Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Piekna Polska cała.


Zwiedzaliśmy południową Wielkopolskę. Odwiedziliśmy 26 miejscowości, z oglądaniem ich najciekawszych miejsc. Niektóre zachwyciły, inne rozczarowały, ale wycieczka i tak udana.  Dla mnie najpiękniejsze miejsce do Dobrzyca i Muzeum Ziemiaństwa Polskiego. Zadbane, pięknie położone, dużo ciekawych eksponatów, piękny pałac i pozostałe obiekty. W dobie internetu można wprawdzie zobaczyć wszystko, ale co widzisz bezpośrednio, to zostaje w pamięci na zawsze. Zachwyciłam się salą kolumnową w pałacu w Pawłowicach, dosłownie szczęka mi opadła na jej widok. To  naprawdę  cudo , godne Wersalu! W pałacu mieści się instytucja publiczna, a zatem obiekt nie jest odpowiednio zadbany, a szkoda! Butikowy pałacyk w Orli, gdzie znajduje się także hotelik, gdzie zaproponowano nam kawę, chociaż wszystko było jeszcze zamknięte. Obiekt prywatny a rękę właścicielki widać i chwała jej, że tak się troszczy.  Pałac w Śmiełowie , gdzie przebywał Adam Mickiewicz, gdzie znajdują się pierwsze wydania jego dzieł, pałac w Winnej Górze,  gdzie przebywał gen. Henryk Dąbrowski, a publiczne dotacje pozwoliły wyremontować obiekt z ogromnym pietyzmem. Zespół pałacowo- parkowy w Lewkowie, przepiękne miejsce,  z oranżerią, oficyną, ale do Muzeum w pałacu nie udało się wejść, bo  bez  wcześniejszych zapowiedzi zaczęto odnawiać zabytkowy parkiet. Szkoda, ale czas spędzony w parku  trochę to wynagrodził.  Piłam kawę i jadłam szarlotkę w Antoninie, pałacu myśliwskim  Radziwiłłów. Teren ogromny, pałac imponujący, modrzewiowy.  Pałac Racot, rezydencja prezydentów RP przed II w.ś. , oraz stadnina koni. Akurat odbywały sie mistrzostwa w ujeżdżaniu, było na co popatrzeć. Rydzyna  i zamek królewski Stanisława Leszczyńskiego, rozczarowujący, zaniedbany, nastawiony na komercję. Wnetrza "pachniały" obiadem, bo obiekt  utrzymuje się z komercyjnych imprez typu wesela, konferencje. Haos w środku i brak pomysłu na jego wykorzystanie  absolutnie widoczne.  I te mniej znane obiekty jak zamek w Osiecznej, gdzie znajduje się sanatorium dla dzieci i dla dorosłych, położony nad jeziorem Łoniewskim  , z historią sięgającą średniwiecza.  Ale najbardziej zabolał widok zamku w Bożęciczkach , gdzie znajduje się ośrodek szkolno - wychowawczy dla dzieci z deficytem intelektualnym. Dzieciaki ciekawe nas, zagadywały, grzeczne i chetne do rozmowy. My  byliśmy ostrożni, aby ich nie spłoszyć. Mieszkają w zabytku, ale miliony Czarnka moglyby tym dzieciakom tak pieknie ułatwić ich trudne życie, bo budynek aż woła o pomoc.  W Brodnicy spotkalismy pana  ,będącego przewodnikiem turystycznym, po rozmowie był szczęśliwy ogromnie, że spotkał ludzi "znających Józefa" . Nawet piwnice dworku nam pokazał , i dawny piec  centralny, ogrzewający caly budynek.  O tych mniej ciekawych miejscach nie piszę, bo to wstyd, że obiekt został wyremontowany z funduszy publicznych, a teraz wlaściciel nie udostepnia go wcale. A takich spotkaliśmy kilka.  To powinno chyba jakoś inaczej funkcjonować. Wielkopolska "pachniała" obornikiem, tak to jest w okresie przygotowań do zimy. tereny rolne tam są ogromne, niezmierzone, mniejsze miasta żyją z ich istnienia.  Pogoda dopisała, nocowaliśmy najpierw w Ostrowie Wielkopolskim
( kapitalne muzeum, z wystawą przywołującą duch miasta sprzed II w.ś. ), potem w Śremie.  Wykonaliśmy łącznie  ponad 1400km.  To była nasza 9 podróż w tym roku i chyba wystarczy. Jadaliśmy różnie, przeważnie dwa posiłki dziennie, wracaliśmy  do miejsca spania zadowoleni chociaż zmęczeni.  Co by jednak nie mówić, powrót do domu to najwspanialsza rzecz, a domowe, moje jedzenie , smakuje najbardziej. Noc po powrocie spałam znakomicie  i to chyba jest wyznacznik  moich słów. Od poniedziałku rzuciłam sie do domowych zajęć, już był rosół, pieczona perliczka, naleśniki z mięsem sa przygotowane na jutrzejszy obiad. Zajadam się owocami, nie że w ilościach, ale ich różnorodność o tej porze roku jest wspaniała. Gruszki , o doskonałym smaku, słodsze  od malin. Borówka  wielkości dużego agrestu, jędrna i soczysta. Węgierki, małe acz kwintesencja słońca zamknieta w tej małości. Ciemne, naładowane sokiem winogrona. Jabłka , kruche i tak bardzo smaczne. I jak tu nie kochać jesieni?  Przypomniała mi się zupa minestrone, taka całkowicie wloska, mam zamiar jutro ja ugotować.  A w Gdyni kultura, bo to 48 Festiwal Filmów Fabularnych. Idąc bulwarem mijaliśmy dzis gwiazdy i gwiazdeczki, a rzesze fanek koczuja pod Teatrem Muzycznym, gdzie odbywaja się główne pokazy. Miasto zyje, pogoda sprzyja, a ja dzis już kilka razy słyszałam Burta Bacharacha  w RMF  Classic. Od razu przypomiała się wczesna mlodość, pierwsze  lata w liceum i najzwyklejsza fascynacja jego muzyką. Zostalo mi to do dziś. Krojąc koperek pozwoliłam sobie pląsać po kuchni przy  tej muzyce. Mam nadzieję, że nie zanudziłam was, pozdrawiam.

  • Julka19602

    Julka19602

    21 września 2023, 10:03

    Z przyjemnością przeczytałam wpis z interesujących szlaków zwiedzanych turystycznie. Zachęciłaś mnie do zorganizowania w przyszłym roku zwiedzania Twoim szlakiem. Pozdrawiam :))

    • Campanulla

      Campanulla

      23 września 2023, 13:47

      Polecam, bo warto!

  • 61HaKa

    61HaKa

    20 września 2023, 19:56

    Ciekawy opis niecodziennej podróży.

  • Naturalna!

    Naturalna! (Redaktor)

    20 września 2023, 17:38

    Napisane soczystym, sugestywnym językiem, pełno różnych emocji i entuzjazmu (z małymi wyjątkami), nie, taka relacja nie nudzi 😊

    • Campanulla

      Campanulla

      23 września 2023, 13:47

      Dziękuję bardzo.

  • Joanna19651965

    Joanna19651965

    20 września 2023, 16:16

    W Polsce mamy naprawdę masę pięknych miejsc, których nie znamy i nie doceniamy.

    • Campanulla

      Campanulla

      23 września 2023, 13:48

      To prawda, a wystarczy wziąć atlas samochodowy w zimowy wieczór i po prostu coś zaplanować.

  • Kaliaaaaa

    Kaliaaaaa

    20 września 2023, 15:58

    Nie zanudzilas, bardzo fajny pomysł na objazd... My się póki co trzymamy większych miast, ale kiedyś skorzystam. A jesień też kocham, głównie za dynie i śliwki... ale i za pogode- słońce znowu cieszyć zamiast spalać.

    • Campanulla

      Campanulla

      23 września 2023, 13:49

      te większe miasta odwiedziłam już kilka razy, teraz czas na Polskę " mniejszą"