Dziś nadal niezbyt ciekawa pogoda, ale nie było siedzenia w domu. Rano pedicure, przy okazji w salonie obok przycięłam włosy przy uszach . Mężowi znów odwołano zajęcia, poszliśmy zatem na spacer, nie na basem. Wyszło 6,5 km i 10.360 kroków, całkiem nieźle. Na śniadanie kasza jaglana z jabłkiem i malinami. II śniadanie to pół bułki grahamki z pieczonym schabem , własnym, z serem i pomidorami. Na obiad zapiekanka warzywna z resztkami z gęsi + wczorajsza kasza mieszana ( bulgur, pęczak, zielona soczewica). Do tej pory bez słodyczy i oby tak zostało. O, przepraszam, kostka gorzkiej czekolady. A z reszty dom wyczyszczony i tak będzie chyba dobrze. Wypiłam wczoraj na noc szklankę wody z pastylką witaminy C 1000. Czy to był powód braku snu? Wczoraj Polacy znów dumnie stanęli na wysokości zadania. Cieszę się, bo wizytowanie Krakowa pod władzą pana Majchrowskiego będzie nadal przyjemne. W Gdańsku , jak w całym Trójmieście, bez zmian. Młody Płażyński , syn sędzi , chciał walczyć z kastą, sam prawnikiem będąc. To takie niejednoznaczne i demagogiczne. Z innej beczki, piję sporo, szczególnie herbaty zielonej, z różnymi dodatkami. To takie niesprawiedliwe, że mąż może zjeść co chce , bez konsekwencji wagowych, zdrowotnych, żadnych.
numer1233ppf
6 listopada 2018, 08:22Też przed ciążą miałam ten problem, że mąż może jeść co chce o której chce i nic, szczupły. A teraz jem na równo z nim. I prawie +4kg, ale podobno jak na 17tc to ok. Będę się wagą martwić po porodzie.
mania131949
6 listopada 2018, 07:19Jakaś ta doba u Ciebie dłuższa niż np. u mnie! Tyle aktywności, że hej! :-)))
zlotonaniebie
6 listopada 2018, 07:03O moim mężu też mogłabym napisać to samo, to znaczy o tej niesprawiedliwości:)
Bidek
5 listopada 2018, 20:14dziś w nocy dużo ludzi mialo problemy ze spaniem - może to te zmiany pogody...