Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
wyznanie uzależnionej... ;(

Oj Słodyczoholiczko, nie Ty jedna ;) bardzo przykre jest to, że mąż Ci nie pomaga w opiece nad Młodym ... :( oboje jesteście rodzicami, a Ty biedna nawet na godzinkę sama wyskoczyć nie możesz. Ale świetnie sobie radzisz, jestem pełna podziwu! :)

No to dokładnie tak jak u nas.. Mój Stasiu też wyginal się w rogalik na lewo właśnie.. My liczyliśmy sami w domu pamiętasz?! Kurcze myślisz że ta ręką to z tego powodu.. Pani neurolog na ostatniej kontroli mówiła że wszystko już dobrze.. Muszę jej na kolejnej wizycie zwrócić uwagę na te raczke ..

Ehh ja też jestem słodyczoholiczką.. Słuchaj co znaczy że Miki ma jedną rękę trochę słabszą?? Bo wiesz co ja jak np podnosze Stasia i biorę go tak przodem do siebie to jego lewą rączkę musze sobie na ramie zarzucic bo zawsze gdzieś tam z tyłu mu zostaje - mam taka piłkę pzywieszoną do zyrandole i prawą rączką sięga do niej bez problemu a lewą chce sięgnąć ale mu to od razu nie wychodzi co nawet i jego troszkę denerwuje..

Tak sie tym sprzataniem nie przejmuj,dom to nie muzeum ! Znadz czas dla siebie! Nie badzmy typowymi matkami polkami co tylko sprzataja,gotuja itd a dla siebie czasu nigdy nie maja! A ze slodyczami tez tak mialam jak zaczelam jesc to juz potem musialam w dzien w dzien bo mi tego cukru brakowalo ! Dlatego nie pozwalam sobie na slodycze!

Ka też codziennie muszę coś słodkiego zjeść.. nie wiem czy nie mam mało magnezu czy co..hmm :))

Najważniejsze to umieć się przyznać ;p ;)

Tez jestem słodyczoholiczką:-(w salonie tez mamy Beste...ogolnie uwielbiam Ikeę...

Nie Ty jedna kochana masz taki problem! Ale wybieraj to co słodkie i małokaloryczne np. lody śmietankowe, czy owocowe, żelki czy owocki (nawet susszone) buźki :*

kochana marsz na zumbę, a męża przyzwyczajaj do zostawania z małym, bo inaczej nie dasz sobie rady niedługo..

Ehh jakbym czytała o moim mężu;P I o sobie samej też trochę. Idź na tą zumbę i zrób wreszcie coś dla siebie. Mężowi postaw twarde warunki, że wychodzisz na tą godzinę i ma się zająć małym. Koniec kropka!

Jesteś młodą mamą i wiem, ze chciałabyś mieć wszystko na błysk w domku, ale uwierz - czasami lepiej olać sprzątanie i w zamian zrobić coś dla siebie bo się zamęczysz! I na zumbę też idź, mąż sobie poradzi:)

Kochana ja na Twoim miejscu poszłabym na tą zumbę. Po pierwsze wyrwiesz się na chwilkę z domu, po drugie na takich zajęciach można poznać fajne koleżanki a ich Ci w tej miejscowości brakuję, a po trzecie trochę się poruszasz i będziesz szczęśliwsza :)