poranek. Grzecznie pobiegłam. To niesamowicie cieszy, kiedy dosłownie czujesz jak rośnie kondycja. Powolutku, ale jednak codziennie więcej truchtu, a mniej marszu. Ptaszyska się drą na drzewach, pachnie wiosną, słońce oślepia... Bosko! Żeby tylko wytrwać w diecie ŻP, to kilogramy spadną same....
Mileczna
4 marca 2013, 11:23podziwiam.... od 2 miesięcy usiluję rano choćby opoćwiczyć, ale przegrywam z łóżkiem :( ...nadrabiam popołudniu co prawda ale to jednak nie rano
Behemotkot
4 marca 2013, 11:05Dokładnie. Wytrwasz:)