Ja to mam chyba pecha.
Dzisiaj o godzinie 12 w południe wyjechałam do Oslo, żeby spokojnie sobie o 14 wybyć do Wrocławia.
Jakieś złe przeczucie mnie ogarniało, nawet mamie powiedziałam, że coś się stanie.
Samolot jak nigdy wypełniony po brzegi.
Było tak ciasno, że jedyne miejsce jakie było wolne, to pośrodku.
Jakiś gościu pomógł mi bagaż podręczny wpakować do schowka.
Usiadłam.
Powiew alkoholu schlastał mnie po mordce :P:P
Usiadł i pan, który mi pomógł.
Zaczął pytać z skąd dokąd, po co, na co.
Odpowiedziałam i z grzeczności zapytałam a pan?
-Jaki PAN?! Roman jestem..
I tak się zaczęło.
Dziewczyny po raz pierwszy myślałam, że się posikam ze śmiechu.
Opowiedział mi całe swoje życie.
Pił w samolocie jak stewardessa nie widziała.
I oczywiście palił, ale tego E papierosa..
Ja stałam na czatach hahahah
Gostek podobny do Romana z 'Na Wspólnej'
tylko ten miał 34 lata.
I taki pocieszny...
Na koniec mówił, że mam wielkiego robaka na ustach i on musi go zdjąć.
Nie wiedziałam, że jestem do tego zdolna ale...
przywaliłam mu jak się przybliżył hahahahha
Gościu już powoli działał mi na nerwy, a podróż wydawała się trwać w nieskończoność.
Patrzę na zegarek a lot trwa już 2h20 minut, a zawsze 1h30minut.
Nie minęla chwila zanim się jorgnęłłam, że..
JA NIE JESTEM WE WROCŁAWIU.
tylko ku!$#@a gdzie ja jestem?!
Tato do mnie dzwoni (jak już wylądowaliśmy)
i mówi:
-Martyna(tak do mnie mówi) ja wiem co się stało, ja wszystko wiem...
ja- Boże, co się stało?
tato-no.. w POZNANIU jesteś
ja- Jak ja w Poznaniu jestem?
Przecież to ode mnie 260 km!
tato-wszystkiego się dowiedz w informacji...
edit:
Samolot nie mógł wylądować we Wrocławiu z powodu złych warunków pogodowych i polecieliśmy do Poznania.
Dwa razy podchodziliśmy do lądowania i się nie udało.
Wszystko mnie ominęło przez tego Romana...
Nie słyszałam jak informowali w samolocie bo głupi Roman tak mnie zagadywał..
Czekałam 45 minut na busa i 3 godziny popitalałam do Wrocka. a z Wrocka 2 godziny do domu...
JESTEM DĘTKA.
Od poniedziałku dieta :)
Buziaki! ;*
schelly
4 maja 2013, 14:34Roman dobry na złą pogodę :D Fajna przygoda :)
pinkrosess
4 maja 2013, 14:30Hahahaha jakie przygody :P
Ishita17
4 maja 2013, 14:11hahahahahahhaha :D:D Wspomnienia masz zajebiste :D
summer258
4 maja 2013, 12:56Wow, nie zazdroszcze takiej podróży ;P
ojtajolunia
4 maja 2013, 12:05Ha ha to Ci Roman:-):-):-) Miałaś wesoło :-)
bella.17.
4 maja 2013, 12:05Matko, dobrze, ze w ogole w Polsce wyladowalas! :D Ja to bym chyba na zawal zeszla. :D Bedziesz pamietac swoja podroz do konca zycia ;P
Apricottie
4 maja 2013, 12:04hahahaha fajna przygoda;-)
marlusia12
4 maja 2013, 11:59hahaa ale sie uśmiałam, to ci ROman normalniexD moze dobrze ze cie zagadał, ja bym wolała nie słyszeć tych wiadomości o złych warunkach, dobrze zes cała i zdrowa słońce, buzi buzi
mery90
4 maja 2013, 11:53co za przygoda :D hhi! dobrze że doleciałaś w końcu! :)
summerparadise
4 maja 2013, 11:19Jezus Maria hahaha, tylko żebyś się nie zakochała jak on Cię tak zagadał, że nic z świata zewnętrznego nie słyszałaś hahaha :D
ananasowa
4 maja 2013, 10:30Kurcze chociaż będziesz miała niezapomniane wrażenia. Fajnie się to czyta.
fadetoblack
4 maja 2013, 10:23Podróż pełna wrażeń :D A ludzie pokroju Romana mnie śmieszą, dopóki nie są zbyt namolni :) I dobrze, że nic się nie stało i wylądowaliście szczęśliwie :)
czekooladowa
4 maja 2013, 10:18wiesz co to aniol chyba byl:D mimo ze w ryja malo nie wycedzilas, nawet nie spanikowalas:D
beautylove
4 maja 2013, 09:58hahah troche się uśmiałam :D
uLa2012
4 maja 2013, 09:53dobra jesteś że sama dałaś sobie radę z transportem ;D :*
NieMaszDoStraceniaNic.
4 maja 2013, 08:50ważne, że nic poważnego się nie stało :) odpoczywaj :*
Ladynn
4 maja 2013, 06:20Świetna przygoda! :D
ilovetrance
4 maja 2013, 02:41Hahaha usmialam sie na noc :D oj ten romek
Agnieszka151
4 maja 2013, 00:52hahaha :D:D Tak przypomniałam sobie, gdy kiedyś właśnie chyba w Norwegii czekając na lotnisku obserwowałam pasażerów wychodzących z samolotu, patrzę jakiś mężczyzna nie radził sobie z zejściem po schodach, taki wykrzywiony był, dwóch kolegów mu pomagało ja pomyślałam "ale ten niepełnosprawny ma dobrych znajomych", dopiero po chwili doszło do mnie, że ten facet był kompletnie zalany ;)
kuska23
4 maja 2013, 00:16wow no to miałas przygodę;-)