Dzisiaj, niedawno poznany znajomy ... rzucił o mnie stwierdzenie. " W sumie fajna osoba ... ale zbyt otyła". Jak to zabolało. Widzę siebie w lustrze i wiem jaka jestem . Kto patrzy na osobowość człowieka ... poczucie humoru i takie tam głupoty. Jeżeli kobieta nie jest wieszakiem na ubrania ... jest pozbawionym wszystkiego mega grubym hipopotamem. Dlaczego oceniamy kogoś po wyglądzie? Po tych słowach, które dźgnęły jak nóż w serce nastąpiła reakcja obronna organizmu. 20 dkg michałków, skrzydełka kurczaka w sosie słodko kwaśnym, ogóreczki konserwowe i kukurydza ... teraz kac moralny.
Moje samozaparcie sięgnęło dna ... straciłam chęci by walczyć. Nie chcę być zawsze grubą hipopotamica ... ale nie dam rady. Nie zmienię myślenia innych o mnie. Grubas ... wieloryb ... i jeszcze gorsze epitety wypowiadane pewnie gdy nie słyszę.
Miałam noworoczne postanowienie na rok 2014 " DOJŚĆ DO WYMARZONEJ WAGI ZA WSZELKĄ CENĘ - 70 na liczniku wagi i piękna sylwetka. Nawet dzisiaj rano snułam już plany ... jak będę ćwiczyła codziennie ... co jadła. Teraz odechciało mi się już wszystkiego.
Chciałam zmienić swoje życie ... czy potrafię?
Invisible2
29 grudnia 2013, 12:45Wiem jak musialo bolec, bo nie raz spotkalam sie z taka sytuacja! Ale to mnie tylko umacnia, pomaga dalej walczyc i motywuje! Trzymaj sie, jeszcze Mu pokażesz jaka jestes laską, a On będzie zalowal, ze to powiedział! (:
-inna-
29 grudnia 2013, 12:28dasz radę :) powolutku do celu! Trzymam kciuki :)
Meg73
29 grudnia 2013, 12:09Dziękuję bardzo za wsparcie. To dla mnie bardzo ważne.
Lisaveta_
29 grudnia 2013, 11:53Dasz radę, nie przejmuj się innymi. Walcz dla siebie i tylko siebie. Jak Cię zobaczą później to buty im z wrażenia spadną z nóg. Trzymam mocno za Ciebie kciuki.
Meg73
29 grudnia 2013, 11:49Dziękuję za te wszystkie słowa. To dzięki Wam od dzisiaj zaczynam dietę od nowa. Jestem sina i wiem, że dam radę.
Control_Your_Body
29 grudnia 2013, 10:07Nie przejmuj się krytyką niech będzie dla Cibie budująca ! Każda z nas marzy o idealnym ciele i wiem ze Tobie na pewno się uda ! Musimy sprawić żeby ludzie tak oceniający padli z wrażenia kiedy będziemy przechodzić obok nie zwracając na nich uwagi :)
Antylia139
29 grudnia 2013, 09:52Skąd ja to znam ? Rozumiem Cię bardzo dobrze i powiem: nie płacz, nie zajadaj stresu, tylko zaciśnij pięści i pokaż że schudniesz ... wiem łatwo powiedzieć a trudniej zrobić. Trzymaj się ! Pozdrawiam :)
true_
29 grudnia 2013, 09:42oj kochana mnie własnie taki tekst zmotywował do zrzucenia 20 kg..;) I już nikt mi nie powie tak bolących słów :) W sumie dobrze że to usłyszałam. Musisz chcieć, a na pewno się uda!!:))
Macrocosme
29 grudnia 2013, 09:08Ja też słysząc te słowa paradoksalnie nie mam powera do zmian, tylko większego doła, ale powiem Ci jak to jest: pierwszy tydzień-dwa robi się z niechęcią, potem widzisz efekty, wkręcasz się i odchudzanie staje się przygodą :) Spróbuj!
Ademida
29 grudnia 2013, 08:40Nie przyjmuj tych słów jako ataku, pozbieraj się, one powinny dać jeszcze większą wolę walki. Pomyśl o własnym zdrowiu, dobrym samopoczuciu. Wpadka z michałkami nic nie znaczy, pozbierasz się i pójdziesz dalej. Jeśli będziesz szczęśliwa ważąc mniej, zrób wszystko co w twojej mocy. W każdą zmianę wpisane są potknięcia, ale to nie oznacza rezygnacji z marzeń, prawda?
asia20051
29 grudnia 2013, 08:38jasne że potrafisz dasz radę :) trzymam kciuki choć wiem że ciężko
takaja27
29 grudnia 2013, 08:03Jasne, ze potrafisz. Nie przejmuj sie jakims tam imbecylem, tylko ROB SWOJE!!!
jasmina19
29 grudnia 2013, 07:25potrafisz,czas pokazać tym wszystkim. ludziom,że z brzydkiego kaczatka wyrast piekny labadz , ze z kkopciuszka bedzie piekna krollewna. Tego nam wszystkim zycze.
domji
29 grudnia 2013, 00:41nie możesz słuchać tego co mówią inni. ludzie zawsze będą gadać. a to z zazdrości, a to z chęci dowartościowania się... nie trać nerwów na coś, na co nie masz wpływu. miej wpływ na siebie i na swoje życie! powodzenia :)
MickeyMouse.
29 grudnia 2013, 00:18Kochana przede wszystkim zastanów się - robisz to dla siebie czy dla kogoś? Mnie by takie słowa zmotywowały jeszcze bardziej - pokaż tej osobie, że potrafisz! Udowodnij sobie, że jesteś kobietą, ładną, zgrabną i zadbaną. Nie chodzi o to, by być wieszakiem, ale już bez przesady - poważna nadwaga piękna nie jest. Poćwicz zamiast płakać. Mnie to pomaga. Trzymam za Ciebie kciuki, teraz jesteś mądrzejsza i następnym razem odpuść żarcie. Powodzenia! ; )))
dona.perfecta
28 grudnia 2013, 23:59Dasz radę! Opanuj tylko proszę postrzeganie przyszłości. Jeśli masz dużo do zrzucenie daj sobie na to na tyle dużo czasu, by przeprowadzić plan uwzględniający wpadki i spadki formy- czyli plan optymalny: realne cele. Przykładowo daj sobie 2-3 lata wiedząc, że "czas i tak minie", wyznacz realny cel i z kilku (najlepiej sportowych) zasad uczyń nawyk. Musi się udać!!! :)
VjakVendetta
28 grudnia 2013, 23:53wrażliwa jesteś, a juz myślałam, ze reprezentuję gatunek ginący:) wrażliwi ludzie przejmują sie często opinią innych, przeżywają to, co jakaś mało sympatyczna, powierzchowna menda o nich powie, tylko po to by sobie poprawić samopoczucie i samoocene (jestem szczuplejszy= jestem lepszy), człowiek o wysokiej kulturze osobistej nigdy nie komentuje czyjejś nadwagi / otyłości, prostak i cham - często. Więc warto się tak tym przejmować??
MIPU91
28 grudnia 2013, 22:49jedzenie jeszcze wiecej to nic nie da , a gościu fart nie był jak tak ci powiedział
duska17
28 grudnia 2013, 22:37Nie ma sensu pocieszać się jedzeniem.:)To nakręcające się błędne koło, jesz żeby się pocieszyć, po czym nie możesz na siebie patrzeć w lustrze i znowu jesz. Ja zawsze gdy mam ochotę na coś słodkiego, staram się przeczekać i myślę sobie zjem, ale potem..po czym okazuję się, że wcale nie mam ochoty. Albo siadam spokojnie i myślę sobie okey zjem coś, poprawi mi się humor na chwilę po czym znowu pojawią się wyrzuty sumienia. Życzę powodzenia, ja zrobiłam sobie tablicę motywacji w pokoju i bardzo mi ona pomaga, do tego zapisuję co jem i jak ćwiczę, to też fajnie kiedy widzę jak wiele dałam z siebie danego dnia. Pozdrawiam. :))
konfabulancja
28 grudnia 2013, 22:12Nie rozumiem...nie powiedział nic miłego fakt, jednak skoro sama uważasz, że masz trochę do zgubienia...to to zgub a nie jesz jeszcze więcej usprawiedliwiając się tym, że wprowadził Cię w dołek. Jakbyś chciała to byś po takich słowach zawzięła się jeszcze bardziej. Trzymam kciuki by takie słowa Cię MOTYWOWAŁY a nie DEMOTYWOWAŁY.