Gofrom się nie dałam . A było ich trochę..... Za to wczoraj trochę zgrzeszyłam i wypiłam 2 lampki czerwonego wina i 2 szklnki coli bez cukru. i muszę powiedzieć, że mój żołądek czuje się fatalnie .Wcale nie było warto. No ale mądry Polak po szkodzie i pewnie długo się nie skuszę. Wlasciwie to nie wiem czemu mi to zaszkodziło. Normalnie przed dietą to musialam dużo namieszać, żeby się zatruć a tu proszę. Tak poza tym incydentem to prę dalej dzielnie do przodu. Ja dietetycznie a mój mąż schabowy z ziemniaczkami i kapustą na niedzielny obiad.... no czasem musi chłop też jak to stwierdził zjeść normalnie. Ale w sumie mi to nie przeszkadza. Pizzę też w sobotę sobie chłopaki moje zamówili, a ja salata z kurczkiem.... nie jest tak tragicznie jak myślałam z tym gotowaniem. Fitness trochę tylko u mnie leży i w większości spalone kalorie są z dodatkowych czynności - spacery, sprzątanie, prasowanie. No i ćwiczonka robię z płyty. Jakoś to leci w miarę skladnie.