Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Chcę schudnąć raz i porządnie, a także na dłużej zachować zdrowe nawyki żywieniowe ;)

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 4187
Komentarzy: 134
Założony: 23 lipca 2018
Ostatni wpis: 30 lipca 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
dolce_far_niente

kobieta, 26 lat, Kraków

170 cm, 80.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

30 lipca 2018 , Komentarze (14)

Hej wam! Dzisiaj skończyłam 20 lat. Miał to być też dzień ważenia, ale kompletnie o tym zapomniałam. Do tego moja dieta dzisiejsza nie jest na 6-stkę. Powiedziałabym, że tak na dobrą 3-kę, więc w następny poniedziałek się zważę i pochwalę spadkiem przez całe dwa tygodnie ;D Upały nie dają żyć, ćwiczyć mi się nie chce, ale ćwiczę. Tak samo z racji tego, że jest nowy tydzień, muszę zrobić minimum 50 km na rowerze. Pierwszy wypad mam zaplanowany na jutro. Postanowienie to postanowienie ;D 

Miłego dnia ;D 

29 lipca 2018 , Komentarze (6)

Pierwszy raz od tygodnia napiłam się tymbarka o smaku jabłko arbuz. Wiecie co pisało na zakrętce?

Nic nas nie zatrzyma

Motywujące ;D 

28 lipca 2018 , Komentarze (20)

Hej! ;D Dowiedziałam się, że na 99% do końca roku zdejmuję aparat ortodontyczny ;D W końcu po prawie 3 latach noszenia góry i ponad 2 latach noszenia dołu, będę mogła spojrzeć na swoje proste ząbki bez aparatu ;D Nawet nie wiecie, jak się z tego powodu cieszę ;D 

Też tak sobie wizualizowałam to, jak mogę wyglądać pod koniec roku: szczupła sylwetka po odchudzaniu, proste ząbki, długie włosy (bo zapuszczam, teraz mam ciut za łopatki), zadbane ciało ;D Mega mnie ta wizja motywuje ;D 

Powiem wam tak w sekrecie, że na Święta Bożego Narodzenia zawsze chciałam założyć czerwoną sukienkę, czarne rajstopy i spiąć włosy w luźnego koka. Dlaczego do tej pory tak się nie ubrałam? W sukience dopasowanej wyglądam jak jak szafa trzydrzwiowa, w szerokiej jak meblościanka, a że mam naprawdę duży tyłek, to nawet w takiej gdzie jest tylko podkreślona talia (którą mam naprawdę spoko jak na moją wagę) te biodra wyglądają jeszcze szerzej. W rajstopach też źle wyglądam, bo mam grube nogi, a nie wiążę włosów bo się czuję jakbym podkreślała moje gabaryty.

Smutne jest tak o sobie myśleć i siebie oceniać. Czasem jest tak, że ubiorę się jakoś i mówię ''wyglądam świetnie'', a czasem jest tak, że właśnie wszędzie widzę problem. Więc wizja mojej zmiany, szczupłej sylwetki, prostych zębów... i o dziwo wizja mnie w to Boże Narodzenie w moim ''wymarzonym'' stroju, z wymarzną sylwetką sprawia, że dostaję jeszcze większego kopa do działania ;D 

Wiem, że nie każdy zrozumie mój zaciesz, ale jednak musiałam to napisać ;D Może kiedyś wrócę do starych wpisów z pamiętnika i powiem ''udało się'' ;D 

26 lipca 2018 , Komentarze (20)

Hej! ;D Wczoraj z przyjaciółką umówiłyśmy się, że będziemy 2 razy w tygodniu wychodzić na rower ;D Teraz byłyśmy dwa dni pod rząd, co nie było moim zdaniem dobrym pomysłem bo w te dwa dni nie miałam siły na moje postanowione ćwiczenia. Ale i tak jestem z siebie dumna, bo pobiłam mój osobisty rekord ;D 

24.07 - 20 km

25.07 - 30 km (miało być 25 ;D )

Co daje nam na ten tydzień równe 50 km ;D 

Jak na mnie i na moją kondycję (a raczej jej braki) to jestem z siebie naprawdę dumna ;D Jednak mam taki dylemat. Bo mieszkam w takim miejscu, gdzie albo się jedzie z górki, albo pod górkę. Wiadomo, są też tereny równe, ale i tak tych nieszczęsnych górek się nie ominie. Moje nogi są grube (nie bójmy się tego określenia) i zbite. Dodatkowo mam cellulit na udach i tak czy siak trzęsą się jak galareta. Ale przechodząc do rzeczy, to boję się, że przez te górki moje nogi będą jeszcze bardziej ''nawalone'' a nie coraz smuklejsze. Czytałam różne fora, ale wszędzie pisze co innego. Faceci piszą, że nabrali mięśni, a kobiety albo mają smukłe uda, łydki a nawet szczuplejszy brzuch, albo smuklejsze uda, ale nawalone w łydkach. Boję się, że nawet jeżeli jem zdrowiej i mniej to te łydki po rowerze mi się rozbudują ;/ 

Nie mogę się tego pozbyć z głowy bo nie chcę sobie narobić czegoś, czego nie chcę, więc mam nadzieję, że i dzisiaj będę mogła na was liczyć i mi coś doradzicie ;D 

Miłego dnia ;D 

25 lipca 2018 , Komentarze (21)

Hej ;D Byłam wczoraj na rowerach z przyjaciółką i przejechałyśmy aż 20 km ;D Nie wiem jak dla was, ale dla mnie to jest coś ;D Uznałyśmy, że będziemy pobijać swój rekord przy każdym wyjściu i dzisiaj mamy zaplanowane 25 km ;D 

Tak w ogóle to nikomu nie mówiłam, że przechodzę na jakąś ''dietę'' tylko uznałam, że ''ostatnio miałam jakieś przewlekłe bóle żołądka i chyba muszę jeść zdrowiej''. Wtedy inaczej inni patrzą na sprawę, bo jako na problem zdrowotny, a nie chęć zrzucenia wagi. A też się nikomu nie chcę tłumaczyć, że brzuch bolał bo żarłam a teraz chcę schudnąć. Wtedy byłabym pewnie ''kontrolowana na każdym kroku''. Chłopakowi też nie mówiłam, bo jemu chcę zrobić niespodziankę. Czekam na ten moment, kiedy mi powie, że schudłam hehe ;P Domownicy pewnie sami zauważą, że inaczej jem ;P A nikomu też nie chcę narzucać zmian ;) 

Wczoraj, gdy byłam na tych rowerach, przyjaciółka chciała iść do McDonald's coś zjeść. Setki myśli co robić, co powiedzieć, przecież odchudzanie itd. Ale pomyślałam, że przecież mogę wziąć loda. Jest lato, są upały, jest aktywność fizyczna (w końcu ;D ) więc uznałam, że lody będą moją deską ratunkową na tego typu wypady ;D Wilk syty i owca cała ;) 

Miałam też robić trening codziennie, ten który podlinkowałam we wczorajszym wpisie. Niestety wczoraj źle to rozegrałam bo na rowerach byłam w godzinach 17-21 czyli gdy wróciłam to już nie miałam nawet siły kiwnąć palcem, a co dopiero skakać z Luizą ;D Dzisiaj znowu jestem umówiona na 17, więc do 12 postaram się zebrać i zrobić tym razem dwie serie ;D Chyba, że ciało odmówi mi posłuszeństwa, (bo to dopiero początki) to dam sobie spokój, bo nie ma co na siłę walczyć o jakąś kontuzję ;)

Miłego dnia dziewczyny ;D 

24 lipca 2018 , Komentarze (24)

Hej! ;D Założyłam sobie wczoraj zeszyt, w którym zapisuję wszystko co zjadłam, wypiłam i  moją aktywność fizyczną (taką dodatkową jak np. trening). Zeszyt ma 60 kartek, co daje mi osobiście miejsce na 120 dni. Więc od 23 lipca do 19 listopada jeżeli będę chudła +/- 1 kg na tydzień (marzenie..) to osiągnę swój cel ;D Jeżeli nie... kupię nowy zeszyt ;P 

Wczoraj wieczorem zrobiłam jedną serię treningu. Dzisiaj zrobię dwie, a od jutra będę robić całość ;) Nie mam w ogóle kondycji, wiec zaczynam od kilku minut, jednak ten trening potrafi mega zmęczyć ;D 

Także małymi kroczkami i kondycja będzie znacznie lepsza ;D Dzisiaj mam w planach pogodzić się z moim rowerem i wybrać na przejażdżkę ;D Trzeba korzystać, póki jest ciepło ;D 

Miłego dnia ^^ 

23 lipca 2018 , Komentarze (29)

Hej ;D Dzisiaj rano stanęłam na wadze i zobaczyłam równe 80 kg. Wcześniej widziałam, jak wyglądam. Widziałam moje niedoskonałości, wałeczki, cellulit, rozstępy itp, ale to olewałam. Wiadomo, moje samopoczucie nie jest najlepsze. Wstydzę się swojego ciała, szczególnie teraz, gdy są upały i nie można zakryć tłuszczyku pod długimi spodniami czy luźną kurtką. Najgorsze jest to, że sama się doprowadziłam do takiej wagi. Po prostu nie zwracałam uwagi na to co jem, a z żołądka zrobiłam śmietnik. Dzisiejsze ważenie trochę mnie podłamało, ale na krótką chwilę, bo od razu postanowiłam, że trzeba z tym coś zrobić! Przede wszystkim dla samej siebie! 

Trzymajcie kciuki ;)