Dzień mija za dniem. Wczoraj Krzysiek był na zakupach. Dziś siedzi w domu. Planów na jakieś wspolne działania nie mamy. Ja tnę drewno. On odpoczywa. Miał być kupiony węgiel w czasie Krzyśka urlopu, ale jest jeszcze i nie chcę starego węgla przysypać nowym.
Na diecie jestem. Staram się choć motywacja kiepska, bo już nie chudnę. Zaczęłam podjadać inne rzeczy. Wczoraj była nawet kromka chleba i wafelek. Dziś pól kilo więcej. To jakieś szaleństwo, ale tak działają na mnie węglowodany. Puchnę. Dziś kapusta z pieczarkami dla Krzyska i dla mnie zupa z cukinią.
Zyje teraz codziennością i o rozwoju, rozrywkach nie myślę. Chyba mnie to przytłacza. Powinnam zacząć coś innego robić. Może malować, może się czegoś uczyć.
Powstało w moim mieście centrum Reiki. Ceny zaporowe. U mnie 40 zł za zabieg na odległość, a w centrum 100. U mnie 400 zł za inicjację w I stopień, a u nich 800. Jest też krąg kobiet w cenie 50 zł. Znając jednak moje szczęście centrum będzie działać i zarabiać, a ja dalej będę biedować. Może to jest taka przyczyna, że centrum ma też zabiegi stacjonarne. Jest lokal. U mnie gabinet niegotowy, bo zbyt dużo by trzeba zainwestować w to, a ja nie mam. Klient musi mieć ciepło zimą. Musi mieć toaletę. Lokal musi być perfekcyjnie wysprzątany i elegancko wyposażony. Budynek w którym się znajduje też powinien być porządny. No i nie wiem czy tak na uboczu by w ogóle byli chętni. Tamten lokal jest bardziej w centrum. No i mam też opory przed spotkaniami twarzą w twarz, bo i ciuchy porządne potrzebne i fryzura i paznokcie zrobione.
Mam aplikację tgtg z tańszym jedzeniem i propozycje są interesujące. To warzywa, pieczywo, paczki mieszane w których bywa nabiał i wędliny, kanapki. Odległość około 3 km. No ale i tak nie mam czym dojechać. Gdybym miała rower i towarzystwo tobym pojechała.
Wczoraj Aron złapał kolejną mysz, wybiegł z nią z kuchni do pokoju i nie dał sobie odebrać. W końcu oddał, ale podrapał Krzyśka. Mysz jeszcze żyła i została wyniesiona na dwór...
ognik1958
13 lutego 2025, 08:36Hmm..lata temu zaczynaliśmy podobnie z taką samą nadwagą ba.... stosując takie same suplementy i nie rozumiem dlaczego odstałaś wtedy..ja juz lata nie pamiętam co to nadwaga a ty ciągle w blokach startowych i ..niebezpiecznie ryzykujesz bo nadwaga prowadzi do róznych choróbsk ,,trza działać a nie tylko mówić ze działasz ..czas nieubłaganie leci-powodzenia tomek
clio
12 lutego 2025, 11:39Zabiegi online też trzeba zareklamować, tu cudów nie ma. Chcesz zarobić 2 tys. to może trzeba wydać 4 i zarobić 6, żeby mieć netto tyle ile chcesz. Nikt cię nie znajdzie jak się nie zareklamujesz.
araksol
12 lutego 2025, 11:42tak nie dam rady pracować. Już nie ta kondycja.
Noir_Madame
12 lutego 2025, 11:21Wahania wagi to przecież normalna rzecz i nie musi wynikać ze zjedzenia węgli.
araksol
12 lutego 2025, 11:23no ale to najprostsze rozwiązanie...
megimoher
12 lutego 2025, 16:53No nie, nie najprostsze, bo nikt nie tyje pół kg od kromki chleba i wafelka o łącznej wadze 200 g, z czego połowa to resztki.
araksol
12 lutego 2025, 17:23no nie wiem...niby logika mówi co innego
barbra1976
13 lutego 2025, 14:37To nie tycie tylko zatrzymywanie wody jest.
beaataa
12 lutego 2025, 10:53Do zabiegów online też trzeba się przygotować. Mieć stronę budzącą zaufanie i przyciągającą klientów. Ciekawą, żywą z interakcją. Jak ludzie mają uwierzyć w reiki na odległość nie znając Twoich możliwości.
araksol
12 lutego 2025, 10:56miałam stronę i nie zarabiałam na niej. POza tym pozycjonowanie by mnie kosztowało więcej niż chcę zarobić. Mnie wystarczy 1000-2000 miesięcznie, a pozycjonowanie droższe...
beaataa
12 lutego 2025, 11:03No ale co ma do Ciebie przyciągnąć klientów?
araksol
12 lutego 2025, 11:08no pisałam ogłoszenia np. jakaś promocja była...
megimoher
12 lutego 2025, 18:50Pozycjonowanie nie jest Ci potrzebne, jeżeli będziesz potrafić ogarnąć stronę i aktywność w SM. Strona to wydatek raz na kilka lat, socjale mogą być po prostu częścią twojej pracy, na początku pod kierunkiem mentora.
araksol
12 lutego 2025, 19:33nie znam się na tym. Nawet nie wiem od czego zacząć. Nie mam mentora...
barbra1976
12 lutego 2025, 10:10Już nie jesteś na diecie, nie oszukuj się. Węgle zatrzymuje wodę. Jak zjadłam wieczorem Wertersy i makaron, rano miałam powieki napuchnięte jak stary pijak.
araksol
12 lutego 2025, 10:12no aż tak źle ze mną nie jest..
barbra1976
12 lutego 2025, 10:31?
araksol
12 lutego 2025, 10:53żeby było widać puchnięcie
barbra1976
12 lutego 2025, 11:08No puchnie wszystko, 1g węgli wiąże 4g wody. Więc nie dziwi te pół kilo.
araksol
12 lutego 2025, 11:10no chyba tak...
barbra1976
12 lutego 2025, 11:18Dlatego takie osoby jak ty i ja, z małą tolerancją na węgle, na zawsze muszą wprowadzić zmiany, jeśli chcą jakoś wyglądać. Inaczej ciągła opuchlizna i szybkie tycie. Inaczej nie będzie.
araksol
12 lutego 2025, 11:21wiem. Dziś już grzecznie. Ja normalnie trochę węgli mogę jeść. Teraz to szok był, bo grzeszek...
barbra1976
12 lutego 2025, 11:31Tak, ja też. Ale w fazie chudnięcia mączne absolutnie nie i przetworzone. Owoce z umiarem, warzywa ok. Na razie dlatego nie chudnę, bo jeszcze ustawiam głowę na niski IG. Za chwilę tam wskoczę i będzie furczało 😁
araksol
12 lutego 2025, 11:33u mnie ciężko idzie tym razem...
barbra1976
12 lutego 2025, 12:48Bo głowa nie ustawiona.
araksol
12 lutego 2025, 12:51no chyba tak...
barbra1976
12 lutego 2025, 12:59Na stówę. Tam musisz zacząć od początku, żeby się nie męczyć. Posty Dąbrowskiej to najtrudniejsze, co robiłam żywieniowo. Umiałam na nich być i nie cierpieć, nie jojczec, nie czekać na koniec, ba, nawet się jarać, tylko wtedy, kiedy najpierw ustawiłam głowę. Zmorywowalam się i wcale nie wizją straty wagi ale wszystkimi świadectwami ludzi, którym poprawiło się zdrowie. Teraz zupełnie nie mam na to chęci, dlatego nawet tam nie idę. Zaczęłam od innej strony. Najpierw alkohol. Leci czwarty tydzień, nawet nie myślę już o różowym winie, które pomału stało się wcześniej codziennością. Wywaliłam wpisdu, bo nie będzie tak. Następny krok to już konkretnie z tym, co jem. I też bez gorzkich żali i jojczenia, ze świadomością czego chcę i czego nie. Z uśmiechem:)
araksol
12 lutego 2025, 13:05no nie potrafię z uśmiechem. Dla mnie to konieczność i katorga... Pretensje do organizmu i podświadomości że nie chcą współpracować, zawodzą, zdradzają, stawiają opór
barbra1976
12 lutego 2025, 13:44Długo tak miałam. Że dlaczego. Że moja siostra je wszystko i jest chuda. Że kocham te bułki i chce mi się płakać, że nie mogę ich jeść. Aż ze sobą pogadałam. Czy ja chcę tak żyć? Albo gruba i wkurzona ciągle albo nieszczęśliwa, bo nie mogę buły? Nie chcę. I albo pozwalamy sobie na te produkty z całą świadomością tego, co mi zrobią albo, jak teraz, pomału przygotowuję się do jakiegoś okresu bez nich. Chcę czuć się lekko, chcę widzieć płaski brzuch i mieć mega moc. I nie mówię, nigdy więcej buły. Raz na jakiś czas, ale tak, żeby nie wpaść w ciąg. Bo te węglowodany bardzo uzależniają. Cukier uzależnia. Nie chcę od czegoś zależeć. Dlatego wyjechały papierosy lata temu, a paliłam do dwóch paczek 🤯. Dlatego wyjechały procenty. Chcę być panią siebie, nie poddaną produktów uzależniających.
araksol
12 lutego 2025, 14:42mnie na wyglądzie nie zależy a zdrowie na razie nienajgorsze. Nie ma motywacji na zapas bo tak trzeba
barbra1976
12 lutego 2025, 15:01No to nie rób nic i masz z głowy frustrację.
araksol
12 lutego 2025, 15:05no ale trzeba. Kiedy jak nie teraz
barbra1976
12 lutego 2025, 15:12Chcesz albo nie chcesz. Ty decydujesz. Kto mówi, że trzeba? Kto ci to narzuca?
araksol
12 lutego 2025, 15:20rozsądek. Otyłość jest zła groźna
barbra1976
12 lutego 2025, 16:12Przed chwilą pisałaś, że nie ma motywacji na zapas, bo tak trzeba. Teraz piszesz co innego. Sama nie wiesz, czego chcesz i czego nie chcesz. Jak się nie dowiesz, dalej będziesz sfrustrowana.
araksol
12 lutego 2025, 16:25u mnie dieta jest bo muszę, ale chęci nie ma...Zmuszam się...
barbra1976
12 lutego 2025, 16:36A masz chęci na cukrzycę, niemożność obcięcia sobie paznokci u nóg, niewydolność krążenia i inne cuda na kiju, które dopadają starsze otyłe osoby? Raczej nie, bo byś nie robiła tego, co robisz. Czyli dalej - motywację masz. Tyle że masz też mentalność dziecka. Chcę. Nie chcę. Chcę ale żeby się samo zrobiło. Najlepiej bez wysiłku. No nie ma tak.
barbra1976
12 lutego 2025, 16:36A masz chęci na cukrzycę, niemożność obcięcia sobie paznokci u nóg, niewydolność krążenia i inne cuda na kiju, które dopadają starsze otyłe osoby? Raczej nie, bo byś nie robiła tego, co robisz. Czyli dalej - motywację masz. Tyle że masz też mentalność dziecka. Chcę. Nie chcę. Chcę ale żeby się samo zrobiło. Najlepiej bez wysiłku. No nie ma tak.
barbra1976
12 lutego 2025, 16:38Nikt tutaj nie kombinuje z szukaniem sposobu na siebie, bo kocha się odchudzać. Tylko, bo chce żyć w lepszym, zdrowszym ciele.
araksol
12 lutego 2025, 16:40tu dziewczyny się odchudzają bo chcą wyglądać. Ja na razie zadnych problemów nie mam. I to jest właśnie problem...
barbra1976
12 lutego 2025, 16:48Myślisz, że wszystkie są takie puste, że tylko wygląd się dla nich liczy a zdrowie już nie? To jeden. Dwa - czyli według ciebie wygląd jest ważniejszy niż zdrowie? No bo z tego co mówisz, gdyby ci na wyglądzie zależało, miałabyś mega motywację. Problemów nie masz? A niemożność zdobienia 6 km bo kręgosłup? To z powietrza nie jest.
barbra1976
12 lutego 2025, 16:50I trzy - to ty chcesz poczekać, aż będziesz miała duże problemy zdrowotne, żeby w końcu bez marudzenia o to ciało zadbać?
araksol
12 lutego 2025, 17:18gdy byłam młoda to ważyłam 64 kg góra bo mi zależało na wyglądzie. PO co mi 6 km ruchu. Nie mam czasu na to i nie lubię ruchu. Otyłość nie ma tu nic do rzeczy. Już jako dziecko ruchu nie lubiłam..
izabela19681
12 lutego 2025, 17:38To ciekawe kto ma czas jak nie Ty? Dojeżdżamy do pracy godzinę w jedną stronę, potem powrót nawet 1,5 godziny do tego po drodze zakupy. W pracy jesteśmy po 8 godzin. Czyli nie ma nas w domu ok 11 godzin.To jak myślisz, kto na więcej czasu na zajęcie się sobą?
araksol
12 lutego 2025, 18:01ja też mam czas ale na co innego. Też mam pracę i do tego2,5 godziny średnio reiki, medytacje, joga itp. To dla mnie ważniejsze i to lubię. Do ruchu się nie zmuszę. Są 2 km średnio i dość...
barbra1976
12 lutego 2025, 18:24Wykrecasz kota ogonem. Na pytanie czyjeś, czy 6km marszu to za dużo dla ciebie, odpowiedziałaś, że tak bo kręgosłup. A kręgosłup boli od nadwagi czy otyłości.
Kwiatowa.Zupa
12 lutego 2025, 18:27to jest jak z tymi dziecmi w eksperymencie z pianka, jedne zjadly od razu 1 pianke bo nie mialy cierpliwosci a drugie poczekaly cierpliwie wiedzac ze dostana za to druga pianke. Z odchudzaniem trzeba miec niestety cierpliwosc i miec wazneijsze cele czy priorytety niz sprawienie sobie przyjemnosci tu i teraz. Jesz zdrowo bo chcesz miec przyjenosc pozniej (zdrowe cialo, energia, lekkosc). I nie sadze zeby wiekszosc tu kobiet zalezalo na wygladzie glownie, tym co naprawde glownie zalezy na wygladzie to zazwyczaj sie pilnuja i nie tyja. Tutaj z tego co czytam wiekszosc dziewczyn chce sie lepiej czuc ze soba, chce pozbyc sie ciezaru, dolegliwosci ktore sie cigna razem z otyloscia, oslabienia itd. A wyglad oczywiscie cieszy i pisze sie o tym ale to nie jest glowna sila napedowa. ty Agato boisz sie kto sie toba zaopiekuje na starosc bo juz ci ciezko z wieloma rzeczami ale prawda jest taka ze szczupla, zaangazowana w jakich ruch starsza osoba wiele lat dluzej czuje sie dobrze, jest sprawna i samodzielna, czasami az do samej smierci (takie byly moja babcia i babcia partnera - umarly powyzej 90 zupelnie sprawne i samodzielne do konca, ale one zawsze byly bardzo aktywne fizycznie i szczuple i zdrowo jadly). Nie zmienisz faku ze trzeba sie ruszac i zdrowo jesc zeby byc zdrowym wiec tak jak Barbra pisze masz do wyboru albo byc szczesliwa z tym ze jeszcz co lubisz i zostajesz jaka jestes albo chudniesz i uczysz sie jesc rzeczy ktore nie lubisz. Zmuszanie sie do czegokolwiek i bycie pozniej non stop z tego niezadowolonym w sumie niweczy caly sens tego odchudzania, skoro robisz to dla zdrowia i dobrego samopoczucia to jak myslisz je osiagniesz czujac zlosc i rozczarowanie? To jest negatywna energia, jak masz zbudowac z niej silne zdrowe cialo? Z punktu widzenia energetycznego to juz chyab lepiej jesc cokolwiek i cieszyc sie zyciem?
araksol
12 lutego 2025, 19:32muszę znaleźć złoty środek. Nie wszystko jestem w stanie zmienić. Trochę niedogodności zniosę ale całkiem się nie zmienię...
Kwiatowa.Zupa
12 lutego 2025, 19:56Pewnie, czasami najlatwiej zmienic cos malymi krokami. Relacja z jedzeniem i cialem to przeciez tez czesc rozwoju i moze naprawiac sie cale zycie, dla mnie osobiscie bardzo powiazanego z duchem, Przez lata stosowalam na sobie raczej wojskowe podejscie, cienselam i wymagalam, ale to nie dziala na dlugo ani nie powoduje lepszego podejscia do ciala, nawet jak chudlam duzo. Teraz juz drugi rok tez powoli i stopniowo probuje zmienic nawyki na lepsze bez ostrej dyscypliny a raczej zrozumieniem i wytrwaloscia.
araksol
12 lutego 2025, 20:01j ajuż wprowadziłam mniej słodyczy coli 0, węglowodanów i troche ruchu. Dość na teraz bo zmęczona jestem...
barbra1976
12 lutego 2025, 20:29No i to jest super. Zmiany pomalutku.
barbra1976
12 lutego 2025, 20:32No właśnie. Wojskowe podejście jest z pozycji walki. A z kim tu walczyć? To współpraca jest potrzebna z ciałem i głową, stanowczość ale łagodnie, z myślą, że coś dobrego się dzieje.
Kwiatowa.Zupa
13 lutego 2025, 10:26Agato jak się zastanowisz i poobserwujesz to zobaczysz że ty wcale nie jesteś tym zmęczona, nie raz tu czytałam że czujesz się po tych zmianach lepiej, twoje ciało nie jest od tego bardziej zmęczone a wręcz przeciwnie. To twój umysł jest tym zmęczony ale nawet nie ta część go która to zaplanowała bo ta część przecież chce nadal kontynuować rozwój i progress w tej dziedzinie, to marudzi ta część umysłu która zawsze na coś marudzi jak nie to to inne i generalnie najbardziej nie lubi zmian. Wiele duchowych ścieżek właśnie ta małpia marudna część każe nam obserwować i dostrzec że one nie są całością ani nawet ważną częścią nas, tylko najgłośniejsza i najbardziej negatywna i to nasza bardziej świadoma część ta która ma połączenie z energią świata czy boska powinna ta głupiutka częścią kierować a nie odwrotnie.
araksol
13 lutego 2025, 11:01mam dość. Walka od kilku lat. 10 w tą i z powrotem... Nie mam już siły na walki. Motywacji zero na ten moment
izabela19681
13 lutego 2025, 15:11No to znajdź motywację. Mówisz jak bardzo kochasz zwierzęta, więc zadbaj o siebie jak możesz najlepiej aby móc im jak najdłużej pomagać. Zadbaj o swoje zdrowie dla tych kociaków, bo jak Ty odejdziesz, to nie masz pewności, że ktoś sie nimi zajmie, czy znowu nie wylądują gdzieś w krzakach, a przyzwyczajone do dobrego nie będą potrafiły o siebie zadbać. Ty nie licz na Krzyśka ani tym bardziej na Sebka, bo jeden stary i wcześniej zapewne odejdzie niz Ty, a drugi zdgenerowany alkoholem i nie lubiący tak naprawdę zwierząt, nie zadba o nie a raczej skrzywdzi bez mrugnięcia okiem, gdy Ty tego nie będziesz mogła skontrolować. Tak więc Agato, czyż to nie jest dla Ciebie motywacja aby wziąć się za siebie?
araksol
13 lutego 2025, 15:52to jedyna motywacja, ale odchudzanie mi nie idzie...
izabela19681
13 lutego 2025, 16:44Podejdź do tego z miłością a nie z walką, to będzie łatwiej. Powodzenia!
araksol
13 lutego 2025, 16:57no nie potrafię do tego podejść z miłością. Mogę kochać kota, ale nie tłuszcz na ciele...
barbra1976
13 lutego 2025, 18:43Ciało kochaj nie tłuszcz. Ciałko które cię nosi całe życie. Daje radę. Tylko ono jest od pierwszego do ostatniego dnia z tobą.
araksol
13 lutego 2025, 18:57a wiem tylko jak to zrobić...
barbra1976
14 lutego 2025, 00:05Może zaczynając od wdzięczności? Od dziurkowania mu za to, że cię nosi, działa, że dzięki niemu możesz wszystko, bo jest sprawne i zdrowe. Wdzięczność góry przenosi. Ja się dopiero strasznie musiałam połamać, że odpieprzyc się od moich nóg. Jak się okazało, że mogłabym jednej nie mieć. Jak wyszła z gipsu chuda, blada, bez mięśni za to z metalem w środku. Miałam ochotę ją tulić i całować. I tak sobie zdałam w końcu sprawę z tego, że to moje ciało to dar i należy mu się miłość i opieka. I właśnie wdzięczność.
araksol
14 lutego 2025, 09:34no jest to jakaś metoda tylko z tym mam problem, że ja niewiele czuję, a myślę.
barbra1976
14 lutego 2025, 09:37Myślenie i czucie są nierozerwalne. Czujesz. Od myślenia nie powstają takie wiersze.
araksol
14 lutego 2025, 10:00tak myślisz...
barbra1976
14 lutego 2025, 10:09Przecież sama to wiesz.
nata89
12 lutego 2025, 10:07Aplikacje polecam. Często fajne rzeczy można dostać. Spacer 3km w jedną stronę to dla Ciebie za dużo?
araksol
12 lutego 2025, 10:08za dużo w tym momencie-kręgosłup...
izabela19681
12 lutego 2025, 17:40Zaklęty krąg. Nic nie zrobię bo kręgosłup boli. Kręgosłup boli bo nic nie robisz.
araksol
12 lutego 2025, 18:01a joga to co? i spacery
izabela19681
12 lutego 2025, 19:14No to kupuj w aplikacji i chodź tam spacerem aby odebrać paczkę.
araksol
12 lutego 2025, 19:34o nie. To za daleko. ja góra 4 km bo i inny ruch mam...
krolowamargot1
12 lutego 2025, 09:54No ale to logiczne chyba, że w sytuacji kiedy chcesz podnieść dochody, to musisz zainwestować - czas, siły, pieniądze właśnie.
araksol
12 lutego 2025, 09:56czas siły, umiejętności tak. Pieniądze nie bo ich nie mam...
Alianna
12 lutego 2025, 09:47Nasuwa się na myśl stare powiedzonko : "Chciałaby dusza do raju, tylko jej grzechy nie dają". Nie narzekaj na niższe dochody, jeśli nie masz ochoty inwestować ani w lokal, ani w siebie. Takie rozważania bez działania nie przyniosą żadnej zmiany. Pozdrawiam i życzę dobrego dnia. 😘
araksol
12 lutego 2025, 09:48może i tak...Dobrego dnia:)
Wolfshem
12 lutego 2025, 09:38To nie bedzie kwestia "Twojego szczescia" tylko wyjsciu na przeciw potrzebom klienta. Jesli klient chce stacjonarnie, cieplo i milo, a Ty mu tego nie chcesz, boisz sie czy nie możesz zapewnic, to tego klenta nie bedziesz miec - proste.
araksol
12 lutego 2025, 09:44ale chodzi o zabiegi online.