Dzień dobry, Vitalijki :) Przydarzył mi się poślizg, pewnie parę dni minie zanim wejdę w rytm codziennego pisania, ale już spieszę nadrobić zaległości!
Poniedziałek
Śniadanie: serek wiejski z ogórkiem i pieczywem pełnoziarnistym - 398 kcal
II śniadanie: jabłko - 104 kcal
Obiad: 3 kromki pieczywa pełnoziarnistego z ostrym ajvarem i ogórkiem - 339 kcal
Kolacja: zapiekanka z kaszy gryczanej z warzywami i pieczarkami (autorstwa mojej mamy) - ok. 423 kcal
Do tego wino - 144 kcal
Razem: 1409 kcal
Woda: 2,5 l
Trening: marsz 2 km
Kroki: 5754
Wtorek
Śniadanie: serek wiejski z pomidorem i pieczywem pełnoziarnistym - 395 kcal
II śniadanie: sok marchewkowo-jabłkowy i kalarepa - 208 kcal
Obiad: 3 kromki pieczywa pełnoziarnistego z ostrym ajvarem i ogórkiem - 358 kcal
Przekąska w oczekiwaniu na gotującą się kolację: orzechy arachidowe - 140 kcal
Kolacja: zupa krem z dyni (tym razem sama gotowałam) z grzankami z pieczywa pełnoziarnistego - 362 kcal
Razem: 1464 kcal
Woda: 2,75 l
Trening: marsz - 2 km
Kroki: 5330
Tak wyglądały ostatnie dwa dni. W poniedziałek zadebiutowała szkatułka z funduszem książkowym. Postanowiłam zastosować na początek takie stawki:
Codzienne nagrody:
- kalorie pomiędzy 1500 a 1600: 1 zł (dopuszczam 2 cheat day'e w miesiącu)
- zaliczony trening (z wyłączeniem marszu): 50 gr (jeśli potrwa więcej niż godzinę: 1 zł)
- powyżej 6000 kroków: 50 gr (powyżej 10000: 1 zł)
Codzienne kary:
- kalorie powyżej 1700: -50 gr (powyżej CPM danego dnia: -1 zł)
- poniżej połowy dziennego celu kroków (3000): -50 gr
- jednostka alkoholu (1 piwo, 1 kieliszek wina, 1 drink): -1zł (każda następna: -50 gr)
Co tydzień:
- co najmniej 6 treningów: 1 zł
- poniżej 4 treningów: -1 zł za każdy trening poniżej 4 (w tym tygodniu zasada zawieszona ze względu na chorobę)
Na koniec miesiąca:
- zero słodyczy: 5 zł
- zero słonych przekąsek: 5 zł
Zobaczę jak mi się będzie to wszystko układało z takimi stawkami :) Póki co za poniedziałek dodaję 1 zł za kalorie i odejmuję 1 zł za kieliszek wina, czyli jestem na zero. Za dzień wczorajszy dodaję 1 zł za kalorie.
Dziś planuje wrócić do treningów. Chce podjąć wyzwanie Jillian Michaels 30 Day Shred, ale nie wiem czy po takiej przerwie mądrze będzie tak z kopyta zacząć. Całkiem możliwe, że dziś skończy się na jodze, zobaczymy. Nie będę ukrywać, że wpadłam z rytmu i ciężko mi do niego wrócić. Ba, wręcz szukam wymówek. Ale trzeba spiąć pośladki i się ruszyć, bikini body samo się nie zrobi...
alraunaaa
12 października 2017, 10:37Tylko się nie pogub w stawkach:) Trzymam kciuki za pełną biblioteczkę :) Z ćwiczniami uważaj żeby się nie przeforsować:)
Cathwyllt
12 października 2017, 10:44Z takim lenistwem mi to nie grozi, w końcu odpuściłam jakikolwiek trening wczoraj. Ciężko wrócić do regularności po takiej przerwie :(
alraunaaa
12 października 2017, 12:12Wiem ale sama wiesz najlepiej czy musisz czy nie. Pamiętaj o nagrodzie i dasz radę :)
aska1277
11 października 2017, 19:57Ładne stawki :) będziesz bogata ;) jeśli będziesz się tego trzymała :) Ja oszczędzam od listopada zeszłego roku :) zaczynałam od 1 grosza :) i na dzień dzisiejszy jest spora kwota. Zastanawiam się tylko na co wydac kasę, czy na świąteczne prezenty, czy tylko na siebie, nie wiem......
Cathwyllt
12 października 2017, 10:43Ja tego problemu nie mam bo od początku zawartość szkatułki miała być przeznaczana na książki, które pochłaniam nałogowo odkąd skończyłam 8 lat :) Ale jeśli masz takie oszczędności "ekstra" to ja jestem za wydaniem na siebie, należy Ci się :)