Powiem Wam, że JESTEM MU WDZIĘCZNA , bo przynajmniej nie siedzimy razem nad paczką chipsów jak weekend temu , czy nie jemy pizzy , gyrosa itp.
W weekend dużo spacerowałam , mam @ i nie umiem ćwiczyć w te dni, ale jutro chcę iść na ZUMBĘ , w końcu zobaczyć - jaka ona jest i zacząć ćwiczyć z Ewą Chodakowską , przynajmniej , ile dam radę . Dziewczyny serio TRZEBA ZABRAĆ SIĘ ZA SIEBIE ... ja np mam problem FINANSOWY , nie umiem nic odłożyć kasy , właśnie przez TYCIE ... bo co sezon nowa kurtka , co chwilę większe spodnie czy stare się przecierają... TAK NIE MOŻE BYĆ ...
chciałabym po prostu cieszyć się życiem , ok - jestem zadbana , zawsze ładne włosy , co miesiąc farbowane , zawsze makijaż , zawsze dobrane ciuchy , by nie wystawało sadło , ale ... no właśnie , zastanawianie się, czy nie za ciasno czy nie za grubo .. odkrywam w swojej szafie coraz więcej CZARNEGO koloru , a nie mogę chować się w nim ..
Zaczęły mi się robić żylaki , kiedyś przy okazji wizyty u lekarza z powodu przeziębienia , powiedziałam to lekarce , a Ona "musi Pani schudnąć, a potem zaczniemy leczyć " , akurat uważam,że beznadziejnie powiedziała, bo co będę czekać miesiące zamiast już leczyć żyły > ale ma rację - nadwaga... i tak po kolei ... stres - kiedy kupić trzeba jeansy-znacie to uczucie ? ja mam zawsze , bo kupuję TYLKO NA BAZARKU , w Galerii nie ma ... MASAKRA .. dlatego będę walczyć , nie będę na DIECIE , ale zmieniam SWOJE NAWYKI , bo to najważniejsze !!!!!!!!!!!
azoola
28 października 2013, 08:47Jak poszłam do lekarza z żylakami usłyszałam to samo. Żadne środki nie pomogą,jeśli nie schudniemy .Możesz kupić w aptece preparat wzmacniający żyły z kasztanowcem,albo z diosminą,ale do tego koniecznie trzeba schudnąć . Moja koleżanka -tez otyła poddała się nawet operacji prywatnie -żylaki wróciły bardzo szybko-teraz mówi-bez sensu to było-trzeba było najpierw schudnąć 20 kg. Trzymaj się i pisz częściej .Racja dietetyk nie pomoże jak się człowiek sam nie weźmie .
Nejtiri
28 października 2013, 06:14To co napisałaś..o kupowaniu ciuchów...jakbym o sobie czytała... ale ja już nawet nie chcę nic kupować..chcę dotrać w tym co mam do wiosny.. aż schudnę! Kochana, bardzo się cieszę, że Twój luby Cię wspiera. To naprawdę bezcenne.. teraz już musi się udać:) P.S Gratuluję wyrzucenia tej czekolady... sama nie wiem, czy bym potrafiła.Tak, jest strasznie ciężko, ale czy drobne przyjemności chwilowe są warte zaprzepaszczenia naszych wielkich marzeń?
therock
27 października 2013, 23:26Oklaski dla faceta:) to miłe czuć wsparcie najbliższych:)
Ibiscotti90
27 października 2013, 22:23Tak jak napisała koleżanka poniżej - taki facet to SKARB! :) Mój też wspiera, ale jedynie słowem...gorzej z czynami... Jest szczupły, więc może wcinać co chce i to wykorzystuje...szkoda, że przy mnie ;-) Czipsy, pizza, pepsi... Nie wiem czy tak tesuje moją silną wolę ale lepiej żebym ja nie zaczęła testować jego ;-)) :p A co do rozmiarów w sklepach... wiem o czum mówisz... Ale już niedługo! :-) Pozdrawiam serdecznie :-)
Doktor.M
27 października 2013, 22:09Taki facet to skarb. On Cię wspiera. I fakt- koniec marudzenia! Spinamy poślady i działamy! Przecież my jeszcze młode dupy jesteśmy! ;D