Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Z przodu czwóreczka. :)


Waga pokazała dziś 64.8. Jednak coś się dzieje. Parę dni temu dokonałam też pomiarów- i mam na minusie: 2 cm z brzuszka, 3 z talii,  2 z bioder. Natomiast nogi, uda- niestety NIC. ( oprócz łydki -1 cm ). Nawet nie drgnęło. Poza tym wygląda na to,że chudnę tam, gdzie i tak jestem dość szczupła. Myślę, że to zaburza proporcje a nie o to mi chodziło....
Co do diety to jest nadspodziewanie dobrze. Żadnych grzechów. Nasyca mnie niewielka ilość jedzenia. Gdybym była na 1200 kaloriach czułabym się wręcz przejedzona.
Cała idea odczuwania głodu była u mnie ostatnio bardzo emocjonalna. Przekonałam się jednak, że można ten proces odwrócić, i właśnie ze względu na emocje- nie potrzebować aż tyle  i nie jeść.
Wróciłam do książek. Ostatnio każdą odkładałam po kilku stronach. Dopiero stary poczciwy King zatrzymał mnie na dłużej ze swoją "Mroczną połową"...I chociaż rozkręcało się powoli i niezgrabnie,  teraz na setnej stronie już porządnie mnie wciąga.
Książka jak przyjaciel...Nie potępi, nie odtrąci, nie zmrozi złym słowem, i zawsze ma dla mnie czas.....








  • Asik1603

    Asik1603

    2 lipca 2016, 21:32

    Podpisuję się obiema rękami pod tym, co napisałaś. Czytam, więc jestem:))) Zapraszam do mnie. Mamy podobną wagę:)

    • Esthere

      Esthere

      4 lipca 2016, 09:15

      To był stary wpis, stare dzieje. :-)

  • gillian1966

    gillian1966

    9 sierpnia 2010, 14:32

    przeraziłam się tytułem :D gratuluję spadku :-)