Owszem idą święta a co za tym idzie jest mase rzeczy do zrobienia. W pracy też urwanie głowy bo też czas goni... Więc ćwiczenia poszły w odstawkę, i chociaż staram się trzymać dietę to niestety często ostatnio zdarza mi się jeść coś w pośpiechu albo łapczywie bo przegapiłam porę posiłku. Jest mi z tym źle i czuję się okropnie. Dobrze że od tej soboty mam już całkowity luz w pracy, porządki domowe i przygotowania świąteczne też na szczęście już na finiszu, więc oby weekendu. Z jednej strony bardzo mnie cieszą te święta mimo tego całego chwilowego chaosu, a z drugiej strony te Święta mnie trochę przerażają... czy na pewno dam radę... czy będę umiała sobie odmówić... czy wytrwam... Mam nadzieję że sobie poradzę i jak sytuacja się ustabilizuje to wszystko wróci do normy a ja wytrzymam na tej końcówce.