Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Waga i zdrowie zmusiły mnie do kolejnej próby zrzucenia kilogramów. Poniżej wpis z 2007. (waga wtedy 57 kg) jako motywacja i ku przestrodze - nigdy nie spoczywaj na laurach! 2007 rok: Nie odchudzam się :), jedynie zależy mi na utrzymaniu wagi, a może nawet zwiększeniu - ale poprzez zwiększenie masy mięśniowej. Stawiam na ćwiczenia, a jednocześnie staram się zerwać ze złymi używkami - hektolitry kawy i sporo papierosów.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 11897
Komentarzy: 23
Założony: 18 września 2007
Ostatni wpis: 29 września 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Azalia

kobieta, 50 lat, Koleczkowo

174 cm, 86.90 kg więcej o mnie

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

29 września 2016, Skomentuj
krokomierz,0,0,0,4,0,1475134099
Dodaj komentarz

29 września 2016, Skomentuj
krokomierz,0,0,0,4,0,1475134099
Dodaj komentarz

26 września 2016 , Komentarze (4)

Powoli do przodu, znacznie wolniej, niż zakładałam, ale niemniej waga spada(puchar) 

Drugi krok osiągnięty, trzeba się nagrodzić:D Mam wypatrzony świetny, czerwony płaszcz , chyba go sobie dzisiaj zamówię. A że za oknem aura coraz bardziej jesienna, żurawie już odleciały, liście stały się żółtawe, czerwonawe, to nowe okrycie wierzchnie, będzie, jak najbardziej na czasie!(prezent)

Kilogramów ubyło tylko sześć, ale w obwodach zmiana jest już mocno widoczna. W talii, biodrach po minus 10 cm, hip hip hurra! Przede mną ostatni (mam taką nadzieję) tydzień z ósemką z przodu,  z nieukrywaną przyjemnością kopnę te rejestry z impetem i mam nadzieję nigdy już tam nie zawitać. Głowa do góry, biust do przodu i dalej do boju!]:>

13 sierpnia 2016 , Komentarze (4)

Super! Wreszcie doczołgałam się do pierwszego kroku: 82 kg (impreza)

Najbardziej jednak się cieszę, że ten tydzień to kolejny spadek wagi, gdyż hmmm trochę pogrzeszyłam ostatnio z jedzeniem(homar)(sushi)(owoce)Wakacje, wczasy, a na dodatek opcja żywieniowa: śniadania plus obiadokolacje - kompletnie się to nie pokrywalo z założeniami:DNa całe szczęście wypoczywalam w pięknych okolicznościach przyrody i codziennie były parogodzinne spacery lub rowery, w terenie leśnym - dużo błota, piachu, poprzewracanych drzew. Bylo cudownie!!! Naładowałam baterie, teraz czas wrócić do szarej rzeczywistości.

Do kolejnego kroku zostały tylko 2 kg, co to dla mnie!

22 lipca 2016 , Skomentuj

Hurrrra!

Wreszcie wchodząc na wage, widzę jakiś postęp. Na razie malutki, minął miesiąc i jeden kilogram mniej, ale co ważniejsze, kilka centymetrów ubylo, zwłaszcza w brzuchu! Dobrze, że drgnelo, bo już zaczynałam mieć chwilę zwątpienia. Nie z dietą, bo jest mila, lekka i przyjemna, ale z ruchem. To moja pięta Achillesa, niestety. Ale co cieszy najbardziej? Mam więcej siły i energii, nadal się pocę niesamowicie przy cwiczeniach, ale mogę wiecej, dluzej, mocniej, nie duszę się już tak często przy każdym wysiłku.

To dopiero początek mojej długiej drogi, ale zrobię duzo, by osiągnąć zaplanowany cel

19 czerwca 2016 , Skomentuj

Nawet nie pamietalam, że w 2007 roku, wykupilam pakiet Vitalii na trening. Aż mi się płakać zachcialo, jak zobaczyłam swój stary profil, swoje pomiary, zdjęcia. Jak to się stalo, że w ciągu paru lat, tak strasznie przytylam? Tak się zmieniłam? Byłam szczupłą osobą, gdzieś tak do 35-go roku życia. A potem BUUUCH, nagle i systematycznie zaczęłam tyć. Nie zaczęłam inaczej jesc, nie zmieniłam trybu zycia, ale mój organizm zaczął się buntowac, przeciwko lenistwu. Teraz to zmienię! Muszę, potrzebuję tego, moje zdrowie się tego domaga. Więc do dziela, razem z Wami, wszystkimi cudownymi osobami, które próbują zmienić swoje życie ☺

19 września 2007 , Komentarze (8)

Jadąc do pracy zastałam na niebie przepiękną podwójną tęczę - to może znak powodzenia moich zamierzeń? A po deszczu przychodzi słońce...
Wczoraj po małej rozgrzewce spędziłam godzinę na rowerku treningowym - cóż za wspaniałe uczucie zmeczenia, potu i lekkiego bólu mięśni. Nie moge się już doczekać soboty - cóz mi zaproponują w moim treningu? Właściwie przez przypadek wybrałam tę date rozpoczęcia, ale tak sobie myślę, że to chyba jednak szczęśliwa pomyłka - mam czas sie przygotować psychicznie i fizycznie. Trzymajmy się razem - osiągnięmy swoje cele i zamierzenia. Taką mam przynajmniej nadzieję, hi, hi.
A przy okazji, doradzi mi ktoś w sprawie rzucenia okropnego nałogu nikotynowego? Może ktoś z Was ma pozytywne doświadczenia w tym względzie?

pozdrawiam

18 września 2007 , Komentarze (7)

nie wiem czy miejsce właściwe, ale wykupiłam sobie plan fitness i po raz kolejny spróbuję się zaktywizować
zobaczymy, w każdym bądź razie checi mam wielkie, oby tylko moje stawy wytrzymały