a więc dziś nadszedł dzień ważenia obudziłam się i od razu pobiegłam do łazienki, pozbyłam się piżamki i wskoczyłam na wagę z malutką nadzieją, że zobacze 51,9 a tu co? 52,5kg. nie ukryje tego, że się trochę zawiodłam bo cały tydzień przestrzegałam diety i jadłam co 2,5 godz. a tu taka niespodzianka. jednym słowem nie opłaca się robić tyle wyrzeczeń, bo jak ich nie robiłam to chudłam więcej. może problem leży w tym, że za mało jem i powinnam jeść więcej. przemyślę to. ale póki co podaję wam wymiary które nawet mnie zadowalają :)
waga: 52,5kg
pas: 67cm
piersi: 79cm
brzuch: 70cm
biodra 92cm
udo: 54cm
łydka: 35,2cm
szału nie ma, ale ważne, że spadają :)
spelnioneMarzenie
16 stycznia 2014, 19:19wiem jak to denerwuje jak waga nie spada! ale jestes juz bardzo blisko osiagniecia sukcesu :))
Anja2012
16 stycznia 2014, 10:32To jest wkurzajace, ale patrzac na Twoje wymiary pomyslalam ze moze Twoj organizm juz czuje sie dobrze i nie chce wiecej chudnac, wkoncu masz idealna wage.