melduję się ale bez entuzjazmu ten wyjazd podciął mi tylko skrzydła nie nadaje się do wspólnych imprez nie potrafię się opanować wielki guzik z diety przez weekend czuję się wstrętnie a obiecywałam sobie i co? nic no może tylko tyle że starałam się nie obżerać ale i tak to mnie nie pociesza dzisiaj wracam na dietkę i podwójne ćwiczenia do piątku muszę to wszystko wypocić muszę!!!
Hej wpadam tu tylko na chwilkę mam strasznie zakręcony tydzień właśnie się pakuję i wyjeżdżam wszystko wam opiszę po niedzieli dzisiaj dzień ważenie mniej mnie o 1.5kg jupi! trzymajcie się:)
wow !!ale weekend był truuuudny sobota jak zawsze spotkanie ze znajomymi pyszna kolacyjka na stole aż ślinka ciekła a prosiłam tylko nic nie szykuj no i nie posłuchała wrrrr zjadłam tylko okruszynę jakoś się obroniłam ale uwierzcie mi miałam taaaką chęć spałaszować wszystko co jest na stole udało się niiie niedzielka miała być spokojna tylko ksiądz po kolędzie od rana obiadek przygotowałam wszystko do kolędy i se myślę po południu spacerek i będzie ok!! no ale sie tak nie da zaraz króciutko po obiadku jedni goście potem ksiądz wiec co biorę się za szykowanie kolacji dla gości musi być smaczna kaloryczna itd,,,, a tu znowu dzwonek zjeżyłam się trochę no ale przecież nie wygonie w sumie wieczorek minął super dużo śmiechu a w brzuszku mi burczało jak nigdy takie pyszności a ja wcinam jabłka aby się jakoś zapchać coś tam też skubnełam ze stołu ale dzisiaj za to jestem ciągle głodna zjadłabym konia z kopytami no ale muszę się opamiętać cholercia kiedy ten żołądek się w końcu skurczy????
no!!!w końcu mogłam wejść na wagę dzisiaj dzień ważenia ależ mnie korciło zeby się prędzej sprawdzić 2kg mniej hurra mam nadzieje że najgorszy czas za mną teraz już tylko się pilnować no właśnie hmm zaczyna się weekend iiii co bez drinka z z przyjaciółmi mamy taki zwyczaj że sobota jest dla nas spotykamy się gramy w karty dyskutujemy jest zawsze dużo śmiechu i fajnej zabawy no i oczywiście (łyk)dobrego winka albo drineczek no cóż ja wymiękam nie jeszcze nie teraz najpierw mój cel czyli schudnąć zabawa póóóóźniej oj będzie ciężko!!! powodzenia wszystkim:)
Oj ale mam chęć wejść na wagę tylko co ja na niej zobaczę po 2 dniach pewnie niewiele muszę wytrzymać do piątku mój dzień ważenia i pomiarów a tak mnie korci 2 dni za mną dałam radę mój mężusio tylko patrzy na mnie z politowaniem i pół uśmieszkiem ale ja wiem ze dam radę a on niech kręci sobie tym swoim łebkiem i tak będę górą .TERAZ JA I CZAS DLA MNIE dni dwudziestoletniego macierzyństwa się skończyły czas pieluchy wyrzucić do kosza
wsparcie!!! od wczoraj zaczełam dietę i już trafił mnie szlak gotuję obiadek moim panom oczywiście musi być smaczny i kaloryczny (oni nie mają problemów z nadwagą) a dla siebie studiuję obiadek z diety trudno muszą być dwa obiady w miedzy czasie zajrzałam do paru pamiętników wiem wtedy że nie jestem sama i dam radę a tu za moimi plecami nie śmiech ale rżenie panowie zaczynają cytować na głos to co czytam myślałam ze mnie trafi obraziłam się na nich i podziękowałam za wsparcie co prawda przeprosili ale dzień mi skopali
Po dwóch latach wracam zastanawiam się gdzie ja miałam mózg przez ten czas najpierw dieta wyrzeczenia odmawianie sobie słodkości i tym podobnych rzeczy po schudnięciu wielka euforia iiiiii do przodu 20 kg niech to szlag zaczynam od nowa dam radę ale na jak długo?