Dziewiąty dzień bez słodyczy, to chyba mój rekord. Dodam, że z każdym dniem jest mi dużo łatwiej obejść się bez tej przyjemności. Najtrudniejsze były pierwsze dni. Ciągle myślałam o jedzeniu, a słodkie to wręcz uśmiechało się do mnie. Udało mi się przetrwać najazd rodzinny i nawet mój przepyszny, puszysty serniczek mnie nie skusił. Rogale Marcińskie też :). Dodatkową nagrodą jest spadek wagi. Jestem bardzo z siebie zadowolona. Oby tak dalej
Slonecznik77
12 listopada 2014, 15:53Gratuluję i powodzenia! Jeszcze trochę i ja też się przełamię dzisiaj 3 dzień i jeszcze jest ciężko... ale będzie coraz lepiej!
mania_zajadania
11 listopada 2014, 21:20Gratulacje! To naprawdę dobry wynik. Mnie taki jeden mini rogal własnie skusił. Ale poza tym się trzymam wyzwania.
smileska1989
11 listopada 2014, 17:43Brawo! Da się :) Oby tak dalej, powodzenia!!!
annano
11 listopada 2014, 17:54dzięki, faktycznie da się. Na początku jest ciężko, a potem z górki i byle się nie poddać przed czasem
katy-waity
11 listopada 2014, 17:02mnie tak osatni miesiac slodycze opetaly, ale juz je tez odpedzilam;)