Byłam 3 tygodnie w sanatorium w październiku 2012 rok.Uznałam ,że to świetna okazja żeby zrzucić chociaż z 1 kg ( że uda się 2 nie wierzyłam:)).
Wybrałam oczywiście dietę wegetariańską.
W pierwszym tygodniu miałam niesamowity apetyt .Jadłam wszystko co dostałam tylko mało chleba i 1/2 porcji ziemniaków.
Dużo spacerów nad morzem ,podjadanie owoców ,trochę słodyczy - waga taka jak w domu.
W drugim tygodniu nie jadłam chleba i ziemniaków ,mniej jadłam dokupionych owoców,jeszcze więcej spacerów -1 kg w dół.Trochę jedzenia oddawałam sąsiadkom przy stole .
W trzecim tygodniu doszłam do wniosku ,że taka okazja szybko się nie powtórzy -daleko od kuchni , kolacja o 18 .Raz się żyje ! :).
Zaczęłam też więcej oddawać swoim sąsiadkom przy stole więcej jedzenia.
Jadłam do momentu aż poczułam sytość i koniec:)
Jedzenie serwowali bardzo dobre,tylko normy żywieniowe są masakryczne.
Ja generalnie jem ok.1200- 1300 a norma to 2300 kalorii.Rozmawiałam o tym z lekarką, która stwierdziła ,że normy są zawyżone i "na utycie". Przy jedzeniu wegetariańskim miałam bardzo dużo warzyw, serów ,jajek.
Ilości nie do przejedzenia przeze mnie. Moje sąsiadki bardzo mi zazdrościły bo u nich tylko tanie wędliny i mało zieleniny. Wszyscy myślą ,że na diecie wegetariańskiej porcje muszą być 2 razy większe i urozmaicone ,bo "przecież bez mięsa nie można się najeść". Miałam się czym dzielić:)
Kucharki bardzo smacznie gotowały i przy okazji poznałam parę ciekawych potraw.
I tak po sanatorium było 2 kg mniej co mnie bardzo ucieszyło !:)
ulaulka
28 stycznia 2013, 18:19no właśnie, to potwierdza moje spostrzeżenie sanatoryjne. Na lekkostrawnej diecie kardiologicznej dostawałam dwa razy dziennie plastikowe wędliny, serek topiony, masło czasem miód czy dżem, a warzyw naprawdę jak na lekarstwo. Co trzeci dzień 1/3 pomidora, listek sałaty. Na kolację przychodziłam z z własną kapustą kiszoną.
piekna.i.mloda
25 stycznia 2013, 18:25i super, dobrze wykorzystlas sanatoryjny wikt :)))
Wyzwolonatina
25 stycznia 2013, 17:10Dzięki za miły komentarz.Jestem pozytywnie nastawiona do wszystkiego i cierpliwa. Powoli do celu. Pozdrawiam. :-)
Lelinka1988
25 stycznia 2013, 16:06Nie ładnie dokarmiać koleżanek :D gratulacje pożegnanych 2 kg :)
mania131949
25 stycznia 2013, 12:12Gratulacje!!! A gdzie byłaś na tych wywczasach?
ilonol
25 stycznia 2013, 10:46Gratulacje.....taki spadek wagi to nie byle co!
Kinga156
25 stycznia 2013, 09:20Fajne podejście. Ja jestem mięsożerna, ale ciekawa nowych smaków, więc pewnie 3 tygodnie bez mięska bym wytrzymała....