co bedzie z Jego gardlem po tym komunikacie :P:P

poza tym ugralam fortune na forexie, ktorej polowe zaraz przegralam :P:P

pieniadze sie mnie nie chca trzymac :)

chce mi sie NOWEGO

tylko jeszcze nie wiem co by to mialo byc

jakies sugestie???


25 kwietnia 2014 , Komentarze (7)

a na wadze zastoj...

nic to

wagi zyja wlasnym zyciem

dzisiaj od rana 22km na biezni

troche meczarnia...bo nudno

ale outdoor odpada, bo leje nieprzerwanie od wczoraj

6 maja zaczynam w nowej pracy

stres, niepewnosc i ekscytacja w jednym

kregoslup w dalszym ciagu dokucza

w dzien jakby mniej, ale noca daje sie we znaki

odwiedzila mnie przyjaciolka 

jedyna jaka tu mam

pierwsza wiedziala o mojej ciazy ...pierwsza o poronieniu

razem plakalysmy...ze szczescia, a potem ze smutku

jakos ostatnio malo z nia mialam kontaktu

bo ja wciaz zabiegana, a ona tez sie brakiem czasu wykrecala

nie domyslilam sie goooopia

nic a nic sie nie domyslilam

jest w 12 tygodniu ciazy

bala sie mi powiedziec

a przeciez ja ja kocham jak siostre

i teraz chce zebym z nia rodzila

nie chce meza....chce mnie

to chyba najcudowniejsza propozycja jaka w zyciu uslyszalam

bedzie pieknie

19 kwietnia 2014 , Komentarze (6)

ja jak sie upre to moge nie pisac tygodniami hhehhehe....

a tak na powaznie to czasu malo na przesiadywanie przed kompem...

waga 62.4 ....stanela i ani drgnie...

ale....

wysiadl mi znowu kregoslup, wiec wzywalam dzis swojego niezawodnego masazyste...

masuje mnie...masuje, az w koncu mowi, ze moze powinnam do lekarza....

bo sie taka chuda przez ten miesiac zrobilam, ze az mu trudno uwierzyc...

ze to moze nie kregoslup mnie boli, ale nerki albo cos w podobie...

jesooooo jak mi sie doooobrze zrobilo....prawie przestalo mnie bolec nawet :P:P:P

zatem wniosek jest jeden...wagi wszelakie wyrzucamy przez okna :))

no widzialam po ciuchach zem zmalala....ale zeby od razy do doktorow??? heheheh

poza tym zycie turla sie jakos tak wciaz z gorki...

biegam coraz dluzej, co niekoniecznie oznacza, ze dalej

ostatnio udalo mi sie biec w tempie 6km/h na biezni z 15% pochylem przez cale 5 dluuuuugich minut....

wypilam potem wiadro wody i wykrecilam koszulke co by nie kapac w drodze do szatni, ale bylam z siebie baaaaardzo dumna...

moj stan rachunku na Forex podwoil sie  przez ostatni tydzien....ale to raczej byl traf szczescia, a nie zaplanowana skrupulatnie inwestycja

w dalszym ciagu jestem w starej pracy pomimo tego, ze kontrakt z nowa firma podpisalam 4 lutego

wciaz czekam na referencje z mojej obecnej firmy, ktore sa niezbedne do rozpoczecia pracy w nowym miejscu

za cholere nie chca sie mnie pozbyc...

najpierw kusili mnie podwyzka...odmowilam

teraz dali mi awans...tez odmowilam

w koncu beda musieli sie poddac :P:P:P

swiat nie celebrujemy w tym roku, bo oboje z Cezem pracujemy, a Mlody cos tam z przyjaciolmi sobie zorganizowal...

dla scislosci dodam, ze powinnam byc jutro w pracy, ale chyba z uwagi na moje bolace plecy zadzwonie offa...

zatem...

Slonecznej, Zielonej i Pachnacej Kolorami Wielkanocy :)))


6 kwietnia 2014 , Komentarze (12)

ostatnie kilka dni zagonione bardzo...praca, uczelnia, cwiczenia

egzamin zdalam :)

na wadze dzis 62.3 kg !!!

znaczy sie w moim przypadku tylko ciezki wysilek fizyczny skutkuje spadkiem wagi

jestem na etapie zalatwiania formalnosci w zwiazku ze zmiana pracy

zegnam sie pomalutku z moimi pacjentami i ich rodzinami

wczoraj rozmawialam z zona Georga

siedzialysmy w Jego pokoju, sluchalysmy Mozarta i tak sobie gawedzilysmy o wszystkim i o niczym

oczywiscie George bezglosnie ( od dwoch lat sie nie odezwal ani slowem ) uczestniczyl w naszej rozmowie

powiedzialam, ze odchodze

i gdzies z tylu za plecami uslyszalam glos : NIe rob tego

Dziadzius wyciagal dlon w strone mojego policzka i powtarzal jak nakrecony to jedno zdanie

splakalysmy sie obie...ze szczescia, ze wzruszenia....ze wszystkiego

to wspaniale uczucie widziec radosc zony...czuc, ze jestes dla kogos wazna...kocham ta prace...kocham tych ludzi...ciezko mi bedzie odchodzic...

z innej beczki...

w ubieglym roku ukradli mi rower ( pamietacie ??? )

kupilam nowy, ale bylam juz madrzejsza i zaczelam go przypinac do balustrady schodow

w tym roku zlodziej ( chyba mi na zlosc ) skradl mi cale oswietlenie...poodkrecal wszystkie mozliwe lampki :P:P

wystosowalam wiec do niego list ....jestem grzeczna dziewczynka wiec i dla zlodzieja bylam mila :)))


fajooooowskiego tygodnia wszystkim :)

1 kwietnia 2014 , Komentarze (8)

niby jest mnie mniej o caaaaaly kilogram

waga pokazala 63.5

wkurza mnie endomondo

nie zalacza "auto-stop" kiedy nawigacja gubi zasieg

a tak sie wlasnie dzieje kiedy wchodze po drodze "za potrzeba"

w budynku nie ma zasiegu z satelity czy cus....

no i se sikam a czas mi leci jak gdybym biegla...

i automatycznie srednia czasowa biegu mi strasznie spada...

do kibelka srednia to 5'34'' a po kibelku....7 z kawalkiem

musze wymyslec jakis sposob na to....

najlepiej byloby nie sikac....no ale sie nie da :P:P

31 marca 2014 , Komentarze (6)

na jutro wypada dzien wazenia

jakos nie licze na spektakularne rezultaty, ale zeby chociaz kilogram w dol :P

dzisiaj tylko 5 km, ale same podbiegi....pracuje nad wytrzymaloscia stad te treningi

zaraz potem Insanity...45 minut zajefajnej jazdy bez trzymanki heheheh

w domu koktajl ze szpinaku, naci pietruchy, ogorka i mango...garsc rodzynek i banan

z pelnym brzuchem zasiadlam do ogladania filmu

"Dziewczynka w trampkach"...wyrezyserowany przez kobiete w Arabii Saudyjskiej

dramat, ale bez spektakularnych gwaltow i morderstw :P:P

zostawil mnie bez slow

kolejny raz zostalam zmuszona do rozmyslania o religii

kolejny raz podziekowalam, ze zyje w Europie

kolejny raz docenilam dobrodziejstwo swobody obyczajowej 

polecam !

29 marca 2014 , Komentarze (8)

dzien domkowy...o wlasnie taki :)

troche gruuuube mi te nogi wyszly....ale nie sa takie w realu hehehehhe


powinnam byc w pracy, ale sie zamienilam...

z rana samego 11km na biezni ...z podbiegami ( o ile wlazenie na 15% pochyl mozna tak nazwac )

potem juz relaks...no i nauka...

pomierzylam sie dzis...

najfajniejsza mam lydke i udo ( 32 i 50 )

ale o talii nie bede wspominac....bo malo mi do metra brakuje :( < to wiadomosc dla fittorpedy > :P

no takie typowe japko jestem...

ale sie wylaszcze

kiedys

moze po egzaminach???

25 marca 2014 , Komentarze (15)

...od rana 11km plaza...kto biega po piasku wie, ile to wymaga wysilku...to nie to samo co szosowka....no ale bylo cuuuudnie...

nie wiem skad we mnie takie emocje, ale pobeczalam sie biegnac....z normalnego szczescia....z tego bezmiaru wody...z tego slonca ....z tego, ze w koncu w moim zyciu czuje sie wolna....

zamiaruje kupic buty "five fingers" do biegania...nie wiem czy to dobra decyzja...prosze o rade...moze juz biegacie w takich butach...sprawdzaja sie????

dotarly dzis do mnie w koncu skladniki na moje kostki balsamowe...od razu zabralam sie do tworzenia....wyszly takie cudaki sliczne :)


wiec teraz mam juz czym rozpieszczac swoje cialo :P:P

jutro do pracy....12 dluuugich godzin....nie mam potem na nic sily...nie wiem czy sie zmusze do biegania

w czwartek musze byc caly dzien na uczelni

i potem piatek, sobota i niedziela w pracy...oczywiscie po 12 h...nie wiem  co zrobie z bieganiem...moze po prostu zmniejsze dystans do 5 km w dni pracujace....

zmykam do ksiazek...

pozdrowionka

24 marca 2014 , Komentarze (7)

....fajny dzien

od rana bieg ...13km...srednia predkosc 6'44''

potem domkowo, bez pracy...z ksiazka, bo kolejny egzamin juz tuz tuz

przejrzalam plany treningowe do maratonu...

w miedzyczasie zawarlam kilka transakcji na forexie ( wszystkie udalo mi sie zamknac na plus )

wyslalam kilka maili z zapytaniem o prace i wolontariat...

pomiedzy tym wszystkim grillowalam piersi dziecku i robilam sos czosnkowy...

Cezar mowi, ze mnie za chwile zabraknie rak, nog i glowy do ogarniecia tego wszystkiego....

no wlasnie...

chcialabym tak wszystko jednoczesnie, chce byc aktywna i chce rozwijac swoje zainteresowania, tyle tylko, ze one takie bardzo zroznicowane sa...

od tradowania po gotowanie porridgu dla umierajacego...od kierowania moim zespolem wspolpracownikow po udzielanie pomocy osobom uzaleznionym i wspol...

kocham biegac i jezdzic rowerem, uwielbiam moje zajecia na silowni ( insanity, hit, LBT ) zamarzylo mi sie morsowanie...no i jeszcze skalki ( bo u nas to mnostwo klifow i jest sie po czym wspinac )

no i szkole jeszcze mam...i za chwile zaczynam nastepna

nie wiem czy podolam temu wszystkiemu...ale tak jakos fajnie mi z tym

wieczorkiem bylam na silowni..45 minut insanity i 30 minut body tone

wrocilam i wypilam 2 szklanice zielonego koktajlu

na sniadanie tez byl koktajl

potem ogorek zielony i kiszona kapusta i jablko

waga pokazala 1.5 kg mniej, ale jest to efekt wczorajniego postu wiec wcale sobie tym glowy nie zawracam :)

23 marca 2014 , Komentarze (11)

...post

od czegos zaczac trzeba :)

dzisiaj tylko plyny

ale nie znowu woda sama....koktajle zielone...pyszne i zdrowe

wiec wpis tez zielony jak cala reszta mojego dnia

bez cwiczen, bo energii brak...

jutro powrot do normalnego jedzenia...

minimalizuje owoce i zwiekszam ilosc lisci....tylko w ten sposob moge zgubic kilogramy

tak sobie mysle.ze za 2 miesiace zamiast wlosow, na glowie bede miala pole uprawne szpinaku....taki artystyczny nielad :P